Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Policjant z Puław uderzył pijanego mężczyznę? Dowodów nie było

Utworzony przez Użytkownik niezarejestrowany, 11 czerwca 2016 r. o 08:51 Powrót do artykułu
ZENEK ZMIEŃ DILERA BO OBECNY CI ŚWIŃSTWO WCISKA
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Oczywiście wszystkim nie dogodzi. Jak sie ludzie starają, żeby było w końcu normalnie i im to wychodzi  to zawsze znajdzie się ktoś, osoba albo jakaś grupa, która będzie narzekać. Wierz mi nie jestem przełożonym ani nawet ich przydupasem. Ja nigdy nie chciałem i wciąż nie chciałbym żeby mnie przełożony głaskał i to publicznie. To poniżające.  Zawsze zaszeregowany byłem jako ten gorszy sort. A ty pewnie byłeś kiedyś czyimś pipulkiem i ci sie ukróciło ? Jak ci źle robią przełożeni to napisz o co ci chodzi. Ja bym to zrobił i to bez owijania w bawełnę. A jak nie masz nic do napisania to nie szkaluj, bo ludzie się starają zrobić coś dobrego i im to wychodzi.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Normalnie to było jak był Dariusz ale to już historian, kolego.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
nigdywięcej.org
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dariusz to zginął z własnej broni. Nie szanował ludzi i był fałszywy. Za to ludzie pomogli mu w tym że dostał ogromnego kopa. Tak nigdy nie było w Puławach. Ja bym się wstydził na jego miejscu.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Tolerowaliście panowie patologie przez tyle lat a teraz płaczecie że wam się krzywda dzieje bo piszą prawdę, a przepraszam gdzie w byliście przez te lata gardziliście każdym kto miał swoje zdanie i brzydził się tego waszego chorego układu. ZAKŁAMANIE I OBŁUDA.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jak ja lubię analfabetów
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
nie ważne w tym momencie jest interpunkcja błędy ortograficzne tylko prawda ty betonie z Folwarku Zwierzęcego albo betonie z Patjomkinowskiej wsi hehhehehehhehe
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Brawo dla prokuratora za to,że nie uległ presji nagonki na tego policlanta.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Wielkie brawa dla tych wszystkich co potrafili oddzielić ziarna od konkolu.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Pawełki niedługo wasze imieniny, wiśnie które, dojrzewają w słońcu Peru, konfidenci co za TRZYDZIEŚCI Srebrników Judaszowych na polecenie tego nielota z przyciętymi lotkami daliście się omamić jak te pędraki z których wyrastają chrabąszcze a latem opadają na ziemie. Przykre ale jesteście takimi fruwającymi robalami na które polują nietoperze .
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Darek /wczoraj 19.41/ to nie po twojej myśli. chcialeś ku.......ie żeby prokurator ukarał Marcina. Ale nie udało się to. Ty na to tylko liczyłeś sku.......e.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Marcina nie ukarali i bardzo dobrze prawda zwyciężyła. Ciekawe co zrobią z Grześkiem i Piotrkiem trzymajcie się chłopaki jesteśmy z wami.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Na straganie   Na straganie w dzień targowy Takie słyszy się rozmowy: "Może pan się o mnie oprze, Pan tak więdnie, panie koprze." "Cóż się dziwić, mój szczypiorku, Leżę tutaj już od wtorku!" Rzecze na to kalarepka: "Spójrz na rzepę - ta jest krzepka!" Groch po brzuszku rzepę klepie: "Jak tam, rzepo? Coraz lepiej?" "Dzięki, dzięki, panie grochu, Jakoś żyje się po trochu. Lecz pietruszka - z tą jest gorzej: Blada, chuda, spać nie może." "A to feler" - Westchnął seler. Burak stroni od cebuli, A cebula doń się czuli: "Mój Buraku, mój czerwony, Czybyś nie chciał takiej żony?" Burak tylko nos zatyka: "Niech no pani prędzej zmyka, Ja chcę żonę mieć buraczą, Bo przy pani wszyscy płaczą." "A to feler" - Westchnął seler. Naraz słychać głos fasoli: "Gdzie się pani tu gramoli?!" "Nie bądź dla mnie taka wielka" - Odpowiada jej brukselka. "Widzieliście, jaka krewka!" - Zaperzyła się marchewka. "Niech rozsądzi nas kapusta!" "Co, kapusta?! Głowa pusta?!" A kapusta rzecze smutnie: "Moi drodzy, po co kłótnie, Po co wasze swary głupie, Wnet i tak zginiemy w zupie!" "A to feler" - Westchnął seler.