Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik
"Za funkcjonowanie schroniska zawsze odpowiada kierownik, a nie szeregowy pracownik. To chyba oczywiste." ahaa, tylko, że ten niby "kierownik" jest również zwykłym pracownikiem sprzątającym psie gó*na, a to, że jedna osoba zrobiła sobie samowolkę no to niestety... Na szczęście teraz jest inaczej, a koty nie są mieszane w jednym pomieszczeniu i nikt nie robi sobie z kociarni prywatnego pokoju zwierzeń. DOBRA ZMIANA :)
Że niby Robert Stolar - były już kierownik sprzątał psie kupy??? Żarty sobie robisz? On nawet do klatek nie wchodził, bo miał to w nosie o sprzątaniu nie mówiąc. W życiu by się tak nie pohańbił.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Cała afera jest wywołana podobno przez tą "osobę odsuniętą od pracy". Nikt nie pamięta jaka tam masakra była! Byłam kiedyś kota adoptować to mi wydać go nie chciała, a w kociarni brud i smród, podobno ona sobie "zbierała" tam wszystkie, koty zaropiałe oczy miały i kichały na wszystko, nie wspomnę o cuchnącej lejącej się biegunce! Chciałam jednego wyciągnąc to nie dostalam kota, bo NIE MAM SIATKI W OKNIE, no jaja! Idziesz ratowac kota, a jakas kobieta na Ciebie wrzeszczy i wygania Cię ze schronu! Jakiś czas temu też byłam, bodajże w styczniu, kotów mniej i jest czysto! Moim zdaniem warunki schroniska, a tym bardziej kociarni się bardzo poprawiły. Mam dzieje, że ta afera się w końcu skończy, a osoba odpowiedzialna za to piekło jakie wyrządziła blokowaniem adopcji za to odpowie!
Teraz się nie blokuje adopcji tylko wypycha zwierzęta byle komu. Po kilku dniach czy tygodniach wracają z adopcji, bo zostały wydane nieodpowiedzialnym ludziom. Jestem wolontariuszkom i serce mi się kraje jak widzę niektóre przypadki. Ostatnio wrócił kot z adopcji. Poszedł piękny, wrócił jak wrak - wyniszczony, pogryziony i wychudzony. Dziękuję za takie adopcje
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Teraz się nie blokuje adopcji tylko wypycha zwierzęta byle komu. Po kilku dniach czy tygodniach wracają z adopcji, bo zostały wydane nieodpowiedzialnym ludziom. Jestem wolontariuszkom i serce mi się kraje jak widzę niektóre przypadki. Ostatnio wrócił kot z adopcji. Poszedł piękny, wrócił jak wrak - wyniszczony, pogryziony i wychudzony. Dziękuję za takie adopcje  
To ty zwykły szpicel i donosiciel jesteś w tym schronisku, interpretujący po swojemu i stronniczo fakty. A osobie mającj w domu ok 18 kotów dałbyś jeszcze koty, bo to Pani M.W. albo Pani A,F !?!?!? Biednym kobietom, trzeba pomóc, a nie donosić im wimaginowane informacje i utwierdzać je w ich urojenich 
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Teraz się nie blokuje adopcji tylko wypycha zwierzęta byle komu. Po kilku dniach czy tygodniach wracają z adopcji, bo zostały wydane nieodpowiedzialnym ludziom. Jestem wolontariuszkom i serce mi się kraje jak widzę niektóre przypadki. Ostatnio wrócił kot z adopcji. Poszedł piękny, wrócił jak wrak - wyniszczony, pogryziony i wychudzony. Dziękuję za takie adopcje
Nie znasz sytuacji, nie trafił w złe ręce, stało się jak się stało, ale nie Tobie to oceniać skoro, tak jak pisałam, NIE ZNASZ SYTUACJI. I pisze się "wolontariuszką"  :wacko:.  A jeżeli jesteś tą osobą co myślę, a pewnie się nie mylę, i daleko Ci do wolontariuszki to nie przekręcaj tego co zostało Ci powiedziane. :) Baj :)
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
To ty zwykły szpicel i donosiciel jesteś w tym schronisku, interpretujący po swojemu i stronniczo fakty. A osobie mającj w domu ok 18 kotów dałbyś jeszcze koty, bo to Pani M.W. albo Pani A,F !?!?!? Biednym kobietom, trzeba pomóc, a nie donosić im wimaginowane informacje i utwierdzać je w ich urojenich 
Zluzuj, to nie jest wypowiedź żadnej wolontariuszki, nie mamy takich ludzi w wolontariacie, zresztą historię kota zna dogłębnie jedna wolo, a z tego co wiem na spotkaniu o tym usłyszały Pani A.F. i M.W., która nawet nie poznała jednego z pierwszych kotów, a uważa, że tak tęskni, że tylko czekać aż tylko namiot rozłoży przed schroniskiem...   :blink: :blink:  :blink:  :blink:
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Naucz się czytać, dostalam taka informacje, więc to nie ja się myle.
Jeżeli dostałaś błędną informację i przekazujesz ją bez sprawdzenia jej wiarygodności to TY się mylisz.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Zluzuj, to nie jest wypowiedź żadnej wolontariuszki, nie mamy takich ludzi w wolontariacie, zresztą historię kota zna dogłębnie jedna wolo, a z tego co wiem na spotkaniu o tym usłyszały Pani A.F. i M.W., która nawet nie poznała jednego z pierwszych kotów, a uważa, że tak tęskni, że tylko czekać aż tylko namiot rozłoży przed schroniskiem...   :blink: :blink:  :blink:  :blink:
No tak,ona siebie nazywa WOLONTARIUSZKOM ,a to samo wile wyjaśnia :ph34r:
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
To ty zwykły szpicel i donosiciel jesteś w tym schronisku, interpretujący po swojemu i stronniczo fakty. A osobie mającj w domu ok 18 kotów dałbyś jeszcze koty, bo to Pani M.W. albo Pani A,F !?!?!? Biednym kobietom, trzeba pomóc, a nie donosić im wimaginowane informacje i utwierdzać je w ich urojenich Zluzuj, to nie jest wypowiedź żadnej wolontariuszki, nie mamy takich ludzi w wolontariacie, zresztą historię kota zna dogłębnie jedna wolo, a z tego co wiem na spotkaniu o tym usłyszały Pani A.F. i M.W., która nawet nie poznała jednego z pierwszych kotów, a uważa, że tak tęskni, że tylko czekać aż tylko namiot rozłoży przed schroniskiem...   :blink: :blink:  :blink:  :blink: Wam się wydaje, że wszyskie wolontariuszki są zachwycone tym co się dzieje w schronisku? Otóż nie są. Moja córka jest mocno przerażona tym co tam widzi, ale woli milczeć, bo inaczej nie będzie tam mogła przychodzić i pomagać zwierzętom. Wiele wolontariuszek, które zwracały uwagę na nieprawidłowości zostało ze schroniska wyrzuconych. Nie chcą przychodzić, żeby nie narażać się na nieprzyjemności.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Kiedyś zadzwoniłam w piątkowy mroźny wieczór (-30 C) z prośbą, aby zajęli się bezdomnym psem. Kobieta pracująca w schronisku odebrała służbowy telefon, ale stwierdziła, że psem może zająć się, jeśli zadzwonię najpierw do urzedu(bo tylko wtedy dostaną za to zwierzę pieniądze), czyli dwa dni później - w poniedziałek. Stwierdziła, że nic nie zrobi. Chciała zostawić psa na pewną smierc-zamarzniecie. W związku z tym myślę,, że coś jest nie tak z tym schroniskiem.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 2 z 2

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...