Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Księża wybaczyli Braunowi obrażanie abp. Życińskiego

Utworzony przez Pan Tofelek, 4 czerwca 2011 r. o 08:47 Powrót do artykułu
Jakoś mnie to nie dziwi. Dr Sławomir Cenckiewicz w najnowszej publikacji “Sprawa Lecha Wałęsy” na stronach 343 i 353 jako pierwszy historyk ujawniania, że w latach 1977-1990 ks. Józef Życiński przez Wydział IV SB w Częstochowie był zarejestrowany jako tajny współpracownik o ps. “Filozof”. Autor pracy naukowej podaje także numery akt i nazwiska oficerów prowadzących oraz nazwę i adres lokalu konspiracyjnego, przeznaczonego na spotkania ze wspomnianym TW. Kościelna komisja historyczna milczy w tej sprawie, choć wie o tym od dwóch lat. Sam o tym informowałem w styczniu 2007 r. przewodniczącego Episkopatu Polski, ale dostałem tylko jednozdaniową odpowiedź. O sprawie od dwóch lat wie także ode mnie ks. kard. Stanisław Dziwisz, który z tego między innego powodu publicznie domaga się “betonowania akt IPN na 50 lat”. Jak znam życie, to po ujawnieniu tej informacji winnymi nie będą ani pracownicy komunistycznej bezpieki, ani ich tajni współpracownicy, ale tylko i wyłącznie historyk, który miał odwagę o tym napisał. Nie ma więc wątpliwości, że w najbliższych dniach tzw. autorytety moralne przepuszczą na dr Sławomira Cenckiewicza bezpardowany atak personalny. Tym bardziej, że owe tzw. autorytety mają tyle jeszcze do ukrycia. Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Mój Boże. Kto to pisał? i czy chodził do szkoły??? Można wybaczyć komuś coś, a więc powinno być: "Księża z Lublina wybaczyli Braunowi obrażanie apb. Życińskiego" albo: "Księża z Lublina wybaczyli Braunowi to, że obrażał apb. Życińskiego". wystarczy dziękuję.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Najlepiej dajcie mu jeszcze medal.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Pan Tofelek napisał:
Jakoś mnie to nie dziwi. Dr Sławomir Cenckiewicz w najnowszej publikacji “Sprawa Lecha Wałęsy” na stronach 343 i 353 jako pierwszy historyk ujawniania, że w latach 1977-1990 ks. Józef Życiński przez Wydział IV SB w Częstochowie był zarejestrowany jako tajny współpracownik o ps. “Filozof”. Autor pracy naukowej podaje także numery akt i nazwiska oficerów prowadzących oraz nazwę i adres lokalu konspiracyjnego, przeznaczonego na spotkania ze wspomnianym TW. Kościelna komisja historyczna milczy w tej sprawie, choć wie o tym od dwóch lat. Sam o tym informowałem w styczniu 2007 r. przewodniczącego Episkopatu Polski, ale dostałem tylko jednozdaniową odpowiedź. O sprawie od dwóch lat wie także ode mnie ks. kard. Stanisław Dziwisz, który z tego między innego powodu publicznie domaga się “betonowania akt IPN na 50 lat”. Jak znam życie, to po ujawnieniu tej informacji winnymi nie będą ani pracownicy komunistycznej bezpieki, ani ich tajni współpracownicy, ale tylko i wyłącznie historyk, który miał odwagę o tym napisał. Nie ma więc wątpliwości, że w najbliższych dniach tzw. autorytety moralne przepuszczą na dr Sławomira Cenckiewicza bezpardowany atak personalny. Tym bardziej, że owe tzw. autorytety mają tyle jeszcze do ukrycia. Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski
Nie jest winą obywatela ,że był w zainteresowaniu służb specjalnych. Także obecnie służby specjalne interesują się ludźmi inteligentnymi. Każdy kto w tamtym okresie nie był w zainteresowaniu służb oznacza ,że był miernotą.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
kkk napisał:
Mój Boże. Kto to pisał? i czy chodził do szkoły??? Można wybaczyć komuś coś, a więc powinno być: "Księża z Lublina wybaczyli Braunowi obrażanie apb. Życińskiego" albo: "Księża z Lublina wybaczyli Braunowi to, że obrażał apb. Życińskiego". wystarczy dziękuję.
