Martynko badz silna kochanie
|
|
mam 3 dzieci 1 z nieuleczalną chorobą i nie mogę wyobrazić sobie cierpienia tych rodziców sama łykałam łzy będąc z córką w DSK.Pan Bóg doświadcza szczególnie tych których najbardziej kocha ale nie rozumiem tego Dlaczego Martynka tak cierpi Modlę się żeby wyzdrowiała Wierzę że Bóg jest litościwy i dobry i pomoże kochanej kruszynce.
|
|
najważniejsze ze Martynka jest tam gdzie dali jej nadzieję. Trzymamy mocno kciuki!
|
|
droga dorotko to co Boskie jest nie pojęte dla ludzkiego umysłu, jeśli wierzymy to zaufajmy Bogu bezgranicznie.
zapraszam do obejrzenia reportaży
http://www.tvn24.pl/%202194945,0,0,0,1,wideo.html
http://www.youtube.com/watch?gl=PL&hl=...p;v=CjeyiehKwZU
http://dziendobrytvn.plejada.pl/24,15303,w...osci_detal.html
http://ww6.tvp.pl/View?%20Cat=6622&id=871753
|
|
Tym dzieckiem zajęło się wielu ludzi dobrej woli. Bardzo ciekawe są wyniki badań, zarówno te które przeprowadzono jeszce w Polsce już po wypisaniu Martynki z Kliniki Lubelskiej i przekazaniu jej pod opiekę ludzi z hospicjum, z orzeczeniem praktycznie śmierci w bardzo krótkim czasie.
Następnie wyniki badań powtarzanych wielokrotnie już w niemieckiej klinice. Zastanawia mnie ta wielokrotność badań , zastanawia mnie także fakt przepisania morfiny przez polską lekarkę , i jej natychmiastowe zdecydowane odstawienie w klinice niemieckiej. Również zastanawia mnie chyba cud , że po trzech dniach, jak to podano specjalnie dobranej chemioterapii nie stwierdzono komórek nowotworowych w szpiku kostnym i we krwi dziecka, i ze szpik kostny zdążył się już zregenerować - chyba samoistnie ? oraz podjął pracę. Czyli , że przeszczep szpiku okazuje się zbędny. W reszcie zastanawia mnie tez nagły proces rozpoczęcia przyjmowania wszystkich pokarmów bez ich zwracania , co raczej przy zniszczonym w Polsce nabłonku żołądka i przewodu pokarmowego jest niemożliwe. Chyba , że uznać to za kolejny cud. Wątroba dziecka okazuje się normalna a nerki pracują poprawnie, czyżby kolejny cud? Przecież to po prawie dwóch chemioterapiach w kraju, druga została przerwana , ze względu na przerzuty nowotworu do płuc i narządów wewnętrznych jest niemożliwe. Niemożliwym również wydaje się fakt przeżycia tego dziecka przez ponad miesiąc od momentu wypisania go ze szpitala w Polsce. Jednak dziecko mimo , że oddano je rodzicom umierające przeżyło. Jest jeszcze sprawa gorączki z którą dziecko powróciło do domu, ta też zniknęła samoistnie. Czy aby nie za dużo tych niewyjaśnionych zagadek ? Faktem jest , ze dziecko ma się coraz lepiej, wbrew oczekiwaniom lekarzy w Polsce i wbrew rozpisanemu dla pracowników hospicjum harmonogramowi umierania. Martynko wracaj jak najszybciej w pełni zdrowa już. Twój powrót do życia jest już faktem .
|
|
Wierzę , że Martynka wyzdrowieje bo zadziałała moc Ducha Świetego i wszystkich świetych. Jestem wierząca i wiem ,że nastapił cud. Moja mama zachorowała bardzo ciężko i lekarze stwierdzili guza na płucu i nie dawali szans na wyzdrowienie , ale nie poddałam sie i mamę zawiozłam do szpitala Jana Bożego w Lublinie i stał sie cud .Po dwóch tygodniach intensywnego leczenia nie było śladu o guzie. Pan Bóg ręką lekarzy zadziałał -stał sie cud. Mama żyje . Dlatego wierze w działanie Ducha Świetego.To była jego moc , dziękujemy za ten cud , Martynka wróci zdrowa . |
Strona 3 z 3
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|