Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Odszkodowania za słupy energetyczne

Utworzony przez Feniks, 25 września 2012 r. o 18:13
Gość napisał:
Jeszcze raz napiszę. Dotyczy mojej sprawy prowadzonej przez pewną korporację prawniczą o odszkodowanie za tzw. słupy do tyłu 10 lat i atualnie do przodu. Ktoś napisał, że Korporacja chce dla mnie wywalczyć jak największą kwotę i Tak Właśnie Ja Myślałem, bo ma od tego procent. Nic bardziej mylnego.Zapłaciłem opłatę wstępną,zapłaciłem za wycenę rzeczoznawcy, który tej lini energetycznej i działki wogóle nie widział (ok.2000 zł).Teraz Korporacja Prawnicza proponuje mi sprzedaż Energetykom korytarza przesyłowego w/g ceny rynkowej 1 metra kwadratowego mojej działki i nie interesuje ją spadek wartości działki. To tak jak bym komuś sprzedał część uzbrojonej działki budowlanej na drogę przejazdową przez środek mojej 200 metrowej działki, która staje się wtedy bezwartościowa. Korporacja ma wtedy sprawę zamkniętą niezależnie od kwoty jaką już łyknęła i jaką łyknie po wygraniu sprawy której koszty poniosę ja w przypadku przegranej. Trwa to już półtora roku i cisza. Nie wieżcie tym emerytom służb mundurowych "lejwodom"(takich chetnie zatrudnia korporacja), którzy chca Was zwerbować na klientów korporacji. [/quote] [quote name='Niezdecydowany' timestamp='1358457908' post='721977'] 4.Sprawa "odszkodowań" dotyczy bardzo dużej grupy, idącej chyba w setki tysięcy, właścicieli nieruchomości. Czy powstał jakiś solidny raport publikowany w prasie, jakiś reportaż w telewizji, który obiektywnie przedstawia skalę problemu "odszkodowań" i powstał po wysłuchaniu różnych stron: energetyki, telekomunikacji, dystrybutorów gazu, sądów, kancelari odszkodowawczych ? Ciekawe byłyby dane i opinie w tej sprawie każdego podmiotu, bo jak na razie dominują prawnicy z kancelarii odszkodowawczych i mniej lub bardziej zadowoleni klienci oraz podejrzliwi, którzy im nie wierzą.
Sprawą "SŁUŻEBNOŚĆ PRZESYŁU" powinna się zająć jakaś ogółnopolska stacja telewizyjna albo gazeta i pokazać, jak to naprawdę jest z tymi odszkodowaniami.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
http://prawoprosto.pl/prawo-cywilne/prawo-rzeczowe/132-na-czym-polega-sluzebnosc-przesylu.html Przepisy ustanowiono latem 2008r. Zanim to się "rozniosło" na właścicieli działek musiało upłynąć jakieś dwa lata - pierwsze wygrane sprawy w sądzie, kolejni prawnicy zaczynają zabierać się za te sprawy itd. Czyli mamy połowę albo koniec 2010 roku i wtedy dopiero rusza ta machina odszkodowawcza na większą skalę. Uwzględniając sredni czas trwania takiej sprawy w sądzie 1,5 roku, właśnie rok 2012 przyniósł po raz pierwszy zauważalną liczbę rozstrzygnięć spraw o służebność przesyłu. Do dnia 1 lutego 2019 roku taka służebność musi być ustanowiona inaczej przedsiębiorca przesyłowy zajmie grunt pod infrastrukturę przez zasiedzenie. Boom odszkodowawczy w kancelariach i korporacjach właśnie się rozpoczął. Apogeum przewiduję na lata 2013-2015. Wielu cieniasów i naciągaczy spróbuje wykorzystać ten nagły wzrost zainteresowania kasą za słupy, rury, kable. Telewizja będzie robić programy z naciągniętymi na koszty postępowań w sądzie dopiero za rok może dwa, bo wtedy będzie to duża wrzaskliwa grupa.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jeszcze dodam, że najlepszym doradcą (jeśli nie mamy znajomościw sądach) jest zdrowy rozsądek. Pokaźne odszkodowania dotyczą drogich działek i przesyłu na dużą skalę. Musimy spojrzeć prawdzie w oczy i sami starać się obiektywnie ocenić, czy infrastruktura przesyłowa, szkodzi nam, utrudnia korzystanie z posesji, czy też nie. Nie wydaje mi się, aby sąd nakazał wypłatę znaczących kwot za 2-3 słupy niskiego napięcia wkopane rozsądnie przy drodze dojazdowej do posesji. Takie druty, kable, rury gazowe, wodociągowe lokalnego przesyłu poprowadzone rozsądnie raczej podnoszą wartość działki niż ją obniżają i rekompensują drobne niedogodności, których doświadcza właściciel.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
