Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik
W Białej Podlaskiej czy w Białej Podlasce ? Jak jest poprawnie ?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ja jestem z pokolenia wyżu i za moich czasów na UMCSie traktowało się studentów jak bydło i dostarczyciela gotówki dla uczelni. Kolejki do dziekanatu,kolejki przy zapisywaniu się na przedmioty i seminaria,bitwy o kolejkę na egzamin,przepełnione sale i aule,celowe "uwalanie" określonej liczby osób,żeby płacąc za 'awanse" i powtarzanie roku dostarczali pieniędzy swojej alma mater. Wystarczyło wtedy trochę organizacji i mniejszego parcia na monetę ze strony uczelni,żeby ludzie nie byli zmuszani do zachowywania się jak w filmie "Walka o ogień". Wtedy myślałem,że tylko niż demograficzny może zmienić podejście uczelni ,że "to wy tu jesteście dla nas" i mam nadzieje że ten czas nastąpi i moje dzieci będą studiować w ludzkich warunkach.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Podlaskiej jest poprawnie:)
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Uczelnie walczą o studenta, a gdy już go mają, to przestają się liczyć z nim. Niektórym wykładowcom wydaje się, że to studenci są dla niego, a chyba jest odwrotnie...Kto słyszał choćby o tym, że to promotor wybiera sobie studentów na seminarium, robi rankingi, jednego dnia mówi, że nie ma miejsc, a drugiego przyjmuje innych
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Lubelskie uczelnie państwowe są dobre. Problem nie leży po stronie uczelni, tylko problemem jest miasto Lublin. Precyzując problemem jest wszechobecny syf, brud, smród, brak perspektyw, brak inwestycji, brak nowych miejsc pracy. Żuk niby obiecał w kampanii wyborczej 3 tys nowych miejsc pracy. Ciekawe jak chce to osiągnąć skoro zlikwidował cukrownię. Zresztą, co to jest 3 tys nowych miejsc pracy dla 400 tysięcznego miasta. I jesteśmy już na równi pochyłej. Bo brak studentów będzie oznaczał obniżenie poziomu lubelskich uczelni, bo te będą chciały utrzymać studentów za wszelką cenę choćby ci się nic nie uczyli. Efektem będzie to, ze lubelskie uczelnie będą kończyć niedouczeni absolwenci, a to z pewnością zostanie zauważone przez pracodawców, którzy nie będą chcieli przyjmować pracowników po lubelskich uczelniach. Aby Lublin utrzymał pozycję miasta studenckiego i aby lubelskie uczelnie trzymały poziom SPRAWĄ POWINIEN ZAJĄĆ SIĘ RATUSZ. Wrocław, Kraków, Katowice ścigają się w budowie nowych wieżowców, a w Lublinie nic się nie dzieje. Nawet w tym marnym Rzeszowie, który uczelnie ma do bani powstają nowe wieżowce(25 pięter), Rzeszów ma lotnisko, które obecnie rozbudowuje, będzie mieć autostradę, drogę szybkiego ruchu S19, nową obwodnicę, inwestycje w miejski transport na 350 mln zł, zagraniczne inwestycje firm z branży lotniczej, nowe miejsca pracy. ŻUK DO WYMIANY
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
