Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

UMCS: Konwent za rektorem. \"Jak Balcerowicz i Buzek”

Utworzony przez Zoe, 15 kwietnia 2012 r. o 18:00 Powrót do artykułu
Kumie! Chwalą nas! Kto? Wy mnie a ja Was!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
wklejam poniżej czyjegoś jakże trafnego posta o działaniach Michałowskiego i niedalekiej przyszłości UMCS: "...mówi się sporo w kuluarach ... że: - przewodniczącej samorządu obiecał ciekawe stanowisko w uczelnianej instytucji kulturalnej, - przewodniczącej innego organu samorządu ponoć asystenturę na jej rodzimym wydziale, - dwóm wydziałom obiecał, że znów profesorowie na nich będą mogli rocznie na ponadwymiarówkach wyciągać z publicznej kiesy po kilkaset tysięcy na sztukę rocznie, a nadwyżki (jeśli jeszcze jakieś zostaną) będą mogli rozdać między siebie w formie dodatków i nagród, a interesów tych wydziałów ma w ekipie pilnować jeden z prorektorów wywodzący się właśnie z nich, - jednej pani dziekan poprzez zapewnienie kontynuacji pełnienia rożnych funkcji (co prawda na nowym stanowisku) zapewni odpowiednie dodatki i możliwość spłacenia kredytu, - jednemu ze związkowców ponoć obiecał, że pomimo tego, że czas na habilitację przekroczył już dwukrotnie, to będzie mógł spokojnie dopracować do emerytury, - związki (czyli największe szkodniki uniwersytetu) też zapewnił, że znów część swojej działalności będą mogły wykonywać za pieniądze pracodawcy (materiały biurowe, telefony, etat dla księgowej itp.), - no i przede wszystkim obiecał, że nie będzie żadnych zwolnień - poza oczywiście wyczyszczeniem ludzi związanych mniej czy bardziej ze swoim poprzednikiem - ciekawe jak z przerostem zatrudnienia (również wśród nauczycieli) zamierza przetrwać kolejne lata niżu demograficznego..., - na kluczowe stanowiska na uczelni podobno też już ma swoich znajomków z rożnych form aktywności jakimi się zajmował w swoim życiu, nie będę nawet wymieniał jakich... (to akurat nie wiem, czy to plotka bo osobiście to od jednego ze związkowców z nim związanych słyszałem). Oczywiście są to plotki uczelniane, ale nawet jeśli tylko część z nich jest prawdą, to włos na głowie się jeży... Z pewników natomiast - już znane nazwiska części prorektorów świadczą o tym, że ich dobór nie odbywał się wg klucza merytorycznego. Gorące poparcie związków zawodowych i części samorządu studenckiego świadczą o tym jaki będzie ich wpływ na zarządzanie uczelnią. To wszystko nie wróży dobrze - brak merytorycznego zaplecza, olbrzymi wpływ związków zawodowych i działaczy studenckich, to może uczelnię doprowadzić tylko w jedno miejsce, na skraj upadłości. Ja nie słyszałem jeszcze o dobrze działającej firmie rządzonej przez związki zawodowe.... Z perspektywy blisko 15 lat pracy na uczelni powiem tylko jedno - takiego zagrożenia dla jej istnienia jeszcze nie było, oby uczelnia potrafiła to przetrwać... Bać się należy jednego, żeby uczelnia nie wpasowała się w cytat z Wyspańskiego: Miałeś, chamie, złoty róg, miałeś, chamie, czapkę z piór: czapkę wicher niesie, róg huka po lesie, ostał ci się ino sznur ostał ci się ino sznur"
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Teraz obrażony pan rektor, który zabrał swoje zabawki będzie bił kontrkandydata łopatką po głowie. A masz, a masz niedobry!!! Histeryk na czele uniwersytetu, dobrze, że wyszło przed następną kadencją.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