http://e-prawnik.pl/forum/domowy/prawo-budowlane/odszkodowanie-za-slup-linia-energetyczna-na-dzialce-1.html Ale jestem skołowany. Cztery lata piszą prawie same firmy odszkodowawcze i tylko dwóch, czy trzech klientów zadowolonych. Tutaj na forum też nie widać tych co wyrwali kasę. Dziwne to jakieś... może w internecie produkują się tylko frustraci i naganiacze ?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Uuuuuu ! Klientela sie wysypie http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/601874,beda_rekompensaty_za_slupy_energetyczne_i_rurociagi_na_dzialkach_odszkodowania_wyniosa_prawie_19_mld_zl.html Chodzi o ustawę o korytarzach przesyłowych. Jej projekt powstał w Ministerstwie Gospodarki, teraz jest w konsultacjach międzyresortowych. Problem dotyczy właścicieli ok. 19 milionów działek na terenie całej Polski. Resort gospodarki szacuje, że firmy zajmujące się przesyłem i dystrybucją energii elektrycznej, gazu i ciepła będą musiały wydać na odszkodowania ok. 18,7 mld zł. Skutkiem wypłaty odszkodowań będzie wzrost o 5-8 proc. opłat za przesył i dystrybucję. Całkowita kwota odszkodowań może być jednak znacznie wyższa, bo brakuje oszacowania kosztów dla firm wodociągowo-kanalizacyjnych. Dotychczas właściciele nieruchomości musieli dochodzić swoich roszczeń w długotrwałych procesach sądowych, wyceny odszkodowań także drastycznie różniły się między sobą. To się zmieni, bo w nowej ustawie będzie specjalny algorytm do wyliczania wielkości odszkodowania" "Dobrze, że rząd decyduje się na systemowe rozwiązanie problemów prawnych związanych z sieciami energetycznymi" - mówi Michał Kosiarski, właściciel firmy doradczej Kos-Consulting. "Propozycja rządu, mimo że kosztowna dla branży energetycznej, pozwoli uporządkować stan prawny całych nieraz kiludziesięcio- a nawet kilkusetkilometrowych linii" - tłumaczy Kosiarski. "Dziś ich remonty, modernizacje, rozbudowa, a nawet bieżąca konserwacja są dalece utrudnione" - dodaje. zobacz także: [*] Energetycy nie chcą płacić za swoje słupy na prywatnych działkach » [*] Jak dochodzić odszkodowania za słupy energetyczne na działce » Problemy te mają zostać rozwiązane dzięki niejako automatycznemu ustanawianiu tzw. służebności przesyłu, czyli uprawnieniu do zakładania, rozbudowy, remontu urządzeń i usuwania awarii, bez konieczności uzyskiwania za każdym razem zgody właścicieli działek. "Dzięki uregulowaniu stanu prawnego na działkach, przez które przebiegają sieci energetyczne, zniknie też groźba uznawania tych linii za samowole budowlane" - wyjaśnia Kosiarski. Nie jest to pierwsza próba kompleksowego rozwiązania tej kwestii, bo w 2009 r. przy okazji nowelizacji prawa budowlanego Sejm chciał zalegalizować wszystkie inwestycje energetyczne powstałe do połowy lat 90-tych. Próbę tę zakwestionował Trybunał Konstytucyjny , m.in. dlatego, że nie przewidziano żadnych odszkodowań dla właścicieli terenów, przez które przebiegają linie. "Teraz ten błąd zostałby naprawiony" - mówi Michał Kosiarski. Procedura wypłaty odszkodowań ma wyglądać następująco. Najpierw przedsiębiorstwo energetyczne dysponujące linią wystąpi do urzędników o wyznaczenie tzw. korytarza przesyłowego. Gdy decyzja o ustanowieniu korytarza przesyłowego stanie się ostateczna, to z mocy prawa na wszystkich działkach, przez które przebiega linia powstanie tzw. służebność przesyłu. Następnie służebności przesyłu zostaną wpisane do ksiąg wieczystych wszystkich działek, a właściciele działek i przedsiębiorstwa energetyczne mieliby 14 dni na zawarcie ugody co do wysokości odszkodowania. Jeśli nie będzie porozumienia, decyzje ustalające kwoty odszkodowań wydadzą urzędnicy. Jeżeli właściciele działek nie zakwestionują wycen, to nastąpi szybka wypłata ustalonych kwot.