O kandydatów niechaj martwią się byle jakie uczelnie,które już dawno powinny być pozamykane / np.PSW w Białej Podlaskiej /.Uczelnie renomowane też powinny przyjrzeć się niektórym oferowanym kierunkom,bo kształcą czasem duże ilości magistrów,których nikt nie potrzebuje / np.pedagogów,socjologów,filozofów itp/.Ci specjaliści są potrzebni,ale nie w tak zatrważająco dużych ilościach.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Tak jest niech uczelnie dalej kształcą bezrobotnych,trzeba więcej kierunków humanistycznych bo jest za mało politologów,stosunków międzynarodowych,prawników,administracji,....Brawo.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Wyższa Szkoła Stosunków Międzynarodowych i Komunikacji Społecznej w Chełmie nie musi robić żadnych "promocji" - jest znana i ceniona wśród studentów za fachową kadrę i ciekawe zajęcia.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
KUL-awy SZATAN czyli MIĘDZY B(L)OGIEM A PRAWDĄ: KZ NSZZ SOLIDARNOŚĆ ORGANISTÓW prowadzący w internecie AKADEMIĘ SZTUK CUDOWNYCH z katedrą SŁOWEM MALOWANE i cyklem Z CZEGO ŚMIEJĄ SIĘ POLACY nigdy nie pozostawał obojętnym na sprawy kościelne wyglądające w świetle wia(g)ry niczym parowóz w zestawieniu z najnowszą generacją KUL-ei sterowanych cyfrowo! „Co nam zostało z tych dni” kiedy na niebieskim stołku w watykanie zasiadał Karol Wojtyła – Ojciec Święty, Papież Jan Paweł II: Po szumnym ogłoszeniu w czasie różańca o nominowaniu Karola Wojtyły na vice boga nikt z KZ NSZZ SOLIDARNOŚĆ ORGANISTÓW nie stał się przesadnym Fanem boskiego zastępcy pozostając w umiarkowanej euforii, a więc nikt z KZ NSZZ SOLIDARNOŚĆ ORGANISTÓW nie wpadł w nałóg papiestwa! W takiej to scenerii od roku 1980 powstawała w Polsce SOLIDARNOŚĆ i oczywiście KZ NSZZ SOLIDARNOŚĆ ORGANISTÓW z siedzibą we Wrocławiu, którego szefem był nie grający już wówczas w żadnym kościele Organista z Wrocławia o nazwisku CHOBOT – wywalili go czarni - jeździł po Polsce i zakładał KZ NSZZ SOLIDARNOŚC ORGANISTÓW – zjawił się też i w Lublinie... Tak jak duchowieństwo uwielbiało SOLIDARNOŚĆ, z taką samą mocą nienawidziło KZ NSZZ SOLIDARNOŚĆ ORGANISTÓW ! Taka zaś postawa wskazuje na to, że duchowieństwo jest grupą ludzką (bo trudno mówić o społecznej) o wielu osobowościach , a po upływie prawie 30 lat i w dobie masowej komunikacji jest to problem dla psychiatrów – na co nie raz zwracał już uwagę KZ NSZZ SOLIDARNOŚĆ ORGANISTÓW i ASC!, a efekty były widoczne w publikacjach Listy Wildsteina i teczek księży współpracujących z SB – pozostawiając w świętym spokoju płeć piękną kościoła – zakonnice! I tak: Był okres, że kazano się zachwycać Dziełami JP 2 - w tym "Pamięć i tożsamość" - był to okres podobny do upadłego PRL-u, w którym kazano zachwycać się Dziełami Lenina . Do upadku socjalizmu przyczynił się przy wykorzystaniu idei SOLIDARNOŚCI kościół grzmiąc z ambon i od ołtarzy, lejąc łzy i łkając nad losem Ojczyzny. Co to dało w efekcie? Dało to to, że bez księdza nic już nie funkcjonuje, a wszyscy którzy próbowali funkcjonować w kościele wykorzystując możliwości Państwa Polskiego byli wrogami nr 1 kościoła. Do takich wrogów zaliczał się KZ NSZZ SOLIDARNOŚĆ ORGANISTÓW rozgromiony przy wyraźnym udziale KULawego i PAT-ologicznego pół ŚWIAT k A NAUKOWEGO – wszystkich Związkowców zwolnili z groźbami karalnymi na ustach duchownych w 1982 r.. Groźby te spełnili po upływie 12 lat serwując w 1994 r. nocne napady znajomych księży na mieszkania i rodziny KZ NSZZ SOLIDARNOŚĆ ORGANISTÓW oraz zakaz opalania budynków zimą mrożąc jednocześnie małe dzieci -w tym względzie nie poleciała nawet