Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik
A co robią nauczyciele? Czy zwracają uwagę na wychowanie? Raczej nie, bo w większości sami nie potrafią sie zachować, czego dowodem są libacje alkoholowe na imprezach i wycieczkachz okazji Dnia Nauczyciela, oczywiście za pieniądze podatników...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dziękuje, że poruszył iście ten temat. To ważne
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Przeżyłam taki koszmar i wiem jedno to zaczyna się od nauczycieli. Jeśli jesteś biedny czy rodzic zadarł z którymś nauczycielem to po tobie, bo oni nie lubią dzieci gorzej ubranych nie mających wpływowych rodziców lub lizusów, Wystarczy iż nauczyciel cię skrytykuje lub ci coś wytknie, albo okaże wobec ciebie nie chęć a bywa i tak że powie że cie nie lubi przy całej klasie to dzieciaki uznają, skoro pani go nie lubi to my też i się zaczyna prześladowanie jako kozła ofiarnego a jeśli się postawisz to jesteś przez grono pedagogiczne uznawany za łobuza i nawet gdy to nie ty zaczołeś a tylko się broniłeś to i tak ciebie ukarzą pogarszając twoja sytuacje i masz dwa wyjścia albo się poddać i cierpieć albo odizolować i walczyć ze wszystkimi do końca.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
kulturę i wychowanie z domu się wynosi!!! albo nie wynosi........
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
taka przemoc panuje też w szkole w Kraśniczynie pow krasnystawski nauczyciele potrafią nawet powiedzieć jak byś nazywała sie ixsinska to byś miała dobrą   ocene a tak się nie nazywasz no to pała a przemoc między uczniami nagminna ,po zatym drugi rok nie ma pedagoga w szkole
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Czyli dywizja kuratoryjnych biurw z uprawnieniami do Karty Nauczyciela latami płaszczy POśladki czekając na sygnał od rodzica, któremu dyrekcja nie POmogła? Do czego służą wobec tego te urzędnicze POsożyty?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Igraszki z diabłem DODANE 2011-06-01 06:30 Aleksandra Pietryga; GN 20/2011 Katowice Do księży egzorcystów i sióstr w Rybnie systematycznie zgłaszają się rodzice małych dzieci z prośbą o modlitwę. O zdrowie? Nie. O uwolnienie ze skutków zabawy ze złym duchem.  ANDRZEJ GRYGIEL/ PAP/ GNMasaż dźwiękiem z wykorzystaniem mis tybetańskich – relaks czy zagrożenie duchowe? Nowoczesne formy edukacji. Rozwijanie potencjału u dziecka i wspieranie jego wszechstronnego rozwoju. Szeroka gama ciekawych zajęć dla maluchów, od tańca po lektoraty językowe. A wszystko w atmosferze zabawy i przygody, pod okiem doświadczonego zespołu: pedagogów, psychologów, logopedów, pracowników naukowych. To oferta Akademii Indygo z Katowic. Brzmi świetnie? To szukamy dalej. Zespół Akademii Indygo proponuje wiele bardziej i mniej standardowych metod pracy z dzieckiem oraz terapii. Mamy więc tu zajęcia artystyczno-plastyczne, teatralne, zajęcia muzyczne z gongami i misami dźwiękowymi, klub mamy i malucha, liczne warsztaty dla rodziców i pedagogów, np. jak prowadzić zajęcia kulinarne dla dzieci; bajkoterapia, czyli jak pisać bajki i opowiadania; mandale w edukacji i terapii. Potrzeba wiedzy i dużej świadomości zagrożeń duchowych, by dostrzec w tym gąszczu ofert, że coś jest nie tak. Brzuszki wibrują – W zerówce, do której uczęszcza nasz syn, przy szkole podstawowej nr 27 w Katowicach, padła propozycja, skierowana do rodziców, by umożliwić dzieciom udział w jednorazowych zajęciach z rytmiki – opowiada Krzysztof Kurzeja, tata 6-letniego Władysława. – Koszt 10 zł od osoby. Chyba wszyscy rodzice wyrazili zgodę. Nic niepokojącego, do tego za niewielkie pieniądze. Dzieci na zajęciach się zjawiły, przyszedł pan i pani z kotkiem. - Po powrocie syna ze szkoły spytałam go, jak się bawił. Czy tańczył, czy ćwiczył – mówi Natasza Kurzeja, mama Władzia. – Okazało się, że zajęcia z rytmiką miały niewiele