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ale od lat ja widać nie przeforsowano tej ustawy:) A na miejscu właścicieli to bym się z takich porób nie cieszył ... no chyba, że właściciele potraktują za sukces rządu to, iż kilka kancelarii straci część przychodów, a oni stracą 97% swoich roszczeń i zamiast np. 100 tyś dostaną z "urzędu" 3 tyś. Jest sukces! Hura! Prawnicy nie zarobią! To nic, że jak stracę prawie całe moje roszczenie:) Jakbyś nie ograniczał się jedynie do czytania prasy (choć to i tak wobec ogółu jest dużym osiągnięciem) to mógłbyś zauważyć, że nasi decydenci nigdy nie prawa po to by obywatel mógł mieć z tego ekonomiczną korzyść. nowelizacja k.c. z 2008 r. też nie wprowadzała instytucji służebności przesyłu po to by Kowalski mógł dochodzić roszczeń od zakąłdu energetycznego - ale po to by zakład mogł realizować swoje inwestycje. W III RP nie można już było arbitralnie i bez wynagrodzenia prowadzić linii przez cudze działki i rząd wprowadził instytucję, która może zmusić własciciela do tolerowania linii na jego nieruchomości. Wobec zmian prawa, które zachodzily po zmianie PRL na RP, nie mozna było za bardzo nie zapłacić wynagrodzenia stosownego więc wprowadzono służebność przesyłu. Nie zrobiono tego dla Kowalskiego oczywiście, tylko dla Przedsiębiorstwa Przesyłowego! Dlaczego? Bo przedsiębiorstwa przesyłowe to spółki Skarbu Państwa (lub były takimi) i należą do Skarbu Państwa oraz do wielkich międzynarodowych korporacji, które rządzą Polską rękami polskich poityków. Im nie moze stać się żadna krzywda! To jest przecież wielkibiznes - a niewolnika Kowalskiego rządzący mają gdzieś. A tu okazało się, że są prawnicy którzy chcą zarobić (bo nie robią tego pro bono) i jeszcze wygrywają procesy (niektóre przynajmniej). No i okazało się z perspektywy rzadzących i korporacji - właścicieli zakładów przesyłowych - , że ustawa była zła i moze spowodować lawinę pozwów. To co robia rządzący - wymyślają ustawę, ktora de facto ograbi włascicieli z ich roszczeń i to jescze pod pozorem troski o interes Kowalskiego. Przy okazji oprócz strat wielkich korporacji doszłoby do podwyżki cen energii elektrycznej, które mogłyby spowodować negatywne skutki gospodarcze dla całego kraju oraz wzrost niezadowolenia społecznego. To już nie tylko lobbing to już czysty interes polityczny. A szkoda dla milionów właścicieli? Kogo to obchodzi. Na szczęście regulacje o których pisze poprzednik w życie wejść od lat nie mogą, a jeżeli nawet weją to zawsze jest jeszcze szansa, na wskazanie jej niekonstytucyjności. Wszak to już konstytucja chorni własność prywatną i wprowadza zasadę ekwiwalentności.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Polacy, rdzenni Polac nigdy zaborcom nie zapominają. Polacy, rdzenni. Polacy nigdy wyzyskiwaczom nie zapominają.Polacy, rdzenni Polacy zawsze upomną się o swoje.Polacy rdzenni Polacy nie są rasistami. Pamitajcie ,pamietajcie ,pamiętajcie i przekażcie to swoim potomkom,że Polacy upomną się o swoje od Was lub od Waszych potomków.Lobbiści opamietajcie się bo macie przed sobą tylko biologiczny okres życia, a za Waszą pazerność będą cierpieć Wasi potomkowie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ale załużmy, że w 2013 roku uda się w sejmie tę ustawę przepchnąć. Wiadomo, prawo nie działa wstecz, więc ci co wygrali w sądzie, to dostaną zasądzoną kwotę. A co ze sprawami w toku? Czy w tych umowach z kancelariami są jakieś "kruczki prawne" przygotowane na tę okoliczność ? Teraz nie wiem co robić... dam zaliczkę, narobię kosztów w sądzie, a tu ustawa złapie mnie pod koniec procesu. Albo nie dam zaliczki, kancelaria prawna włoży swoją kasę, ale wciśnie do umowy jakąś niezrozumiałą dla mnie klauzulę i też poniosę koszty. Nie sądzę, aby kacelarie prawne nie brały pod uwagę, że ta ustawa może namieszać. A może, jak teraz się zdecyduję, to dam radę w półtora roku wywalczyć swoje w sądzie. Zawsze to więcej by było tego odszkodowania.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
To już koniec tych procesów. Kto dzisiaj idzie do sądu z pewnością nie zdąży uzyskać odszkodowania. Lada dzień przegłosują projekt ustawy. Optymiści zapewniali, że nastąpi to w 2012r. http://www.reo.pl/ustawa-o-korytarzach-przesylowych-jeszcze-w-tym-roku Nie udało się w 2012 roku, ale w 2013 to już "na bank". Eksperci od początku roku biorą się ostro do roboty http://prawo.gazetaprawna.pl/artykuly/675815,sluzebnosc_przesylu_prawo_wlasnosci_nic_nie_znaczy_interes_publiczny_jest_wazniejszy.html