jedna łza, ani jedno łknięcie z ambon i od ołtarzy . Od samego też początku KZ NSZZ SOLIDARNOŚĆ ORGANISTÓW określany był jako " WRZÓD NA DU---PIE PAPIEŻA ", a w roku 2002 lub 03 (już w internecie) jakiś watykańczyk napisał akt strzelisty w intencji Związku (RUDY lub SK) " JE---BA---NE---MU ORGANIŚCIE NIE POMOŻE NAWET CZYŚCIEC " Czy warto w takiej scenerii obchodzić szumnie KULejne "wolne wybory"? Jakie to wolne wybory skoro radio ma ryja i drze go na cały kraj (choć nie tylko) kogo należy wybrać. Rydzykowna organizacja też ma ryja i wykorzystuje go nawet w państwowych mediach serwując same dewotki płci obojga... i nie dopuszczając innych do radia Ma ryja... Komu potrzebny "wolny poseł" - szczególnie ten co Ma ryja odmawiający dzień i noc różaniec, a zamiast ustaw klepie gotowce z książeczki, bo nikt już na trzeźwo takich pierdół nie wymyśli... KZ NSZZ SOLIDARNOŚĆ ORGANISTÓW prowadzący w internecie AKADEMIĘ SZTUK CUDOWNYCH z Katedrą SŁOWEM MALOWANE i cyklem Z CZEGO ŚMIEJĄ SIĘ POLACY pozwoli sobie zauważyć, że to już KULejne zniewolone wybory, a nie wolne. Zniewolone przez kościół kumulujący w sobie całą pozostałość z upadłej komuny, a za komuny różnie bywało w KULawym Świecie Naukowym - uczyli z błędami, których nikt nie widział z KULawego półŚwiatka Naukowego i dopiero KZ NSZZ SOLIDARNOŚĆ ORGANISTÓW zakłócił panujący w tym względzie święty spokój. Jeśli jeszcze ktoś łudzi się, że na KUL-awej uczelni jest "wysoki poziom" - to KZ NSZZ SOLIDARNOŚĆ ORGANISTÓW i ASC wyprowadza wszystkich z (o)błędu wia(g)ry świętej... pocieszając wszystkich, że nawet JP 2 nie umarł mając wrzód na du---pie - czego też sam się obawiał z całą resztą duchowieństwa...., a właściwa diagnozę postawili lekarze... czyż to nie cudowne? Jak z tego widać nawet i w tym względzie KUL-awi nie mieli racji. Grzmiał JP 2 w czasie polskich pielgrzymek „NIECH ZSTĄPI DUCH TWÓJ I ODNOWI OBLICE ZIEMI - TEJ ZIEMI....”; „NIE LĘKAJCIE SIĘ..” , a sam... a sam bał się KZ NSZZ SOLIDARNOŚĆ ORGANISTÓW , którego jedynym celem był uregulowanie spraw socjalno-bytowo-emerytalnych dla cywili pracujących w kościele. KZ NSZZ SOLIDARNOŚĆ ORGANISTÓW pilnowany był przez państwowe SB oraz kościelnych SB-ków diametralnie różniących się od ludzi - wyglądali na przygłupów z wystająca słomą z butów. Jedno z zebrań odbyło się nawet w remontowanej wówczas „CZARCIEJ ŁAPIE? bo tak nas ganiali. Po jednym z zebrań ks. Edward Pudełko dyktował LOJALKI o treści: „ ZAWSZE BĘDE POPIERAŁ WLADZĘ DUCHOWNĄ ”, a dla opornych w pisaniu miał osobisty komentarz: „ BO JAK NIE, TO MY WAM DAMY ”. Związkowcy byli represjonowani w różny sposób przez duchowieństwo, niektórym proponowali proboszczowie remont służbowego mieszkania w zamian za rezygnację z działalności w KZ NSZZ SOLIDARNOŚĆ ORGANISTÓW. Kto dał się nabrać na takie niebieskie bajery, to z pewnością pluł sobie w brodę, bo w każdej chwili można było zwolnić Związkowca i przyjąć do wyremontowanej organistówki innego organistę! Poza tym w Lublinie zacierając ślady działalności Związku duchowieństwo zniszczyło wszelkie dokumenty, kilku wyrzucono po pierwszym semestrze z KULawej muzyKULogii, ci zaś co nie zaufali papieżowi i studiowali na państwowych uczelniach wyszli na ludzi - w