Lublinianie pobili dzienny rekord wypożyczeń rowerów miejskich

proponuje wiecej remontow:)

Obecnie to jest chwilowa atrakcja ,i taki swoisty lans, ale za niedługo będą je ujeżdżać glony ,wróble i brud z ulicznego kurzu , Tak jak to jest w Niemieckich miastach gdzie nikt dobrze ubrany nie próbuje nawet siadać na taki rower aby się nie utytłać i ne zniszczyć ubrania .

Bo co innego można robić w tym mieście, to jedyna rozrywka...

W pięknej Holandii na" służbowych"parkingach pod urzędami jest więcej rowerów niż samochodów,w Polsce jak zwykle odwrotnie

Obecnie to jest chwilowa atrakcja ,i taki swoisty lans, ale za niedługo będą je ujeżdżać glony ,wróble i brud z ulicznego kurzu , Tak jak to jest w Niemieckich miastach gdzie nikt dobrze ubrany nie próbuje nawet siadać na taki rower aby się nie utytłać i ne zniszczyć ubrania .

Bo Niemcy będą uczyć wszystkich poprawności ideologicznej i bycia prawdziwymi europejczykami ekologami genderowcami, a sami mają to w d... i kpią sobie z durnych Holendrów naginających w gangach na hulajnogach i wpieprzających tulipany.

Chwilowa atrakcja? Jak dla mnie znakomite uzupełnienie miejskiej komunikacji. Jak mam 40 min. jechać autobusem z pracy, to wolę śmignąć rowerkiem w 20.

Tak tylko żeby jeszcze były ścieżki dla rowerzystów, bo jak tutaj jeździć np. na Racławickich .... ?

Hej, czy wszyscy mają takie problemy z tym systemem? Wszystko jest fajnie, tylko od tygodnia na 10 wypożyczeń 5-6 razy muszę dzwonić na infolinię, bo albo zamek nie chce wydać roweru, albo nie da się go zwrócić, albo jeszcze jakiś inny błąd! Fatalnie to działa w tym roku. A może tylko ja mam pecha? Pozdrawiam wszystkich pedałujących :-D

Szkoda tylko, że w centrum miasta nie ma po czym jeździć (lipowa, Krak Przed, Narutowicza, itd.). Żenada.

Każdy jeździ tym czym lubi.... dlaczego ktoś ma mi narzucać, że mam jeździć rowerem i stawia za przykład Holandię? Jestem w Polsce, jestem wolnym człowiekiem i jeżdżę samochodem bo lubię i będę jeździć..... a rowerek mam swój i jeżdżę nim rekreacyjnie po ścieżkach rowerowych. Nikt mnie nie namówi żebym do pracy jechała rowerem, a potem wpadła tam rozczochrana, spocona i załatwiała w takim stanie interesantów. Znam takich "rowerowych śmierdziuszków" w pracy....... mało przyjemne są z nimi bliskie spotkania

Tak tylko żeby jeszcze były ścieżki dla rowerzystów, bo jak tutaj jeździć np. na Racławickich .... ?

Normalnie. Włączyć się do ruchu i jechać.  

Szkoda tylko, że w centrum miasta nie ma po czym jeździć (lipowa, Krak Przed, Narutowicza, itd.). Żenada.

O kurteczka. Nawet nie wiedziałem, że dość często jeżdżę po "nie ma po czym jeździć"... może i żenada...

mamo chwalą nas! kto?? wy mnie a ja was. No tak zablokujcie jeszcze parę ulic tak by nie można nigdzie dojechać to częściej będą brać ludzie rower! gdzie jest tyle tych wypożyczeni rekordowych bo jak patrzę to jakoś nie bardzo widzę by ktoś jeździł, może w okolicach akademików z knajpy do knajpy

korki były takie, że szybciej można było przejść całe miasto na piechotę niż przejechać samochodem, widziałem to przejazdem na mojej indianie miejskiej z pewną dozą uśmiechu :)

Korzystając z okazji zwrócę się z apelem i prośbą do czytelników - rowerzystów korzystających ze ścieżek w mieście a zwłaszcza tej do i przy zalewie Zemborzyckim. Czy tak wielkim problemem jest jazda prawostronna? Jazda nie obok innego rowerzysty jadącego w tym samym kierunku ale przed lub za nim? Przy tak dużym natężeniu ruchu rowerowego jak na ścieżce prowadzącej do zalewu to naprawdę jest zachowanie bardzo niebezpieczne. Ścieżka nie jest zbyt szeroka a użytkowników mnóstwo więc szanujmy się nawzajem i nie utrudniajmy sobie jazdy. Jedni jeżdżą wolno, inni szybciej a bezpieczne wyprzedzenie takiego "stada" jadącego całą szerokością nie jest proste i często psuje trening jeżdżącym szybciej. Dodatkowy problem to rolkarze. Pomijam, że zgodnie z prawem nie powinni się znajdować na ścieżce dla rowerów, ale gdzieś przecież jeździć muszą a skoro już to robią to niech pamiętają że są poniekąd jakby w gościach, jadąc ścieżką. Również jeżdżą po dwoje obok siebie, a tego już zaakceptować nie można. Szanujmy się nawzajem i myślmy nie tylko o sobie i swoim relaksie na rowerze, ale też o innych którzy chcą bezpiecznie i sprawnie pojeździć. Na rowerze trzeba tak samo myśleć i przewidywać jak jadąc autem. ps. do redakcji: może by tak stowarzyszenie lubelskich rowerzystów jakąś kampanię na rzecz bezpiecznej jazdy uskuteczniła? Dziękuję za wypowiedź.

Brawo oficer rowerowy za pomysł!!!

Wtorek był jednocześnie najładniejszym i najcieplejszym dniem tego roku, więc raczej to było powodem tak dużej liczby wypożyczeń, a nie przebudowa skrzyżowania :)

Rower to dobra sprawa. Ćwiczy mięśnie, reguluje pracę serca, pomaga spalić kalorie, jest okazją do przebywania na świeżym powietrzu, a zatem ma duży wpływ na cerę i cały organizm. Jak się nie jedzie na wiariata do pracy to człowiek się tak nie spoci, poza tym koszulka na zmianę w pracy, chusteczki nawilżające pod pachami, perfumy i gotowe. Gorzej mają kobiety, bo w spódnicy ciężko wsiąść na rower, a do tego fryzura i makijaż - wszystko popłynie jadąc do pracy. Jak ktoś jedzie 20 min w zatłoczonym autobusie bez klimatyzacji to się nie spoci ? Stanie w słońcu na przystanku, że człowiek się rozpuszcza to lepiej ? Śmierdzi gorzej niż jadąc rowerem.

Najgorsze są takie pulpety w pracy, co ciągle narzekają, że są za grube, mają cellulit, zmarszczki, że boli je kręgosłup, serce, głowa, a nie poświęcą 20 min na dojazd do pracy rowerem. Lepiej tyłek posadzić w samochodzie, potem w pracy na 8 godzin i to dopiero smród wietrzony tylko w weekendy.