Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Bezprawie z prawem (w) prawie

Utworzony przez Jacek Dyć, 23 września 2014 r. o 17:32
Obserwuję pilnie komentarze i wreszcie jestem rad, że ktoś nadaje na tych samy falach. Miłosierny wegetarianin zmienił front zapoczątkowanego przeze mnie wątka, pisze zajmująco, jednak w tym całym jego pisaniu brak wyjaśnienia sposobu oczyszczania umysłu, który wiedzie nas do ponownych niekontrolowanych narodzin, mówiąc inaczej do degradacji, albo ewolucji, ale ten temat poruszam w wątku; zwierzęta nie mają rzecznia utworzonym na forum dziennia schodniego na Lublinie   Sam teraz nie wiem, co mam czynić, czy kontynuować zapoczątkowaną tematykę, na którą nie było żadnej reakcji w komentarzach, czy podążyć za nurtem tematyki komentatorów. Może czytelnicy, włącznie z poskromioną przez nich sąsiadką mi zaproponują. Sąsiadka z klapkami na oczach i zatyczkami w uszach z pewnością zadecyduje bym zaprzestał publikowania.    
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Chcemy więcej.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ciekawe za ilu odpowiadasz, że; "chcemy więcej", nie lepiej mieć odpowiedzialność osobistą? Mnie też się podoba pisanie jacka.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ciekawe za ilu odpowiadasz, że; "chcemy więcej", nie lepiej mieć odpowiedzialność osobistą? Mnie też się podoba pisanie jacka.
  Chcemy tzn., że jest nas co najmniej dwóch czytających wpisy Pana Jacka. A zdarza się, że nasze rodziny też. I co to ma wspólnego z odpowiedzialnością osobistą. Lepiej by było aby każdy od siebie napisał "chcę więcej" Więcej czytać, mniej pisać drogi Panie, za jakieś dwa latka może dogonisz autora tematu. 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Tytuł tego wiersza stał się zarazem tytułem mojej książki, tekst jest ciągle aktualny na arenie polskiej polityki, chociaż wiersz został napisany jeszcze w ubiegłym wieku. Szkoda, że ludzie będący zarazem wyborcami tych, którzy ich później okłamią nie spojrzą na prawdę z perspektywy przeszłości i nie postanawiają tego zmienić. W kartach wyborczych powinna znaleźć się rubryka nie mam zaufania do przypodchlebców.   Polityczna zakonnica   Tym wierszem, politykę jak buraka na gnojne widły wsadzę, winnych pisaniem swym dotknę i wrogów sobie nagromadzę, tą fałszywą cnotkę ostrym piórem traktował będę, aż będzie obnażona, ona zaś rozprawiczona broniąc się, może włóczyć po sądach urażona, więc Panie, Ty racz uchować mnie od fałszywego przyjaciela, lepiej wroga mi daj, bym przed sobą mógł mieć tego skur-la, który mydląc oczy mi, chciałby publiczne stanowiska zajmować, by nie mógł on ślizgając na du*** mojej się, ich więcej piastować. Rządu przedstawiciele dotacje do placówek publicznych ustanawiali, i z pośród wszystkich, na więziennictwo najwyższą pulę przyznali, mówiąc; żołnierzami i studentami już byliśmy, a tu może będziemy, na wszelki wypadek, za pospolite przestępstwa wyroki zniwelujemy, kruczkami i druczkami furtki poczynimy sobie w prawie, machloje robiąc, przez nie pryśniemy oskarżonych ławie, one także pomocne będą w szybkich fortun tworzeniu, pospólstwo nie będzie nam dyktatu stawiać w rządzeniu, kapuchę przecież mamy, więc się wykupimy, my prawo ustanawiamy, jakoś się wykręcimy. I tworzą ci od rządzenia partyjne kliki w sejmie i wzajemne przymierza, zapominają o co mają walczyć, władza jak soda do głowy im uderza, nie warto tych przy korycie dociekać postępowania przyczyny, i nie prosić też, by podniósł kamień i rzucił kto jest bez winy, gdy świni pluć w ślepia, ona powie, że deszcz idzie, tak samo i ci, grabiąc do siebie, zapomnieli o wstydzie, tłumnie do stolicy zewsząd zwalili cugiem bez większej wygody, szybko postanowili nachapać się, korzystając z rządów swobody, gdy cicho i skromnie wyruszali rządy sprawować kochany ludzie, magia!? Na swe zadupia dwornie wracają, zapomnij o cudzie. O politykach swój pamflet na tym zakończę, w innych, powiązania i zależności połączę, byś zrozumieć mógł przyczyny istniejącej rozpierduchy, bo dziennikarze słodzą politykom, rządowe