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Tutaj http://www.bialystok.sr.gov.pl/pliki/orzecznictwo/II_Ns1715_09.pdf to normalnie jaja wyszły z tym odszkodowaniem Ale po lekturze orzeczeń na tym portalu http://orzeczenia.ms.gov.pl/search/advanced/s$0142u$017cebno$015b$0107$0020przesy$0142u/$N/$N/$N/$N/$N/$N/$N/$N/$N/$N/$N/$N/$N/$N/1 365.978,20 zł + odsetki robi wrażenie, ale to było w Poznaniu a nie na zacofanej Lubelszczyźnie http://orzeczenia.ms.gov.pl/content/s$0142u$017cebno$015b$0107$0020przesy$0142u/153500000000503_I_ACa_000908_2012_Uz_2012-11-21_001
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Może uchwalą ustawę ... a może nie. Nikt tego nie wie. Kataster nieruchomości i podatek katastralny chcą wprowadzić już ze 20 lat i na razie nie wpraowdzili. A projekty były - i to nie jeden. A nawet jeżeli uchwalą to mozę będzie niezgodna z konstytucją? Nie sposób wyrokować. Na razie linia orzecznicza leko się zmienia na korzyść właścicieli - nie wiadomo czy to będzie trwałym trędem czy nie. Doktryna coraz częściej uważa, że zasiedzenie nie mogło mieć miejsca - bo jest wiele obiektywnych powodów do takiego rozumienia rzeczy oraz orzecznictwo w sprawach pod pewnymi względami podobnych. Każdy musi rozważyć czy chce podjąć niezbyt niewielkie ryzyko czy nie. Opinie o tym, że na pewno nie uzyska sięodszkodowania traktuję natomiast jako PR zakładów przesyłowych. W ocenia naszych adwokatów sprawy będziemy wygrywać w dalszym ciągu - jeżeli kilku znanych adwokatów z tytułami naukowymi, współtowrzących przecieżdoktrynę prawa tak uważa to najpeniej mają racje.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ja mam obawy przed skorzystaniem z firmy odszkodowawczej bo się dowiedziałem ze podobno wtedy pieniadze z odszkodowania przelewane są na jej konto a później ja muszę posłusznie czekać aż mnie wypłacą moją należną część. I teraz jak coś nie doczytam w umowie albo coś będzie sprytnie zapisane to normalnie mi łupną swoje a ja potem po sądach będę się musiał włóczyć a kto z prawnikami do ładu dojdzie jak to szczwane bestie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
My korzystamy z usług firmy FENIKS w okolicy Krakowa.I mamy z mężem wrażenie że to jest jakiś przekręt z tą firmą.Ja piszę e-maile do Pani z firmy,która udziela mi zdawkowych informacji np;sprawa jest u przedsiebiorcy przesyłowego,to znowu-że żle podaliśmy przeds.przes.i musieli ponownie zwrócić sie do tego niby przwidłowego itd.Chociaż chcę nadmienić że nie przypominamy sobie z mężem abyśmy mówili kto jest naszym przeds.przes.A jeśli Feniks ma takie doświadczenie w tych sprawach,to sami powinni z powierzonych dokumentów, zorientować sie kto nim jest?A teraz to tak wygląda, jakby firma składała sie z dzieci z przedszkola,którzy krążą po omacku.Dobrze że nie namówił nas Pan na 1500 zł i większe"odszkodowanie"w razie czego,zgodziliśmy się na 500 zł i ewentualne pół/pół.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
jeżeli ktoś już otrzymał takie ,,odszkodowanie" proszę o podanie przybliżonej kwoty, czy jest o co walczyć? NA mojej działce rolnej stoi 6 słupów.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Poza tym umowa jest tak skonstruowana,że nie możemy sie wycofać ponieważ musielibyśmy zapłacić jeszcze karę. Firma ma nieokreślony czas na sprawę,czyli bezterminowy!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
Ja mam obawy przed skorzystaniem z firmy odszkodowawczej bo się dowiedziałem ze podobno wtedy pieniadze z odszkodowania przelewane są na jej konto a później ja muszę posłusznie czekać aż mnie wypłacą moją należną część. I teraz jak coś nie doczytam w umowie albo coś będzie sprytnie zapisane to normalnie mi łupną swoje a ja potem po sądach będę się musiał włóczyć a kto z prawnikami do ładu dojdzie jak to szczwane bestie. [/quote] [quote name='Gość' timestamp='1359350520' post='726286'] Ja mam obawy przed skorzystaniem z firmy odszkodowawczej bo się dowiedziałem ze podobno wtedy pieniadze z odszkodowania przelewane są na jej konto a później ja muszę posłusznie czekać aż mnie wypłacą moją należną część. I teraz jak coś nie doczytam w umowie albo coś będzie sprytnie zapisane to normalnie mi łupną swoje a ja potem po sądach będę się musiał włóczyć a kto z prawnikami do ładu dojdzie jak to szczwane bestie.
