Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik
ładny sikor
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
PORAŻKA NIEKOMPETENCJA POLSKICH URZĘDÓW. JAK CHCE SIĘ WYRWAĆ KASĘ TO NAJLEPIEJ PROTESTOWAĆ!!!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Po co się martwić?Wyleci w powietrze to wyleci.GRABAŻE I FIRMY POGRZEBOWE ZAROBIĄ.Powoła się pierwszą w Polsce MIEJSKĄ KOMISJĘ ŚLEDCZĄ i mamy darmową reklamę nie tylko w kraju ,ale i w świecie.....!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
A CO MAJĄ LUDZIE ROBIĆ? WPŁACILI DUŻĄ KASĘ NA MIESZKANIA,POBRALI KREDYTY,CZĘŚĆ SPRZEDAŁA "STARE" MIESZKANIA. GDZIE MAJĄ TERAZ MIESZKAĆ? POD MOSTEM? Zreszta jak afera budowlana w Lublinie to zawsze ma związek z p.Mącik.To jej prywatna firma wykonywała projekt tego osiedla.A jako dyr.wtedy Wydz.Budown.sama-sobie wydała pozwolenie na budowę... W "nagrodę" została przeniesiona do Wydz.Planowania i wtedy kolejna afera z Dozynkową.Tym razem już Prokurator zajął sie sprawa Planów Zagospodarowania. I dalej w "nagrodę" Wasil przenosi Mącik do Wydz.Remontów.Tu jeszcze afery nie było.Jak długo?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
JA TO WIEM napisał:
A CO MAJĄ LUDZIE ROBIĆ? WPŁACILI DUŻĄ KASĘ NA MIESZKANIA,POBRALI KREDYTY,CZĘŚĆ SPRZEDAŁA "STARE" MIESZKANIA. GDZIE MAJĄ TERAZ MIESZKAĆ? POD MOSTEM? Zreszta jak afera budowlana w Lublinie to zawsze ma związek z p.Mącik.To jej prywatna firma wykonywała projekt tego osiedla.A jako dyr.wtedy Wydz.Budown.sama-sobie wydała pozwolenie na budowę... W "nagrodę" została przeniesiona do Wydz.Planowania i wtedy kolejna afera z Dozynkową.Tym razem już Prokurator zajął sie sprawa Planów Zagospodarowania. I dalej w "nagrodę" Wasil przenosi Mącik do Wydz.Remontów.Tu jeszcze afery nie było.Jak długo?
Prosze sie odwalic od pani Eli. ona była za komuny, jest teraz i BĘDZIE ZAWSZE u władzy. czy bedziecie tego chcieli czy nie. Ani prokurator nic jej nie zrobi ani żadna inna instytucja w Tubtinie. jest Nietykalna, nie rozumiecie tego? zbyt wielu ona zna i zbyt wielu zna ją. Pozdrawiam
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Teraz wiem dlaczego ceny tych mieszkań były tak niskie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Wszystko w normie. Towarzystwo wzajemnej adoracji. Partia Obłudy. Więcej takich,a Lublin całkiem zaginie wśród tłumu obłąkanych ludzi z aglomeracji typu Biłgoraj.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Mieszkam obok, osiedle fajne, ludzie już tam mieszkaja - kilka rodzin - co do samej stacji to nie ma co się czarować ale tu chodzi o kasę. Gościowi chodzi o niedopałki, za chwilę okaże się ze nei można wjechać na stację bo katalizator jest rozgrzany. Kwestię niedopałków fruwających bardzo łatwo jest rozwiązać poprzez zamontowanie ekranów dzwiękoszczelnych - nic nie przeleci. Ludzie potrzebują mieszkań w Lublinie a nie potrzebują z pewnością takich pazernych osób jak właściciel stacji.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
raper napisał:
Wszystko w normie. Towarzystwo wzajemnej adoracji. Partia Obłudy. Więcej takich,a Lublin całkiem zaginie wśród tłumu obłąkanych ludzi z aglomeracji typu Biłgoraj.