a dziękuję?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
jak to pięknie wygląda gdy katolicy obrzucają błotem innych w imię wiary, niedlugo będą podkładać bomby jak talibowie w afganistanie
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Panie Braun, sama prawda! brawo, a czarnuszki wiadomo - będą bronić swoich za wszelką ceną Burdele,pedofilia, współpraca z komuchami -byle po cichu i sie nie wydało,a jak sie wyda -kłamać w żywe oczy Pozdrawiam
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Czarni odpuścili bo boją się, że w takcie ewentualnego procesu światło dzienne mogło by ujrzeć wiele występków ich i TW Filozofa. Brawa dla Pana Brauna. TYLKO PRAWDA NAS WYZWOLI
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Obchodzi mnie to jak wczorajsza wizyta w WC. Dla mojej przyjemności katabasy mogą się pozagryzać. Jak psy walczące na śmietniku o gnata.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
lbn napisał:
Czarni odpuścili bo boją się, że w takcie ewentualnego procesu światło dzienne mogło by ujrzeć wiele występków ich i TW Filozofa. Brawa dla Pana Brauna. TYLKO PRAWDA NAS WYZWOLI
popieram Ciebie kolego i twojego poprzednika i gratuluję panu Braunowi powiedział szczerą prawdę i nie wszystko powiedział nie dodał jeszcze że był łapówkarzem brał łapówki od Księży albo haracze wiele księży teraz odżyje nie jednego wykończył psychicznie ilu wspaniałych księży przez niego zrzuciło sutannę. A tacy co mu płacili mieli życie jak w raju.Zmarł ojciec chrzestny czarnej mafii regionu lubelskiego, i nikt mi nie powie że jest inaczej.jeszcze raz brawo i więcej prawdy bo inaczej zrobią go jeszcze święt
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
Nie jest winą obywatela ,że był w zainteresowaniu służb specjalnych. Także obecnie służby specjalne interesują się ludźmi inteligentnymi. Każdy kto w tamtym okresie nie był w zainteresowaniu służb oznacza ,że był miernotą.
Winą zainteresowania nie można go obciążać ale kapować nie musiał ale skoro okazał się jednostką na tyle słabą to został wykorzystany ale wielu księży tego nie robiło (nie kapowało) ale już chęć zdobywania swoich celów prowadziło do takich zachowań .I myli się ten kto twierdzi że tylko miernotami służby się nie interesowały otóż NIE miernotami a jednostkami słabymi psychicznie oraz chcącymi osiągnąć jakieś cele bez względu na koszty dla służb ważne były informacje a czy pochodziły od woźnej czy od księdza to było bez znaczenia liczyła się informacja a służby szukały wtedy jednostek właśnie takich miernych moralnie i pozbawionych skrupułów ale jednocześnie dających się prowadzić i dających sobą manipulować i stąd jego wstąpienie w tamte szeregi i donoszenie oczywiście zyski były wartościowane do danego człowieka i jego oczekiwań kapuś jednak zostanie zawsze kapusiem -i jakby nie oceniać to chwały i glorii mu to nie przynosi a kościół nie obrazi się woli wybaczyć i wyciszyć medialną wartość owych słów tak jest dla pozostałych i ich dostatniego życia wygodne .
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Braun powiedział niestety prawdę
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
jak to pięknie wygląda gdy katolicy obrzucają błotem innych w imię wiary, niedlugo będą podkładać bomby jak talibowie w afganistanie
To błoto o którym tu wspominasz co nie jest bez znaczenia nie jest rzucane na cały kościół katolicki a wybiórczo tylko na tych którzy poprzez swoje postępki na to zasłużyli bo nic nie dzieje się z przypadku i nikt nie wymyśla niestworzonych historyjek bo gdyby tak było to oskarżenia dotyczyły by całego kościoła i kleru a tak NIE JEST i być nie powinno więc porównywanie sytuacji do talibów jest niestosowne i infantylne !Mówienie prawdy jest wskazane choćby była bardzo bolesna bo tylko prawda może podnieść niektórych urzędników k/k z upadku i wiara w Boga nie ma tu nic do rzeczy zaś do odzyskania zaufania do tej instytucji bardzo wiele !. zaś odnośnie podkładania bomb to myślę że wielu księży którzy wtedy zbłądzili teraz chcąc to ukryć próbują rozbroić te bomby które sami wtedy sobie podrzucili tyle że nie wiedza jak więc wybaczają rozgrzeszają ale nadal kryją nikczemności z tamtych czasów .
