Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik
Nie wyobrazalna tragedia :( Za kazdym razem gdy widze to skrzyzowanie przypomina mi sie ten chlopiec :(
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Przykra sprawa ale moim zdaniem jest to niestety wina ojca... "spotkamy się za skrzyżowaniem"? Co to w ogóle są za słowa? Ojciec ma nie spuszczać dziecka z oka zwłaszcza jeśli dziecko jest pod jego opieką i uczestniczy w ruchu ulicznym. Faktem jest że kierowcy autobusów jeżdżą jak jeżdżą, lecz nie można zrzucać całej winy na nich.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
dziecko bez nadzoru, przemęczony kierowca. dziękuje, dobranoc
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
10latek, znał przepisy ruchu drogowego, mistrz bla bla bla, no drugi Kubica. Wiadmo, to dziecko więc całkiem możliwe że jest tak jak mówi pasażerka. A tatuś też dobry, spotkamy się za skrzyżowaniem, zostawił dziecko a teraz wielce winny jest kierowca. I niestety, dziecko nie żyje, rodzice przeżywają tragedię, a kierowca będzie żył z poczuciem że pod jego autobusem zginęlo dziecko. tatus zamiast isc z dzieckiem, to sobie samochodem jechal. Bardziej pilnujcie dzieci!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
tutaj pociągnęła bym do odpowiedzialności tatusia,trudne skrzyżowanie i 10 - latek na elektrycznej hulajnodze.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
To tylko i wyłącznie wina ojca, to daje 10 letniemu dziecku hulajnogę elektryczna- czyli tak naprawde skuter tylko bez siedzenia, miał uprawnienia na to? Druga sprawa to od kiedy mozna jeździć po przejściach skuterem? A skoro autobus skręcał na strzałce to dla pieszych pali sie czerwone- ile wziął biegły łapówki za takie rozstrzygnięcie? Kierowco nie daj sie w to wkopać- weź innego biegłego.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Słyszałam o tej sytuacji i według mnie to nie wina kierowcy a rodziców i z tego co wiem to dziecko miało być w tym czasie w szkole i szczerze wątpię w obecność ojca jak opisuje tylko szybko był przy wypadku bo matka była pewna że tam jest bo przy  niej wychodził ale się wrócił i poszedł na wagary. Jak dla mnie to zwalanie winy rodziców na kierowcę.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dziś w tym samym miejscu o mało nie przejechałem małej dziewczynki. Miałem zielone światło i skręcałem w prawo na prawy pas, do przejścia podszedł dorosły mężczyzna rozmawiając przez telefon, zatrzymał się, natomiast dziecko puściło jego rękę i wyszło na pasy. Na szczęście nie miałem dużej prędkości i wychamowałem, tatuś( ta
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dziś w tym samym miejscu o mało nie przejechałem małej dziewczynki. Miałem zielone światło i skręcałem w prawo na prawy pas, do przejścia podszedł dorosły mężczyzna rozmawiając przez telefon, zatrzymał się, natomiast dziecko puściło jego rękę i wyszło na pasy. Na szczęście nie miałem dużej prędkości i wychamowałem, tatuś( tapo tym jak nacisnąłem klakson zabrał dziecko na chodnik, nawet nie próbując jej nic wytłumaczyć, dalej rozmawiał przez telefon. Dlatego apeluje do rodziców: pilnujcie swoje dzieci. Co to za moda, że dziecko jedzie na hulajnodze a rodzic samochodem? Jak widać 10 lat to za mało aby dawać dziecku taki 'pojazd'-pewnie wspaniałomyślny prezent komunijny. Absolutnie uważam, że kierowca jest nie winny, dziecko było bez nadzoru ( nie można nazwać jechania ulicą obok, że rodzic się zajmował dzieckiem). Przez zaniedbanie rodziców niewinny człowiek może pójść do więzienia. Już nawet nie chcę myśleć co może przeżywać po wypadku, wystarczającą karą będzie widok tego chłopca pod autobusem.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Przykra sprawa ale moim zdaniem jest to niestety wina ojca... "spotkamy się za skrzyżowaniem"? Co to w ogóle są za słowa? Ojciec ma nie spuszczać dziecka z oka zwłaszcza jeśli dziecko jest pod jego opieką i uczestniczy w ruchu ulicznym. Faktem jest że kierowcy autobusów jeżdżą jak jeżdżą, lecz nie można zrzucać całej winy na nich.
