już dawno powinny być światła na tym rondzie
|
|
d*** a nie światła.. drogę tylko zmienić a świateł nie wstawiać bo już całkiem by ztamowało miasto. Po prostu trzeba uważać i tyle. Światła to są potrzebne tak bardzo jak nie wiem co na skrzyżowaniu bursak ze związkową. Co tam się dzieje to tragedia, wypadki regularnie. Można czekać na wjazd w związkową nawet i 40 min.. ludzie nie wytrzymują i wymuszają.
Dwa razy już auto tam w kiosk wjechało, stłuczek nie wiadomo ile, a i ostatnio też wypadek z udziałem 3 aut.
|
|
Swiatla? Trzymajcie mnie...
|
|
Niech buraków z Krasnegostawu nauczą jeździć po rondach to problem odpadnie. Światła na rondzie=sposób na znaczne ograniczenie jego przepustowości. Jeżdżę tamtędy kilka razy na tydzień i często znajdzie się jełop, który prawo jazdy kupił na bazarze. Wlepić takiemu 12-15 punktów od razu (za nieustąpienie pierwszeństwa przejazdu, niezastosowanie się do znaku i spowodowanie kolizji- dałoby radę nawet 15 wrzucić), to może następnym razem pomyśli. Ostatnio "mundrzy" organizatorzy ruchu spier... znaczy się zracjonalizowali ruch na skrzyżowaniu Szeligowskiego, Związkowej i Elsnera... tam gdzie wcześniej jechało się płynnie, teraz się stoi. Dlaczego? Bo komuś światła wydają się lekarstwem na wszystko a kilku idiotów nie wie, jak jeździć po rondach. |
|
Ja powiem, że nie tylko trzeba uważać, ale zwalniać w takich miejscach. Szlak mnie trafia jak widzę deb***i którzy na takich zatłoczonych skrzyżowaniach i rondach przecinają je jak strzała "bo mają pierwszeństwo". Tylko wziąć urwać łeb takiemu i wsadzić w d... Potem oczywiście winna kogo innego, a im nadmierną prędkość trudno udowodnić. Wczoraj właśnie wyjeżdżałem od Niedziałka na skrzyżowaniu Związkowa-Bursaki i ludzie okazywali się przezorni, uprzejmi dając wyjechać z ulic podporządkowanych. Oczywiście trafił się jeden dureń w Mercedesie który z rozpędu chciał przejechać i skręcić i... hamował z piskiem. Przy małych prędkościach nawet jak dojdzie do stłuczki to tylko plastik i blacha się uszkadza a nie ludzkie ciało. |
|
Od Niedziałka w lewo w Związkową kiedyś prawie 30 minut "wyjeżdżałem"... jak nie lubię świateł, to tam by się przydały, to racja. Stłuczka to takie nic? Może i tylko blacha i plastik... ale dwa dni w plecy przynajmniej, na likwidację jej skutków + użeranie się z rzeczoznawcą sprawcy. Dziękuję, ostatnio przerabiałem 10 lat temu i wolałbym do tematu nie wracać (tzn. staram się zawsze oczy mieć dookoła głowy). Polskie drogi zmuszają niestety do myślenia za innych, a Policja miast coś z tym robić woli po krzakach z radarami się chować. |
|
100 % racji mieszkam w Chełmie i tutaj często przyjeżdżają L-ki z Krasnegostawu, jak widzę jak się uczy kierowców z tamtego miasteczka to krew mnie zalewa, kilka razy widziałem np. jak buraki uczą wjeżdżać na ronda z włączonym lewym kierunkowskazem, niech ktoś się za nich weźmie bo tamci ,,instruktorzy" to osoby które mogą uczyć co najwyżej jeździć na rowerze. |
|
A co złego w sygnalizowaniu skrętu w lewo na rondzie? Prawy wrzucasz po minięciu ostatniego zjazdu, na który nie zjeżdżałeś, lewy możesz wrzucić zawsze, gdy skręcasz w lewo lub zawracasz (przy rondach o dwóch pasach pamiętaj też, że pierwszeństwo ma ten z prawego pasa, nawet gdy sygnalizujesz zjazd). Kiedyś tak uczono, teraz przyjmuje się powszechnie, że nie trzeba używać lewego kierunkowskazu w ruchu okrężnym. Ale jeśli jedziesz pasem wewnętrznym i skręcasz w lewo lub zawracasz, to nie ma w tym nic złego. Jazda z pasa zewnętrznego z lewym kierunkowskazem rzeczywiście bywa wkurzająca, zwłaszcza że jest niejednoznaczna, jak dla mnie oznacza bowiem albo to, że delikwent pomylił pasy i jedzie prawym w lewo (czego jak wiadomo na rondzie nie powinno się robić) albo chce zmienić pas na rondzie z zewnętrznego na wewnętrzny. |
