Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Zmiany w nazwach ulic w Lublinie? Propozycje radnych dzielnicowych

Utworzony przez Użytkownik niezarejestrowany, 11 maja 2017 r. o 18:15 Powrót do artykułu
Podobają mi się wszystkie proponowane zmiany. Same godne postacie. Aż dziw bierze, że jeszcze nie były upamiętnione. Gen Tadeusz Rozwadowski - wybitny dowódca, niektórzy twierdzą że rzeczywisty autor zwycięstwa w 1920r choć piłsudczycy się nie godzą. Pan architekt Witkowski wywarł swój ślad na wyglądzie Lublina na długie dekady. Woźny Gilas też zasługuje na jakieś upamiętnienie, wprawdzie zmarł w wyniku ataku serca ale w dramatycznych okolicznościach, wynosząc z ratusza ogromną niewybuchłą bombę lotniczą. Ilu na jego miejscu uciekałoby w takiej sytuacji gdzie pieprz rośnie i ratowało własną skórę? Trudno byłoby mieć o to pretensje a jednak poczucie obowiązku zwyciężyło w tym dzielnym człowieku. Największa szkoda że wielu wybitnych patronów mają w Lublinie małe osiedlowe uliczki nie licujące z ich rangą.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
A co z ul. Lecha Kaczyńskiego? Co z ul. św. Jana Pawła II? Co z ul. Pisiorków? Pytam się!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
a kiedy powstanie Aleja Tadeusza Rydzyka, ul. Magdy Buczek, ul. Adama Michnika ul. Mateusza Kijowskiego, ul. Joanny Muchy?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Panie Pobutka Milewski a ile jest budynków przy Hempla? Dwa?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Co za kraj. Jak nie mają co robić to nazwy ulic zmieniają. A z czym się to wierzę? Ze zmianą dokumentów. Prawo jazdy dowód rejestracyjny. Dowód osobisty. Wejście się do roboty a nie z nudów wymyślanie problemy.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ja proponuje jedną z ulic nazwać"Żwirka i Muchomorka"chociaż czy ja wiem,to mo że być niezbyt poprawne politcznie,bo wicie rozumicie Żwirek i Muchomorek mogli robić ten teges,a żadnej wzmianki jakoby jeden i drugi mniał żone nie ma.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Czytam trochę zdegustowany tymi pomysłami. Hempel był komunistą, ale przedwojennym, czyli nie utrwalał władzy ludowej. Jego zasługą było utworzenie LSS Społem, które istnieje do dzisiaj. Mamy tylu lokalnych kandydatów na patronów ulic, że aż przykro czytać o wyszukiwanych innych postaciach. W sprawie Gilasa proponuję jego imieniem nazwać odcinek ul. Staszica między ul. Lubartowską a ul. Świętoduską. Odnośnie "Żołnierzy wyklętych", to jednymi z pierwszych ofiar NKWD byli; Zofia Pelczarska - stracona na Zamku jeszcze w 1944 r. (pierwsza kobieta z AK, zabita przez komunistów) i Stefan Dębicki "Kmicic", skazany na śmierć w lutym 1945 r., uciekł z więzienia na Zamku, zastrzelony półtora roku później przez oficera UB. Wojciech Górski.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nie ma czegoś takiego jak "przedwojenni" komuniści w domyśle ci lepsi. To wszystko w praktyce była agentura sowiecka. Po wojnie 1920r i przy świadomości skali masowych czystek w ZSRR sympatyzować z komunizmem mógł tylko agent albo człowiek niespełna rozumu. Ewentualnie piramidalnie naiwny i głupi. Przypominam, że to nie kto inny jak Sowieci wyrżnęli jeszcze przed wojną całą wierchuszkę polskiej KPP. Polskie komuszki z KPP pojechały do Moskwy i zostali tam w ziemi na amen. Po czymś takim tylko idiota mógł dalej wierzyć w komunizm ale i takich sieją.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