 
tu masz rację, mój 9 latek sam nie chodzi
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Łatwo kogoś oceniać , dajcie spokój już temu ojcu on i tak ma wyrzuty sumienia !!! Wszystko dla ludzi , mógł jechać równie dobrze rowerem ! Nieszczęśliwy wypadek i tyle ! moim zdaniem nie ma winnego ! Ten kierowca też napewno by nie jechał jak by widział tego chłopca , poprostu za szybko , chwila nie uwagi i nieszczęście gotowe
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Łatwo komentować cudze nieszczęście ,ciekawe jak by tak wam się przytrafił taki wypadek ? to ciekawe co wtedy byście mieli do powiedzenia !!! Zamiast oceniać to lepiej pomódlcie się aby was nie spotkała taka tragedia , Amen.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
"Zdaniem ojca Szymona, chłopiec wjechał na pasy przekonany, że autobus pojedzie prosto." Właśnie tu jest podstawowa sprawa znać przepisy a być kierowcą i przewidzieć co może zrobić poprzedzający pojazd lub ten za mną. Tego się nie wyuczy poprzez testy, poprzez częste czytanie nowych przepisów, poprzez czytanie zmian kodeksu drogowego togo można nauczyć się tylko będąc kierowcą, będąc kierowcą na co dzień a nie tylko tzw. Niedzielnym. Współczucie dla rodziny dziecka lecz tu wina leży po stronie Ojca i po części chłopca. Jeżeli autobus jest przegubowy a co z tym idzie długi nie sposób aby kierowca wiedział co się dzieje z tyłu czy w drugiej części autobusu. Kierowca mając strzałkę warunek jedzie ustępując pierwszeństwo nadjeżdżającym z pierwszeństwem. Dziesięć lat to nie wiek aby poruszać się samemu po tak ruchliwym mieście.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Właśnie jak pali się zielona strzałka to piesi też mają zielone!i to jest powalone! tak samo jest na wielu skrzyżowaniach np. miedzy zamkiem a tarasami zamkowymi. tam można stracić życie jak sie przechodzi!!! trzeba bardzo uważać!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jadę po tym rondzie kilka razy dziennie. Jadąc z ulicy Fabrycznej przy zielonej strzałce trzeba uważać na przechodniów idących przez fabryczną a nie Unii Lubelskiej. Jeśli biegli stwierdzili że kierowca wjechał na "strzałce" to chłopak wjechał na czerwonym. Tyle o faktach tego skrzyżowania. Nie wiem kto winny ale i tak z pewnością nikt nie chciałby żeby do tego zdarzenia doszło. Współczucie dla rodziny dziecka.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
To tylko i wyłącznie wina ojca, to daje 10 letniemu dziecku hulajnogę elektryczna- czyli tak naprawde skuter tylko bez siedzenia, miał uprawnienia na to? Druga sprawa to od kiedy mozna jeździć po przejściach skuterem? A skoro autobus skręcał na strzałce to dla pieszych pali sie czerwone- ile wziął biegły łapówki za takie rozstrzygnięcie? Kierowco nie daj sie w to wkopać- weź innego biegłego.
ty debilu bylo zielone dla pieszych. Lecz sie
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Szkoda mi chłopca, bo jasne jest że każda śmierć jest przykra, zwłaszcza 10 letniej osoby, ale kierowcy powinni dać spokój... Na pewno już swoje psychicznie przeszedł.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dziś w tym samym miejscu o mało nie przejechałem małej dziewczynki. Miałem zielone światło i skręcałem w prawo na prawy pas, do przejścia podszedł dorosły mężczyzna rozmawiając przez telefon, zatrzymał się, natomiast dziecko puściło jego rękę i wyszło na pasy. Na szczęście nie miałem dużej prędkości i wychamowałem, tatuś( tapo tym jak nacisnąłem klakson zabrał dziecko na chodnik, nawet nie próbując jej nic wytłumaczyć, dalej rozmawiał przez telefon. Dlatego apeluje do rodziców: pilnujcie swoje dzieci. Co to za moda, że dziecko jedzie na hulajnodze a rodzic samochodem? Jak widać 10 lat to za mało aby dawać dziecku taki 'pojazd'-pewnie wspaniałomyślny prezent komunijny. Absolutnie uważam, że kierowca jest nie winny, dziecko było bez nadzoru ( nie można nazwać jechania ulicą obok, że rodzic się zajmował dzieckiem). Przez zaniedbanie rodziców niewinny człowiek może pójść do więzienia. Już nawet nie chcę myśleć co może przeżywać po wypadku, wystarczającą karą będzie widok tego chłopca pod autobusem.
jak jest zilone na przejsciu to masz sie bezwglednie zatrzymac a nie trabic popaprancu
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Słyszałam o tej sytuacji i według mnie to nie wina kierowcy a rodziców i z tego co wiem to dziecko miało być w tym czasie w szkole i szczerze wątpię w obecność ojca jak opisuje tylko szybko był przy wypadku bo matka była pewna że tam jest bo przy niej wychodził ale się wrócił i poszedł na wagary. Jak dla mnie to zwalanie winy rodziców na kierowcę.
kolejna psychiczna
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
jak jest zilone na przejsciu to masz sie bezwglednie zatrzymac a nie trabic popaprancu
     Piesi mieli JUŻ czerwone czerwone - inaczej by nie jechał i nie maił pretensji do ojca który się zatrzymał, ale nie panował nad swoim dzieckiem będąc bardzo zaabsorwowanym rozmową telefoniczną, która wyrażnie była ważniejsza od życia dziecka. Nie wyzywaj ludzi jeżeli Cie tam nie było.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 1 z 2

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...