|
Dwa dni w plecy..., oj kolego chyba nie chcesz żebym Ci życzył wypadku z urazem ciała, spędzenia z pół roku jak nie więcej na leczenie i rehabilitację, a może i jakieś kalectwo. Wtedy leżąc na łóżku szpitalnym oddał byś swoje auto i wiele więcej za darmo, żeby była to tylko stłuczka. Niestety nie jest tak, że wszyscy kierowcy są doświadczeni, a każdemu może zdarzyć się chwila nie uwagi, błąd itp. Doświadczony kierowca może uniknąć zderzenia wykonując jakiś manewr unikający, a świeżak lub "niedzielny" zamknie oczy i jak przyhamuje to dobrze. Ale i dobry czasami nie ma gdzie odbić na skrzyżowaniu typu Związkowa-Bursaki. Dlatego trzeba być przezornym i za innych w takich miejscach. Co do skrzyżowania Związkowa-Bursaki to obecnie w szczycie tam prawo ruchu paraliżuje je kompletnie, a uruchamia je prawo zwykłej uprzejmości i rozwagi kierowców. Kwalifikuje się ono do pozwu zbiorowego przeciw Gminie Lublin za nieuzasadnione narażanie kierowców na niebezpieczeństwo i marnowanie czasu. |
|
No tak masz racje, a ja zapomniałem dodać że chodzi mi o rondo jednopasmowe (innych w Chełmie na razie nie ma) |
|
Trzeba było pomyśleć i nie skręcać w lewo tylko w prawo i nie stałbyś w korku i utrudniał ruch innym. Z trudnych manewrów trzeba umieć zrezygnować. Czasami lepiej objechać parę ulic niż stać. Trzeba myśleć. |
|
Gdybym był pierwszy w kolejce do skrętu, to pewnie pojechałbym przez Spółdzielczości Pracy... ale byłem trzeci... bardzo dłuuugo byłem trzeci... a potem chwilkę drugi i zmieściłem się w luce za poprzednikiem. |
|
Wjeżdżając na każde rondo skręca się w lewo duże czy małe bez znaczenia i włączanie lewego kierunkowskazu ma taki sam sens jak włączanie kierunkowskazu przed nakazem skrętu w lewo czy w prawo żaden zero wyobraźni.Często kierowcy pamiętają o lewym nie wiadomo po co ale o prawym przed zjazdem z ronda już zapominają który jest dużo bardziej potrzebny i ważny.Przykładowym rondem jak elki uczą się jazdy na rondzie jest duże rondo koło makro przy wjeździe kilku elek w jednym kierunku sznur samochodów za nimi sięga nieraz kilkudziesięciu metrów.
|
|
Gratuluję pomysłu na skręcanie w lewo... ja poza skręcaniem w lewo na rondach też czasami zawracam, jadę prosto lub w prawo. Rondo ma śmieszny status prawny w Polsce, bo jazdę po nim prawo traktuję jak jazdę na wprost. Nie jest też skrzyżowaniem (serio!) z prawnego punktu widzenia. Zgodzę się za to co do kierunkowskazów w prawo. Obowiązek masz włączyć go w chwili, gdy miniesz ostatni zjazd, na którym nie zjeżdżasz... czyli przy skręcie w prawo na rondzie wypadałoby kierunkowskaz włączyć tuż przed wjazdem na rondo lub też od razu po wjeździe na nie. Niektórzy migną tylko raz przy zjeżdżaniu, niektórzy w ogóle nie uznają tego za stosowne. Ale to tyczy się stosowania kierunkowskazów w ogóle. Ile razy poza miastem ktoś nagle daje po hamulcach, licząc że wróżka za nim jedzie, a kierunek wrzuci (lub nie) dopiero po rozpoczęciu skrętu w polną drogę/na posesję/na stację benzynową (niepotrzebne skreślić, można wstawiać własne propozycje)? Tak jeżdżąc już naście lat bez stłuczki się zastanawiam, czy zawodu nie zmienić, bo wróżka ze mnie chyba dobra |
|
Burak z Krasnegostawu ma rozbity tył, a miszczo z Lublina przód. A to oznacza, że Ty nie jestes żaden Goooość tylko zwykła popierdułka. Pszenno-buraczana i miastowa w pierwszym pokoleniu |
|
A wolno zatrzymywać się na rondzie? Miszczu? |
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|