Wychowane "bezstresowo" bydło. Powinni dostać wilczy bilet i zakończyć edukację na podstawówce bez prawa powrotu.
|
|
wychowani na owsiakowym ''róbta co chceta;
|
|
Bo to jest d*** nie nauczyciel, dał sobie wejść na głowę gówniarzom.
|
|
do teda.PALANCIE JEDEN.ZRÓB JEDNĄ TYSIĘCZNĄ TEGO CO ZROBIŁ OWSIAK.PEWNIE JESTEŚ JEDNYM Z TYCH POŻAL SIĘ BOŻE NAWIEDZONYCH SPRZEDAWCZYKÓW B-BOLI.
|
|
Jeśli ktoś mówi, że to d.. nie nauczyciel bo dał sobie wejść na głowę gówniarzom to niech sam idzie do szkoły i spróbuje uczyć. Zobaczy, że to nie takie proste. Nauczyciel tak naprawdę nie ma żadnych praw, nic nie może. Takich gówniarzy powinno wyrzucać się ze szkoły dla dobra pozostałych uczniów. To jedyny naprawdę skuteczny sposób na zrobienie porządku w szkołach.
|
|
Wyrzucenie ze szkoły za takie zachowanie nie rozwiąże problemu nasratającej agesji wśród mlodych ludzi. To, że młode pokoleniejest coraz bardziej agresywne wynika z ogólnego "trendu" pomijając już epatowanie przemocą w mediach także i przede wszystkim młodych ludzi pozostawia się samym sobie już od najmłodszych lat. W rodzinach gdzie nie dba się o wychowanie i o przekazywanie dziecku pewnych uniwersalnych wartości - uczenia szacunku do innych ludzi i zwierząt, wyrastają pozbawieni jakichkolwiek uczuć wyższych nastolatkowie dla których swietną zabawą jest a to zabicie psa a to pobicie nauczyciela na lekcji.
W dzisiajszym świecie przemoc jest powszechną formą "rozrywki" widzi się ją wszędzie, w tv, prasie, internecie. Dla jedych jest to przerażające a innym odpowiada i dobrze się czują w roli "oprawców".
|
|
Ludzie, mówimy o jakiejś szkółce w jakiejś wsi....przecież takie zachowanie w szkołach takich choćby jak Zamoj, Czwórka czy Staszic lub Unia byłoby od razu napiętnowane, a delikwenta by szybko wyrzucono.
Tu tak na prawdę zależy wiele od wychowania i od klimatu panującego w szkole. Jedne szkoły są prestiżowe ale też w tych zwyczajnych jak V LO czy Kostki takie zachowania byłyby napiętnowane... takie zachowania sa w większości problemem tych gorszych szkół...
|
|
Nie kazdy ma możliwość chodzić do dobrej szkoły, zwłaszcza osoby mieszkające w mniejszych miejscowościach wybierają to co jest a te co chcą się uczyć cierpią przez takich agresywnych kolegów ktorych w domu nie nauczono szacunku do ludzi.
|
|
Wyrzucać od razu takich gówniarzy ze szkoły. Kilkunastu dla przykładu i będzie spokój. Dopóki dyrektorzy będą litować się nad "trudną młodzieżą" która dawniej lądowała w OHP, zwykli uczniowei będą mieli problemy!
|
|
u nas w Gimnazjum Nr 3 dyrektor przymyka oczy na takie zachowanie uczniów, boi się reagować, boi się rodziców a nauczycielom mówi, żeby dzwonili se na policję jak się boją. uczniowe rozmawiają z nim prawie jak z kolegą.
Tylko czekać, aż któremuś nauczycielowi nałożą kosz na głowę. To jest nie do pomyślenia co się dzieje
|
|
popieram |
|
Nawet, gdy ześlemy tych młodych ludzi na Saharę czy Syberię to nie rozwiąże problemu. Może narażę się środowisku nauczycieli,ale uważam ,że wielu z nich naprawdę nie jest przygotowana do pracy w szkole. Znam sytuację w pewnej dużej szkole na wsi,gdzie max 30% kadry to ludzie dobrze wykształceni.Reszta jest po studiach zaocznych(wcześniej szkoła średnia też zaocznie!!!).Pamiętam niektórzy z nich uczyli jeszcze w latach 80-tych po liceum,dokształcając się na kursach. Nie chcę nikogo obrazić,ale dla mnie to nie jest odpowiednie wykształcenie by uczyć innych. Możecie mi wierzyć,że sam dyplom uczelni niewiele znaczy.