[quote name='Michałowski to porażka' timestamp='1334508478' post='621584'] wklejam poniżej czyjegoś jakże trafnego posta o działaniach Michałowskiego i niedalekiej przyszłości UMCS: "...mówi się sporo w kuluarach ... że: - przewodniczącej samorządu obiecał ciekawe stanowisko w uczelnianej instytucji kulturalnej, - przewodniczącej innego organu samorządu ponoć asystenturę na jej rodzimym wydziale, - dwóm wydziałom obiecał, że znów profesorowie na nich będą mogli rocznie na ponadwymiarówkach wyciągać z publicznej kiesy po kilkaset tysięcy na sztukę rocznie, a nadwyżki (jeśli jeszcze jakieś zostaną) będą mogli rozdać między siebie w formie dodatków i nagród, a interesów tych wydziałów ma w ekipie pilnować jeden z prorektorów wywodzący się właśnie z nich, - jednej pani dziekan poprzez zapewnienie kontynuacji pełnienia rożnych funkcji (co prawda na nowym stanowisku) zapewni odpowiednie dodatki i możliwość spłacenia kredytu, - jednemu ze związkowców ponoć obiecał, że pomimo tego, że czas na habilitację przekroczył już dwukrotnie, to będzie mógł spokojnie dopracować do emerytury, - związki (czyli największe szkodniki uniwersytetu) też zapewnił, że znów część swojej działalności będą mogły wykonywać za pieniądze pracodawcy (materiały biurowe, telefony, etat dla księgowej itp.), - no i przede wszystkim obiecał, że nie będzie żadnych zwolnień - poza oczywiście wyczyszczeniem ludzi związanych mniej czy bardziej ze swoim poprzednikiem - ciekawe jak z przerostem zatrudnienia (również wśród nauczycieli) zamierza przetrwać kolejne lata niżu demograficznego..., - na kluczowe stanowiska na uczelni podobno też już ma swoich znajomków z rożnych form aktywności jakimi się zajmował w swoim życiu, nie będę nawet wymieniał jakich... (to akurat nie wiem, czy to plotka bo osobiście to od jednego ze związkowców z nim związanych słyszałem). Oczywiście są to plotki uczelniane, ale nawet jeśli tylko część z nich jest prawdą, to włos na głowie się jeży... Z pewników natomiast - już znane nazwiska części prorektorów świadczą o tym, że ich dobór nie odbywał się wg klucza merytorycznego. Gorące poparcie związków zawodowych i części samorządu studenckiego świadczą o tym jaki będzie ich wpływ na zarządzanie uczelnią. To wszystko nie wróży dobrze - brak merytorycznego zaplecza, olbrzymi wpływ związków zawodowych i działaczy studenckich, to może uczelnię doprowadzić tylko w jedno miejsce, na skraj upadłości. Ja nie słyszałem jeszcze o dobrze działającej firmie rządzonej przez związki zawodowe.... Z perspektywy blisko 15 lat pracy na uczelni powiem tylko jedno - takiego zagrożenia dla jej istnienia jeszcze nie było, oby uczelnia potrafiła to przetrwać... Bać się należy jednego, żeby uczelnia nie wpasowała się w cytat z Wyspańskiego: Miałeś, chamie, złoty róg, miałeś, chamie, czapkę z piór: czapkę wicher niesie, róg huka po lesie, ostał ci się ino sznur ostał ci się ino sznur" ........................... "mówi się sporo w kuluarach.... Słyszałem że, powiadają, podobno, chyba, mówi się........ Żyjesz plotką ,obmową ,insynuacją, potwarzą. Zacznij oceniać człowieka po jego pracy, dokonaniach, kulturze osobistej, wiedzy , chęci do pracy. Jest wśród Was wielu solidnych ludzi ale jak widać wielu zazdrośników i roszczeniowców. Jak ocenić Twój wpis?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dąbrowski, czytaj tchórz. Jazda, jeżeli koleś przestraszył się "słabego" kandydata, to coś jest na rzeczy. Odejdź ze swoją świtą i nie rób więcej obory.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
avi napisał:
Teraz obrażony pan rektor, który zabrał swoje zabawki będzie bił kontrkandydata łopatką po głowie. A masz, a masz niedobry!!! Histeryk na czele uniwersytetu, dobrze, że wyszło przed następną kadencją.