kłamczuchy, chociaż nie mam dowodów, ale prawda sama jak szydło z wora wyziera, może i mój wiersz posłuży do politycznej walki, dla Ondraszka Leppera, on jak i ja za głośne brzechanie w mamrze możemy społem wylądować, współwięźniów wielbienia Boga nauczę, on nową partię będzie budować, widokiem i w demokracji nie zawsze można korzystać z wolności słowa, więc baczyć trzeba co ślina na język przynosi, gdy w pasji gorąca głowa, cnót pozbawiona polityka, walczy niczym orleańska dziewica, habitem powagi okryta, daje komu chce i braniem się zachwyca. Załamani ludziska, w beznadzieję spowici cali, do dupy to, gdy żeście ich do władz sami wybrali, polityka to największa burdel mama i traktuje ludzi jak klienta z góry, a parający się nią, to najstarszego zawodu świata „Koryntu córy”, ja zaś celibat przyjąłem i nie mam zamiaru jej tykać, kiły politycznej nie złapać i wyborczego członka unikać, bo bardzo łatwo jest zarazić się rzeżączką, pomagając wspiąć się jej, służąc swą rączką, już nieraz, by wybrać ich, oni wam Polskie na tacy złotej obiecywali, gdy do koryta dorywali się, rolując was, o obietnicach zapominali, wy zaś przeklinając ich, dusicie się w bezsilności swoją głupotą, i ponownie innych wybierzecie, notorycznym okazując się idiotą. Zobaczcie, iż nie w rządzie, a godna nie jednego pochlebcy jej rola, dobra, śliczna i zmyślna, Olka Kwaśniewskiego, prezydentowa Jola, ale wy zawsze wolicie chłopa wybierać, bo kobieta jest niby słaba, myślicie, iż do rządów tylko jaja potrzebne są, a tego nie ma  baba. Przez długie laty byłem przez pracodawców swych wykorzystywany, i nic nie zmieniało się, choć następowały polityczne rządów zmiany, zatem Boże nasz Miły, przyjmij ten cały bajzel w swe sprawiedliwe ręce, za to katolik postawi Ci dupną gromnicę, a ja pokłony złożę w podzięce.        
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Powyższy wpis jest mój. Byłem zmuszony przeinstalować komputery i teraz nie mogę się zalogować, toteż wklejając górę, składając obrazek, nie podpisując się wysłałem wiadomość. Pozdrawiam zainteresowanych moim wątkiem  
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Niech to będzie advocem do „I ja jestem temu winien”   Długo leżała na mojej półce książka Ewy Bronisz Pikuło pt. „Dzień dziewiątego Aw”, by w takim jak ja twardzielu coś zechciało ot tak sobie - pęknąć. Początek nie zachęcał mnie do dalszego wgłębiania się w zakamarki lektury, jednak zaparłem się postanowieniem, że muszę ją przeczytać. Już po przejściu siedemdziesiątej drugiej strony, ni z tego ni z owego popłynęły łzy strugą bezsilności takiej, jaką musieli przeżyć nieszczęśni owych tragicznych dni. Zdziwiłem się owemu zjawisku, ale łkania długo nie mogłem powstrzymać. Coś tam kiedyś obiło mi się o uszy, że istniało w Lublinie getto żydowskie, jednak nie zdawałem sobie sprawy z ogromu tragedii tego narodu, w co nie bądź moim mieście młodości, co innego getto warszawskie, o którym nie da się nie usłyszeć. Mieszkałem na ulicy Grodzkiej Starego Miasta i znałem zaułki, uliczki, podwórka i klatki schodowe starych zabudowań, jednak nie miałem zielonego pojęcia, iż są to miejsca krzyczących dramatów ludzkiego istnienia. Zatem, kiedy czytałem, przedstawiały mi się żywo obrazy ilustrowane z kart naocznie obserwującej owe dramaty, przy pragnieniu przeżycia w bojaźni jeszcze jednej chwili owego piekła stworzonego ludzką ręką, ludziom wyrzuconym poza margines człowieczeństwa. Czytając oczami wyobraźni byłem także obecny w getcie na Tatarach, obozie przy Lipowej, bocznych uliczkach Łęczyńskiej, łąkach nadbystrzyckich i czuję, iż te makabryczne obrazy już mnie nie opuszczą. Na tyle przeczytanych książek, ta akurat wywarła w mojej psyche szczególne piętno. Nie wiem jak zakodowała się w moim umyśle niechęć do narodu żydowskiego, ale po tej lekturze rozbudził się we mnie głęboki szacunek do tych, którzy przeżyli holokaust. Jednak nie potrafię znaleźć jego dla tych, którzy z żydowskimi korzeniami, ale pod nazwiskami zmienionymi na słowiańskie, siedzą u władzy rządu polskiego. Im w jakiś sposób udało się przeżyć poza gettami