W OBRONIE PRAWDY HISTORYCZNEJ O majorze Wojska Polskiego, podpułkowniku Narodowych Sił Zbrojnych cc. Leonardzie Zub-Zdanowiczu Od momentu, kiedy to powołany przez Prezydenta Miasta Lublin Zespół do spraw Nazewnictwa Ulic i Placów Publicznych w Mieście Lublin, w dniu 21 lutego opiniował wniosek przedłożony m.in. przez Okręg Lubelski Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych (oraz: Fundację im. Kazimierza Wielkiego, Stowarzyszenie im. Kazimierza Wielkiego, Grupę Rekonstrukcji Historycznej im. I Pułku Legii Nadwiślańskiej Ziemi Lubelskiej Narodowych Sił Zbrojnych, Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół” w Lublinie, Akademicki Klub Myśli Społeczno-Politycznej „Vade Mecum”, Korporację „Concordia”, Fundację Amor Patriae) by zmienić dotychczasową nazwę ulicy Lucyny Herc (Hertz) na ulicę Leonarda Zub-Zdanowicza, rozpoczęła się kampania kłamstw, niedomówień i przekłamań na temat historii życia tego cichociemnego, oficera AK i NSZ. Wniosek został odrzucony a jeden z członków Komisji określił Leonarda Zub-Zdanowicza mianem dezertera a Narodowe Siły Zbrojne uznał za formację nielegalną oraz „partyjniacką”. 23 marca br. w przestrzeni publicznej pojawił się list, którego autorami byli: dr hab. Rafał Wnuk prof. KUL, dr hab. Dariusz Libionka prof. PAN, dr hab. Mirosław Filipowicz prof. KUL, dr hab. Bożena Iwaszkiewicz-Wronikowska prof. KUL, dr hab. Mariusz Mazur prof. UMCS, prof. dr hab. Grzegorz Motyka oraz Wojciech Samoliński. Pod jego treścią podpisało się wielu pracowników naukowych, duchownych oraz działaczy opozycji demokratycznej. Niestety, w liście skierowanym do opinii publicznej, którego intencją była obrona Macieja Sobieraja, rzekomo represjonowanego przez IPN, zawartych zostało szereg kłamstw na temat Leonarda Zub-Zdanowicza. Jego treść nie ma nic wspólnego z wolnością badań naukowych ani interpretacją dostępnych dokumentów źródłowych. Prezentowane w nim informacje wynikają jedynie z ideologicznych uprzedzeń autorów, nie zaś z dążenia do prawdy historycznej. Nie będziemy przedstawiać biografii Leonarda Zub-Zdanowicza bowiem ta jest świetnie opisana przez amerykańskiego historyka polskiego pochodzenia prof. Marka Jana Chodakiewicza w książce „Narodowe Siły Zbrojne „Ząb” przeciw dwu wrogom”. Niestety pomimo wielu innych publikacji dot. „Zęba”, wśród ich autorów nigdzie nie odnaleźliśmy żadnego z historyków, sygnatariuszy listu. Być może właśnie nieznajomość losów Leonarda Zub-Zdanowicza a także dziejów Narodowych Sił Zbrojnych sprawiła, że musimy dokonać sprostowania zawartych w nim ewidentnych przeinaczeń. Nie jest prawdą jakoby Leonard Zub-Zdanowicz dokonał dezercji. Dezercja to uchylenie się od służby wojskowej i walki, np. ucieczka z wojska. Leonard Zub-Zdanowicz nie uchylał się od służby wojskowej ani tym bardziej nie uciekał z wojska. Przypomnimy, że przez kilka miesięcy po zrzucie pozostawał poza przydziałem wojskowym. To struktury AK przekazały kontuzjowanego „Zęba” placówkom NSZ z prośbą o przechowanie do czasu wyleczenia. Czy mogłyby to zrobić, gdyby faktycznie – jak twierdzą sygnatariusze listu – NSZ pozostawał wrogi wobec Polskiego Państwa Podziemnego? Po przejściu do NSZ, „Ząb” utrzymywał kontakty i przeprowadzał wspólne akcje z oddziałami AK - kpt. Tadeusza Wingerta „Warty”, kpt. Tadeusza Stumberk-Rychtera „Żegoty”, kpt. Jana Piwnika „Ponurego”, por. Stanisława Łokuciewskiego