Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Odnaleźli majora \"Zaporę” na Powązkach

Utworzony przez gosc, 22 sierpnia 2013 r. o 15:38 Powrót do artykułu
Np. banda tego niby bohatera zamordowała dziadka mojej żony. Troszeczke wiem na ten temat i ten Zapora to bohater jak z koziej dup& sztucer. Niestety, Polska jest krajem, który potrzebuje bohaterów za wszelką cenę. Nawet jeśli tacy bohaterowie są gorsi od karczemnych lumpów to jeśli jest taka potrzeba to media w piórka takiego przypzdobią ii wykreują na męża stanu !
Jak dziadek był kapusiem i konfidentem,to kara musiała być tylko jedna!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jak długo to czerwone bydło będzie jeszcze rządzić w POLSCE tak daleko będzie nam do całkowitej prawdy,a była kiedyś nadzieja z rządem Olszewskiego na który to komuchy zamach zrobili.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dodam tylko, że banda Zapory osierociła czworo małych dzieci. Taki z Dekutowskiego bohater ! Zamordowany jest pochowany na cmentarzu w Potoku Wielkim. Teraz wnuki kwiaty na tym grobie kładą i zapewniam, że dobrego zdania o tym bandycie Dekutowskim Zaporze nie mają.
Niestety to były wtedy takie smutne czasy że konfidentów,kapuśi,donosicieli,całą UBecję trzeba było ciąć,aby samemu przeżyć !!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Taki  "ZAPORA " to by się przydał w tej chwili i na te czasy aby uwolnić naszą ojczyznę od tego czerwonego,konfidenckiego bydła i nie zlustrowanego aż do dzisiaj.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Np. banda tego niby bohatera zamordowała dziadka mojej żony. Troszeczke wiem na ten temat i ten Zapora to bohater jak z koziej dup& sztucer. Niestety, Polska jest krajem, który potrzebuje bohaterów za wszelką cenę. Nawet jeśli tacy bohaterowie są gorsi od karczemnych lumpów to jeśli jest taka potrzeba to media w piórka takiego przypzdobią ii wykreują na męża stanu !
Dziadek był konfidentem? Za darmo na pewno kosy nie dostał !!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
A co to za zbój ten zapora. Babcia mi mówiła ze on napadał na rolników i zabieral im krowy świnie i inne zwierzęta a tym co nie chcieli dawać to podpalał im domy i zabijał. Wyczytałem na wikipedii  że Polski sąd skazał go za zbrodnie na karę śmierci a wyrok wykonano 7 marca 1949r.
Czytasz CYCU to, co UBecja chce żebyś czytał !!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Np. banda tego niby bohatera zamordowała dziadka mojej żony. Troszeczke wiem na ten temat i ten Zapora to bohater jak z koziej dup& sztucer. Niestety, Polska jest krajem, który potrzebuje bohaterów za wszelką cenę. Nawet jeśli tacy bohaterowie są gorsi od karczemnych lumpów to jeśli jest taka potrzeba to media w piórka takiego przypzdobią ii wykreują na męża stanu !
Dla konfidentów w tamtych czasach od razu była czapa.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
  Słowik,Kiełbasa,Masa,PERSHING,Kapiszon    
Polscy bohaterzy po następnej zmianie ustroju.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Polscy bohaterzy po następnej zmianie ustroju.
Dopisz jeszcze Bolka,Olina,Alka i wielu,wielu innych konfidentów, "zasłużonych "
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Taki  "ZAPORA " to by się przydał w tej chwili i na te czasy aby uwolnić naszą ojczyznę od tego czerwonego,konfidenckiego bydła i nie zlustrowanego aż do dzisiaj.
Oj przydałby się, przydał,zrobił by taką PRAWDZIWĄ lustrację komuchów w tym dzikim kraju,
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Np. banda tego niby bohatera zamordowała dziadka mojej żony. Troszeczke wiem na ten temat i ten Zapora to bohater jak z koziej dup& sztucer. Niestety, Polska jest krajem, który potrzebuje bohaterów za wszelką cenę. Nawet jeśli tacy bohaterowie są gorsi od karczemnych lumpów to jeśli jest taka potrzeba to media w piórka takiego przypzdobią ii wykreują na męża stanu !
A żona Ci powiedziała za co zginął jej dziadek????? Za niewinność ????
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Np. banda tego niby bohatera zamordowała dziadka mojej żony. Troszeczke wiem na ten temat i ten Zapora to bohater jak z koziej dup& sztucer. Niestety, Polska jest krajem, który potrzebuje bohaterów za wszelką cenę. Nawet jeśli tacy bohaterowie są gorsi od karczemnych lumpów to jeśli jest taka potrzeba to media w piórka takiego przypzdobią ii wykreują na męża stanu !