http://www.######.pl/artykul/554149,uczelniane-smrody,id,t.html
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
[quote name='Michałowski to porażka' timestamp='1334508478' post='621584'] wklejam poniżej czyjegoś jakże trafnego posta o działaniach Michałowskiego i niedalekiej przyszłości UMCS: "...mówi się sporo w kuluarach ... że:.... - ale ja już tego żenującego posta nie wkleiłem, zwłaszcza, że jego autor sam przyznał, iż są to informacje zasłyszane, nie sprawdzone, nie udowodnione, słowem - plotki; - znając nieźle realia funkcjonowania tej uczelni, ponadto mając w pamięci sposób działania rektora A. D. na początku kadencji, głównie zafundowaną nam karuzelę stanowisk rozpoczętą "desantem chemicznym", jestem skłonny uwierzyć, że działając w osamotnieniu, bez wsparcia prorektorów z którymi nie ułożył sobie współpracy,z konieczności więc na tego typu informacjach właśnie opierał szereg swoich decyzji, o czym przekonuje mnie jakże niefortunne, wręcz niepoważne i niegodne tej rangi stanowiska, uzasadnienie rezygnacji z walki o reelekcję; - nie ukrywam, że wszystkie dotychczasowe potknięcia i niezręczności rektora A. D. przyjmowałem z dużym dystansem i znaczną dozą wyrozumiałości, na zasadzie koniecznego "frycowego", licząc na Jego reelekcję i kontynuację rozpoczętego dzieła w dużo lepszym stylu. W tej mierze spotkał mnie więc olbrzymi zawód. A szczególny niepokój budzi fakt, że tego co rektor A. D. zdziałał w sferze ekonomicznej nie oceniam tak entuzjastycznie jak On sam i Jego przyboczni. Uważam, że to dopiero początek drogi i bez utrwalenia wszystko to może się rozsypać w ciągu roku czy dwóch lat; - jeśli dyskusja o przyszłości UMCS ma toczyć się na fali tego rodzaju plotek i insynuacji, a co gorsze - jeśli rektor daje im posłuch i na tej podstawie formułuje oceny i publicznie je wypowiada oskarżając - nie jest to ani śmieszne, ani żenujące, jest to po prostu tragiczne! - a co sądzić o stanowisku Konwentu? - osobiście traktuję je jako działanie kurtuazyjne i nic ponadto! Odnośnie zaś analogii do roli Balcerowicza chciałoby się powiedzieć: "Wedle stawu grobla".