przeciwieństwie do tych wyrzuconych z KUL-u - im JP 2 zapewnił najwyżej maturę przez wszystkie dni aż do skończenia świata. Od samego początku duchowieństwo kradło listy wysyłane do Związkowców uniemożliwiając w ten sposób działanie Związku, księ ŻULE zniszczyły też dokumenty o Związku ! Czyż to nie cudowne? Związkowców z upływem czasu zwalniano z pracy i pozornie rozbito Związek w 1982 r. Kur...iewny kanclerz ks. Stanisław Rojek wściekał się, że „ROBORTY W DIECEZJI TO NIE DOSTANIETA”; „PO POLSCE WAS GANIAŁ NIE BEDE, A ZA GRANICO TO NIE WIEM” W maju 1982 r. interweniującego delegata KZ NSZZ
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
zakopleksione matoły jaką s-19 będzie miał rzeszów, jak s-19 nie rozpoczeli jeszcze budować i albo powstanie na całej długości albo w ogóle. Dwa i co z tego im z tej autostardy za która będa bulić grubą kase. Nasza ekspresówka będzie bezpłatna i tak naprawd ę minimalnie różniąca się od tego co będzie miał rzeszów. Rzeszów to może sobie jechac albo na ukrainę albo do krakowa który spada w rankingach najmocniej obok łodzi. Płace niewiele większe niż w lublinie.Mam tam wielu znajomych. Masa już zaliczyła bruk bo ostro zwolniają. Z reszowa tak więc nigdzie nie da się wyjechać albo w lewo albo kiedyś w prawo. wgórę nie ma ani s-19 ani s-7.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
MK napisał:
Ja jestem z pokolenia wyżu i za moich czasów na UMCSie traktowało się studentów jak bydło i dostarczyciela gotówki dla uczelni. Kolejki do dziekanatu,kolejki przy zapisywaniu się na przedmioty i seminaria,bitwy o kolejkę na egzamin,przepełnione sale i aule,celowe "uwalanie" określonej liczby osób,żeby płacąc za 'awanse" i powtarzanie roku dostarczali pieniędzy swojej alma mater. Wystarczyło wtedy trochę organizacji i mniejszego parcia na monetę ze strony uczelni,żeby ludzie nie byli zmuszani do zachowywania się jak w filmie "Walka o ogień". Wtedy myślałem,że tylko niż demograficzny może zmienić podejście uczelni ,że "to wy tu jesteście dla nas" i mam nadzieje że ten czas nastąpi i moje dzieci będą studiować w ludzkich warunkach.
Nauka to nie jest biznes w stylu sprzedawania bułeczek. Warto to sobie wreszcie uświadomić. Uczelnia to po prostu zastąpienie dawnego stosunku uczeń-mistrz stosunkiem studenci-profesorowie. Nie ma tu miejsca na równoważność stron, a co dopiero na przewagę studenta nad profesorem. I mówię to jako student. Ale to trzeba zrozumieć, a nie traktować studiowanie jak biznes - zapłacę, dostanę dyplom i dyplom ten automatycznie sprawia, że jestem "mondry". Tak nie jest. Smutna wydaje się w tym kontekście konstatacja, że to co nie udało się rządzącym w PRL (choć niesamowicie zajadle do tego dążono), udało się w III Rzeczypospolitej. Mianowicie udało się w wielkim stopniu pomniejszyć znaczenie wyższego wykształcenia. Głównie poprzez tworzenie ogromnej ilości "wyższych szkół tego i owego". W państwie, gdzie "edukację" można niejako kupić, nie będzie nigdy szacunku do wyższego wykształcenia. Bo wyższe wykształcenie powinno być efektem trudu i pracy, a samo studiowanie zaszczytem dla najbardziej zdolnych (bez względu na ich pozycję ekonomiczną i społeczną).
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...