Jak się o czymś pisze to do końca. Dziadek pewnie patriotyzmem nie grzeszył?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Pewnie jak dziadek,taki wnuk,sami NKWDziści.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
A żona Ci powiedziała za co zginął jej dziadek????? Za niewinność ????
Całe życie dziadek kapował,najpierw szwabom potem sovietom i w końcu dojechali chama,konfidenta i sprzedawczyka. Dopóki dzban wodę nosi...........WSTYD I hańba za takiego dziadka.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
              Fajne są te Polaków rozmowy. Nasączone wiedzą, inteligencją i humorem. Tak trzymać Drodzy Rodacy. 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Oj,przydałby się dzisiaj Polsce taki  " ZAPORA " aby POgnać wreszcie POlszewików z naszej ojczyzny i wyzwolił z tego komunizmu i obłudy.  
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
cześć i chwała  bohaterom, Niech spoczywają w pokoju
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Pytam po co szukać zwłok i kości zbrodniarzy i morderców??? Teraz ponoć dokopali się do "Zapory" a nie długo zaczną szukać zwłok innych zbrodniarzy takich jak Adolf Hitler, Herman Goering, Józef Stalin. Po co odkopywać zbrodniarzy i oddawać im hold? Niemcy wstydzą się swoich zbrodniarzy nazistowskich a my Polacy odkopujemy i szukamy swoich zbrodniarzy wstyd i hańba .
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Bardzo proszę o umiar i kulturę w dyskusji. 
Ostatnio edytowany 25 sierpnia 2013 r. o 15:25
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Więszośc z tych co tu pisze nie ma pojęcia o majorze H. Dekutowskim. Proponuję więc przeczytać ten artykuł, napisany prze historyka.    Odkopana pamięć. Niezłomny „Zapora” powrócił   7 marca 1949 r., po trwającym ponad rok brutalnym śledztwie, stracony wraz z sześcioma podkomendnymi - żołnierzami WiN-u - w katowni bezpieki przy ul. Rakowieckiej w Warszawie. Po katyńskim strzale w tył głowy wyrzucony na śmietnik obok Cmentarza Wojskowego na Powązkach. W bezimiennym dole śmierci miał pozostać na zawsze. Diabelski plan komunistów jednak się nie powiódł. Hieronim Dekutowski „Zapora” właśnie został zidentyfikowany.   Byłam przekonana, że oprawcy tak go poćwiartowali, spopielili, posypali wapnem, żeby nigdy nie udało się go odnaleźć. Potem, w miarę ekshumacji na „Łączce”, nadzieja, że wróci do nas, była coraz większa. Aż wreszcie stało się - wspomina Krystyna Frąszczak, siostrzenica majora „Zapory”.   W czasie niemieckiej okupacji zrzucony do kraju jako cichociemny, przeprowadził 83 akcje bojowe i dywersyjne. Zasłynął jako obrońca mieszkańców Zamojszczyzny przed represjami. Po „wyzwoleniu” nie złożył broni. Jako jeden z najsłynniejszych dowódców antysowieckiej partyzantki na Lubelszczyźnie był tropiony przez szwadrony NKWD i UB. Aresztowany wskutek zdrady we wrześniu 1947 r. podczas próby przedostania się na Zachód. Mord usankcjonował krzywoprzysiężny stalinowski sąd.   My nigdy się nie poddamy!   „Był ranek. Pułkownika, który podpisywał zgody na widzenie, nie było. Siadam więc i czekam na niego, a tymczasem sekretarki, młode dziewczyny, krzątały się wśród akt. Czerwone teczki - kara śmierci, zielone - wszystko inne. Biorą te czerwone teczki i jedna z nich czyta nazwisko: Dekutowski Hieronim. Jakie śmieszne imię - mówi. A mnie serce zamarło - wiem, co znaczy czerwona teczka!”. Tak swoją wizytę w biurze przepustek na ul. Suchej w Warszawie wspominała Irena Siła-Nowicka, żona Władysława Siły-Nowickiego, który był politycznym przełożonym Dekutowskiego, inspektorem Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość na Lubelszczyźnie.   Z więziennego biura przepustek Nowicka poszła do aresztu przy Rakowieckiej: „Wchodzę ze strażnikiem w bramę, potem korytarzem. Obok przechodzą ludzie niosący na noszach człowieka. Nie wiem, czy był żywy, czy umarły, ale zrobiło to na mnie okropne wrażenie. [...] Po jakimś czasie słyszymy stukot drewniaków - prowadzą więźniów. Widzę Władka. Pyta od razu: co z moimi? Odpowiadam - nie wiem, zrobiłyśmy wszystko, co było można. Przecież mu nie powiem o tych teczkach na Suchej. [...] Jak się okazało, tego właśnie dnia, 7-go marca 1949 r., rozstrzelano na Mokotowie siedmiu wspaniałych ludzi, towarzyszy broni Władka. A on słyszał te strzały, żegnał się z przyjaciółmi...”