i gehenną własnego narodu. O czym ja tutaj rozprawiam, przecież to już następne pokolenia pociotków, które nie zna cierpienia swoich antenatów. W gettach wyniszczane bywały całe rody, bez możliwości ich odnowy w spadkobiercach. Żydzi byli zaradnym, sprytnym narodem do tworzenia biznesów, zatem z ich zaradności rodziły się niewyobrażalne na tamte czasy majątki w postaci licznych kamienic na reprezentacyjnych ulicach miast, sklepy, przedsiębiorstwa i fabryki. Niezaprzeczalnie im te dobra bezprawnie odebrał okupant, a oddać nie miał zamiaru komunistyczny rząd, mimo iż w jego szeregach zasiadali Żydzi już o polsko brzmiących nazwiskach, czy teraz jest inaczej? Któż dzisiaj śmie upominać się o tę odebraną własność bestialsko wymordowanym?, jak nie żydowscy cwaniacy z preparowanymi aktami własności, potomkowie ranchorów z okupowanej Europy - starego kontynentu. Cóż ci demonstrujący wiedzą o cierpieniach, bólu nieznanej następnej minuty przeżycia ich pociotków, o niezaznaczonym miejscu wiecznego spoczynku zwłok. Ich prochy zostały wymieszane wraz z prochami nieznanych, zwiezionych do eksterminacji z okupowanych stron świata, z glebą rodzącą buraki i pszenicę. Buta tych demonstrantów nie przysparza im, ani współczucia, wyrozumiałości, czy nawet zrozumienia u myślących, którzy nie postrzegają w nich pokory. Ich kuzyni kajali się wobec oprawcy, ci zaś, wobec nas okazują swoją wyższość nad gojami. Czy im coś się należy? Także i mnie coś się należy, jako spadkobiercy rodu szlacheckiego, jednak rząd polski, jak i Stany Zjednoczone nie kwapią się by zadośćuczynić mojemu żyjącemu rodowi w odzyskaniu rozparcelowanych gruntów i spuścizny po pradziadzie generale Puławskim. Aby było śmieszniej, ambasada USA wystosowała do nielicznych członków mojej rodziny urzędowe pismo, w którym objaśnia, iż spadek po Kazimierzu Puławskim nie może być zwrócony prawowitym spadkobiercom, ponieważ te pieniądze poszły na wojnę wietnamską, jak również zostały przekazane na działalność podziemia „Solidarności”. A ja już szósty rok zabiegam w salach posiedzeń sądów o odszkodowane za stan wojenny!!!!!  16 października 2014         
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Demokracja   dla rządzących ustroju narzędzie wspaniałe, w niej plebsowi wolno wszystko, ale w miarę, niezainteresowani, że brak stanowisk pracy, utrzymania kwestię niezaradnym pozostawili, biedotą zajmują się organizacje pozarządowe, nie potrafisz, nie ma gdzie pracować i zarobić? przy haraczu podatkowym na płace rządzących w demokracji nielicho rozwija się banditierka, jak każdy biznes, tak i to inicjatywa ryzykowna. 29 czerwca 2014    
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
16 listopada   Wielki to dzień dla kandydujących nastanie, będą, czy też nie będą w programach ideowi, jednak los i tak, jak słoneczko im rozbłyśnie, ludu nadzieje niczym mydlane bajki prysną, historia ukazała, że dla mas się nie zmienia, gdy narodu wybrańcy panami tylko się stają. 6 listopada    
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Miast kapelusza.   Chciał nie chciał, ale Musiał pogodzić się z używania prezerwatyw faktem, jakby to za Ich przyzwoleniem chłop miał założyć na człon zabezpieczenie, teraz z błogosławieństwem Jego chrześcijaństwo pójdzie erotyzmu traktem, czy miałoby być złamane ceremonialne idźcie i rozmnażajcie się zezwolenie,   może i na opak wypaść, Polaka przekorna natura zarzuci do kąta kondony, wszak bardziej świadomy, lęku pozbawiony zaprzestał namnażać populacji, mnich w kapturku pozostanie, z ubóstwem biedak płodził będzie jak szalony, może to nakręci koniunkturę i wzrost stanowisk pracy w szalonej kopulacji,   Mazowiecki mógł na prostą wyprowadzić, ale wolał grubą krechą zdradzić, demokracja okazała się krytyczną zabawką, dla mas – niedouczonych dzieci, niczym amazońską puszczę niszczą przemysł, póki co można kondony wsadzić, rynek pracy maleje, szmateksy rozkwitają, Polska dobra na utylizację śmieci,    dawnymi czasy po kapeluszu i cholewach pana poznał, komucha po wojnie, bolszewik z rodzimym komuchem unicestwił inteligencję, klasowego wroga, ludziom nie prezerwatyw, lecz inteligencji trzeba by egzystować bogobojnie, nawet biedak zwraca się w kierunku Boga, wówczas gdy go dopada trwoga.                       27 kwietnia 2006