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Hardkor roku !! TO się nazywa odwaga !
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
Nie jest winą obywatela ,że był w zainteresowaniu służb specjalnych. Także obecnie służby specjalne interesują się ludźmi inteligentnymi. Każdy kto w tamtym okresie nie był w zainteresowaniu służb oznacza ,że był miernotą.
Jeśli się nawet było kiedyś owym inteligentnym z kręgu zainteresowania SB, po co obrażać dziś tych, którzy ponadto byli jeszcze porządnymi ludźmi honoru? Broniąc własnego dobrego samopoczucia, nie można obrzucać innych błotem.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ewangelicznie to trzeba nadstawić drugi policzek.Zaprosić brauna na kul i zająć się biskupem tw rzymianin
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ali Baba napisał:
Winą zainteresowania nie można go obciążać ale kapować nie musiał ale skoro okazał się jednostką na tyle słabą to został wykorzystany ale wielu księży tego nie robiło (nie kapowało) ale już chęć zdobywania swoich celów prowadziło do takich zachowań .I myli się ten kto twierdzi że tylko miernotami służby się nie interesowały otóż NIE miernotami a jednostkami słabymi psychicznie oraz chcącymi osiągnąć jakieś cele bez względu na koszty dla służb ważne były informacje a czy pochodziły od woźnej czy od księdza to było bez znaczenia liczyła się informacja a służby szukały wtedy jednostek właśnie takich miernych moralnie i pozbawionych skrupułów ale jednocześnie dających się prowadzić i dających sobą manipulować i stąd jego wstąpienie w tamte szeregi i donoszenie oczywiście zyski były wartościowane do danego człowieka i jego oczekiwań kapuś jednak zostanie zawsze kapusiem -i jakby nie oceniać to chwały i glorii mu to nie przynosi a kościół nie obrazi się woli wybaczyć i wyciszyć medialną wartość owych słów tak jest dla pozostałych i ich dostatniego życia wygodne .
przecież pewnie ich nawracał jak ks.maliński
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
zmądrzeją i przeproszą za jakieś 100 lat - tyle są do tyłu z cywilizacją.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
To jest dziwne, że przychodzi człowiek, obraża sobie wielkiego, zasłużonego, prawego człowieka i idzie dalej w świat. Konsekwencji wobec niego nie ma...Uchodzi mu płazem tak, jak wpadka małego dziecka, któremu wiecznie się coś wybacza, nim dorośnie. Pan Braun jest człowiekiem nieodpowiedzialnym, niepoważnym. Intelektualnym licealistą i psychicznym gimnazjalistą. Rozumiem sens przebaczenia katolickiego i jego siłę. Ale pan Braun idzie dalej, konsekwencje i reperkusje odbiły się echem i działaniami na uniwersytecie i kółku studenckim. KUL jednak niezwykle powinien przyglądać się osobom organizującym każde wystąpienie, wykład jakikolwiek na terenie ich uczelni. Zdecydowanie takie jest moje zdanie. Niedopuszczanie i z góry zapobieganie skandalom i dziecinnym obrażaniom zasłużonych ikon społeczeństwa. Niech to będzie nawet kosztem minimalnego ograniczenia wolności wypowiedzi, takich wykładów - jeśli mają być one obelgami i kretyństwem po prostu.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