A co do tego ma jakaś parti?. Pisz internauto na temat albo zamilcz. Przecież tu chodzi o kasę rozumiecie o K A S Ę!! za co? to proste za stację paliw, stacja - syf ale w jakiej obecnie lokalizacji, nie?. Gdy ją obecny właściciel zlikwiduje to dostanie rekompensatę i będzie wszystko O.K. gdzie leży problem ?. A no w KASIE, BO DEVELOPER nie chce albo nie ma i nie chce jej wypłacić obecnemu właścicielowi stacji paliw. Ot i tyle by było na temat.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nie masz ~b~ na ten temat wiedzy, więc to ty zamilcz. Za właścicielem stacji paliw stoi prawo. On był tam pierwszy, więc powinien być zachowany odstęp budowanych wysokich obiektów min.60m od zbiorników z gazem płynnym. A tak nie jest. Prawo zostało złamane. Normy nie zachowane. I ~raper~ słusznie zauważył, że działo się to za beznadziejnych "rządów" obecnego prezydenta. Pani projektant i "wydawca zezwolenia w imieniu prezydenta" w jednej osobie też do PO należy. Teraz to nie jest problem w kasie tylko wyburzeniach. I prawdopodobnie nie będzie to stacja tylko te bloki. Ponadto wcześniej ta stacja przeszła kosztowny remont uwzględniający wszystkie normy. I nikt w UM nie robił właścicielowi stacji żadnych preferencji. Przeszedł całą skomplikowaną procedurę administracyjną. Więc dlaczego maja być równi i równiejsi? Tylko dlatego, że ma ciepły stołek, należy do PO to może "iść na skróty"? Prawo budowlane, warunki zabudowy, plan zagospodarowania przestrzennego i normy obowiązują wszystkich, a nie tylko tych z poza PO! Legalizacja tej blokowej samowoli pewnie jest też możliwa, ale bardzo kosztowna (mniej więcej 50% wartości całej inwestycji). Zawsze też można wybudować niezbędne ogniomurki, ale kto za to zapłaci? Mieszkańcy? Prawo też jest jednoznaczne. Za błędy w sztuce odpowiada po równo i projektant p.Mącik i UM reprezentowany też przez p.Mącik. Projektant powinien byc ubezpieczony. Miasto prawdopodobnie zapłaci odszkodowania z naszych podatków. Niestety zamieszanie jest tylko wynikiem układów partyjnych i powiązań służbowych obecnej kadencji! Żadna z postronnych (czytaj bez układów) osób składającą wniosek do UM o pozwolenie na taką budowę otrzymałaby decyzje odmowną. Wiem, co piszę jestem architektem.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
O Jerzy T. kumpel syndyka, a teraz właściciel PTHW... No, no. Lubartowscy starsi w wierze trzymają się mocno.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Do Pana „architekta” - problem w tym drogi Panie, że w prawie budowlanym nie było do kwietnia 2010 mowy o odległościach bloków (budynków mieszkalnych ) od zbiorników z gazem, bo tylko o to toczy się spór, odległości od zbiorników na paliwo wkopanych w ziemię są zachowane . Dlatego właśnie były problemy interpretacyjne, chociażby z gazowym ogrzewaniem budynków wielorodzinnych, ale od tego roku prawo budowlane mówi wprost – zbiorniki o takiej samej kubaturze jak na problemowej stacji mogą znajdować się w odległości 10m od ściany budynku. Po drugie - właściciel stacji niesłusznie odwołuje się od kolejnych orzeczeń, gdyż Główny Inspektorat Nadzoru Budowlanego słusznie wskazał, iż miał on na to czas na samym początku inwestycji, tymczasem Pan „właściciel” (dla mnie zwykły złodziej, który próbuje krzywdą ludzi, którzy od 6 miesięcy błąkają się po stancjach, zarobić parę złotych), sam dał prąd budowlany na początku inwestycji – dopiero później nagle spostrzegł jak bloki już stały, że może trochę zarobić, i świadcząc nieprawdę twierdził, że o niczym nie wiedział. Po trzecie – problemowa stacja paliw co prawda działa od lat 70-tych i od 30 lat nic się tam nie działo – zgodnie z przepisami szła do likwidacji w 2009r.