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
"Wprowadzenie nowoczesnego zarządzania uczelnią"-?!?!?!? zaraz padnę trupem. Nowoczesne zarządzanie uczelnią na czym niby polega? Bo wcześniej przez kilka lat UMCS przygotowywał się do uruchomienia SAPa - Zintegrowanego Systemu Zarządzania Uczelnią, to jest system informatyczny, zaangażowano w to kilkadziesiąt osób (wraz z przeszkolonymi użytkownkami nawet kilkaset). I rektor z kanclerzem Urbankiem wstrzymali wprowadzanie tego systemu, za co uczelnia zapłaci Asseco wielkie odszkodowanie (ciekawe jak to wpłynie na "osiągnięcia" finansowe uczelni, która po prostu przestała inwestować i płacić faktury, ale ta kara obciąży już kolejnego rektora, więc to bardzo krótkowzroczna oszczędność). Więc pytam - cóż to za nowoczesne zarządzanie uczelnią wprowadził rektor Dąbrowski, skoro jedyne, co dało się zauważyć, to zamordyzm, uznaniowe traktowanie interesantów z naciskiem na popieranie swoich i silnie zwiększoną rotację pracowników (na niektórych stanowiskach przez 4 lata było kilka zmian)? Na wysokich stanowiskach związanych z zarządzaniem nie ma miejsca dla neurotyków, niestety przy obecnej atmosferze w rektoracie prawdziwie kompetentne osoby nie będą próbowały nawet stanowiska rektora objąć, bo są na to zbyt normalne i zwyczajnie szkoda im życia. PS. Czy pył księżycowy wrócił już na UMCS z gospodarstwa agroturystycznego byłej asystentki rektora?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
J. napisał:
wcześniej przez kilka lat UMCS przygotowywał się do uruchomienia SAPa - Zintegrowanego Systemu Zarządzania Uczelnią, to jest system informatyczny, zaangażowano w to kilkadziesiąt osób (wraz z przeszkolonymi użytkownkami nawet kilkaset). I rektor z kanclerzem Urbankiem wstrzymali wprowadzanie tego systemu
Szczegóły: http://lublin.gazeta.pl/lublin/1,48724,10969824,UMCS__system_nie_dziala_dobrze__zreszta_nie_mamy_kasy.html. To nie SAP działał źle, ale rektor i kanclerz w ramach oszczędności postanowili nie płacić ludziom za dodatkową pracę włożoną w budowę i wdrażanie systemu. Więc ludzie pracujący na 150% mocy (wcześniej dostawali za to dodatki 200-300 zł miesięcznie) przestali się starać, zaczęli narzekać,a wielu z nich zmieniło pracę. Niektóre zespoły wdrożeniowe straciły kierowników i większość członków, więc nowy skład nie potrafił sobie poradzić z wdrożeniem, nie rozumiał koncepcji, zresztą nie miał czasu na dodatkową pracę - dotyczy to także krytykowanych kadr i płac. W takiej sytuacji nie ma szans na prawidłowe wdrożenie systemu i tu zarówno rektorowi, jak i kanclerzowi zabrakło umiejętności zarządzania. Dzięki nim uczelnia nie tylko straciła dotychczas zainwestowane miliony, ale i nie pójdzie do przodu - studenci mogą zapomnieć o elektronicznych indeksach, powiadamianiu smsowym czy mailowym o odwołaniu zajęć, nie będzie elektronicznej wymiany informacji pomiędzy działami (chcesz zamówić gumnę do ścierania? wypisz wniosek, zdobądź 5 pieczątek i idź po nią do magazynu, średni czas załatwiania takiej sprawy to tydzień). wracamy do podań i ton papierów w segregatorach, a pani kadrowa policzy nam pozostały urlop kalkulatorem.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Michałowski to porażka napisał:
wklejam poniżej czyjegoś jakże trafnego posta o działaniach Michałowskiego i niedalekiej przyszłości UMCS: "...mówi się sporo w kuluarach ... że:.... - ale ja już tego żenującego posta nie wkleiłem, zwłaszcza, że jego autor sam przyznał, iż są to informacje zasłyszane, nie sprawdzone, nie udowodnione, słowem - plotki;