„ NIE MÓW FAŁSZYWEGO ŚWIADECTWA ” czyli PRZYGADAŁ KOCIOŁ GARNKOWI, ŻE SMOLI: KZ NSZZ SOLIDARNOŚĆ ORGANISTÓW prowadzący w internecie AKADEMIĘ SZTUK CUDOWNYCH z katedrą SŁOWEM MALOWANE i cyklem Z CZEGO ŚMIEJĄ SIĘ POLACY oraz faKULtetem Axcelencja Pedoł nigdy nie pozostawał obojętnym na sprawy kościelne wyglądające w świetle wia(g)ry niczym parowóz w zestawieniu z najnowszą generacją KUL-ei sterowanych cyfrowo! Trudno spotkać Polaka, który nie zna popularnego przysłowia „Czego Jaś się nie nauczył, tego Jan nie będzie umiał”, albo „Głupi Jasio”... „Co nam zostało z tych dni” kiedy na niebieskim stołku w Watykanie zasiadał Karol Wojtyła – Ojciec Św., Papież Jan Paweł II, czyli Najnowsza KUL-awa i PAT-ologiczna Historia: Po szumnym ogłoszeniu w czasie różańca o nominowaniu Karola Wojtyły na vice boga nikt z KZ NSZZ SOLIDARNOŚĆ ORGANISTÓW nie stał się przesadnym Fanem boskiego zastępcy pozostając w umiarkowanej euforii, a więc nikt z KZ NSZZ SOLIDARNOŚĆ ORGANISTÓW nie wpadł w nałóg papiestwa! W takiej to scenerii od roku 1980 powstawała w Polsce SOLIDARNOŚĆ i oczywiście KZ NSZZ SOLIDARNOŚĆ ORGANISTÓW z siedzibą we Wrocławiu, którego szefem był nie grający już wówczas w żadnym kościele Organista z Wrocławia o nazwisku CHOBOT – wywalili go czarni - jeździł po Polsce i zakładał KZ NSZZ SOLIDARNOŚC ORGANISTÓW – zjawił się też i w Lublinie... Tak jak duchowieństwo uwielbiało SOLIDARNOŚĆ, z taką samą mocą nienawidziło KZ NSZZ SOLIDARNOŚĆ ORGANISTÓW! Taka zaś postawa wskazuje na to, że księŻULKI są grupą ludzką (bo trudno mówić o społecznej) o wielu osobowościach, a po upływie prawie 30 lat i w dobie masowej komunikacji jest to problem dla psychiatrów – na co nie raz zwracał już uwagę KZ NSZZ SOLIDARNOŚĆ ORGANISTÓW i ASC!, a efekty były widoczne w publikacjach Listy Wildsteina i teczek księży współpracujących z SB – pozostawiając w świętym spokoju płeć piękną kościoła – zakonnice! I tak: Był okres, że kazano się zachwycać Dziełami JP 2 - w tym "Pamięć i tożsamość" - był to okres podobny do upadłego PRL-u, w którym kazano zachwycać się Dziełami Lenina. Do upadku socjalizmu przyczynił się przy wykorzystaniu idei SOLIDARNOŚCI kościół grzmiąc z ambon i od ołtarzy, lejąc łzy i łkając nad losem Ojczyzny. Co to dało w efekcie? Dało to to, że bez księdza nic już nie funkcjonuje, a wszyscy którzy próbowali funkcjonować w kościele wykorzystując możliwości Państwa Polskiego byli i są wrogami nr 1 kościoła. Do takich wrogów zaliczał się KZ NSZZ SOLIDARNOŚĆ ORGANISTÓW rozgromiony przy wyraźnym udziale KULawego i PAT-ologicznego półŚWIATkA NAUKOWEGO – wszystkich Związkowców zwolnili z groźbami karalnymi na ustach duchownych w 1982 r.. Groźby te spełnili po upływie 12 lat serwując w 1994 r. nocne napady znajomych księży na mieszkania i rodziny KZ NSZZ SOLIDARNOŚĆ ORGANISTÓW oraz zakaz opalania budynków zimą mrożąc jednocześnie małe dzieci -w tym względzie nie poleciała nawet jedna łza, ani jedno łknięcie z ambon i od ołtarzy. Od samego też początku KZ NSZZ SOLIDARNOŚĆ ORGANISTÓW określany był jako " WRZÓD NA DU---PIE PAPIEŻA ", a w roku 2002 lub 03 (już w internecie) jakiś watykańczyk napisał akt strzelisty w intencji Związku (RUDY lub SK) " JE---BA---NE---MU ORGANIŚCIE NIE POMOŻE NAWET CZYŚCIEC " Jeśli jeszcze ktoś łudzi się, że na KUL-awej uczelni jest "wysoki poziom" - to KZ NSZZ SOLIDARNOŚĆ ORGANISTÓW