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Demokraci   Chociaż karki i ręce ich bolą od wytężonej pracy, jednak bez pokory, w strachu sobie milczą rodacy, ten ukradnie coś, inny oszuka, ale skibkę uprawia, i miota przekleństwa, gdy gracz polityki przemawia, nauczono ich być leniwymi, apatycznym i lękliwym, plebs niezaradny, jednakże dostatniego życia chciwy, wina po stronie rządu, iż obywatel zachowawczy nasz, kiedy za chlebem migruje, ukazuje swoją inną twarz, w kraju gra pana, na obczyźnie bywa posługaczem, za granicą haruje niczym osioł i staje się bogaczem, Polaku nie nauczysz się demokracji w ustach z wodą, paraliżujący strach przeszłości, ci ciągle przeszkodą. lat dwa tyś minęło i nie stanęliście na drodze do nieba, zbawiciela nie wypatrujcie, Mesjaszem wam być trzeba. 28 stycznia 2014   Chłop i robotnik rządzi   Polska – ojczyzna, czy naprawdę aż tak brzmi to dumnie, wszystko z niej ucieka, jest sensu pozbawiony etos pracy, zatem niczym szczury z okrętu uciekamy z niej tłumnie, ja również, jak i wy, zaprzestałem już być patriotą rodacy. Przed wojną szlachta wielkie dobra ziemskie posiadała, co prawda biedny chłopina pracować musiał u mociumpana, ale za to wszystko pięknie rosło i ziemia ugorem nie stała, i chłopisko miało z czego oddać dziesięcinę dla plebana. Skończyła się wojna, chłop i robotnik do władzy się dorwał, pańską własność dla chłopa rozparcelowano na spłachetki, reżim władzy za krzywdy rzekome na inteligencję się porwał, teraz my panami, a do roboty niech wezmą się szlachetki.      Pochodzenie chłopskie zaczęło się liczyć, szlacheckie i robotnika,      tych pierwszych na studia za punkty dostawały się dziatki,      tych drugich gdy dobrze poszło, mogły osiągnąć technika,      z tymi ostatnimi integrując się, córa szlachecka grała rolę matki. I nadszedł wreszcie czas by dopieścić, dogłaskać swą nację wsiową, do ambitnych wielkich fabryk, wpompowywano wiejskie masy, kumoterstwo czerwone w siłę rosło panów grając z wiejską osnową, awansowano swoich, przydziały mieszkań, robol już nie miał klasy. Jak było nas po wojnie, tak i obecnie stoimy liczebnie, nie rozmnożyliśmy się, a pękają nam w szwach miasta, za to wsie opustoszały, a ziemia ugorem stoi haniebnie, pod blokiem blokers, może urodziła go ze szlachty niewiasta. Kler domaga się zwrotu bezczelnie, niby swego mienia, ale i Żyd z Ameryki również walczy prawowicie o swoje, jedynie mało kto dbałość ma o reputację dobrego imienia, kto szlachetnym jest, ja nic nie mam i nie wiem co moje. Jak polska długa i szeroka grunty na sprzedaż stoją, po sąsiedzku wszyscy ze wsi pochodzą w mym bloku, bez zaplecza wiejskiego jak przeżyć do jutra się troją, parkingi opustoszałe, zapełniają się niedzielą o zmroku, jak mróweczki dźwigają z aut produkty wytworzone przez rodzica, to i pociechy ich mogą se stać pod klatką, a nie do roboty chodzić, w którą to stronę zapieprza, kiedy jedenastolatka już nie dziewica, ujawnia się to wówczas, kiedy w ławce szkolnej zaczyna rodzić, biedny biedy się wstydzi, sąsiad napomknienia jego pochodzenia, gdyby tak można było na łono natury bez kosztów powrócić, mieć z pracy rąk mnóstwo świeżego i zdrowego pożywienia, słuchać ryku krów, a nie z ryczącym w nocy plebsem się kłócić. Uciekli z roli za młodu, na starość na nią wracają z tęsknoty, na wzór szlacheckich dworków rosną w polach wille jak grzyby, emerytury wysokie – odpoczywają, nie mając już nic do roboty, teraz i oni mogą rolę grać panów, w oczkach hodować ryby, ojcowe grunty orne innym pod zabudowę wyprzedają, bez inwentarza i ziemi sielsko sobie egzystują w spokoju, orać, siać nie muszą, za forsę wszystko w marketach mają, a były robol, dziś kloszard, w ubóstwie niczym robak w gnoju. Szlachecki stan miał gust, inteligencję i wielkie ziemskie dobra, w gabinetach rządowych i ławach poselskich zasiadają krętacze, politykierzy w utarczkach słownych