A nie wpadłes kolego na to, że na tego typu rzeczy nie moży być twardych dowodów ? Bo niby jakie - zobowiazania na pismie ? Kto minimalnie rozsądny takie podpisze. Nagrania obietnic ? Wbrew pozorom kraj podsłuchami nie stoi. Zeznania tych, którym obiecano ? A kto sie publicznie do tego przyzna ? Za to po cichu, znajomym sami zainteresowani chwalą się, co sie im udało "osiągnąć" - sam przynajmniej o części z tych rzeczy słyszałem. A nie wpadłeś na to, że podkreślając, że są to "plotki uczelniane" ktoś zabezpuieczał się mniej lub bardziej świadomie przed ewentualnymi oskarżeniami o zniesławienie ? Gdyby napisał "tak, na pewno, obiecał to" to oskarżenie gortowe jak nic, a tak...."plotka", a któż nie plotkuje... Mnie bardziej zainteresowała część nie "plotkarska", a ocenna - odnoszaca sie do wpływu zwiazków i starych działaczy samorządowych, składu ekipy (rzeczywiście jak na razie mało szczęśliwemu pod wzgledem merytorycznym). Wystarczy też porozmawiać ze znaczna częścia politologów na temat tego, jak oceniają dziekanowanie przez obecnego kandydata na rektora - a oceny umiejetności zarzadzania, gospodarowania pieniędzmi i stosunku do części pracowników (tych ktorzy mieli inne zdanie) nie są najlepsze. Jeśli będzie tego powtórka w skali makro, to nie zapowiada to nic dobrego na uczelni, która musi umieć się odnaleźć w ciężkich czasach... W pelni sie z Tobą zgadzam, że ostatnie 4 lata, to dopiero początek koniecznych zmian...., a o ile znam kandydata (a troche znam) raczej nie bedzie w nim checi ich kontynuacji - a bez zmiany teraz juz obszaru naukowo-dydaktycznego, w tym poważnych zmian w strukturze zatrudnienia nauczycieli akademickich, uczelnia utonie.... i tu znów sie z Toba zgodzę, w perspektywie najblizszego roku-dwóch nowej kadencji. Jeśli zarządzanie będzie sie odbywało w myśl zasady: nie wazne, że kiepski, ale nauczyciel - nie mozna zwalniać; tego lubię a tego nie lubię; ten kto przyjdzie do mnie pierwszy ten ma rację - to bedzie fatalnie, a to niestety standard zachowań i pogladow obecnego prorektora i jednocześnie kandydata.... Dąbrowski owszem ma ciężki chatakter, ale jedno trzeba mu przyznać, mial plan i konsekwentnie go realizował, nie ulegał naciskom środowiska (co często przedstawia sie jako jego wadę) - a ulegając tym naciskom nie da się żadnych reform przeprowadzić, nie bał sie podejmowac trudnych decyzji. Skutego tego taki, że uczelnia jest w obiektywnie dobrej sytuacji finansowej, stopniowo (acz za wolno) poprawia sie jej funkcjonowanie. Na cięzkie czasu trzeba kogos z jajami, a nie "dobrego wójka".... takie moje zdanie...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Lepiej późno, niż wcale. Szkoda tylko, że swoje błędy Dąbrowski tak późno zauważył, ale czy zrozumiał, nie jestem pewien.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
"tia" - za wujka - dwójka! W wydaniu wyborczym Wiadomości Uniwersyteckich (kwiecień 2008) obecny pan rektor obiecywał m. in.: "...W nadchodzącej kadencji należy poprawić sytuację budżetową Uczelni, a tym samym polepszyć pilnie warunki płacowe w każdej grupie pracowniczej. Trzeba popierać uzasadnione awanse i w tym przypadku budżet Uczelni czy Wydziałów nie powinien stanowić bariery. Pensje naszych pracowników nie mogą być niższe niż płace w innych państwowych uczelniach Lublina. Ta sytuacja wymaga szybkich, zdecydowanych i skutecznych działań. ...Ważną rolę w funkcjonowaniu Uniwersytetu odgrywają służby administracyjne. Ich działanie powinno być zgodne z nowym regulaminem organizacyjnym. Administracja musi działać sprawnie, a także transparentnie. W obecnej sytuacji finansowej Uczelni powinna