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gdybyście wcielili się w rolę policjanta na interwencji, już nigdy nie nazwalibyście go „psem”. I nie śmialibyście się, że czasami do obezwładniania używają nawet... mopa. To mogłaby być sobota, godzina 22.00. Dostaliśmy wezwanie na interwencję. Przed wejściem „na kwadrat” dowiedzieliśmy się tylko, że odbywa się tam libacja. Pomimo tego, że to już kolejna interwencja tego dnia, wciąż odczuwam pewien niepokój. W końcu przecież nikt nie jest w stanie przewidzieć, z kim możemy mieć tym razem do czynienia. Dostajemy się do mieszkania, w którym zastajemy dwóch mężczyzn. Wymieniamy kilka zdań, z których kolejne stają się coraz bardziej niecenzuralne. Nie sięgam po broń. Wydaje mi się, że cały czas nie ma takiej konieczności. W pewnym momencie jeden z mężczyzn zaczyna się do mnie zbliżać. Dopiero po chwili zdaję sobie sprawę z tego, że w ręce trzyma nóż. Sięgam po broń. Nie zdążę... W moim brzuchu siedzi już ostrze. Nie mam pojęcia, co się dzieje z moim partnerem. Szczęśliwie, nie jest to kolejna interwencja w rzeczywistości, a jedynie inscenizacja. - Nia Zachodzie często zaprasza się dziennikarzy do udziału w takich inscenizacjach, aby zobaczyli, jak wygląda praca policjanta .W ten sposób możemy nie tylko zapoznać społeczeństwo z podstawowymi zasadami rządzącymi interwencjami policyjnymi, lecz również pokazać, jakie zagrożenia wiążą się z pracą funkcjonariusza. To brutalna rzeczywistość, a nie amerykańska produkcja Zanim sami wcieliliśmy się w rolę policjantów, zobaczyliśmy kilka scenek z udziałem funkcjonariuszy. Podzielili się na dwie grupy: jedni byli pozorantami – napastnikami, drudzy starali się jak najlepiej sprawdzić się jako funkcjonariusze. Odegrali przy nas kilka scenek. W niektórych pozorant nie stawiał żadnego oporu. Wówczas nie były to aż tak spektakularne akcje – na rozkaz policjantów kładł się na ziemię, po czym był zakuwany w kajdanki i wyprowadzany z pomieszczenia. Ot, zwykłe zatrzymanie, z masą okrzyków – mogłoby się nawet wydawać, że zupełnie zbędnych. Jednak, wraz z oglądaniem kolejnych inscenizacji, zmieniał się również nasz punkt widzenia. Tym razem pozorant nie reagował na rozkazy policjantów i stawiał opór – niekiedy były to tylko pięści, jednak w niektórych przypadkach pojawiała się atrapa noża. Wykorzystywany był na różne sposoby – nie tylko do szarży na policjantów. W jednej ze scenek pozorant przyłożył sobie atrapę noża do gardła, grożąc policjantom, że odbierze sobie życie. - W naszej pracy naprawdę spotykamy się z takimi sytuacjami. Prawda jest taka, że nigdy nie wiesz, co może się wydarzyć. Za każdym razem, z mniejszym lub większym sukcesem, funkcjonariuszom udawało się obezwładnić pozorantów. Na decyzję masz tylko kilka sekund Nie wiedzieliśmy, co znajduje się w scenariuszu. Nasze zadanie wydawało się błahe - mieliśmy podjąć decyzję, czy zdecydujemy się na użycie broni (i przy takiej ewentualności skorzystać z niej). W każdej ze scenek stykaliśmy się z napastnikiem, który był w posiadaniu noża. I nie groził, że pozbawi się życia. Za każdym razem jego celem było wyrządzenie nam krzywdy. Niekiedy, pod pozorem sięgania po dokumenty, wyciągał z którejś z kieszeni atrapę noża, aby w kolejnym ułamku sekundy nacierać na nas. Podobnych scenek odegraliśmy kilka. Każda kończyła się w ten sam sposób – gdyby napastnik posługiwał się nie atrapą, a nożem, krwawilibyśmy obficie. Za późno podejmowaliśmy decyzję o sięgnięciu po broń. Nie wykorzystaliśmy swoich kilku sekund. 