(musiałby zmienić zbiorniki paliwa na dwupłaszczowe i dalsze remonty – koszty ok. 1 mil zł) niestety ustawodawca na 2 miesiące przed wejściem w życie rozporządzenia zmienił je wydłużając okres dostosowawczy takich obiektów do końca 2012r (okazało się że 50% naszych rezerw paliwowych nie spełniałoby wymogów  - i tak dzięki temu „złodziej” właściciel stacji wpadł na genialny pomysł jak zarobić kilkaset tysięcy za darmo od dewelopera. Na marginesie jedynie należy przypomnieć panu „złodziejowi”, że jeśli tak mu leży na sercu dobro ludzi, to dostał już propozycję pokrycia kosztów wkopania zbiorników z gazem w ziemię- niestety widać za mało 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Pan od stacji bardzo tez byl przeciwny kladce ktora mozna dojechac do supermarketu po drugiej stronie, powiedzmy sobie szczerze, stacja jest stara, i zadko odwiedzana przez klijentow. Chodzi tylko i wylacznie o kasa, szkoda tylko ze prawo da sie tak naginac aby 1 czlowiek mogl wplywac na zycie ponad 200 rodzin bez zadnych ograniczen. Osobiscie mam nadzieje ze cale to bezprawie szybko sie skonczy i stacja ktora tylko szpeci okolice wkoncu zniknie
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Odp. dla basarte: Dla jasności kolego. Nie jestem stroną w sporze deweloper-stacja paliw. Nie mam też żadnego interesu prawnego lub osobistego, aby wypowiadać się subiektywnie dla jednej ze stron. Stwierdziłem tylko dobrze znane mi z racji zawodu i wyczytane w mediach fakty. A te są miażdżące zarówno dla dewelopera jak i Urzędu Miasta. Prywatnie szkoda mi tych ludzi, którzy mogą pozostać bez mieszkania i bez pieniędzy. Jednak sprawy "zaszły już za daleko", aby można było "coś załatwić" lub "zamieść je pod dywan" Prawo złamano tu wielokrotnie i z pełną premedytacją. Właściciel stacji paliw tylko to wykorzystuje do swoich niecnych celów, ale niestety będzie miał powody do satysfakcji. W okolicy ta osoba nie jest uważana, ani lubiana, ale to nie zmienia faktu złamania prawa i jest od początku bez znaczenia w przedmiotowej sprawie. Bezprawie pierwsze: Urząd Miasta wydając każdą decyzję o warunkach zabudowy lub pozwolenie na budowę jest zobowiązany do powiadomienia wszystkich sąsiadów. Tak się nie stało. Automatycznie wszystkie te dokumenty są nieważne, bo wydane z naruszeniem prawa. Była skarga właściciela st.paliw i UM mógł ten błąd naprawić wysyłając zawiadomienie do wszystkich. UM nie może też tłumaczyć się niewiedzą. Po pierwsze zawsze Wydz. Budownictwa otrzymuje pełny wykaz działek wraz ze wszystkimi jej właścicielami od Wydz. Geodezji. Dodatkowo też samo takie zawiadomienie od "pompiarza" rozpoczyna bieg sprawy administracyjnej od początku. Są to tzw. uchybienia formalne. Sąd Administracyjny bez wątpienia unieważni wszelkie dokumenty UM. Cytowany sąd rozpatruje tylko i wyłącznie poprawność merytoryczną dokumentów w zgodzie z prawem. Tu wątpliwości żadnych nie ma. Bezprawie drugie: Inwestor, czyli w tym przypadku deweloper może rozpocząć prace tylko w przypadku prawomocnego pozwolenia na budowę. Każda decyzja uprawomacnia się automatycznie po dwóch tygodniach jeżeli nie ma skarg. Tu była. Więc trzeba czekać na jej zakończenie i ponowne uprawomocnienie. Deweloper nic sobie z tego nie robił i budował. Jest to samowola budowlana. Konsekwencją jest rozbiórka lub bardzo wysoka kara od kilkuset do kilku milionów zł. Z racji wielkości inwestycji pewnie będzie zasądzona ta najwyższa. Gdy inwestor tego nie zapłaci budynki przejmie komornik. W jednej i drugiej opcji mieszkania stracą ich najemcy/właściciele. Ewentualnie będą zmuszeni zapłacić za dewelopera, a dopiero potem dochodzić swoich praw przed sądem. Jeżeli deweloper jeszcze będzie istniał i miał jakikolwiek majątek. Bezprawie trzecie: Nadzór budowlany w związku z powyższym wstrzymał prace budowlane. Deweloper też nic sobie z tego nie robił i inwestycję zakończył. Pomijam sprawę odbioru do użytkowania bloków, bo ta nigdy nie nastąpi. Odbiór do użytkowania obiektu następuje tylko po przedstawieniu wszystkich dokumentów wraz z Dziennikiem budowy. Nadzór budowlany ma w aktach tej sprawy decyzję o wstrzymaniu jej. Nikt tego nie zawiesił, ani nie anulował. Czyli formalnie osiedle nadal jest w budowie. Za mieszkanie w budynkach nie odebranych tez są wysokie kary finansowe o ile wszystkie dokumenty są w porządku. Tu tak nie jest więc znowu groźba rozbiórki. W nieodebranym przez NB obiekcie nikt nie może się zameldować. Zapewne tez brak aktów notarialnych. Gdy brak aktu własności i meldunku nie można odebrać