wspólnego. Instruktorzy z Indygo przynieśli ze sobą rekwizyty – misy tybetańskie, dzwonki oraz żywego kota. To była jedna z ich ofert, którą na stronie internetowej określają jako autorski program rozwojowy lub, bardziej dosadnie, warsztaty edukacyjno-rozwojowe „Tybet – Kraina Dalekiego Wschodu”. Nazwa mówi sama za siebie. – Syn opowiadał nam o zabawie z misami – relacjonuje mama Natasza. – O tym, jak pan kładł dzieciom misy na brzuchach i czuło się takie fajne wibracje. Zaniepokoiliśmy się poważnie. Państwo Kurzejowie skontaktowali się z wychowawczynią i sekretariatem szkoły. Okazało się, że ofertę z Akademii Indygo przedstawiła wychowawczyni jedna z matek. Jako wspomniane zajęcia z rytmiki. Dyrekcja szkoły w takich przypadkach ufa wychowawcy klasy i – jak podkreślają zapytani dyrektorzy – nie ma obowiązku monitorowania wszystkich propozycji. A szkoda, bo można niechcący wejść w bagno i wciągnąć w nie dzieci. – Wychowawczyni naszego Władzia sama poczuła się zaniepokojona przebiegiem zajęć – opowiada Krzysztof Kurzeja. – Zwróciła szczególną uwagę na panią, która towarzyszyła prowadzącemu ćwiczenia, ale trzymała się z boku i była „dziwnie nieobecna”. Kurzejowie zabrali syna do franciszkanina, ojca Gerarda Buli, który w Panewnikach m.in. sprawuje posługę egzorcysty. Przesada? – Chcieliśmy, żeby ojciec pomodlił się nad naszym synem, by Pan Jezus pozamykał wszystkie furtki na działanie szatana, które mogły się pootwierać podczas zajęć z metodami ewidentnie odwołującymi się do ideologii kultury i religii Wschodu.   cd     http://rodzina.wiara.pl/doc/872178.Igraszki-z-diablem
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Rozwijajmy się, zamiast rywalizować     „Szybko, łatwo i skutecznie” nie zawsze znaczy dobrze - o zagrożeniach duchowych i potrzebie umiaru w szkole mówi Ewa Fus-Kubacka, nauczyciel, socjoterapeutka, związana ze wspólnotą neokatechumenalną Polub nas na Facebooku! MAŁGORZATA CICHOŃ: - Dlaczego zaczęłaś zajmować się zagrożeniami duchowymi dzieci i młodzieży? EWA FUS-KUBACKA: - Ponieważ sama nieświadomie zaangażowałam się w metodę okultystyczną! Zrobiłam pierwszy stopień kursu kinezjologii edukacyjnej. Pewne rzeczy mnie dziwiły, czułam zmieszanie, kiedy pokazywany był np. tzw. test mięśniowy. Zostałam zaproszona na kurs drugiego stopnia. Ukrywano treść dalszego programu, ale ja nie byłam czujna i poszłam na te zajęcia. Mało tego - zorganizowałam warsztaty z pierwszego stopnia w mojej szkole! Potem zauważyłam, że niektóre ćwiczenia mają elementy hinduizmu np. mudry. Gdy już dostałam skrypt do ręki, okazało się, że wiele treści tej metody związanych jest też z medycyną chińską, z ideologią meridianów. Wszystko to podawane było po kawałku, w zakłamany sposób. - Co zrobiłaś, gdy się zorientowałaś, że coś tu nie gra? - Skontaktowałam się z o. Aleksandrem Posackim SJ (europejski konsultant egzorcystów - przyp. red.), który badał tę metodę pod kątem zagrożeń duchowych. Bardzo mi pomógł, zwracając uwagę na zagrożenia duchowe w edukacji i terapii. Potem w Warszawie odbyła się konferencja, podczas której naukowcy udowodnili, że kinezjologia edukacyjna nie opiera się na nauce - materiały z tej konferencji opublikował Instytut Badań Edukacyjnych. Martwi mnie, że ta metoda nadal wykorzystywana jest w pracy z dziećmi, także z niepełnosprawnymi. Osoba dorosła ma szansę się obronić, ponieważ posiada zmysł krytyczny, dzieci go nie mają. - W edukacji sięga się po metody, które są szkodliwe? Dlaczego? - Pęd do sukcesu, rywalizacja, rankingi szkół - wszyscy chcą uczyć się szybko i skutecznie. Żyjemy w kulturze nadczłowieczeństwa! Świat nie znosi cierpienia, braku, a nawet umiaru! W rywalizacji nie ma miejsca na budowanie relacji, a w życiu trzeba też nauczyć się przegrywać. Tymczasem naczelna zasada antropocentryzmu i New Age to: „Mogę stać się bogiem i być samowystarczalny”. Gdy na to nałoży się duża