Co czepiliście się tego Rzeszutka? Chłop ma i tak niełatwe życie. Nie dość, że pozwoliliście działać konkurencji, to jeszcze dalej gnębicie taką personę. No już wam się chyba w głowach poprzewracało, ustalił zkolegami radnymi, że wybuduje tam centrum medyczne, to dajcie spokój z tym placem zabaw. Jak wam radny mówi, że droga do Rzeszutka ma być, to rodzice i nauczyciele niech sobie te podpisy wsadzą... Panie Wojcie nie przeszkadzaj radnym chcą dokończyć swoje dzieło, które zapoczątkowano ok. 10 lat temu. A że jakieś dokumenty sfałszowane - komu to przeszkadza?
|
|
Krótki artykuł, mało treści, wygląda jakby przeszedł przez cenzurę, ale trochę światła na sprawę jednak rzuca.
Po pierwsze P. Rzeszutek powołuje się na ustalenia z kolegami radnymi, mija się w tym miejscu z prawdą jakoby był w tym czasie radnym. Zmiana dokumentów działki, której dotyczy cała sprawa nastąpiła w V-VI 2002 r., a więc w czasie kiedy P. Rzeszutek był prywatnym przedsiębiorcą. Jeśli do pewnych ustaleń dochodziło (tych dotyczących drogi do posesji P. Rzeszutka i umożliwienia mu budowy centrum medycznego zapewne na działce przylegającej do jego placówki), to społeczeństwo chętniedowiedziałoby się więcej, jeśli nie od w/w, to może od radnych. Najwięcej powinni mieć do powiedzenia ci, którzy byli radnymi kadencji 1998-2002 i nadal zasiadają w radzie. Zapewne żadnych ustaleń nie było, bo radni wypierają się lobbowania na czyjąkolwiek korzyść. Przewodniczący Komisji Rolnictwa i Infrastruktury (radny również dwóch poprzednich kadencji) przypomniał na sesji szczytne założenia:"Praca komisji, radnych, nie opiera się na przychylności lub jej braku, jest wynikiem dokonanych przez nich własnych przemyśleń, ocen, wyciąganiu wniosków i głosowaniu, wykonywana jest zgodnie z mandatem udzielonym przez wyborców oraz Radę Gminy". Tyle teoria.
Po drugie P. Rzeszutek twierdząc, że wytyczenie nowego dojazdu pociągnie za sobą koszty, nie wyjaśnia, że w przypadku zalegalizowania jego nieformalnego dojazdu koszty będą na pewno nie mniejsze, z tym że poniesie je Urząd Gminy, a więc my wszyscy. Na sesji przedstawił historię, jak wybudował własnym kosztem drogę, zaś wspomniana już Komisja RiI twierdzi, że "do tej pory UG już inwestował w utrzymanie i stan nawierzchni". Panowie uzgodnijcie swoje stanowiska, kto w końcu wykonał te wertepy.
Po trzecie autor przedstawia sprawę jako nową, a Przewodniczący RG wyjaśnia:"może radni postanowili załatwić ciągnącą się od lat sprawę tej drogi". Niech radni będący w temacie opowiedzą jak od lat załatwiana była "sprawa drogi". Dlaczego z pięknej wartościowej działki przylegającej do placu szkolnego i stadionu (wartość kilkunastu tysięcy na początku 2002 r.) uczyniono twór, okrojony o kilka arów. Komisja RiI pisze przy tym: "Wartość gruntu u zbiegu ogrodzeń szkoły i stadionu już jest bezwartościowa". To w jakim celu tak ten teren wytyczono, gdzie byli wtedy radni (z obecnym przew. Komisji na czele).
Po czwarte autor niesłusznie pisze o nieformalnym dojeździe do posesji Henryka Rzeszutka. Komisja wyraźnie stwierdziła:"rozpatrywała ewentulane uregulowanie statusu, dla wszystkich mieszkańców gminy[...]". Co potwierdziło się również we wniosku do uchwały:"Zaliczenie przedmiotowej drogi(!) do kategorii dróg gminnych, a tym samym nadanie jej publicznego charakteru umożliwi, tak jak dotychczas, każdemu mieszkańcowi gminy na dostępność i korzystanie z tej drogi, a nie tylko właścicielom posesji przylegających do tej drogi". Cokolwiek to znaczy, to podkreśla, że droga będzie dla wszystkich. "Tak jak dotychczas", oczywiście. Ale jeszcze bardziej (intensywniej?).
|
|
A gdzie są komentarze, które tu jeszcze rano były ?
|
|
Co te komentarze tak giną?