Najlepiej pójść do znanej kancelarii prawnej istniejącej od lat gdzieś w pobliżu swojego miejsca zamieszkania. Wynajdywanie firmy odszkodowawczej w necie może skończyć się tak. Cytat z tygodnika Angora Nr 4 "Wdowi grosz na Audi Q7" [quote]Tajne biuro na poddaszu Siedziba Kancelarii Unijne Centrum Odszkodowań mieści się na obrzeżach Łodzi w dwupiętrowym, ceglanym budynku typu „klocek”, ściślej w dobudowanym niedawno na tyłach domu pawilonie. Na naszą prośbę pan Zbigniew trzydziesty pierwszy raz poszedł na spotkanie z niedostępnym prezesem, ale tym razem zastał drzwi zamknięte. Wisiała na nich kartka, że „od 1 do 20 stycznia biuro firmy pozostanie nieczynne”, a telefon podany, by dzwonić nań „w pilnych sprawach”, milczał. Pan Zbigniew już miał wracać do domu, gdy dostrzegł wchodzącą do ceglastego, sąsiedniego budynku, doskonale znaną mu twarz pracownicy Unijnego Centrum. Kłamała bez zmrużenia oka: – Biuro jest zamknięte, przyszłam tu tylko do dentysty (jedno z pomieszczeń w budynku wynajmuje stomatolog), ale oddzwonię, jak tylko wrócę do pracy, w poniedziałek – kobieta, trzymając się za bolącą szczękę, półgębkiem uśmiechnęła się, zanim zniknęła w drzwiach lekarskiego gabinetu. Pan Zbigniew uwierzył, my nie. Dentysta nawet nie zdążył zobaczyć, kto wszedł do jego gabinetu – gdy wyszedł na korytarz, kobieta zniknęła. Gdzie? W budynku były jeszcze tylko jedne drzwi: na samej górze, opatrzone szyfrowym zamkiem i pozbawione szyldu. Choć nikt nie otwierał, spod drzwi wypływało zapalone wewnątrz światło. Staliśmy na korytarzu bezszelestnie dwie i pół godziny, wreszcie drzwi zaskrzypiały i trzy kobiety – załoga Unijnego Centrum Odszkodowań – po ciemku i na palcach zaczęły wychodzić z tajnego biura firmy. Ta, która oszukała pana Zbigniewa, nie powiedziała tym razem ani słowa; szybkim krokiem, nie zważając na nasze pytania i kryjąc twarz w szaliku, wtopiła się w uliczny tłumek. Dwie pozostałe uciekły do aut, zaprzeczając, by pracowały w Unijnym Centrum Odszkodowań. Nie chciały też powiedzieć, czy pracują dla innych firm jedynego właściciela i prezesa Kancelarii – Zbigniewa B. Zbigniew B. uczy prawników Bartłomiej Krupa, prezes Polskiej Izby Doradców i Pośredników Odszkodowawczych, związany od latz wrocławską firmą „Votum”, poznał Zbigniewa B. kilka lat temu: – Był wtedy regionalnym przedstawicielem innej, ogólnopolskiej firmy pośredniczącej. To było spotkanie z rodzinami górników, którzy polegli w katastrofie. Przemawiał do nich. Zamurowało mnie, kiedy obiecał tym ludziom, że warto skorzystać z jego usług, bo cytuję: „dostaną zaj.... pieniądze”. Dokładnie tak powiedział. Niedługo później 37-letni dziś Zbigniew B. rozstał się z dotychczasowym pracodawcą i założył – jak wynika z Krajowego Rejestru Sądowego – spółkę z o.o. Kancelaria Unijne Centrum. Strona internetowa tej firmy działała nadal: nagłówek głosił: „Kancelaria Unijne Centrum Odszkodowań powstała z myślą, aby pomagać ofiarom wypadków komunikacyjnych w dochodzeniu świadczeń o charakterze kompensacyjnym...”