Karetka pogotowia na sygnale wjechała na skrzyżowanie. Zderzyła się z fordem

A w fordzie pewnie umpa umpa leciało i nie słyszał karetki.

Miał prawo nie słyszeć karetki. Pojazd uprzywilejowany ma pierwszeństwo, ale nie bezwzględne pierwszeństwo. Ma zachować szczególną ostrożność a z tego co jest w tekście wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle. Czyja jest więc wina, karetki czy Forda?

Miał prawo nie słyszeć karetki.  Pojazd uprzywilejowany ma pierwszeństwo,  ale nie bezwzględne pierwszeństwo. Ma zachować szczególną ostrożność a z tego co jest w tekście wjechał na skrzyżowanie na czerwonym świetle. Czyja jest więc wina, karetki czy Forda? Pojazd uprzywilejowany. Masz OBOWIĄZEK ustąpić pierwszeństwa nawet jeśli znaki mówią inaczej. Tylko najpierw trzeba taki pojazd zauważyć i usłyszeć. Jak leci na fulla  Zenek albo inny badziew może być kłopot. Wiedz jeszcze,że zielone światło wcale nie upoważnia do bezwarunkowego wjazdu na skrzyżowanie.

nic nie zwalnia z myślenia i oceny sytuacji na drodze, nawet przywileje na sygnale,

Nie koniecznie w samochodzie głośne radio. Uprawnienia do kierowania posiadają też ludzie z grupą inwalidzką z tytułu niedosłuchu lub głuchoty, i dlatego kierujący pojazdem uprzywilejowanym ma obowiązek upewnić się że inni kierujący ustąpili mu drogi, a do tego dochodzi "ograniczone zaufanie"

Nie koniecznie w samochodzie głośne radio. Uprawnienia do kierowania posiadają też ludzie z grupą inwalidzką z tytułu niedosłuchu lub głuchoty, i dlatego kierujący pojazdem uprzywilejowanym ma obowiązek upewnić się że inni kierujący ustąpili mu drogi, a do tego dochodzi "ograniczone zaufanie" Dlatego pojazdy uprzywilejowane mają też włączone sygnały świetlne.Skrzyżowanie jak widzę nie jakieś z pięcioma pasami ruchu więc widoczność co się na nim dzieje dobra.

Do HGW7: Wydaje mi się, że kierowca Forda jechał od strony ulicy Granicznej w stronę ulicy Niepodległości (czyli przecinał ulicę Słowackiego). W tym przypadku widoczność w prawą stronę jest ograniczona m.in. budynkiem. Tak więc gdy zobaczył karetkę mogło być już za późno żeby wyhamować do zera. Chyba, że była taka sytuacja iż miał bardzo małą prędkość.

Nie cierpię tych "wyjców" trzeba mieć nierówno pod sufitem aby na maxa nastawiać sygnał!

Nie cierpię tych "wyjców" trzeba mieć nierówno pod sufitem aby na maxa nastawiać sygnał! A ty wyjcu jak słuchasz radia w samochodzie,na pewno nie raz nie słyszałeś pojazdu uprzywilejowanego.Czas włączyć myślenie to nie boli a innym może uratować życie.

przecież przyczyna jest oczywista. Winny kierowca karetki.

Użytkownik niezarejestrowany napisał:

przecież przyczyna jest oczywista. Winny kierowca karetki.

Masz rację! Powinien siedzieć w garażu, a nie jeździć gdzieś po drodze i przeszkadzać niedzielnym kierowcom!!!!!!!!!!

ewidentna wina kierowcy karetki. to tzw. święte krowy czy co? Ich sygnalizacja świetlna też obowiązuje jak wszystkich!

KODEKS DROGOWY WYRAŹNIE OKREŚLA ZASADY PIERWSZEŃSTWA - KIEROWCA KARETKI POWINIEN MIEĆ ZABRANE UPRAWNIENIA DO PROWADZENIA POJAZDÓW UPRZYWILEJOWANYCH

Ci co jado na sygnale zachowujął sie jak świete krowy. Z zasady ich nie przepuszczam, bo mnie wkużajo.