. „Miał trzydzieści lat, pięć miesięcy i 11 dni. Wyglądał jak starzec. Siwe włosy, wybite zęby, połamane ręce, nos i żebra. Zerwane paznokcie. - My nigdy nie poddamy się! - krzyknął, przekazując przez współwięźniów swoje ostatnie posłanie. Według dokumentów, wyrok wykonano przez rozstrzelanie [o godz. 19.00]. Mokotowska legenda głosi jednak, że ubowscy kaci zapakowali majora »Zaporę« do worka, worek powiesili pod sufitem i strzelali, sycąc swoją nienawiść widokiem płynącej spod sufitu niepokornej krwi. Potem, w pięciominutowych odstępach, mordowali jego żołnierzy: »Rysia«, »Żbika«, »Mundka«, »Białego«, »Junaka« i »Zawadę«” - czytamy w książce Ewy Kurek „Zaporczycy”.   „Pluton egzekucyjny” stanowił st. sierż. Piotr Śmietański - to on uśmiercał skazańców strzałem w potylicę. Ten sam kat Mokotowa, który zabił zidentyfikowanego teraz razem z „Zaporą” mjr. Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę” i do dziś nieodnalezionego rtm. Witolda Pileckiego.   Wybitny dowódca   Hieronim Dekutowski, rocznik 1918 r., był w Tarnobrzegu harcerzem drużyny im. Jana Henryka Dąbrowskiego, członkiem Sodalicji Mariańskiej. Podczas wojny obronnej 1939 r. ochotnik, 17 września po przekroczeniu granicy z Węgrami internowany. Po ucieczce z obozu przedostał się do Francji, a następnie do Wielkiej Brytanii. W marcu 1943 r., zaprzysiężony jako cichociemny, przyjął pseudonimy „Zapora” i „Odra” (używał głównie tego pierwszego).   W nocy z 16 na 17 września 1943 r. zrzucony do Polski na placówkę „Garnek” 103 (okolice Wysz­kowa). Początkowo dowodził oddziałem AK w Inspektoracie Zamość, broniąc ludności Zamojszczyzny przed wysiedleniami. W styczniu 1944 r. mianowany szefem Kedywu AK w Inspektoracie Lublin-Puławy. Siła-Nowicki zapamiętał: „Wkrótce zyskał opinię wybitnego dowódcy. Cechowała go odwaga, szybkość decyzji, a jednocześnie ostrożność i ogromne poczucie odpowiedzialności za ludzi. Znakomicie wyszkolony w posługiwaniu się bronią ręczną i maszynową, niepozorny, ale obdarzony wielkim czarem osobistym, umiał być wymagający i utrzymywał żelazną dyscyplinę w podległych mu oddziałach, co w połączeniu z umiarem i troską o każdego żołnierza zapewniało mu u podkomendnych ogromny mir. Nazywali go »Starym«, choć nie miał jeszcze trzydziestu lat”.   Dwustuosobowy oddział „Zapory” brał udział w akcji „Burza” na Lubelszczyźnie, po czym bezskutecznie próbował przedrzeć się na pomoc walczącej Warszawie.   „Trzęśli” Lubelszczyzną   Po wejściu Sowietów Dekutowski kontynuował walkę. Dla Ojczyzny poświęcił nawet prywatne życie. „Idę do lasu, nie wiem, czy przeżyję, nie możemy być razem” - powiedział narzeczonej. W odpowiedzi na czerwony terror jego oddział WiN dokonał wielu brawurowych akcji odwetowych na NKWD, UB, KBW i MO. Schwytanym komunistom na ogół wymierzał kary chłosty, a następnie puszczał ich wolno. Jeśli zabijał, to nie za samą przynależność do PPR-u czy bezpieki, ale za wyjątkowo szkodliwą działalność. Rozbijał także więzienia, uwalniając aresztowanych. Dzięki zdobycznym pojazdom zaporczycy potrafili przeprowadzić w ciągu doby kilka akcji nawet w dwóch czy trzech powiatach i błyskawicznie odskoczyć. Ze względów bezpieczeństwa ciągle zmieniali kwatery, nigdy nie stacjonowali dwa razy z rzędu w tej samej wiosce. Dlaczego byli dla bezpieki szczególnie niebezpieczni? Siła-Nowicki: „Około dwustu-dwustu pięćdziesięciu ludzi o wysokim poziomie ideowym, dobrze uzbrojonych i wyszkolonych, utrzymywanych w dyscyplinie, »trzęsło« połową województwa. Stan ten przypominał pewne okresy Powstania Styczniowego, gdy władza państwowa ustabilizowana była jedynie w dużych ośrodkach, w terenie zaś istniała tylko iluzorycznie. Oczywiście partyzantka opierała się na pomocy miejscowej ludn
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...