. Dziś w internecie bez trudu można znaleźć wpisy osób oszukanych przez Unijne Centrum. Ale z rejestrów sądowych wynika, że Zbigniew B. nie ograniczył się do działalności pod tą marką. W ostatnim czasie rozpoczął rekrutację do „Akademii Prawa”, która ma prowadzić… szkolenia dla przyszłych prawników. W miejsce skompromitowanego Unijnego Centrum założył zaś kolejną spółkę z o.o. Nazwał ją: Kancelaria Prawa „Precedens”. Przedstawiciela tej właśnie firmy zwabiliśmy do mojego mieszkania i to on bez zmrużenia oka ostrzegał nas przed oszustami na rynku pośredników odszkodowawczych. Nadszedł czas, by przed akwizytorem odkryć karty. Zapytany wprost przyznał, że pracuje dla Zbigniewa B., teraz w Kancelarii „Precedens”, wcześniej w Unijnym Centrum. Kiedy pokrzywdzeni dostaną swoje pieniądze? On nie wie, jest przecież tylko pracownikiem. Choć kilka minut temu opowiadał o tysiącach umów i załatwionych spraw, teraz zaprzecza, by podpisał dla UCO choć jedną umowę. Co zatem robił w tej firmie? Nie powie, już musi iść. Kto go tu przywiózł? Kolega, ale nie powie, jak się nazywa. Akwizytor wychodzi z domu i pewnym krokiem idzie w kierunku przystanku tramwaju, udając, że nie wie, iż obok, za rogiem, czeka na niego w luksusowym, wartym kilkaset tysięcy złotych, aucie właściciel Unijnego Centrum – Zbigniew B. Prezes jest zaskoczony, gdy podchodzimy i pukamy w okno, ale uchyla szybę. – Kiedy zamierza pan oddać pieniądze klientom? – Nie byliśmy umówieni, zapraszam jutro do firmy na dwunastą – szyba się zamknęła, czterolitrowy silnik zabulgotał i Zbigniew B. odjechał. Kilkaset metrów dalej przystanął tylko na chwilę, by akwizytor mógł wsiąść do środka. Kolejnego dnia nie pojawił się w swojej firmie. Wyścig po pieniądze Sprawa Unijnego Centrum Odszkodowań nie jest obca organom ścigania. Śledztwo w tej sprawie, po doniesieniach oszukanych klientów, rozpoczęła w maju zeszłego roku Prokuratura Rejonowa Łódź-Górna. Jedna z poszkodowanych osób straciła przez Zbigniewa B. ponad dwieście tysięcy złotych. Dlaczego jeszcze przez pół roku Zbigniew B. łowił kolejnych naiwnych klientów? – Kompletowaliśmy wiedzę, bo zeznania wielu osób były zbyt ogólne – mówi Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej Prokuratury Okręgowej. – Zbigniew B. miał dość czasu, żeby ze spółki z ograniczoną odpowiedzialnością, jaką jest Unijne Centrum Odszkodowań, wyprowadzić pieniądze klientów. Czy myśli pan, że jest szansa, by odzyskali oni choć część należnych im kwot? – Mam nadzieję, że tak – zapewnia prokurator Kopania, ale jego optymizm dziwi Bartłomieja Krupę, prezesa Izby
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Najlepiej do kancelarii PRECEDENS http://uwaga.tvn.pl/63301,news,,kim_sa_ludzie__ktorzy_zeruja_na_ludzkiej_krzywdzie,reportaz.html
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Anita napisał:
My korzystamy z usług firmy FENIKS w okolicy Krakowa.I mamy z mężem wrażenie że to jest jakiś przekręt z tą firmą.Ja piszę e-maile do Pani z firmy,która udziela mi zdawkowych informacji np;sprawa jest u przedsiebiorcy przesyłowego,to znowu-że żle podaliśmy przeds.przes.i musieli ponownie zwrócić sie do tego niby przwidłowego itd.Chociaż chcę nadmienić że nie przypominamy sobie z mężem abyśmy mówili kto jest naszym przeds.przes.A jeśli Feniks ma takie doświadczenie w tych sprawach,to sami powinni z powierzonych dokumentów, zorientować sie kto nim jest?A teraz to tak wygląda, jakby firma składała sie z dzieci z przedszkola,którzy krążą po omacku.Dobrze że nie namówił nas Pan na 1500 zł i większe"odszkodowanie"w razie czego,zgodziliśmy się na 500 zł i ewentualne pół/pół.