i ASC wyprowadza wszystkich z (o)błędu wia(g)ry świętej... pocieszając wszystkich, że nawet JP 2 nie umarł mając wrzód na du---pie - czego też sam się obawiał z całą resztą duchowieństwa...., a właściwa diagnozę postawili lekarze... czyż to nie cudowne? Jak z tego widać nawet i w tym względzie KUL-awi nie mieli racji. Grzmiał JP 2 w czasie polskich pielgrzymek „NIECH ZSTĄPI DUCH TWÓJ I ODNOWI OBLICE ZIEMI - TEJ ZIEMI....”; „NIE LĘKAJCIE SIĘ..” , a sam... a sam bał się KZ NSZZ SOLIDARNOŚĆ ORGANISTÓW , którego jedynym celem był uregulowanie spraw socjalno-bytowo-emerytalnych dla cywili pracujących w kościele. Znana jest sprawa mocnych nadajników watykańskich i wojskowych – powodowały białaczkę nawet u dzieci. Wojsko zwinęło je od razu, a Św. Ekipa JP 2 nadawała dalej bo musiało być ich słychać nawet w niebie, a drugim celem było wykończenie zbuntowanego, czyi niewiernego plemienia. Znana też jest sprawa Dziennikarzy źle mówiących o Papieżu (JP 2) – słuch o nich zaginął i do dziś ni wiadomo, co się z Nimi stało. KZ NSZZ SOLIDARNOŚĆ ORGANISTÓW i ASC zakłada, że JP 2 rozpuścił Ich w Wodzie Święconej mającej Piekielną Moc. I tu adekwatne jest historyczne określenie – papież (JP 2) jak Stal(in) – wykańczał każdego kto stał Mu na morderczej Drodze do Nieba. KZ NSZZ SOLIDARNOŚĆ ORGANISTÓW pilnowany był przez państwowe SB oraz kościelnych SB-ków diametralnie różniących się od ludzi - wyglądali na przygłupów z wystająca słomą z butów. Jedno z zebrań odbyło się nawet w remontowanej wówczas „CZARCIEJ ŁAPIE? bo tak nas ganiali. Po jednym z zebrań ks. Edward Pudełko dyktował LOJALKI o treści: „ ZAWSZE BĘDE POPIERAŁ WLADZĘ DUCHOWNĄ ”, a dla opornych w pisaniu dodał ze szczerego serca: „ BO JAK NIE, TO MY WAM DAMY ”. Związkowcy byli represjonowani w różny sposób przez duchowieństwo, niektórym proponowali proboszczowie remont służbowego mieszkania w zamian za rezygnację z działalności w KZ NSZZ SOLIDARNOŚĆ ORGANISTÓW. Kto dał się nabrać na takie niebieskie bajery, to z pewnością pluł sobie w brodę, bo w każdej chwili można było zwolnić Związkowca i przyjąć do wyremontowanej organistówki innego organistę! Poza tym w Lublinie zacierając ślady działalności Związku duchowieństwo zniszczyło wszelkie dokumenty, kilku wyrzucono po pierwszym semestrze z KULawej muzyKULogii, ci zaś co nie zaufali papieżowi i studiowali na państwowych uczelniach wyszli na ludzi - w przeciwieństwie do tych wyrzuconych z KUL-u - im JP 2 zapewnił najwyżej maturę przez wszystkie dni aż do skończenia świata. Od samego początku duchowieństwo kradło listy wysyłane do Związkowców uniemożliwiając w ten sposób działanie Związku, księŻULE zniszczyły też dokumenty o Związku! Czyż to nie cudowne? Związkowców z upływem czasu zwalniano z pracy i pozornie rozbito Związek w 1982 r. Kur...iewny kanclerz ks. Stanisław Rojek wściekał się, że „ROBORTY W DIECEZJI TO NIE DOSTANIETA”; „PO POLSCE WAS GANIAŁ NIE BEDE, A ZA GRANICO TO NIE WIEM” W maju 1982 r. interweniującego delegata KZ NSZZ SOLIDARNOŚĆ ORGANISTÓW w Radzie Prymasowskiej (Warszawa, ul. Miodowa) jakiś dupek glempowski określił jako SZPIEGA i nie pozwolił na widzenie s
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 1 z 2

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...