nastąpić blokada etatów w administracji i obsłudze, jednakże - co chcę wyraźnie podkreślić - bez zwolnień." I dalej:"Zdaję sobie sprawę z faktu, że rektor nie może kierować Uniwersytetem samodzielnie. Przyjęte przez Senat UMCS w formie uchwały Dobre Praktyki w Szkołach Wyższych nakazują szanować kompetencje prorektorów i w równym stopniu kompetencje wybranych w demokratyczny sposób dziekanów." To tylko maleńki ułamek przedwyborczych obietnic, które pozwoliły wówczas wygrać wybory obrażonemu teraz na niewdzięczny elektorat rektorowi. No cóż, życie zweryfikowało fantazje ówczesnego kandydata i okazało się, że z "obiecanek-cacanek" zostało wielkie NIC! Istotnie, nastąpiły szybkie, zdecydowane i skuteczne działania: kilkaset osób z w/w. grupy pracowniczej szybko zwolniono, szybko i zdecydowanie zatrudniono na te etaty swoich: "miernych-wiernych" na kierowniczych stołkach i tzw. dopełniaczy, ale za 2 i 3-krotne pobory, a resztę pracowników sprowadzono na pułap najniższej krajowej (osiągniętej wraz z dodatkami). Oczywiście, by oddać sprawiedliwość, zdecydowanie pozostawiono sobie grupę odpowiednio systematycznie nagradzanych "starych miernych", którzy najbardziej nadawali się, by być uszami kanclerza. K A co do obecnych prorektorów i poszanowania ich kompetencji przez rezygnującego rektora - no cóż? Kompetencje (w formie zakresów) powierzone przez rektora swoim zastępcom systematycznie były im zabierane, gdyż pan rektor uważał chyba, że najlepiej rządzi się SAMEMU lub tylko ze swoim jedynym zaufanym prorektorem ds. kształcenia. Trzej pozostali stali się jedynie kosztami poniesionymi podczas tzw. "układania się" pana rektora z wydziałami dającymi jemu szeroki elektorat, który przyniósł upragnione zwycięstwo (czyli dokładnie to co pan rektor obecnie tak krytykuje w odniesieniu do osoby kandydującej na rektora). A tak na marginesie - czy przypadkiem nie przeprowadzano już rozmów wstępnych z takimi kandydatami na ewentualnych prorektorów w czasie reelekcji, jak: prof., prof. Gmiterek, Pelc i Budzyński? Szkoda, że na stronach internetowych UMCS nie zamieszczono Wiadomości Uniwersyteckich sprzed 2009 r., gdyż można byłoby przeanalizować wiele jeszcze niezrealizowanych ówczesnych obietnic wyborczych i zastanowić się nad tym dlaczego właściwie obecny pan rektor popada w samozachwyt? Niestety, większość społeczności akademickiej - i to z różnych grup pracowniczych - tej euforii zdecydowanie nie podziela, co wyrażono ostatnio w wyborach elektorów. Tak więc, zamiast obrzucać błotem swego ewentualnego następcę, "...trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść..." - zgodnie z etosem akademickim...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
"tia" - czas zmienić okulary, bo te różowe - jak widać - strasznie fałszują obraz rzeczywistości. Jeśli z jakiegoś powodu nie wrócisz do obietnic wyborczych sprzed 4 lat ówczesnego kandydata na rektora pana prof. Dąbrowskiego, to przynajmniej ze zrozumieniem staraj się przeczytać wypowiedź "marcela", zamieszczoną na tym forum. Nie tylko daje odpór Twoim bzdurnym argumentom w sprawie przyzwolenia na oparcie decyzji na plotce, ale też pokazuje, że dobiegająca końca kadencja pana Dąbrowskiego jako rektora jest właściwie zaprzeczeniem wszystkiego, co obiecywał. Nie dziwię się więc, że w obliczu rychłej konfrontacji wyborczej podwinął ogon pod siebie i rakiem ... z niemałym smrodem, wycofuje się, dezawuując prof. Michałowskiego, tak jak 4 lata temu czynił to w odniesieniu do prof. W. A. Kamińskiego. Widocznie taki już jego styl.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...