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Dramat pracowników szpitala w Puławach. Poseł chce karać winnych, związki maszerować do Warszawy Z powodu problemów finansowych w należącym do powiatu SPZOZ w Puławach pracę stracić ma aż około 140 osób, w tym około 60 pielęgniarek, a także położnych, salowych, techników oraz innych pracowników średniego i niższego szczebla. Zgodę na to wyrazili już radni powiatu puławskiego, którym rządzi koalicja PSL-PiS. W sobotę przed szpitalem w Puławach poseł Jakub Kulesza przedstawił list otwarty do przewodniczącej Rady Powiatu Puławskiego. – Monitorując sytuację szpitala w Puławach zauważyłem, że kwestia odpowiedzialności osób za zaistniałą sytuację nie jest w ogóle poruszona. Postawiony zarzut poprzedniej dyrektor szpitala dotyczy jedynie czynu określonego w art. 228 § 3 (nielegalne przyjęcie korzyści majątkowej). Nie są to jednak zarzuty dotycząc niegospodarności w samym szpitalu i nie mogą stanowić swoistego alibi dla władz powiatu do nie wyciągania konsekwencji od osób winnych fatalnej sytuacji SPZOZ w Puławach – stwierdził Jakub Kulesza. – Gdyby zarząd jakiejkolwiek prywatnej spółki doprowadził do takiego zadłużenia, miałby postawione zarzuty o działalność na jej szkodę. Nie wyobrażam sobie, by w tym przypadku nikt nie został pociągnięty do odpowiedzialności karnej – mówił poseł. Nowych pomysłów na walkę o miejsca pracy wciąż szukają związkowcy. – Zwolnienia to bardzo zła, prosta, krótkowzroczna i prymitywna metoda znajdowania oszczędności, która doprowadzi do obniżenia jakości świadczonych usług, zmniejszenia dostępności do świadczeń, a w konsekwencji do obniżenia wysokości kontraktów z NFZ – stwierdziła Iwona Kęsik z NSZZ Solidarność w SPZOZ. Szefowa związków poinformowała również o niepowodzeniu mediacji dotyczących sporu zbiorowego. – Zaproponowaliśmy ustępstwa ze wszelkich postulatów płacowych pod warunkiem wstrzymania zwolnień, ale dyrektor się na to nie zgodził – mówi Kęsik. Związkowcy chcą teraz jeszcze bardziej nagłośnić problem wysokiego zadłużenia i zwolnień grupowych. Zapowiadają kolejne manifestacje. – Rozważamy taką myśl, by przejść na pieszo z Puław do Warszawy w celu zamanifestowania tego, co się tutaj dzieje, w celu zwrócenia na siebie uwagi, spotkania się z kimś w ministerstwie. Żeby nagłośnić nasz problem i znaleźć pomoc gdzieś wyżej. Tutaj, na gruncie lokalnym, niestety nie znajdujemy żadnego wsparcia – zapowiedziała Iwona Kęsik.  
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
******dziennikbaltycki.pl/wiadomosci/a/jak-bardzo-ryzykuja-policjanci-przekonalismy-sie-na-wlasnej-skorze,10104428/ gdybyście wcielili się w rolę policjanta na interwencji, już nigdy nie nazwalibyście go „psem”. i nie śmialibyście się, że czasami do obezwładniania używają nawet... mopa. to mogłaby być sobota, godzina 22.00. dostaliśmy wezwanie na interwencję. przed wejściem „na kwadrat” dowiedzieliśmy się tylko, że odbywa się tam libacja. pomimo tego, że to już kolejna interwencja tego dnia, wciąż odczuwam pewien niepokój. w końcu przecież nikt nie jest w stanie przewidzieć, z kim możemy mieć tym razem do czynienia. dostajemy się do mieszkania, w którym zastajemy dwóch mężczyzn. wymieniamy kilka zdań, z których kolejne stają się coraz bardziej niecenzuralne. nie sięgam po broń. wydaje mi się, że cały czas nie ma takiej konieczności. w pewnym momencie jeden z mężczyzn zaczyna się do mnie zbliżać. dopiero po chwili zdaję sobie sprawę z tego, że w ręce trzyma nóż. sięgam po broń. nie zdążę... w moim brzuchu siedzi już ostrze. nie mam pojęcia, co się dzieje z moim partnerem. szczęśliwie, nie jest to kolejna interwencja w rzeczywistości, a jedynie inscenizacja. - na zachodzie często zaprasza się dziennikarzy do udziału w takich inscenizacjach, aby zobaczyli, jak wygląda praca policjanta – komentuje policjant zrzeszony w ramach pmf*. - w ten sposób możemy nie tylko zapoznać społeczeństwo z