poczty i podpisać umów na dostawę energii elektrycznej, ciepła, wywóz śmieci itp. Nie ma znaczenia, że do budynku płynie prąd, czy ciepło. Jest to tylko dla celów budowlanych. faktury otrzymuje deweloper. Gdy ich nie zapłaci media zostają odcięte. Formalnie nie można przekazać przyłączy administracji lub wspólnocie, bo ta nie ma prawa istnieć. Budowa nie została zakończona. Ponadto stacja trafo z której zasilane są budynki na osiedlu nie jest własnością właściciela stacji paliw, tylko PGE Lubzel Dystrybucja. To oni decydują kto, kiedy i na jakich warunkach otrzyma energię. miejsce, gdzie stoi trafo jest tez własnością PGE jako wyodrębniona nieruchomość. Podobnie jak słupy energetyczne na polu rolnika. Można ewentual od PGE tylko domagać się zapłaty za korzystanie "z jego ziemi". Wnioski: "Pompiarz" absolutnie nie miał nic do powiedzenia w spr. zasilania w energię elektr. budowanego osiedla. P.S. Nie zamierzam więcej odpowiadać na żadne inne posty lub pytania. Nie wiem nic więcej o sprawie lub toczących się postępowaniach. Zainteresowani mogą się udać do odpowiednich instytucji jeżeli oczywiście udowodnią związek ze sprawą. I zostaną uznane za stronę postępowania. Pozdrawiam. Bardzo współczuję oszukanym mieszkańcom tego osiedla (nie komentuję też zabudowy "na styk", aby zmieścić jak najwięcej bloków, co przedkłada się na tanie mieszkania, ale i zaglądanie "jeden drugiemu w okno" i minimalną powierzchnię terenów publicznych np. tereny zielone lub parkingi, co w perspektywie tez zaowocuje kolejnymi konfliktami między lokatorami "rozwijającym się osiedlem").
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Panie architekt czy właścicielu stacji wszystko jedno:) - rozbiórki nie będzie bo zapłacić miałby nie inwestor tylko miasto Lublin za nieprawidłową decyzję - panu (nie Panu) z PTHW konczy się w tym roku koncesja i nowej nie dostatnie:) stąd ostatnie jego podrygi - z tego co widziałem NIKT od strony stacji nie remontuje tym bardziej nie mieszka a przyszli mieszkańcy nie muszą się martwić bo miasto zrobi wszystko aby złą decyzje jego urzędnika zalegalizować
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Tylko w Polsce a już na pewno w tym zapyziałym Lublinie jest tylu niedouczonych urzędników- wydają decyzję, cofają, zawieszają , pajacują. Marnują nasze ciężko wypracowane pieniądze podatników.Jeden cwaniaczek może zrujnować życie , plany i pieniądze młodych ludzi na dorobku.Przecież tam 99% wykupiło te mieszkania za kredyty, kosztem wyrzeczeń kilkudziesięciu lat życia, żeby mieć dla siebie i dzieci ten własny malutki kącik. Nie czarujmy się apartamentowce to nie są.Wszyscy , którzy kupili lub zamierzają kupić tam mieszkania winni zebrać siły i walczyć z bezkarnością urzędasów i doprowadzić w trybie pilnym do wydania konkretnej niepodważalnej przez jakiegoś naciągacza decyzji.Co to za demokratyczne państwo prawa , które ma tak niespójne przepisy, że można je interpretować jak się komu podoba w dowolnym czasie. Zmieniać prawomocne decyzje.A co z interesem społecznym - gdzie są w tym wszystkim ludzie???????!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!. Deweloper chyba nie śnił że właśnie w Lublinie będzie miał do czynienia z tak mocno uczonymi urzędasami .Drodzy Państwo - przedstawiciele dewelopera i właściciele doprowadźcie swoimi stanowczymi i masowymi działaniami by wreszcie imiennie urzędnik jeden z drugim poniósł konsekwencje swojej decyzji. Czy wszyscy biorący udział w tej inwestycji byli jednakowo niedouczeni? kto wydał dziennik budowy jeśli decyzje były wadliwe ? itd itp.Powieść można napisać. Ludzie nie dajcie się zwariować, nie dajcie się manipulować cwaniakom i naciągaczom ani niedouczonym urzędasom. Teraz państwo urzędnicy i włodarze trzeba intensywnie myśleć jak szybko sprawę zakończyć, by wstydu większego nie było i jakie przyjąć rozwiązania techniczne dla tej stacji paliw , która lada dzień zostanie wizytówką Lublina we wszystkich mediach. Może by tak zieloni i urzędnicy inspektoratu ochrony środowiska przebadali ile ton paliwka przeniknęło już do gruntu przy tej wzorcowej stacji .
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Mam propozycję dla GINB-ów,WINB-ów, PINB-ów i innych NB-ów: - cofnąć należy decyzję na budowę , - cofnąć należy decyzję na użytkowanie rzeczonej stacji paliw , te z całą pewnością wydane były z naruszeniem całej masy przepisów prawa -prześledzić należy kto i kiedy przy okazji tankowania samochodu i w jakiej odległości wyrzucał niedopałki papierosów i zabrać mu prawo jazdy. miłego dnia
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
jakiż obiektywny ten artykuł... ważny jest interes pana ze stacji, ale juz o setkach rodzin, których zycie jest uzaleznione od zawieruchy politycznej, durnego polskiego prawa, bezkarności urzędników oraz układziku polityczno-biznesowego (bo o to tak naprawdę chodzi), to już słaby tubiarz pana tomasiaka (bo przeciez na tytuł dziennikarza trzeba zapracować) nie raczył się nawet zająknąć... a parapetówki i niedopałki to po prostu żenada - niech sobie pan tomasiak swoich pracowników przypilnuje, żeby fajek obok stacji nie palili, to niedopałków nie będzie - śmieszny ten pan... oczywiście ja też nie jestem obiektywny, bo jestem jednym z tych, którzy prawo trakowali zdroworozsądkowo ale teraz spokojnie czekam na rozwój wydarzeń... ponoć bank przejął inwestycję, a banki, w przeciwieństwie do deweloperów, rzadko nie bankrutują już to widzę jak PINB będzie prowadził inspekcję na budowie - a kto zezwolił na budowę i wadliwie przeprowadził procedurę odwoławczą? Dolcan tez na razie cicho siedzi, ale tonący brzydko sie chwyta, więc PINB też nie zna dnia ani godziny... poza tym jak będa chcieli eksmitowac ludzi, to chyba miasto będzie musiało zapewnić lokale zastepcze:P podsumowując, zachowajcie spokój - pan tomasiak łapie się wszystkiego, z dziennikarzyna i z DW włącznie, proponuję akcję odwetową i pojedyńcze zwiadomienia do odpowiednich służb o słabej jakości paliwa na stacji w odstepach tygodniowych oraz zażalenia z tytułu zanieczyszczania wód gruntowych przez nieszczelne zbiorniki. jakieś dodatkowe pomysły?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
Może by tak zieloni i urzędnicy inspektoratu ochrony środowiska przebadali ile ton paliwka przeniknęło już do gruntu przy tej wzorcowej stacji .
popieram, ludzie zróbmy coś - jak pan może nam bruździć, my tez na pewno coś możemy - durnota polskiego prawa jest zapewne nieograniczona
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
bzyk99 napisał:
popieram, ludzie zróbmy coś - jak pan może nam bruździć, my tez na pewno coś możemy - durnota polskiego prawa jest zapewne nieograniczona
jakby ktoś z lokatorów lub potencjalnyhc lokatorów jeszcze nie dotarł - zapraszam na forum: ######lublin-grabskiego.mojeosiedle.pl/
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 1 z 2

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...