ale przecież to musi trwać ze dwa lata taka sprawa w sądzie po co tak nękać kancelarie tymi e-mailami i telefonami
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
ten napisał:
jeżeli ktoś już otrzymał takie ,,odszkodowanie" proszę o podanie przybliżonej kwoty, czy jest o co walczyć? NA mojej działce rolnej stoi 6 słupów. [/quote] Na Lubelszczyźnie jest niewielu takich szczęśliwców, ponieważ 80% linii energetycznych powstało 40 i więcej lat temu, a obecny właściciel (PGE Polska Grupa Energetyczna S.A. – polska spółka publiczna prawa handlowego , notowana na giełdzie w Warszawie prowadząca działalność w sektorze energetycznym. PGE, której ponad 60% udziałów należy do Skarbu Państwa ) przejął majątek i wszelkie zobowiązania od państwowych Z.E. i dlatego stał się właścicielem gruntów pod urządzeniami przesyłowymi przez zasiedzenie. Oto uzasadnienie jednego z wielu wyroków w tej sprawie. Tak więc na odszkodowania mogą liczyć w naszym regionie jedynie właściciele gruntów, na których stoją linie przesyłowe młodsze niż 30 lat. [quote] Uczestnik jako następca prawny przedsiębiorstwa państwowego może zatem zaliczyć posiadanie poprzednika, także przed datą 1 lutego 1989 roku z uwagi na przeniesienie na niego służebności przez Skarb Państwa i stąd uczestnik zasadnie doliczył wcześniejsze posiadanie Zakładu (...). Tak też wypowiedział się Sąd Najwyższy Postanowieniu z dnia 12 stycznia 2012 r. IV CSK 183/11, wskazując : " Nie ma żadnych podstaw do przyjęcia, iż posiadanie służebności przesyłowej przez przedsiębiorstwo państwowe przed dniem wejścia w życie ustawy nowelizującej kodeks cywilny z 1989 r. nie było posiadaniem w rozumieniu art. 352 § 1 k.c. i nie mogło prowadzić do zasiedzenia." LEX nr 11303021130302Dz.U.1964.16.93: art. 128 ; art. 292 ; art. 352 § 1 ".Licząc posiadanie poprzedników uczestnika co najmniej od roku 1968 - kiedy to z pewnością istniała już linia napowietrzna i słupy, modernizowane w roku 1973, jego upływ nastąpił w roku 1988 / 20 lat według poprzednio obowiązujących przepisów/, a najdalej w 2003 roku./ 30 lat według obecnego brzmienia art. 172 k.c. /. Analiza słuszności tego poglądu dokonana została w uzasadnieniu cytowanego Postanowienia Sądu Najwyższego. Sąd Najwyższy w składzie siedmiu sędziów wyjaśnił w wyroku z dnia 15 stycznia 2009 r., I CSK 333/07 (OSNC- ZD 2009 D, poz. 97 ), że zasada jednolitego funduszu własności państwowej nie oznaczała, iż przedsiębiorstwo państwowe nie mogło wystąpić z roszczeniem na podstawie art. 231 § 1 k.c. w stosunku do nieruchomości znajdujących się w jego władztwie. W orzecznictwie Sądu Najwyższego przyjmowano zgodnie, że wprawdzie ze względu na tę zasadę państwowa osoba prawna nie mogła przeciwstawić Skarbowi Państwa jakichkolwiek własnych uprawnień, jednakże w stosunkach zewnętrznych z osobami trzecimi miała pozycję taką jak właściciel. W konsekwencji wszelkie roszczenia, jakie powstawały ze względu na składniki mienia państwowego pozostające w zarządzie państwowej osoby prawnej, realizowała w imieniu własnym ta osoba (uchwała składu siedmiu sędziów z dnia 16 października 1961 r., I CO 20/61, OSN 1962, nr II, poz. 41; postanowienie z dnia 14 czerwca 1963 r., I CR 336/63, OSNCP 1964, nr 11, poz. 223; uchwała z dnia 27 czerwca 1984 r., III CZP 28/84, OSNCP 1985, nr 1, poz. 11). O ile więc w relacjach wewnętrznych między Skarbem Państwa a państwową osobą prawną posiadaczem samoistnym nieruchomości państwowej było zawsze państwo, o tyle z punktu widzenia relacji zewnętrznych przedsiębiorstwo państwowe, które władało oddaną mu w zarząd