Krótki artykuł, mało treści, wygląda jakby przeszedł przez cenzurę, ale trochę światła na sprawę jednak rzuca.
Po pierwsze P. Rzeszutek powołuje się na ustalenia z kolegami radnymi, mija się w tym miejscu z prawdą jakoby był w tym czasie radnym. Zmiana dokumentów działki, której dotyczy cała sprawa nastąpiła w V-VI 2002 r., a więc w czasie kiedy P. Rzeszutek był prywatnym przedsiębiorcą. Jeśli do pewnych ustaleń dochodziło (tych dotyczących drogi do posesji P. Rzeszutka i umożliwienia mu budowy centrum medycznego zapewne na działce przylegającej do jego placówki), to społeczeństwo chętniedowiedziałoby się więcej, jeśli nie od w/w, to może od radnych. Najwięcej powinni mieć do powiedzenia ci, którzy byli radnymi kadencji 1998-2002 i nadal zasiadają w radzie. Zapewne żadnych ustaleń nie było, bo radni wypierają się lobbowania na czyjąkolwiek korzyść. Przewodniczący Komisji Rolnictwa i Infrastruktury (radny również dwóch poprzednich kadencji) przypomniał na sesji szczytne założenia:"Praca komisji, radnych, nie opiera się na przychylności lub jej braku, jest wynikiem dokonanych przez nich własnych przemyśleń, ocen, wyciąganiu wniosków i głosowaniu, wykonywana jest zgodnie z mandatem udzielonym przez wyborców oraz Radę Gminy". Tyle teoria.
Po drugie P. Rzeszutek twierdząc, że wytyczenie nowego dojazdu pociągnie za sobą koszty, nie wyjaśnia, że w przypadku zalegalizowania jego nieformalnego dojazdu koszty będą na pewno nie mniejsze, z tym że poniesie je Urząd Gminy, a więc my wszyscy. Na sesji przedstawił historię, jak wybudował własnym kosztem drogę, zaś wspomniana już Komisja RiI twierdzi, że "do tej pory UG już inwestował w utrzymanie i stan nawierzchni". Panowie uzgodnijcie swoje stanowiska, kto w końcu wykonał te wertepy.
Po trzecie autor przedstawia sprawę jako nową, a Przewodniczący RG wyjaśnia:"może radni postanowili załatwić ciągnącą się od lat sprawę tej drogi". Niech radni będący w temacie opowiedzą jak od lat załatwiana była "sprawa drogi". Dlaczego z pięknej wartościowej działki przylegającej do placu szkolnego i stadionu (wartość kilkunastu tysięcy na początku 2002 r.) uczyniono twór, okrojony o kilka arów. Komisja RiI pisze przy tym: "Wartość gruntu u zbiegu ogrodzeń szkoły i stadionu już jest bezwartościowa". To w jakim celu tak ten teren wytyczono, gdzie byli wtedy radni (z obecnym przew. Komisji na czele).
Po czwarte autor niesłusznie pisze o nieformalnym dojeździe do posesji Henryka Rzeszutka. Komisja wyraźnie stwierdziła:"rozpatrywała ewentulane uregulowanie statusu, dla wszystkich mieszkańców gminy[...]". Co potwierdziło się również we wniosku do uchwały:"Zaliczenie przedmiotowej drogi(!) do kategorii dróg gminnych, a tym samym nadanie jej publicznego charakteru umożliwi, tak jak dotychczas, każdemu mieszkańcowi gminy na dostępność i korzystanie z tej drogi, a nie tylko właścicielom posesji przylegających do tej drogi". Cokolwiek to znaczy, to podkreśla, że droga będzie dla wszystkich. "Tak jak dotychczas", oczywiście. Ale jeszcze bardziej (intensywniej?).
|
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|