dopadną Kaczora i Ziobra, by nachapać się od komisji do komisji biegają i sroka kracze, szlachta miała maniery, wiedziała że nie łyka się całego ciastka, szlachcianki miały wygląd i z pewnością były one damami, w TV pokazują pierwszą damę polski, karmią nas namiastkami, Żydóweczki były też urocze, jaka była Jola pamiętacie sami. Szlachcic zadbałby o to, aby ziemia nie musiała stać ugorem, wsiowy na wieś nie chce wrócić i nie chce uprawiać ojcowizny, wyrosły z chłopa komunista niestety, był Polsce potworem, chłop, robol, czy szlachcic, po latach ujednoliciły się podobizny, i nie ma co zaglądać komukolwiek do jego rodowodu, jedynie wiadomo że z raju pochodzą biblijni Adam i Ewa, że jaki stan Polski, to nie w Ruskich i Niemcach szukać powodu, nie piszę zbyt wiele, kto rozumie niech sobie dośpiewa, bo nie inteligencją żywi nas kolorowa prasa czy telewizja, z reklam i kategorii filmów wyziera na nas jedynie głupawka, wokół nas dzieje się coraz gorsze chamstwo, zło to nie wizja, a filmy akcji, to tego powyższego aplikowania nam dawka. nie chciałbym odpowiadać za obrazę stanu chłopa urażonego, piszę tylko to, o czym wszyscy już dawno zapomnieć śmieli, wszelkie podobieństwa  są przypadkowe, ja pilnuję nosa swego, bym nie zanosił modłów, by mi z pomocą przybyli św. anieli.  24 Lipca 2011  
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Otwórzcie oczka   Będzie to temat z ostatnich godzin dzisiejszego dnia, wydarzenia którego każdy jest świadkiem na co dzień. Oczekując odjazdu autobusu z lubelskiego dworca PKS z przypływem złości obserwowałem  młodego człowieka, który w poniżeniu swojej godności, z pokorą, podchodząc do każdego żebrał o parę groszy na bułkę. Starszy pan zajmujący siedzenie tuż obok mnie, ale po przeciwnej stronie nie wytrzymał tego obrazu szarej polskiej codzienności i głośno skomentował, mówiąc ; że siniak, jak mu nie wstyd taki młody, mógłby gdzieś sobie zarobić. W mig podjąłem wyzwanie i spytałem;  gdzie on i jemu podobni mają zarobić, kiedy głód przypiera ich do poniżania się, przecież polikwidowano miejsca pracy, w marketach towary pochodzenia zagranicznego, owszem piękne są drogi i chodniki do których dotuje unia europejska i to po to by mogli elegancko i szybko przemieszczać się przez ten wielki park. Unia przymusiła Polskę do likwidacji dobrze prosperujących zakładów produkcyjnych i to po to by zatrudniać polaków w sektorach, które uwłaczają ich honorowi i ambicji, uczynili sobie z Polski skansen i miejsce zbytu swoich towarów. I to wszystko za cenę przystąpienia do Unii. A kto temu wszystkiemu winien jak nie komuchy sprawujący władzę po Wałęsie, to Kwaśniewski ustalił sobie za szczyt honoru wstąpienia do Unii. Owszem i wcześniej za obozu Solidarnościowego były likwidowane zakłady pracy dla wprowadzenia normalizacji, ale to były takie pokomunistyczne zakłady, które źle prosperowały i produkowały rzeczy dla samego ich produkowania. Rząd Solidarnościowy po wyborach czerwcowych 1989 roku miał wielki mandat zaufania narodu, ale tutaj zawalił sprawę imć Mazowiecki dając absolutorium odchodzącej w cień władzy Milerów, Jaruzelskich, Rakowskich, Urbanów, Oleksych i całego tałatajstwa komunistycznego, którzy i tak siedzą przy korytach władzy. Spróbuj człowieku lać świnie w pysk, a ona i tak będzie parła do koryta. Na tym polskim folwarku Platformy Obywatelskiej można zrobić porządek, ale kto ma go zrobić, skoro młodzi, zaradni, odważni, ale mało ambitni woleli opuścić opłotki tego ZOO starców, schorowanych, zniedołężniałych i apatycznych ludzkich wraków. Wolą podcierać dupy Włochom, Niemcom, Anglikom, niż zawalczyć o zmianę nastroju, a nie ustroju polskiego, a żądzo cym to na rękę. Scedowano na barki społeczne wszelką pomoc dla społecznie nieprzystosowanych, Owsiak robi za nich robotę swoją Orkiestrą Wielkiej Pomocy, funduje nieodzowny sprzęt dla szpitali, Unia funduje drogi. A gdzie lokowana jest kasa z podatków? Otóż okradają nas jak mogą, nie robią nic dla szarego żebraka, kloszarda i znajdujących się w beznadziejnej sytuacji ekonomicznej, ale z tych którzy wytwarzają budżet państwa