nieruchomością, powinno być uznawane za posiadacza samoistnego nieruchomości niezależnie od tego, czy była to nieruchomość państwo i pogląd ten znalazł wyraz w uzasadnieniu wyroku z dnia 15 kwietnia 1966 r., I CR 80/66 (OSNCP 1967, nr 2, poz. 24), w którym Sąd Najwyższy uznał, że chociaż posiadanie wykonywane przez jednostkę państwową stanowi - w myśl zasady wypowiedzianej w art. 128 § 1 k.c. - posiadanie państwowe, to jednak w wypadku, gdy jego przedmiot znajduje się w zarządzie państwowej osoby prawnej, na zewnątrz ta osoba prawna, a nie Skarb Państwa występuje - zgodnie z art. 128 § 2 k.c. - jako posiadacz. Przedsiębiorstwo państwowe mogło zatem występować z roszczeniem przewidzianym w art. 231 § 1 k.c. , z tym, że, ze względu na zasadę jednolitego funduszu własności państwowej, nabywana nieruchomość stawała się własnością państwową. Przedstawione rozumowanie, dotyczące posiadania samoistnego nieruchomości, wykonywanego przez przedsiębiorstwo państwowe w okresie obowiązywania art. 128 k.c. w pierwotnym brzmieniu, można tym bardziej odnieść do posiadania w zakresie służebności przesyłu. Sąd Najwyższy podkreślił w postanowieniu z dnia 17 grudnia 2008 r., I CSK 171/08 (OSNC 2010, nr 1, poz. 15), że nie ma żadnych podstaw do przyjęcia, iż posiadanie służebności przesyłowej przez przedsiębiorstwo państwowe przed dniem wejścia w życie ustawy nowelizującej kodeks cywilny z 1989 r. nie było posiadaniem w rozumieniu art. 352 § 1 k.c. i nie mogło prowadzić do zasiedzenia. W orzecznictwie Sądu Najwyższego nie budziła zaś wątpliwości dopuszczalność nabycia w drodze zasiedzenia służebności odpowiadającej treści służebności przesyłu na rzecz przedsiębiorstwa przed ustawowym uregulowaniem służebności przesyłu w art. 3051-3054 k.c. (wyrok z dnia 11 marca 2005 r., II CK 489/04, niepubl.; postanowienie z dnia 4 października 2006 r., II CSK 119/06, Monitor Prawniczy2006, nr 21, s. 1128; uchwała z dnia 7 października 2008 r., III CZP 89/08, Biul. SN 2008, nr 10, s. 7). Mając na względzie opisane rozważania i dokonane ustalenia Sąd oddalił złożony wniosek. Na podstawie art. 520 § 1. k.p.c. ustalono, że zainteresowani ponoszą koszty związane ze swoim udziałem w sprawie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
witam ,, moje pytanie 1 dlaczego ludzie wybierają nie sprawdzone korporacje ...??????? 2 . dlaczego podpisują umowy nie znająć ich treści ? 3. dlaczego dają zaliczki wcześniej ? ja jestem przedstawicielem firmy kura zajmuje się profesionalnie odszkodowaniami za słupy i przesył , sprawa tak sie ma iż wiele firm stara się wprowadzić do swej oferty ten produkt odszkodowania za słupy oraz przesył nie mając bladego pojęcia o tym jak to zrobić bo nigdy tego wcześniej nie robiło i dlatego pobiera zaliczki od klienta by w dalszym biegu sprawy zakończyć sprawę na drodze negocjacji ,,, bo w sądzie z takim molochem jak energetyka czy gazownia nie ma szans ..proste jak się robi rozwody to niech sięje dalej robi a nie bierze za sprawy które wymagają doświadczenia i stosownej wiedzy merytorycznej ... nasza firma od samego początku nie pobiera żadnych opłat , wycena za darmo , i pilotowanie sprawy za darmo do samego końca,, nawet gdy sprawa trafia do sądu nie płaci nic klient u nas ,wyceny biegli koszty ponosimy my , klient u nas czeka na efetk i dopiero jak go uzyskuje , dostaje pieniądze płaci nam okreslony procent od wygranej sprawy ... wiec warunki są jasne i przejrzyste zapraszam tel.. 515444429
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 3 z 18

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...