W tej chwili czekamy, kiedy pieniądze wpłynął na nasze konto – mówi Marek Pastusiak z Zarządu Nieruchomości Komunalnych.
Ludzie - kto to pisze - ABALFABECI !!!!!!!
|
|
jak dla mnie drozyzna jak za wystroj PRL, drugie danie z 15 zl dobrze ze zamkna
|
|
no to idz na kebaba jest zdrowszy i tańszy |
|
a po co komu ten lokal, Pan Poseł Palikot pijał z szefem sztabu wyborczego Komorowskiego, w innych lokalach gdy miał prowadzić samochód, mówi że bardzo zdrowe pić i kierować
|
|
kebab ze spermą w sosie czosnkowym i włosami jest o niebo lepszy!
|
|
Znakomite jedzenie, znakomita obsługa. Przed kilkunastu laty przewinęła się przez ten lokal obecna wierchuszka PiS i PO zapraszana na KUL przez studentów. Wszyscy się najadali tamtejszymi pierogami. A teraz smutny koniec. Może opłaty są zbyt wysokie?
|
|
NO szkoda,to świetny lokal i jak napisali w artykule "legendarny".
Ale jednak rzetelność dziennikarska nie jest obecnie w cenie w lubelskich gazetach. Miasto jest co najwyżej właścicielem LOKALU w którym mieści się restauracja. Właścicielami -a raczej współwłaścicielami budynku są właściciele poszczególnych lokali.
|
|
Może zgotujemy Karczmie ostatnie pożegnanie i stawią się Ci to tam konsumowali całą gromadą?
|
|
Kosmos out, Wyzwolenie out, Słupska out. Ludzie to miasto to jeden wielki gniot.
|
|
Karczma Słupska a do niedawna Czarcia Łapa to były ostatnie lokale w Lublinie gdzie CZAS SIĘ ZATRZYMAŁ 30 lat temu!!. Ten sam, niezmieniany wystrój( zdemontowano tylko słynne stołko-siodła przy barze), odrapane ściany, te same -duzo starsze kelnerki, które zamieniły szpilki na zadeptane ciapy (taka sytuację przeżyłem w Czarciej). Ale mimo wszystko szkoda!!
|
|
Szkoda, niezłe polskie jedzenie za przystępną cenę. Młodzież niedługo nie będzie wiedziała jak smakuje schabowy, golonka czy bigos, a nad miastem zawiśnie wieeeeeelki kebab.
|
|
cały lipiec dla dawnych bywalców |
|
Pamiętam ten lokal, kiedy jeszcze nazywał się "Pod Fafikiem". Mieszkałem w pobliżu, często przechodziłem obok i przez okna widziałem, że zawsze było pełno klientów. Oprócz naukowców lubili przychodzić tam sportowcy (koszykarze, siatkarze) po meczach rozgrywanych na AOS-ie. Odbywały się codziennie (!) dancingi i to bynajmniej nie przy muzyce mechanicznej, tylko z "żywą" orkiestrą.
Szkoda Słupskiej, ale cóż... W dzisiejszych czasach ciężko jest utrzymać taki wielki lokal z dala od centrum, przy którym praktycznie nie ma parkingu, nie ma miejsca na letni ogródek, no i trzeba kończyć działalność o godzinie 22.00, bo to przecież parter budynku mieszkalne.
|
|
to poczekalnia dusza
bylam tam kiedyś na randce
|
|
że w Lublinie nie będzie Karczmy Słupskiej? to nie tragedia, ale że w Słupsku ją zlikwidowano to jest dopiero news
|
|
A swoją drogą to oni tam w nic nie inwestowali... jak kupili sztućce 36 lat tem to do chwili obecnej są.
Wchodzi się tam i jest wątpliwie przyjemny zapach połączony z dymem papierosowym, a personel stoi przy automatach do gry i głownie się tym zajmuje - przynajmniej wtedy kiedy ja tambywałem
Nic nie trwa wiecznie, mogli by coś tam zmienić, żeby było przyjemniej, czyściej i bez tego "zapachu". Dobra wentylacja to podstawa....
Zaproście Magde Gesler może zrobi wam "Kuchenną Rewolucje"
|
|
Jedzenie jest bardzo smaczne i w przystępnych cenach, wystrój czyni klimat (ta "słupskość" z góralami - miodzio!) - nie wszystkie knajpy muszą wyglądać tak samo. Dla obsługi wystarczy być grzecznym - to też jest uprzejma i sprawna. W połowie lat 90-tych zabierałem tam odwiedzających Lublin polityków różnych opcji i sława pierogów z "Fafika" szła w świat - wszyscy byli zachwyceni!
|
|
no i kuchnia na święta - ile emerytów z calej okolicy tam robi zakupy
jedzonko bardzo smaczne
|
|
A ilu studentów stołowało się w "Hiltonie"... ech, żal tradycji i niezłych potraw (+dancingów, na które jako studenci chodziliśmy dla jaj, potańczyć i rozruszać całe towarzystwo) |
|
Mi tam jedzenie średnio smakowało. Najchętniej jem w Graf Marinie;D
|
Strona 1 z 2
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|