swoją ciężką pracą, robią sobie bez Wielkanocy jaja, ustalając sobie wysokie płace, fundując premie, nagrody, odprawy, a garstka która się temu sprzeciwia jedynie dostanie pałą. Policja jest komórką rządową, ale opłacaną z twoich podatków, przez tych którzy w imię prawa poślą jej zastępy przeciwko niezadowolonym, zatem muszą starać się dobrze służyć ręce karmiącej. Młodzi ludzie nie mając możliwości zarobkowania zajmują się na wielką skalę spekulacją bez akcyzowych papierosów. Powiedz mi myślący dlaczego mieli by tego nie robić, skoro wszelkie zakłady tytoniowe są w rękach rządu i rząd dobrze jest zorientowany, że nikotyna powoduje uzależnienie i wiele groźnych chorób. To dlaczego na arenie wolnego rynku ktoś nie miałby także legalnie truć, ale władza jak mafia nie znosi konkurencji i będzie ścigać tych co będą ubożeć dla nich rynek zbytu. W tym kraju nic się nie zmieni póki naród nie wystąpi przeciwko źle zarządzającym, jak w powstaniach styczniowym i listopadowym – chociaż tam był jawny wróg narodu, a czy ci nie są naszymi wrogami, skoro nie dbają o to by polskie społeczeństwo  mogło godnie zarobkować w granicach własnego państwa. I żadne wybory Polaku tego nie zmienią, gdyby liczono się z frekwencją głosujących, z pewnością wszelkie wybory byłyby nieważne z powodu braku quorum.     12 listopada 2014    
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Indoktrynacja umysłu.   By cały tułów był stabilny, na pewno do tego nieodzowne są zdrowe nogi, lecz na najniższych szczeblach władzy, dokonuje się po wariacku wyboru, więc wyborca głosuje na tego z kim pił, kradł, czy piłkę kopał, Boże drogi, dlaczego zatem Ty Wielki nie dokonujesz z mas ludzkich głupoty pomoru, tu każdy za seksem przepada i dzieciaki na świat niechciane przychodzą, tedy nie jest trudnością wśród takiej społeczności pochlebcę pozyskiwać, dużo dzieci rodzi się bez taty, skoro tak, mamę boćkowym celnie ugodzą, choć zbój za zbójem się pleni, na karę śmierci należałoby też utyskiwać, cóż natura jednym tupetu poskąpiwszy, w zamian dała rozum i ostre pióro, innemu wielkie przyrodzenie wlepiła, by mógł łacniej zabiegać o becikowe, bym nie był taki rozpalony w pisaniu, zbliż się do ziemian Mahometa góro, by wybieranie, płodzenie i rodzenie stało się rozumne, a nie obowiązkowe, skoro już tak jest, czyż seks, płodzenie dzieci, to nic innego jak polityka, przecież ci co chcą być wybrani na kanwie tego swoje budują programy, a rozpłodowy wyborca wciąż uprawiając seks, twierdzi iż polityki unika, dlatego to narodzie, głupich wyborców i polityków z ich ustawami mamy, czyż o krzyże nie było walki, gdy do kościoła lgnęliście jak muchy do miodu? by podatników przybyło, należało w imię kościoła zaciekle walczyć o aborcje, niczego ważniejszego nie trzeba, nie dość już wam tego politycznego smrodu? ale to nie umysł chwiejny, a inteligencja powinna sejmowe ustalać proporcje, z pewnością do wychowania jałowego społeczeństwa posłużyłaby anarchia, skoro wolne związki przyniosły demokrację i okazuje się, iż be demokracja, że ktoś nietęgo się obłowił, czemu mam mu schlebiać, do dupy monarchia, jedni dla dobra chcą być u steru rządu, inni ich nie chcą, ogólna wariacja, rządze kiedyś wymyślono z pewnością by wspólnie mogli kolesie się bogacić, czy możecie mi wskazać chociaż jednego który od koryta odszedł biedniejszy? by oni mogli to lekką ręką trwonić, my musimy na tacę dawać i podatki płacić, jak świat światem, głupi żył z pracy, a bezczelnie mądry ma portfel pełniejszy, w anarchii przy braku podatków i ja uczciwie głupi kiedyś się wzbogacę, a gdy już forsy będę pod dostatkiem miał, otworzę oddział własnej policji, na otworzenie szkół stać mnie będzie, utrzymam areszt, zatem dam pracę, jedni drugich szanować będą i nie trzeba będzie wprowadzać prohibicji, by to wszystko sprawnie się kręciło należałoby ostudzić o sobie mniemanie, bo gdy obserwuję wasze wybieranie, wiem iż nic bez was i lepiej nic z wami, a w bezkrólewiu nikt tak łatwo po cudze nie sięgnie, bo po łapach dostanie, kiedy zmawiać się będzie, inni mogą wystąpić okazalej ze swoimi kolesiami.                                28 listopada 2005    