ps. „Małego”, por. Hieronima Dekutowskiego „Zapory”. Należy podkreślić, że sprawa Leonarda Zub-Zdanowicza nigdy nie trafiła do Wojskowego Sądu Specjalnego przy Komendzie Głównej AK, który był właściwy do jej rozpoznania. Słowo „dezerter” występuje tylko raz – w sprawozdaniu Kedywu Komendy Okręgu Lublin AK z 10 stycznia 1944 r. Nigdy jednak nie podjęto jakichkolwiek działań w celu powstrzymania działalności „Zęba”, czy też jego zaangażowania na rzecz NSZ, ze strony Dowództwa AK – w przeciwieństwie do faktycznych przypadków dezercji cichociemnych (np. ppor. Franciszek Żak „Mamka”, zob. B. Szyprowski, Cichociemny „Mamka” przed WSS KG AK, Przegląd Historyczno-Wojskowy 2013 nr 3, s. 202 i dalej). Należy pamiętać, co zostało przez inicjatorów listu przemilczane, że po zakończeniu działań zbrojnych przez żołnierzy Brygady Świętokrzyskiej NSZ Zub-Zdanowicz odmeldował się z Brygady i przystąpił do II Korpusu Polskiego gen. Władysława Andersa. Z zarzutu dezercji w 1945 r. uwolnił go Sąd Honorowy przy II Korpusie Polskim. Następnie w 1949 r., po przeprowadzonym śledztwie przy Polskim Korpusie Przysposobienia i Rozmieszczenia Leonard Zub-Zdanowicz, został całkowicie uwolniony z tego zarzutu. Ponadto pozytywnie zweryfikowano jego stopień wojskowy rotmistrza. 21 sierpnia 1957 r. gen. Anders mianował Zub-Zdanowicza majorem w Korpusie Oficerów Kawalerii WP. Trudno sobie wyobrazić sytuację, że gen. Anders promuje byłego dezertera. Podkreślimy jeszcze raz, ponieważ przez lata komunizmu utrwalił się stereotyp, który część historyków ciągle powiela: Narodowe Siły Zbrojne nie były wrogie wobec Polskiego Państwa Podziemnego, a co więcej bardzo często współpracowały – szczególnie wywiad NSZ – ze strukturami AK, tak na odcinku antyniemieckim, jak i antykomunistycznym. NSZ były czasami krytyczne, zwłaszcza wobec oficjalnych relacji z komunistami, ale nigdy wrogie. NSZ od samego początku uznawały Rząd Polski w Londynie. Władze NSZ – a wcześniej ZJ – odmawiały jedynie uznania wyłączności ZWZ/AK na reprezentowanie sił zbrojnych w konspiracji. Narodowe Siły Zbrojne, w tym także Brygada Świętokrzyska, zostały uznane przez najwyższe organy władzy Państwa Polskiego czego dowodem jest Dekret Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Kazimierza Sabbata z dnia 1 stycznia 1988 r. o żołnierzach Narodowych Sił Zbrojnych, w którym czytamy „Żołnierze tej części Narodowych Sił Zbrojnych która, ze względu na stanowisko jej czynników kierowniczych, nie została scalona z Polskimi Siłami Zbrojnymi - Armią Krajową i którzy brali udział w walkach z okupantami w latach 1939-1945, spełnili swój obowiązek narodowy i żołnierski wobec Rzeczypospolitej Polskiej”. Następnie najwyższy organ władzy Rzeczypospolitej Polskiej – Sejm Rzeczypospolitej w stosownej uchwale podjętej w 70. rocznicę powołania Narodowych Sił Zbrojnych wskazał: „Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, czcząc ich pamięć, stwierdza, że Narodowe Siły Zbrojne dobrze zasłużyły się Ojczyźnie.” (Dz. Urz. Monitor Polski z 2012 r. poz. 890). Prawdą jest, że oddział NSZ pod dowództwem „Zęba” dokonał egzekucji dwudziestu kilku członków GL im. J. Kilińskiego. Było to jedno z działań podjętych w ramach zwalczania grup rabunkowych, które wówczas działały na Lubelszczyźnie przynosząc niepow