podstawowymi zasadami rządzącymi interwencjami policyjnymi, lecz również pokazać, jakie zagrożenia wiążą się z pracą funkcjonariusza. to brutalna rzeczywistość, a nie amerykańska produkcja zanim sami wcieliliśmy się w rolę policjantów, zobaczyliśmy kilka scenek z udziałem funkcjonariuszy. podzielili się na dwie grupy: jedni byli pozorantami – napastnikami, drudzy starali się jak najlepiej sprawdzić się jako funkcjonariusze. odegrali przy nas kilka scenek. w niektórych pozorant nie stawiał żadnego oporu. wówczas nie były to aż tak spektakularne akcje – na rozkaz policjantów kładł się na ziemię, po czym był zakuwany w kajdanki i wyprowadzany z pomieszczenia. ot, zwykłe zatrzymanie, z masą okrzyków – mogłoby się nawet wydawać, że zupełnie zbędnych. jednak, wraz z oglądaniem kolejnych inscenizacji, zmieniał się również nasz punkt widzenia. tym razem pozorant nie reagował na rozkazy policjantów i stawiał opór – niekiedy były to tylko pięści, jednak w niektórych przypadkach pojawiała się atrapa noża. wykorzystywany był na różne sposoby – nie tylko do szarży na policjantów. w jednej ze scenek pozorant przyłożył sobie atrapę noża do gardła, grożąc policjantom, że odbierze sobie życie. - w naszej pracy naprawdę spotykamy się z takimi sytuacjami. prawda jest taka, że nigdy nie wiesz, co może się wydarzyć – komentuje jeden z policjantów biorących udział w inscenizacji. za każdym razem, z mniejszym lub większym sukcesem, funkcjonariuszom udawało się obezwładnić pozorantów. w końcu przyszedł czas na to, abyśmy my – dziennikarze – spróbowali wcielić się w rolę policjantów. na decyzję masz tylko kilka sekund nie wiedzieliśmy, co znajduje się w scenariuszu. nasze zadanie wydawało się błahe - mieliśmy podjąć decyzję, czy zdecydujemy się na użycie broni (i przy takiej ewentualności skorzystać z niej). w każdej ze scenek stykaliśmy się z napastnikiem, który był w posiadaniu noża. i nie groził, że pozbawi się życia. za każdym razem jego celem było wyrządzenie nam krzywdy. niekiedy, pod pozorem sięgania po dokumenty, wyciągał z którejś z kieszeni atrapę noża, aby w kolejnym ułamku sekundy nacierać na nas. podobnych scenek odegraliśmy kilka. każda kończyła się w ten sam sposób – gdyby napastnik posługiwał się nie atrapą, a nożem, krwawilibyśmy obficie. za późno podejmowaliśmy decyzję o sięgnięciu po broń. nie wykorzystaliśmy swoich kilku sekund. 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Widziałam kiedyś interwencję z pijany. Bez wideł nie podchodź. 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
kiedyś    ssssssssssssssssssssssssssss
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
******se.pl/wiadomosci/polska/swiebodzin-policjant-zostal-smiertelnie-potrzelony-podczas-poscigu_311601.html tvn24 informuje, że Świebodzinie doszło do tragicznego wypadku. w czasie pościgu za pojazdem, który nie zatrzymał się do kontroli, jeden z policjantów został śmiertelnie postrzelony. rzecznik komendy głównej policji mariusz sokołowski poinformował, że na miejscu obecni są policjanci. lokalny patrol ruchu drogowego próbował zatrzymać do kontroli samochód - najprawdopodobniej z niemieckimi tablicami rejestracyjnymi. po 10 minutach pościgu udało się auto zatrzymać. wywiązała się szarpanina, podczas której padł śmiertelny strzał. sierżant, który zginął, miał żonę i dwoje dzieci w wieku 5 i 12 lat. pełnił służbę od 13 lat. -  najprawdopodobniej strzał padł z jego służbowej broni, która wypaliła w trakcie szarpaniny. na tyle niefortunnie, że pocisk trafił policjanta prosto w głowę - relacjonował rzecznik kgp. mężczyzna, który nie zatrzymał się do kontroli, to mariusz r., mieszkaniec woj. warmińsko-mazurskiego. samochód, którym jechał, został skradziony w niemczech. mężczyzna był już wcześniej notowany za podobne przestępstwa. z tego wychodzi,że policjant myli sie tylko raz.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...