92-latek od lat próbuje oddać działkę w dobre ręce. Nikt jej nie chce

Chętnie bym odkupił tel. za nieduże pieniądze

chetnie przejmę może jakiś kontakt podacie co i jak? żeby sie dowiedzieć

Działka nie ma dojazdu więc jak będziecie do niej dojeżdżać,dochodzić?,jedynie helikopter pozostaje bo wątpię czy okoliczni właściciele gruntów pozwolą łazić po swoim.

śmiesznie brzmi "oddam działkę w dobre rencę... hehe tak jakby opieki wymagala..

Wszystkich dziadek obpytał tylko sąsiada nie ? Przecież ten ma do niej dojazd i zapewne przyjąłby ten kawałek, ale między sąsiadami jest zwykle jakaś historia i może ona nie pozwala na takie wydawałoby się oczywiste rozwiązanie .

sebastian napisał:

Chętnie bym odkupił tel. za nieduże pieniądze

W komisach mają spory wybór telefonów (również za nieduże pieniądze) - polecam.

Chętnie kupię,tylko za ile a czy jest w atrakcyjnym miejscu,chodzi mi o spokojne miejsce z dala od szosy czy autostrady ,musi byc z widokiem na las,łąki to dla mnie atrakcja szczególnie w maju

Ewa napisał:

śmiesznie brzmi "oddam działkę w dobre rencę... hehe tak jakby opieki wymagala..

to nie śmieszne,kawałek ziemi to rzecz świeta,ja mieszkam w bloku chętnie kupiłabym 10ar ziemi,lecz ze względów materialnych nie mogę,pozostaje tylko marzenie.

Przyjme działkę i pana józefa do swojej rodziny tef,660320278.pozdrawiam

BIORE! gdzie sie podpisac?

Panie szanowny ja biore nawet Coś tam zapłace nie chce za darmo - dogadamy sie. Zapraszam na kawe do mnie do tel 696 297 303 .

Mam wrażenie, że począwszy od autora artykułu wszyscy wymienieni w tym artykule cierpią na niedorozwój umysłowy.

Właściciel umrze, nie będzie spadkobierców, działkę przejmie gmina. Czym on się przejmuje? A jak mu zależy, żeby przejęła wcześniej, to niech przestanie płacić podatki. Wtedy mu zabierze komornik.

Jaka gazeta taka sensacja..... Ciekawe czy autor artykułu zadał sobie trud żeby poczytać przepisy ? Podejrzewam, że nie bo gdyby zgłębił temat toby nie dawał takiego newsa na pierwszą stronę.

Ziemianin napisał:

Działka nie ma dojazdu więc jak będziecie do niej dojeżdżać,dochodzić?,jedynie helikopter pozostaje bo wątpię czy okoliczni właściciele gruntów pozwolą łazić po swoim.

jest cos takiego w polskim prawie cywilnym jak SŁUŻEBNOŚĆ DROGI KONIECZNEJ, więc sąsiedzi nie będą mieć nic do gadania, dojazd muszą umożliwić, każdy sąd tak orzeknie na 100%, więc nie ma się czym przejmować, o ile to prawda co pisze Ziemianin - że działka jakoby dojazdu nie ma. i tak to się Polacy na prawie nie znają, dlatego ciągle pod górkę mają. Ależ mi się zrymowało

i masz racje panie, bierz pan jak daja, lepiej zeby poszla w czyjes rece niz w rece gminy czy innych sluzb, pewnie nie jeden tam mysli co tu i ja to zrobic zeby przejac te ziemie pewnie zaraz rodzina jakiegos urzedasa sie zjawi!!!! masz pan w artykule imie nazwisko to szukaj pan dziadka, a jak gazeta wywalila artykul to niech gazeta pomoze dziadkowi, niech powiadomi ze jest chetny na ziemie, dzialaj pan oby nie bylo za puzno.

adam napisał:

Panie szanowny ja biore nawet Coś tam zapłace nie chce za darmo - dogadamy sie. Zapraszam na kawe do mnie do tel 696 297 303 .

i masz racje panie, bierz pan jak daja, lepiej zeby poszla w czyjes rece niz w rece gminy czy innych sluzb, pewnie nie jeden tam mysli co tu i ja to zrobic zeby przejac te ziemie pewnie zaraz rodzina jakiegos urzedasa sie zjawi!!!! masz pan w artykule imie nazwisko to szukaj pan dziadka, a jak gazeta wywalila artykul to niech gazeta pomoze dziadkowi, niech powiadomi ze jest chetny na ziemie, dzialaj pan oby nie bylo za puzno.

prawnik napisał:

jest cos takiego w polskim prawie cywilnym jak SŁUŻEBNOŚĆ DROGI KONIECZNEJ, więc sąsiedzi nie będą mieć nic do gadania, dojazd muszą umożliwić, każdy sąd tak orzeknie na 100%, więc nie ma się czym przejmować, o ile to prawda co pisze Ziemianin - że działka jakoby dojazdu nie ma. i tak to się Polacy na prawie nie znają, dlatego ciągle pod górkę mają. Ależ mi się zrymowało

Polacy na prawie się może i znają, tylko za nim nie nadążają. (Mnie też się zrymowało) Masz rację jest coś takiego jak ustanowienie drogi koniecznej ale, to nie jest takie proste. Pewnie sporo byś stracił czasu i zdrowia, że o pieniądzach nie wspomnę, a na koniec byś się posiwiał, przygarbił i pomarszczył a jakbyś już wszystko załatwił, usiadłbyś, odsapną, i popatrzył na "drogę" ale, nie tą, na inną - do "wiecznego spoczynku".

Nie wpadl na to, ze mozna przekazac kosciolowi, pod warunkiem, ze doplaci jeszcze co laska, jakies 20 tysiecy...

Włącz se dziadek radio co ma ryja,a prawda płynąca z niego cię wyzwoli.