Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik
kiedyś jak była milicja to taki marcin.p już by nie pracował, ze względu na głupotę której się dopuścił. po primo jak już używasz przymusu to tak żeby delikwent zrozumiał, za co po mordzie dostał i się nie skarżył, a po drugie w dzisiejszej policji w 80% pracują ludzie z wielkimi kompleksami które rozładowują między innymi w takich sytuacjach kiedy mając faktycznie władzę (pałka przy boku i broń w kaburze) wyłączają myślenie i przeobrażają się w cwaniaka za którym stoi prawo.i jeszcze jedna niedorzeczność to kobiety w policji, ale to tak na marginesie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ciekawe jak skończy się sprawa dzielnicowego który tak się przepracował, że az urosło mu do 2 promili. Tak jak pisał dziennik wschodni jeszcze prawdopodobnie kierował samochodem. Na przedpolu ZA dopilnowali go.
Suchaj to że policjant ma 2 czy 5 promili to nie jest w ogóle ważne. Oni są tak szkoleni, że mogą wtedy wykonywać dowolną robotę. Nawet  żeby   poprowadzić samochód czy samolot i to zgodnie z przepisami Prawa o Ruchu Drogowym czy lotniczym. Policjanci są jak rosyjscy komandosi. Więc nie ma co meczeć tylko kłaniaj sie glinom w pas.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
No właśnie policjant, który wydmuchał 2 promile i cisza. Drugiego by dawno zwolniono to jest ludzie układ bo co jak ktoś jest przełożonym związków albo zastępcą to wszystko wolno ludzie to widzą i to bez echa wam nie przejdzie
O czym ty piszesz ? Zasięgnij fachowej wiedzy a potem sie wypowiadaj. Jest wprost przeciwnie.   " Biorąc pod uwagę częstotliwość  narażenia na stres oraz jego intensywności służba w policji może być uznana za jeden z najbardziej stresogennych zawodów. Według badań przeprowadzonych przez grupę naukowców z brytyjskiego Uniwersytetu  Menchester, spośród 150 zawodów policja uplasowała się na drugim miejscu pod względem stopnia, w jakim zawód ten stanowi  źródło stresu. Jakkolwiek przytoczone badania dotyczą  Wielkiej Brytanii, to nawet uwzględniając specyfikę i warunki pracy policji w różnych krajach, dane te będą prawdopodobnie zbliżone."
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Alkoholizm w policji to choroba zawodowa. Można wyeliminować w jakimś stopniu alkohol ale czynników stresujących nigdy w tej robocie się nie wyeliminuje. -------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- W Polsce, na zlecenie Komendy Głównej Policji naukowcy z Zakładu Psychologii Instytutu Medycyny Pracy w Łodzi przeprowadzili badania ankietowe, dotyczące stresogenności pracy policjantów. Objęto nimi funkcjonariuszy  kompanii patrolowo - interwencyjnych, dzielnicowych i dyżurnych. Respondenci w większości jako główne źródła stresu wymieniali : -    poczucie niepewności, wynikające z działania bez pełnej informacji i wyraźnie określonego celu, -    surowe konsekwencje popełnionego błędu i często niesprawiedliwe traktowanie przez zwierzchników, -    narzucanie zadań nieoczekiwanych i pospiesznie ich wykonywanie oraz niedocenianie wysiłków przez przełożonych (opinia dzielnicowych). Prawie 70% respondentów za czynniki wywołujące stres uznało: całodobową dyspozycyjność, zmianowość pracy, konieczność dotrzymywania terminów bez względu na istotne przeszkody, przeciążenie pracą oraz brak odpowiednich środków. Ponadto wymieniano niewłaściwe traktowanie podwładnych przez przełożonych.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nadal ktoś myśli,że to taki łatwy bezstresowy zawód ? Przyjdź przyp...L i idź do domu. Oświecę co poniektórych ignorantów. To nadal będą czynniki przez które byli policjanci, obecni policjanci i przyszli policjanci będą sięgali  po alkohol. ----------------------------------------------------------------------------------------------------------------   W trakcie pełnienia służby, a szczególnie interwencji  policjant często zmuszony jest  do szybkiego przystosowania się do sytuacji zmieniającej się niekiedy błyskawicznie. Dotyczy to szczególnie funkcjonariuszy tzw. pionów liniowych, którzy  w trakcie interwencji   sami narażeni na śmierć lub obrażenia ze strony przestępców   decydują  o zdrowiu, a niekiedy i życiu cudzym oraz własnym, użyciu broni palnej czy innych środków bezpośredniego przymusu. Bezpośrednie zagrożenie w konkretnej sytuacji uważa się za jeden z najpoważniejszych stresorów pracy w policji.