Były naciski podczas kontroli w Muzeum Nadwiślańskim?

W interesie kolesi jest chronić p. Zadury bo idzie poważna kasa, którą można się podzielić. Zachowania p. Beaty Górki są uwłaczające w stosunku do podległych pracowników. Miarka się zbiera ale finalnie to sięgnie CBA

Odważne kontrolery z kręgosłupami a takich coraz mniej.

A to Jasio, takie niewiniątko

... marszałek poprosił dyrektora Strojnowskiego o złożenie wyjaśnień w tej sprawie. Są one w trakcie analizy przez departament organizacyjno-prawny – informuje Beata Górka, rzeczniczka marszałka województwa lubelskiego. To stwierdzenie wyraźnie świadczy o tym, że w sprawie Muzeum Nadwiślańskiego działania urzędu marszałkowskiego stanowią wyraźną grę na czas. Decyzje powinny być podjęte już dawno, bo skoro konflikt trwa od roku, to co przez ten czas zrobiono aby go rozwiązać?. Słyszymy ciągle o trwających analizach, tak jak ostatnio w sprawie Strojnowskiego. Może pani rzecznik wyjaśni co tam jest do analizowania, bo jak znam życie, to wyjaśnienie do obszernych nie należy, więc albo urzędnik jest winien, albo nie! Im dłużej trwać będzie analiza, tym odpowiedzialność będzie mniejsza, bądź żadna. Mogę być prawie pewnym, że sprawa muzeum zostanie podrzucona w spadku do rozwiązania przez następną ekipę - po wyborach!

Nic dziwnego, że pani Zadura nie chce komentować tej sprawy, jeszcze ktoś by ją zapytał o towarzyskie powiązania z panem Strojnowskim, bowiem mąż pani Zadury i żona pana Strojnowskiego są przyjaciółmi z harcerstwa, znajomość sięga wiele lat wstecz. Cóż, nie ma to jak przyjacielska przysługa.

Skandal, że ta sprawa tyle się ciągnie. Już po pierwszych doniesieniach przez pracowników powinno się wyjaśnić kto i za czym stoi. Najdziwniejsze jest w tym wszystkim stanowisko marszałka... Przecież on własną twarzą reprezentuje ten bałagan, nie potrafi nad tym zapanować więc albo niech zwolni miejsce albo się za to weźmie.

To chyba nie były tylko nieprawidłowości. Czy wtedy kontrolerzy tak mocno stanęliby przeciwko swojemu zwierzchnikowi? Pani rzecznik Urzędu Marszałkowskiego nie chce rozwijać tego wątku, może dlatego, że p. Jan Strojnowski zrobił jak widać wiele, by wątek ten zwinąć jak najciaśniej. A wszystko w obronie p. A. Zadury, dyrektora Muzeum Nadwiślańskiego... Pracownicy muzeum od ponad roku zwracali uwagę na sposób działania dyrektor A. Zadury, wyjątkowo szkodliwy dla tej placówki. Próbowano to bagatelizować a teraz co? Dywan okazał się zbyt mały by zmieścić pod nim śmieci, wyprodukowane przez p. A. Zadurę.

A dlaczego wyrzucono mój komentarz, że takich ludzi jak Ci kontrolerzy jest coraz mniej? Kto wyrzucił?

Jaja jakieś. Jak to jest możliwe, że jednostka organizacyjna, której zadaniem jest walka z nieprawidłowościami, patologią, działaniami poza granicami prawa, ma w swojej strukturze, ba na czele, człowieka który z tych wszystkich zasad jawnie kpi. I co on ma niby napisać w wyjaśnieniach? Że przez przypadek próbował wpływać na wynik kontroli, niechcący, albo źle zinterpretował fakty? W tym momencie ten straciłem zaufanie do tego samorządowca. Dlaczego marszałek jako pracodawca zaufania do swojego podwładnego jeszcze nie stracił? Czyżby to było drobne przewinienie w skali patologii jaka toczy władzę? Szkoda że to nie czasy II RP. Wtedy jak ktoś próbował ukręcić coś dla siebie i sprawa się wydał, to albo przepraszał i odchodził, albo strzelał sobie w łeb. Ale do tego trzeba mieć krztynę honoru i przynajmniej jedno jajo.

Właściwie to p. Jana Strojnowskiego należałoby pochwalić. Wykazał się rzeczywistą lojalnością, pytanie tylko wobec kogo ? Wobec p. A Zadury z pewnością tak, stara znajomość, w tym lansowanie p. A. Zadury przez żonę p. Jana, Henrykę Strojnowską aż do dyrektorskiego stanowiska w Muzeum Nadwiślańskim nie zardzewiała. Co jednak z lojalnością wobec swoich pracodawców, a jeszcze bardziej wobec swoich obowiązków – gdzie tu elementarne zasady etyki pracy? Tym bardziej godna uznania jest postawa pracowników p. J. Strojnowskiego, którzy przeprowadzili kontrolę w Muzeum Nadwiślańskim. Postawa, dla której trudno znaleźć precedens. Całą sprawa pozwala też właściwie zrozumieć słowo: nieprawidłowość. Ileż w tym słowie się mieści, w tym jednak przypadku mamy do czynienia z czymś podobnym do zdarzenia: udusił człowieka ale w skutek nieprawidłowości w zastosowaniu sztucznego oddychania.

Zastanawiam się tylko dlaczego w tym Panstwie nikt nie chce ponosić odpowiedzialności za swoje błędy?Moze czas rozliczenia wreszcie nadszedł?Niech moze Marszałek weźmie przykład z Pani premier....

Panie Sosnowski Pan nie tylko Strojnowskiego powinien wyrzucić ale i kolegę Grabczuka - te same powiązania z Panią Zadurą ,,,,i z doświadczenia wiem, że jak nie oni to Pan poleci ,,,ktoś musi,,,taki trend Panie w Polityce dzisiaj 330 stron protokołu nie łatwo ukryć,,,,szczególnie ze tam te jak to nazwali NIEPRAWIDŁOWOŚCI to nadają się do prokuratury dlatego zespół kontrolny się przestraszył i nie uległ - swoją drogą BRAWO koledzy!BRAWO

Ludzie na to wszystko patrzą - furka gnoju i wywózka już niedługo

Żenujące co się dzieje w Polsce, gospodarce, finansach, służbie zdrowie, kulturze,wszystko wymaga zmiany.

A Marszałek grozi kontrolerom a Strojnowski jest ok.