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Na wstępie na nic gwarancji  nie otrzymałem   Chociaż nie potrafię odnaleźć ciebie, jednak lubię odwoływać się do ciebie myślący. Jakże dobrze sobie żyłem , a życie było pełne uroków. Seksiłem , piłem, przysmakami z ciał zwierząt się ożerałem i hazard nie był mi obcym, a w tym wszystkim sceptykiem i ateistą zatwardziałym byłem, każdy otwór ciała niespełnionymi pragnieniami zaspokajałem. I to całe piękne życie  miałem obrócić o 180o. Zatem mimo palących pragnień, tego wszystkiego z dnia na dzień zaprzestałem. Po ćwierćwieczu wyrzeczenia nie zadowalam ciała jakimikolwiek przyjemnościami seksualnymi. W menu nie pojawiają się pokarmy z ciał zwierząt i embrionów  mogących mieć początek życia. Nałogi palenia, alkohol, a także używki  toksykanty umysł ciała w niepamięć odsunąłem. Od tej chwili rybki mogły  w zdrowiu w wodzie pływać, ptaszki latać i jaja składać, a ja bez nich się obywać. W próbach zagłębiania w medytację umysł sprawnie przywoływaniem wszelkich migawek z minionego życia zakłócał. Żyłem, lecz w wyrzeczeniu się pragnień umysłu zakopałem. Niczego nie spodziewając się po wysiłku samozaparcia, jednak duchowych olśnień dostępowałem. Czy na takie życie jesteście gotowi poeci by otworzyły się wam oczy wiedzy? Nie - za leniwi jesteście by wszystkich przyjemności się wyrzec , tego wszystkiego o czym piszę, by w wyrzeczeniu niezachwianie stać, by łask dostąpić Najwyższego. Jedni staczają się do rynsztokowego marginesu, by odnaleźć siebie, mają czystą kartę w rozwoju materialnym, gdy inni z przesytu tego życia, poszukują prawd innym nieukazanych. Pragnień języka, oczu, uszu, powonienia i członków ciała, zażywania przyjemności, fanatyzm nie obroni. Nie połowicznie, ale czy na 100% na wyrzeczenia was stać? Czy cokolwiek poświecicie by dostąpić łaski prawdy i wiedzy ponadmaterialnej? Nikt nie zdoła o własnych siłach pokonać egzystencji materialnej bez przewodnika duchowego. Jeśli pragniesz się oszukiwać, Bóg na twej drodze postawi oszukańca, bo i dureń ładnie ubrany uchodził będzie za inteligentnego dżentelmena dopóki się nie odezwie.        
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Władza ma smak   Nie słuchają głosów niezadowolonego elektoratu, I wbiją się w fotel u koryta do końca kadencji swej, Gdy się ona kończy nie potrafią z godnością odejść, Powtórnie swoją kandydaturę windują gruboskórni, Upasione dupska zakleszczyły się w oparciach foteli. 14 listopada 2014    
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Poniższe wpisy zrobiłem przed wyborami pod wątkiem "Czy Łęczna będzie miała nowego burmistrza". Jak to się pospolicie mówi, zostały olane, tylko jeden świr nie omieszkał powstrzymać śliny i mnie opluł, a tak ogólnie pozostały bez echa.   Poczytałem sobie wszelkie komentarze, które raczej są miernym anonimowym opluwaniem, zatem by nie być wam podobnym podpiszę się pod swoim. Od lat nie biorę udziału w (wyborach) spektaklu ludzkich przepychanek, a czytając wasze tchórzliwe - bo skryte oplucia nigdzie nie zauważyłem konkretów, tzn. zarzutów pod adresem p. Kosiarskiego. Czyżbyście wiedzieli dużo i nie chcieli się podzielić waszą wiedzą na temat p. burmistrza z czytelnikami? Może zamiast opluwania człowieka więcej konkretów z odwagą występując anonimowo, także ich nie przedstawiacie. Jest to według mnie podwójne tchórzostwo. Pewnie i mnie oplujecie za mój kom, a ja waszą odwagę już poznałem za feudałów komunizmu. Były, mają być i kiedyś ponownie odbędą się wybory. W swojej pretensjonalności mogę spytać radnych i burmistrza. Co żeście  zrobili dla mieszkańców tego ciągle jeszcze sioła? Co prawda miasto wypiękniało i z pewnością tej ekipie panującej jest to zasługą, ale to są jedynie chodniki i jezdnie z których czy chcę czy nie chcę i tak zmuszony jestem korzystać. Chociaż jezdnie są mi przeszkodą, gdy nie posiadam środka mechanicznego do użytkowania ich. A gdzie spytam są obiekty z których zapragnę korzystać dla hartu ciała i przyjemności? Pan burmistrz ma swoje hobby