Jest to mój pierwszy post i bardzo proszę o wyrozumiałość, jeśli w jakiś sposób popełnię błąd. Otóż piszę ponieważ już nie wiem do kogo mam się zwrócić. Jak większość zainteresowanych wie, PKS Kraśnik upadł:
W 1999 roku ówczesny dyrektor, Henryk Janik informował Radę powiatu kraśnickiego o kłopotach finansowych, będących skutkiem nieuczciwej konkurencji ze strony powstających jak grzyby po deszczu przewoźników prywatnych. "Busiarze", bo tak się o nich zaczęło niedługo później mówić, praktycznie do zera wygryźli kraśnicki PKS. Do tego dochodzi kryzys, który dotknął zakłady pracy na terenie Kraśnika i skutek widzimy.
Od tamtego czasu nic się nie zmieniło, a nawet jest jeszcze gorzej. "Busiarze" nadal rządzą niepodzielnie na trasie Kraśnik-Lublin podnosząc cały czas ceny biletów. Mówi się już o nich jako o "mafii kraśnickiej". Od czasu do czasu pojawi się nowy przewoźnik, który oferuje odrobinę niższe stawki za przejazd i w ciągu kilku dni nie ma po nim śladu. Dziś po prostu mam dość dlatego, że dojazd do Lublina z miejscowości oddalonej od granic miasta 10 km kosztował mnie 4 zł. Dojazd do Lubartowa (oddalonego o 26km) kosztuje busem 1,50. Natomiast moje 10km wynosi: 4zł. Za każdym razem "busiarze" wprowadzają wyższe stawki motywując to wyższymi cenami paliwa, obecnie podwyżką vatu. Ludzie jadą w takim ścisku, że często zdarzają się wypadki omdleń. Ostatnio stałam wciśnięta w drzwi szyby. Raz od wielkiego dzwonu jest kontrola ale "busiarze" powiadamiają się przez CB i nikt ludzi nad program nie bierze. Co mam zrobić? Do kogo się zwrócić? Na naszych oczach dokonuje się kompletna samowolka za cichym przyzwoleniem ogółu. Pomóżcie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz