i bardzo dobrze !
też sobie przyjaciół -morderców narodu polskiego znaleliśmy
|
|
Czyli jak zwykle - KUL nic nie daje a chce rządzić. Czy Dziennik mógłby przedstawić zestawienie ile dołożył KUL przez te lata, wtedy byłoby ciekawe porównanie i wyjaśniłoby wiele. A konferencje historyczne pan Osadczy powinien opłacać ze swoich badań statutowych a nie podpinać je pod działalność Kolegium.
Ponadto uważam za wielce stronnicze i nierzetelne upiększanie roli KUL w tym przedsięwzięciu, jakoś dziwnie się składa, że w tym mieście wszystkie ponad przyrodzone siły każą dokopywać jednej tylko uczelni a za wszelką cenę lansować drugą.
A KUL tymczasem tworzy nowy projekt, podjudza Ukraińców do nowego pomysłu, wybiela siebie jak może niczym faryzeusze.
|
|
4.5 mln koszt dwóch dokumentacji które nie będą realizowane...tu utopione 3.8 mln................... itd .......................itp............. takie ma władze
miasto o ambicjach metropolii.
Kurier Lubelski,Dziennik Wschodni zacznijcie pisać o sprzedawcach bazarowych???? oni mają sukcesy,-jak im władza czegoś nie spieprzy to będą jeździć dobrymi autami i mieszkać w ładnych domach.Już może przestańcie na jakiś czas pisać o ......wiecie czym? o sukcesach PO,o ambicjach,bo to jedna z prawd teorii ks.Tischnera-ta ostatnia.
|
|
Podstawowym celem naszej polityki w stosunku do Ukrainy ( podobnie jak do innych sąsiednich państw) powinno byc wsparcie odrodzenia kulturalnego i oświatowego wśród Polaków zamieszkujących Lwów, Stanisławów czy Tarnopol. Sens polsko-ukraińskiego uniwersytetu byłby tylko wtedy gdyby miał on dwa równorzędne oddziały w Lublinie i we Lwowie, studiowaliby na nim zarówno Ukraińcy jak i Polacy oraz byłby finansowany równorzędnie przez
Polskę i Ukrainę. Tymczasem planowano urządzenie w Lublinie uniwersytetu praktycznie tylko dla Ukraińców, finansowego tylko przez polskiego podatnika.
Dlaczego nikt nie mówi o tragicznej sytuacji polskiej oświaty na Ukrainie? Tamtejsi Polacy mają zaledwie kilka szkół, organizacje polskie nie otyrzymują wsparcia z ukraińskiego budżetu, Polacy swoje spotkania organizują w prywatnych mieszkaniach ponieważ ukraińskie władze samorządowe nie wyrażają zgody na zwrot zagrabionych polskich budynków.
A jak jest z drugiej strony ? Miejszośc ukraińska w Polsce posiada kilkadziesiąt szkół z ukraińskim językiem wykładowym różnego szczebla , Związek Ukraińców w Polsce oraz tygodnik "Nasze Słowo" są dofinansowywane z budżetu państwa polskiego ( a więc z moich i Twoich podatków), Ukraińcom są zwracane poszczególne budynki jak np. ostatnio tzw. Narodny Dom w centrum Przemyśla.
Dlaczego jest taka asymetria w sytuacji naszych miejszości - przecież podobno jesteśmy krajami sojuszniczymi ?
Natomiast temat gloryfikacji nazistowskich morderców z OUN-UPA, którzy mają na rękach krew min. 150 tys. bestialsko zamordowanych Polaków to już inna historia ...
|
|
Ten uniwersytet to najbardziej zwykłe chciejstwo na kasę z każdego źródła. A kształcić więcej już nie trzeba bo ci już wykształceni nie mają pracy a tylko rozbudzone ambicje, których nie mogą zrealizować i popadają we frustrację. Doszło do niedorzeczności takich jak np. Zwykły urzędnik za biurkiem po doktoracie np. pani w jednym z dziekanatów na Politechnice Lubelskiej. I po co ona tam , skoro tę pracę wykonywać może osoba po maturze? Mamy armię nakształconych ! a brakuje nam do pracy społecznie użytecznej, którą jest nie siedzenie za biurkiem
|
|
Nie pisz głupio. Każdy odpowiada za siebie i jeżeli dr chce pracować w administracji - to niech pracuje. Pozostawiam bez komantarz twoją wypowiedź o nieużytecznych biurkach; bo ja znam też i użyteczne. Ale wracając do tematu to problem nie jest nowy. Przede wszystkim jak wiedzą wszyscy - nie ma pieniędzy ze strony ukraińskiej. Ten pop Bartuch (?) wygadywał rzeczy różne w rodzaju by się nie gniewać, a powinen to zadedykować swym rodakom. Po drugie rzeczywiście kolegium kształci Ukraińców; Polaków jest tam na lekarstwo. A, więc asymetria jest widoczna. Ten p. Osaczy to niezły spryciarz; KUL się go pozbył i sprazentował UMCS. A ci durnie go wzięli.
|
|
Polskie samorządowe władze Przemyśla oddały ostatnio Ukraińcom tzw. Narodnyj Dom w Przemyślu - a kiedy w końcu Polacy we Lwowie otrzymają przynajmniej jeden ze zrabowanych polskich budynków w centrum Lwowa ?
Jest to kolejny przykład asymetrii we wzajemnych stosunkach polsko-ukraińskich ! Lwowski nacjonalistyczny beton krzyczy - NIET !
Co więcej na Wołyniu i Podolu jedynie 10 % miejsc gdzie leżą pomordowani przez banderowców Polacy posiada krzyże - w 90 % nacjonalistyczne ukraińskie władze samorządowe nie pozwalają ... NIET i koniec ! Jak tak można ...
|
|
Ja drobna płotka w całej tej urzędniczo-uniwersyteckiej machinie , mająca z racji wykonywanej pracy co nieco wiedzy na temat spornego dziś kolegium polsko-ukraińskiego, stwierdzam z przykrością, że p. dr hab. Wł. Osadczy mija się z prawdą wypowiadając powyższe słowa do p. red. Panasa.
Inaczej mówiąc udaje, że nie wie, iż od 2007 roku zmieniły się zasady finansowania Kolegium. Zamiast finansowania w formie wydzielonej dla Kolegium dotacji, z której UMCS, zawiadujący tymi środkami, przekazywał do poszczególnych uczelni, kształcących doktorantów EKPiUU (ukraińskich i kilkunastu polskich), pieniądze na pokrycie kosztów kształcenia proporcjonalnie do liczby doktorantów, z uwzględnieniem różnej kosztochłonności studiów, np. od 8 tys. rocznie na 1 doktoranta na kierunkach humanistycznych do 12 tys. na kierunkach "laboratoryjnych" (chemia), teraz zaś każda z tych uczelni dostaje z ministerstwa finansowanie z pominięciem EKPiUU. W 2007 r. ministerstwo włączyło doktorantów EKPiUU, studiujących na KUL i UMCS do liczby ich "własnych" doktorantów i na tę ogólną liczbę doktorantów nadzieliło środki, bez wyszczególniania ile na doktorantów Ukraińców a ile na tzw. własnych.
UMCS otrzymał prawdopodobnie jeszcze dodatkowo jakieś tam środki - tego nigdy nie określono wprost, a tę kwotę może dałoby się ustalić w miarę dokładnie analizując poszczególne elementy algorytmu służącego do rozdziału środków na szczeblu ministerialnym - na utrzymanie biura EKPiUU. Tak czy inaczej to UMCS musiał ponosić koszty funkcjonowania czegoś, czego od 2007 r. nie powinno być, tj. biura obsługi EKPiUU, gdyż kwestie dydaktyczno-organizacyjne powinny przejąć odpowiednie dziekanaty i kwestury poszczególnych uczelni.
Obawiam się, że przy wnikliwej kontroli zewnętrznej kierownictwo tej uczelni (UMCS) może się mocno tłumaczyć z wydatków na utrzymanie czegoś, co formalnie nie istnieje. Sądzę, że władze KUL zdają sobie z tego sprawę, więc nie rozumiem dlaczego pozwalają, by niektórzy ich przedstawiciele sieli zamęt. Jeśli mają takie wątpliwości, to nic nie stało na przeszkodzie, by skontaktować się z MNiSzW i ustalić, czy UMCS otrzymał i w jakiej wysokości środki pieniężne na utrzymanie Biura obsługi EKPiUU.
A wypowiedzi p. kanclerza dr hab. Wł. Osadczego to już swoiste kuriozum. Wykracza absolutnie poza moją wyobraźnię fakt jego szczególnych, bizantyjskich upodobań podróżniczych - 44 tys. zł na podróże zagraniczne w ciągu półtora roku? Zwietrzył chłop okazję, ot co!!! I dokąd się dało, korzystał. I na koniec pokazał prawdziwą twarz. Na pewno nie ma to nic wspólnego z zasadami elementarnej lojalności wobec instytucji, która także coś dla niego osobiście zrobiła.
|
|
Znowu zaczął się "cyrk" z tym Kolegium Uniwersytetów Polskich i Ukraińskich ! Co to ma być?! Rozbój w biały dzień? Zabrać Bursę, bo w oczy kłuje, że budynek jest zadbany, w dobrym stanie i służy młodzieży polskiej!? Niech sobie istnieje ta instytucja, pomijając fakt, że działa wciąż tylko za polskie pieniądze, obiedzając polskich studentów, ale dlaczego sobie nie wybudują w Lublinie odpowiedniego budynku, tylko czekają na prezent ze strony Miasta? Czy Polakom za granicą fundują jakieś uczelnie, czy finansują nasze instytuty? Studenci z Ukrainy otrzymują ponad 1000 zł stypendium, a nasi na UMCS niewiele ponad 200 zł. Ten problem wałkuje się od kilkunastu lat, a ofiarą ma być Bursa Nr 3 przy ulicy Weteranów (najlepsza w mieście)? Dlaczego? Jakim prawem? W Lublinie rządzą się wszyscy, tylko nie Polacy. Nas nazywa się "anty-". Ale dlaczego MY w Naszym Kraju mamy się bronić??? Dlaczego to czyjeś interesy mają być ponad naszymi POLSKIMI? Na 50-lecie Bursy władze zafundowały mieszkańcom i Dyrekcji Bursy pamiętny jubileusz!!!, a teraz historia się powtarza. Jakie to upokarzające, przykre i smutne!!! Walczyć o coś swojego, własnego, bo się komuś spodobało i wydziera nam w podły, haniebny sposób!!! Fuj ! I to ma służyć pojednaniu dwóch narodów? Toż to wręcz jest dolewaniem oliwy do ognia i odgrzebywanie starych, zabliźnionych nieco ran!!! Ludzie opamiętajcie się wreszcie i dajcie święty spokój tej Bursie, mieszkańcom i pracownikom.
|
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|