z hobby, więc co mu tam, jakieś czyjeś hobby, którego on nie potrzebuje. I właśnie tak samo krótkowzroczna jest rada gminna, walczą o coś z czego będą korzystać, więc co ich mogą obchodzić twoje potrzeby. Miasta mają ambicje, choćby Lublin, który posiada osiedlowe obiekty dla użytku publicznego, a ambicją radnych osiedli jest by powstał i na ich osiedlu basen, czy lodowisko sztucznie mrożone. Tutaj radni mogą odeprzeć zarzut i powiedzieć, iż w szkole jest basen, ale ten basen przypomina akurat basen szpitalny, pełen moczu, więc schlorowany. Czy może mi ktoś zagwarantować, że dzieciuszki mają tak wielką świadomość i nie posikują do tego brodzika? Wiochy jak Puchaczów i Cyców posiadają sztucznie mrożone lodowiska, Międzyrzecz Podlaski stok narciarski czynny w najbardziej upalne dni lata. Trzeba dodać, że fontanny także posiadają jak Łęczna. Ładnie to wygląda, ale czy z tego można korzystać? Owszem widziałem jak bezdomni dbając o swą higienę osobistą tam się kąpali i robili drobną przepierkę. Świadomie podpisuję się pod tym co piszę, gdy wy anonimowi jedynie utyskujecie nie wiedząc czemu w swych komentarzach, jest to wasz płacz, bo dziecko także płacze nie informując rodzica dlaczego podnosi ambaras. Młodzież nie upomina się, bo i kto ją by słuchał, to wy jesteście od tego by zadbać o jej potrzeby, ale nie zauważyłem by ktoś upomniał się o instalację takich obiektów. Już parę razy na forach próbowałem wskrzeszać zainteresowanie takimi sprawami, jednak pozostały one bez echa nawet głupich komentarzy, a w szczególności żaden radny nie został sprowokowany moim głosem w eterze i nie wniósł problemu na wokandę posiedzeń Rady Miasta i Gminy . Ale wioskowym i ułomnym fizycznie widocznie takich luksusów nie potrzeba. A wreszcie, czy jakikolwiek kandydujący do ciała rady gminnej zawalczy o to? 16 listopada   Wielki to dzień dla kandydujących nastanie, będą, czy też nie będą w programach ideowi, jednak los i tak, jak słoneczko im rozbłyśnie, ludu nadzieje niczym mydlane bajki prysną, historia ukazała, że dla mas się nie zmienia,   gdy narodu wybrańcy panami tylko się stają    
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Czym jest przepowiedziana przez Jezusa Chrystusa Iskra, która ma wyjść z Polski? Ten wyjątkowy ebook udziela odpowiedzi na to pytanie. Pobierz za darmo na swietliste dusze .pl
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Zapraszam do poczytania na Lublinie wątek "Zwierzęta nie mają rzecznika"  
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
"Niefrasobliwa radość podpicowana lekkim zatroskaniem z powodu pomyślnego wzrostu liczby ludności i wielomilionowych zbawiennych dla życia gospodarczego migracji, prezentowane jako postęp, są dla mnie probierzem zidiocenia tego zadowolenia".    
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Grymas natury   Egzystencji zawoalowaną pannę młodą obnażę, bezwładnie pędzącego pociągu życia uroczego, wsłuchaj się, myślę że chichot natury usłyszysz, udrapowanego ciała ześlizgującego się z góry, któremu nic z upływem czasu blasku nie przyda, za młodu pociotkami i rodzeństwem otoczonego, z ożenkiem zaprzestajemy być nawet kumplami, pędzi bezwładnie pociąg od czasu beztroskiego, rodzicem, wujem, babką, ciocią zostajemy sami, ciało z upływającym czasem jest jak efemeryda, niczym beka rozeschło się, przecieka upierdliwie, cywilizacja pampersy ma dla starego człowieka, on  zachowaniem i pamięcią dzieciństwa się ima, wokół innych pociągi bezwładnie do życia mkną, jeszcze przyjaciół i rodziny przedziały są pełne, wszyscy wysiądą, bezlitośnie pozostaniesz sam, od wspomnień mózg płonie, odchodzą zapomniani, przy bramie cmentarnej pociąg od życia tu zwolni, po czasie inkubacji w ponowną trasę życia wyruszy, rozpędu nabierze mknąc z zapłodnieniem w ciele, w jakimś świecie, państwie, mieście, czy rodzinie, zapobiegliwy umysł bilet w tamtym ciele już kupił, twą karmą życie w materii i dramat życia nie ginie. 3 stycznia 2015    
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 3 z 11

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...