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Innym, istotnym i często wręcz wysuwanym na pierwsze miejsce  czynnikiem przez, który policjant sięga do butelki i wypala sie zawodowo, są stosunki wewnątrz Policji, związane z samym systemem zarządzania oraz stosunkami interpersonalnymi. Chodzi tutaj o niesprawiedliwe traktowanie przez zwierzchników, brak wsparcia, presję na tzw. wysoką wykrywalność, przy jednoczesnym braku sił i środków do realizacji zadań uznaniowość przy ocenie pracy. Ranking stresorów w Policji, na podstawie badań słuchaczy w WSPol. wskazuje, że największym stresorem są kontakty z przełożonym - brak pomocy, niedbałość zawodowa, rutyna, niezrozumienie podwładnych, nieuzasadniona krytyka.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Coś ważnego. Dla kandydatów i ich rodzin. ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- W przypadku służby w Policji czynnikiem stresogennym w tym obszarze są zaburzone relacje z przełożonymi o którym juz wspomniałem. Ale warto tę myśl rozwinąć. Czynniki te wyrażają się w braku komunikacji oraz wsparcia. Nierzadko przełożony wysyła tylko komunikaty w postaci rozkazów czy stosuje wzmocnienie motywacji do pracy o charakterze negatywnym (kary, nagany). Policjantów często bardziej stresują kontakty z przełożonym, niż warunki wykonywania zawodu.  Przeważnie oceniają ich jako skostniałych i mało twórczych.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
A teraz może swoje wywody oprę na jakimś uczelnianym autorytecie. Proszę. -------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Zgodnie analizą, prof. N. Ogińskiej - Bulik, istnieje siedem podstawowych stresorów w pracy policjanta. Są to: relacje interpersonalne w miejscu pracy, sposób wykonywania pracy, równoczesne funkcjonowanie organizacji i poza nią, przebieg kariery zawodowej, pełnienie ról organizacyjnych, system prawny, oczekiwania społeczne. Późniejsze badania potwierdzają ich obecność w życiu zawodowym policjantów. W jednym zawodzie i tyle podstaw do sięgania po kieliszek.   Więc, dlatego mam nadzieję,że wymiar sprawiedliwości spojrzy na tego dzielnicowego w należyty sposób.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Innym, istotnym i często wręcz wysuwanym na pierwsze miejsce  czynnikiem przez, który policjant sięga do butelki i wypala sie zawodowo, są stosunki wewnątrz Policji, związane z samym systemem zarządzania oraz stosunkami interpersonalnymi. Chodzi tutaj o niesprawiedliwe traktowanie przez zwierzchników, brak wsparcia, presję na tzw. wysoką wykrywalność, przy jednoczesnym braku sił i środków do realizacji zadań uznaniowość przy ocenie pracy. Ranking stresorów w Policji, na podstawie badań słuchaczy w WSPol. wskazuje, że największym stresorem są kontakty z przełożonym - brak pomocy, niedbałość zawodowa, rutyna, niezrozumienie podwładnych, nieuzasadniona krytyka.
W przypadku dzielnicowego to guzik prawda. Z przełozonymi robił co chcial i chyba miał zgodę na picie. Kazdy w komendzie mówi że przeginał z gorzała ale brak było reakcji ze strony przełozonych . To też przyczyniło się do tego że jest taka atmosfera a komendzie i tak żle mówi się o 02. W innym zakładzie już by dawno go zwolnili. 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ottttttooooo ccchhhhooodddzzziii. Jakby byli tam przełożeni to by do tego nie doszło. A tak to jest bagno.pozdro
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
W przypadku dzielnicowego to guzik prawda. Z przełozonymi robił co chcial i chyba miał zgodę na picie. Kazdy w komendzie mówi że przeginał z gorzała ale brak było reakcji ze strony przełozonych . To też przyczyniło się do tego że jest taka atmosfera a komendzie i tak żle mówi się o 02. W innym zakładzie już by dawno go zwolnili. 
Nie bądź betonem kolego.  Aż strach pomyśleć co będzie kiedy od ciebie będą zależały kariery policjantów. Ludzi nie można od tak eliminować bo źle sie o nich mówi. To już jego osobista porażka na którą sam zapracował, może właśnie taki miał cel ?. Nawet jak kawał drania i kłody rzuca pod nogi to jednak nosi ten sam mundur i ze względu na specyfikę roboty we łbie ma ten sam syf co wszyscy gliniarze. Gliniarze maja to do siebie, że smarują się wzajemnie błotem ale potem jak któremu na ulicy krzywda sie dzieje to pierwsi lecą z pomocą. Nie wolno chodzć wam do psychiatry to obrze, że przynajmniej jest internet bo inaczej strzelali byście do siebie.   Tu masz cechy dowódcy wojskowego. W wojsku teraz stawiają takie wymogi ludziom, którzy prowadzą podkomendnych. Może u ciebie nie jest aż tak źle. Policz cechy szefów.  