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nie ma czegoś takiego jak "przedwojenni" komuniści w domyśle ci lepsi. To wszystko w praktyce była agentura sowiecka. Po wojnie 1920r i przy świadomości skali masowych czystek w ZSRR sympatyzować z komunizmem mógł tylko agent albo człowiek niespełna rozumu. Ewentualnie piramidalnie naiwny i głupi. Przypominam, że to nie kto inny jak Sowieci wyrżnęli jeszcze przed wojną całą wierchuszkę polskiej KPP. Polskie komuszki z KPP pojechały do Moskwy i zostali tam w ziemi na amen. Po czymś takim tylko idiota mógł dalej wierzyć w komunizm ale i takich sieją.Z całym szacunkiem nie rób znaku równości między Polskimi komunistami lat dwudziestych działającymi na terenie Polski a komunistami Rosji Sowieckiej tego samego okresu i co najważniejsze nie rób z każdego komunisty Polskiego lat dwudziestych szpiega Sowieckiego,bo wyrządzasz wielką krzywde bardzo wielu porządnych ludzi Polski okresu międzywojennego.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
A moze tak Lecha Kaczyńskiego, Jarosława Kaczyńskiego, Marty Kaczyńskiej, Marii Kaczyńskiej, Jadwigi Kaczyńskiej, Rajmunda Kaczyńskiego???? Jest z czego wybierać
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ej, matołki, nie zapomnijcie oddać swoich dyplomów, wykreślcie ze swoich CV tytuły magistrów, doktorów, profesorów. Wszak swoje wykształcenie zdobyliście za czasów komuny. Który pierwszy podrze swój dyplom?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Najbezpieczniej jest zmienić nazwę ulicy na neutralną np. nazwy drzew,roslin, zwierząt itp. Bowiem nie wiadomo czy kiedyś znów nie zmieni się system. A wtedy znowu będzie konieczna następna zmiana nazwy.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
NSZ to chyba były jakieś bojówki, które mordowały m.in. ukrywających się żydów czy ludność cywilną, więc nie powinno się upamiętniać. Tfu, niech się palą w piekle.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
A czy NSZ współpracowały jakoś z cywilnymi organami władzy czyli z Delegaturą Rządu na Kraj?
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Hempla można zostawić tylko patrona zmienić, jest dwóch do wyboru. Zapraszam do wikipedii. Poza tym mało kosztów
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
jana Pawła II już jest.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Prezydent Żuk "dekomunizuje" jak rasowy PiSowiec. I tu sam sobie tworzy dwa problemy. 1. PiSu w ten sposób nie obłaskawi, oni nadal chcą go nadziać na pal i oskalpować. 2. Wyborcy umiarkowani mogą mieć wątpliwość czym różni się Żuk od Czarnka i nie pójść do wyborów, a będzie się liczył każdy głos na Żuka lub komitet firmowany jego nazwiskiem. Głupio robi.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
undefined napisał:
Prezydent Żuk "dekomunizuje" jak rasowy PiSowiec. I tu sam sobie tworzy dwa problemy. 1. PiSu w ten sposób nie obłaskawi, oni nadal chcą go nadziać na pal i oskalpować. 2. Wyborcy umiarkowani mogą mieć wątpliwość czym różni się Żuk od Czarnka i nie pójść do wyborów, a będzie się liczył każdy głos na Żuka lub komitet firmowany jego nazwiskiem. Głupio robi.
 Głupio to ty piszesz! Jest ustawa, zatem każdy urzędnik jest zobligowany ją wypełmnić, czy się podoba czy nie! Nie myśl jak jeż, bo jeże nie myślą ...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Zamiast tego Centralnego dworca lotniczego wręcz staje się konieczna budowa Centralnej Kliniki Psychiatrycznej
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 1 z 2

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...