rywalizacja w szkole, młodzież idzie na skróty. Dlatego korzysta z NLP (neurolingwistyczne programowanie - przyp. red.), metod szybkiego czytania czy uczenia języków obcych sposobem SITA. Często używa się tam technik rzekomo uruchamiających niewykorzystane obszary naszego mózgu, a w rzeczywistości są to niebezpieczne techniki transowe. Metody „szybko działające” bywają, niestety, podpowiadane przez nas, nauczycieli, i wymuszane na dzieciach przez rodziców. - To przykre… Czemu nauczyciele nabierają się na tak wątpliwe oferty? - Często powodem jest nasza cecha, żeby się ciągle dokształcać, usprawniać, rozwijać, zamiast zatrzymać się na relacji i spokojnie prowadzić ucznia. Odkąd powstały gimnazja, nauczyciel dostaje uczniów na 3 lata i ma ich przygotować do egzaminu, nie znając ich! A wcześniej miał perspektywę całości! Czasami też przychodzą mody, które powodują, że szkoła przestaje żyć tym, czym żyć powinna. Np. w szkolnych gabinetach ma miejsce „wspomaganie” ucznia przez psychologa z zastosowaniem mandali, biofeedbacku czy relaksu w stanie alfa. Nauczyciele obligowani są do doskonalenia, realizując stopnie zawodowe. Wchodzą w alternatywne metody (np. Silvy, tai-chi, superlearning, relaksację), które nie były przedmiotem ich studiów, ale robią to ze względu na wymogi, żeby poszerzyć kompetencje i zaliczyć awans. Gdyby dyrektorzy reagowali, powiedzieli, co jest wartościowe, a co nie, byłoby lepiej. Ale sami też często tego nie wiedzą. - Na co jeszcze nauczyciele powinni zwrócić uwagę?   cd       http://www.niedziela.pl/artykul/60592/nd/Rozwijajmy-sie-zamiast-rywalizowac
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
robią to przed lekcjami religii czy po ?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
A co ze zjawiskiem fali w akademikach? I chlaniem na stancjach, rozróbami studentów na ulicach Lublina i innymi niepokojącymi zjawiskami wiążącymi się z ich osobami?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
A co robią nauczyciele? Czy zwracają uwagę na wychowanie? Raczej nie, bo w większości sami nie potrafią sie zachować, czego dowodem są libacje alkoholowe na imprezach i wycieczkachz okazji Dnia Nauczyciela, oczywiście za pieniądze podatników...
Co ty pindolisz? Wolno każdemu się napić jeśli nie ma obowiązku opieki nad gówniarzem. Jakie pieniądze podatników pajacu? Sami płacą za wycieczki,  tobie lewacki ch..do tego.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
robią to przed lekcjami religii czy po ?
zaraz po lekcji nadstawiania d..y unii jewropejskiej.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Przeżyłam taki koszmar i wiem jedno to zaczyna się od nauczycieli. Jeśli jesteś biedny czy rodzic zadarł z którymś nauczycielem to po tobie, bo oni nie lubią dzieci gorzej ubranych nie mających wpływowych rodziców lub lizusów, Wystarczy iż nauczyciel cię skrytykuje lub ci coś wytknie, albo okaże wobec ciebie nie chęć a bywa i tak że powie że cie nie lubi przy całej klasie to dzieciaki uznają, skoro pani go nie lubi to my też i się zaczyna prześladowanie jako kozła ofiarnego a jeśli się postawisz to jesteś przez grono pedagogiczne uznawany za łobuza i nawet gdy to nie ty zaczołeś a tylko się broniłeś to i tak ciebie ukarzą pogarszając twoja sytuacje i masz dwa wyjścia albo się poddać i cierpieć albo odizolować i walczyć ze wszystkimi do końca.
wszystko zaczyna się od przygłupich rodziców, którzy wychowani w duchu liberalizmu myślą, że są pępkiem świata i tak wychowują swoje dzieci. Później gnojek pyskuje nauczycielowi i nie chce z nim współpracować, przez co za wszystkie niepowodzenia dzieciaka rodzice oskarżają nauczyciela i wlaczą z całym systemem nauczania, zamiast udać się do specjalisty psychologa, który nauczyłby rodziców jak należy wychowywać dziecko. Wychowanie wynosi się z domu a nie ze szkoły!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...