  • sprawiedliwy, koleżeński, otwarty, wyrozumiały;
  • powinien szanować ludzi i liczyć się ze zdaniem zespołu;
  • nie powinien kierować się emocjami, ani krzyczeć;
  • powinien umieć słuchać i być komunikatywny;
  • stanowczy ale i opanowany;
  • wymagający (od siebie i innych);
  • wierzący w to, co robi, potrafiący zachęcić do działania i zaszczepiać wiarę we własne możliwości;
  • odpowiedzialny ale i umiejący podjąć ryzyko;
  • odporny na stres;
  • słowny (by nie rzucał słów na wiatr), budzący zaufanie;
  • mieć autorytet dzięki swojej postawie w pracy, być liderem i wzorem, być pewnym siebie;
  • oraz… mieć poczucie humoru.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
 
  • sprawiedliwy, koleżeński, otwarty, wyrozumiały;
  • powinien szanować ludzi i liczyć się ze zdaniem zespołu;
  • nie powinien kierować się emocjami, ani krzyczeć;
  • powinien umieć słuchać i być komunikatywny;
  • stanowczy ale i opanowany;
  • wymagający (od siebie i innych);
  • wierzący w to, co robi, potrafiący zachęcić do działania i zaszczepiać wiarę we własne możliwości;
  • odpowiedzialny ale i umiejący podjąć ryzyko;
  • odporny na stres;
  • słowny (by nie rzucał słów na wiatr), budzący zaufanie;
  • mieć autorytet dzięki swojej postawie w pracy, być liderem i wzorem, być pewnym siebie;
  • oraz… mieć poczucie humoru.
 
  przykro mi ale mimo wielkich starań i dużych chęci nie mogę nic dopasować do o2.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
to może poszukać u o1,o3,o4,o5,o6 ? i oo7 :D
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
A jakie cechy ma zły szef ? 1. Nie wie czego chce i jest chaotyczny. Zmienia zdanie i jest jak chorągiewka, co oznacza, że większość twojej pracy idzie do kosza. Nie ma pojęcia o konsekwencji w działaniu. Powierza zadanie jednej osobie, żeby w połowie przekazać je komuś innemu. Bo tak. 2. Jest chamski. W tym chamstwie nie chodzi nawet o przeklinanie, ponieważ kląć można też z klasą i elegancko. On obraża swoich pracowników, często publicznie, wyśmiewa ich i poniża. Jest chamski do tego stopnia, że wstydzisz się wyjść na firmowe spotkanie, ponieważ będzie się chwalił swoją nową kicią. Głośno rechocząc będzie opowiadał szczegóły seksualnego maratonu (co jak wiadomo jest tylko tanią przechwałką i często świadczy o porażkach w alkowie). 3. Ma klapki na oczach i nie znosi sprzeciwu. Tylko on ma rację. Tylko. Beton, B20, beton zbrojony - tak go po cichu nazywasz. Choć czasem, gdy masz lepszy nastrój, myślisz, że twój szef jest bardziej jak lodowiec, ta bezmyślna szara masa, która sunie powoli tworząc moreny denne i czołowe, pochłaniając wszystko, co stanie na jego drodze. 4. Przypisuje sobie zasługi innych, obwinia innych za swoje niedociągnięcia. Nic dodać, nic ująć. „Parówkowym skrytożercom mówimy NIE”. 5. Jest niemerytoryczny. Nie jest grzechem nie wiedzieć, grzechem jest nie chcieć się uczyć. Nic tak nie wkurza, jak zaprogramowana odporność na wiedzę. 6. Nie potrafi pochwalić pracownika. Miłe słowa przez gardło mu nie przejdą. Uważa, że polityka bata lepiej się sprawdzi. Błąd! Polityka bata, czy kija sprawi, że pracownicy będą zastraszeni i stracą szacunek do pracodawcy. Myślę, że szefowie często nie zdają sobie sprawy, jak wiele może zdziałać proste „dziękuję” albo „świetna robota”. To są słowa, które naprawdę potrafią zmotywować. Kilka lat temu razem z koleżanką brałyśmy udział w audycie Komisji Europejskiej. Był to dość wyczerpujący tydzień malowania trawy i gorących dyskusji z audytorami. Na zakończenie było nam bardzo miło, gdy audytorzy publicznie pochwalili mnie i koleżankę, podziękowali za współpracę i zaangażowanie. Powiedzieli też, że rzadko spotykają się z takim podejściem do pracy. Po całym tygodniu stresu i po tych słowach poczułyśmy, że naprawdę warto się starać i że ktoś z zewnątrz potrafi to docenić. Tymczasem moi ówcześnie przełożeni nie powiedzieli nic - ani dziękuję, ani pocałujcie nas w dupę. Nic. 7. Jest nieobiektywny i faworyzuje swoich. Nie zaliczasz się do Towarzystwa Wzajemnej Adoracji - nie masz szansy na ciekawe projekty ani szkolenia. Najlepsze kąski dostają ulubieńcy pańcia. Nie ma znaczenia jak dobra jesteś w tym co robisz, jeśli nie jesteś w grupie Ananiaszy. 8. Nieustannie kontroluje pracowników. Pańskie oko konia tuczy, wiadomo to nie od wczoraj. Ale jeśli to oko zamienia się w kamerę Wielkiego Brata, który musi wiedzieć wszystko, to robi się nieprzyjemnie i klaustrofobicznie. W jednym z zaprzyjaźnionych urzędów kierowniczka kupiła swoim pracownicom wielkie, półlitrowe kubki, tak zwane wiaderka, „żeby za często nie wychodziły robić sobie kawę”. 9. Nie dotrzymuje obietnic, kłamie. O podwyżce słyszałaś od 2010 roku. Ale ciągle jest coś, jakaś okoliczność utrudniająca, jakaś przeszkoda materialna w postaci nowego BMW, jachtu, tudzież wakacji z kochanką. Kochanką, która też pracuje w tej firmie, lecz zarabia dużo więcej, choć się nie przemęcza (chociaż...). 10. Tłumi zaangażowanie. Twoje pomysły zaprawione entuzjazmem i pozytywną energią są traktowane z lekceważeniem. Zaś inwencja zostaje zdeptana jak niesforne źdźbło trawy między płytami chodnika. 11. Wymaga rzeczy niemożliwych. Terminy na wczoraj. Projekty mają być wykonane w programach, których firma jeszcze nie zakupiła. A zakupy mają być zrobione ze środków widmo, lub twoich. 12. Wprowadza atmosferę niezdrowej rywalizacji, doprowadza do konfliktów. Trudno powiedzieć, czy wyniósł tę mądrość z szemranego szkolenia dla potępieńców, czy jakiś coach z Koziej Wólki mu to doradził. Nieważne. Istotne jest to, że rozwala doszczętnie procę zespołu swoimi intrygami rodem z „Mody na sukces”. Zdaję sobie sprawę z tego, że pracownicy bywają leniwi, niesubordynowani i olewają terminy, ale nie wszyscy. Wykorzystywanie pozycji szefa i wyładowywanie frustracji na podwładnych jest strasznie słabe. Pamiętajcie, karma wraca.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
jutro to pewnie się będzie działo D.K wygłosi promienne przemówienie jak za Edwarda Gierka ,,pomożecie pomożemy" brawooooooooooo.Szkoda że nie żyje Pan BAREJA bo chyba ta komedia przebiła nawet,,Misia"
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
  przykro mi ale mimo wielkich starań i dużych chęci nie mogę nic dopasować do o2.  
Starczy spojrzec na zdjecie i wszystko wiadomo. WSZA
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
wielki ptak na was patrzy :ph34r: :blink:
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
PANOWIE POLICJANCI. Czytam te wasze komentarze i po treści ich naprawdę można dużo o was powiedzieć. Przestańcie robić z siebie głupków i cudaków. Trudno uwieżyć że tacy ludzie stoja na straży prawa.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
PANOWIE POLICJANCI. Czytam te wasze komentarze i po treści ich naprawdę można dużo o was powiedzieć. Przestańcie robić z siebie głupków i cudaków. Trudno uwieżyć że tacy ludzie stoja na straży prawa.
Swiete słowa. Ale i tak prostaki nie zrozumieją dobrej uwagi. Moim sasiadem jest glina z wieloletnim stażem ale on nie chce komentować to co piszą na forum jego koledzy. Powiedział jedno"poprzyjmowali pojebusów i tak będzie, jeden mądrzejszy od drugiego" 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Swiete słowa. Ale i tak prostaki nie zrozumieją dobrej uwagi. Moim sasiadem jest glina z wieloletnim stażem ale on nie chce komentować to co piszą na forum jego koledzy. Powiedział jedno"poprzyjmowali pojebusów i tak będzie, jeden mądrzejszy od drugiego" 
Mój ojciec około 2000 rokiu odszedł z policji na emeryturę. Mówi, że jeszcze za niego jak przyjmowali do policji do brali pod uwagę powiązania z aktywem akowskim i szlacheckim. Kto miał wuja w AK albo był spowinowacony z jakimś burżujem od razu drogę miał zamkniętą. Za to po 2000 roku zaczęli przyjmować pociotków tych żołnierzy wyklętych, akowców, pokolenie JP i wogóle wszystkich tych którzy kiedyś mieli nieformalny znak stop.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...