|
|
Skoro uważasz, że osoby kończące studia w trybie zaocznym są gorzej przygotowane to z całą pewnością nie masz zielonego pojęcia ani o pracy dydaktycznej ani też o sposobie kształcenia na wyższych uczelniach. To wina rodziców, że tak wychowują swoje dzieci a raczej nie wychowują, a nie nauczycieli, którzy starają się jak mogą za byle jakie pieniędze czegoś tą młodzież nauczyć. |
|
czy ktos wie jak ten film sie nazywa na youtubie? Mozna gdzies to zobaczyc....?
|
|
Skoro twierdzisz, że osoby na studiach zaocznych są tak samo przygotowane do pracy jak te po studiach dziennych to przepraszam, ale z całym szacunkiem chyba ty nie wiesz nic o sposobie kształcenia na wyższych uczelniach. Chyba nie powiesz mi, że gdy masz 10 godzin zajęć dziennie twój mózg przyjmie tyle samo informacji co mając tych zajęć o wiele, wiele mniej w danym dniu - a tak jest na studiach dziennych. Nie mówię już o mozliwości przygotowania się do zajęć czy egzaminów trochę luźniej, a nie 3 egzaminy jednego dnia. To raz, a dwa, nie tylko w szkołach wiejskich występują problemy z należycie przygotowaną kadrą. Ja sięgając pamięcią do lat szkolnych, mogę powiedzieć, że raptem 20-30% to byli nauczyciele z powołania, którzy na prawdę umieli nauczyć i poradzić sobie z wielką gromadą dzieci. Nie oszukujmy się, ale reszta tylko żyła w przekonaniu o swojej świetności. Z resztą wiadomo, że jak ktoś np. kończy anglistykę to od razu nie uderza do szkoły, najpierw szuka pracy np. w biurach tłumaczeń, w szkołach prywatnych, a tylko ostatecznie decyduje się na pracę w placówkach państwowych. |
|
Nauczyciel względem ucznia oficjalnie niewiele może, ale w sytuacji sam na sam już jest inna "rozmowa" z takim delikwentem. Trzeba mu "wytłumaczyć" raz a dobrze a potem albo będzie spokój albo delikwent da sobie spokój z chodzeniem na lekcje do tego nauczyciela i wszyscy będą zadowoleni.
|
|
To dziwne, ze nie wiedziałeś iż na studiach zaocznych w ogóle nie ma egzaminów, wszyscy dostają zaliczenia za pieniądze i nikt się nie przejmuje, nikt się nie uczy, ćwiczenia to luźne rozmowy a dyplomy się kupuje w dziekanacie? Dlaczego wszyscy zrzucają odpowiedzialnośc na nauczycieli? To trochę dziwne bo zazwyczaj w klasie jest jedna lub kilka osób które zachowują się skandalicznie a reszta jakoś tam próbuje się uczyć. To też wina nauczyciela? Ze uczeń nie ma wpojonych zasad postępowania? |
|
Wykształcenie zdobyte na studiach dziennych nawet na znakomitej uczelni nijak się ma w praktyce. Owszem taki nauczyciel jest przygotowany merytorycznie do pracy ale co z praktyką? Żadna uczelnia czy to dzienna czy zaoczna nie uczy jak radzić sobie w szkole z tą tzw. trudną młodzieżą. Tego uczy samo życie. Znam wielu młodych ludzi z dyplomami świetnych uczelni, przychodzą do szkoły i co? Klapa, nie maja pojęcia co zrobić aby okiełznać klasę, aby dopuścili do głosu i dali przeprowadzić lekcję. Prawda jest taka, ze kto może to ucieka ze szkoły. Jeszcze kilka lat, odejdą na emeryturę Ci jak to określasz po studiach zaocznych i kursach starzy nauczyciele. Już teraz widać jak spada poziom w niektórych szkołach gdzie starą kadrę zastępuje się młodą świeżo po studiach. |
|
A ja wcale nie napisałem, że to wina nauczycieli - bo to raczej nie ich wina, że młodziez jest taka a nie inna. Ale z drugiej strony gdy pracuje się w zawodówie czy w technikum to powinno się mieć świadomość, z kim przyjdzie się nam zmierzyć. Raczej nie z nalepszymi uczniami z najlepszego liceum. Druga sprawa, że we takim przypadku wychowawcy powinni przypominać uczniom np. na godzinach wychowawczych, że atakując nauczyciela (funkcjonariusza publicznego) narażają się na poważne sankcje. Nie wydaje mi się, że przyszłoby im to do głowy gdyby o tym wiedzieli. Pisałem a propos konkretnego nauczyciela. Ja rozmumiem, że może się obawiał aby po lekcjach nie dostać w łeb, ale brak reakcji - tak jak było w tym przypadku dobrowadził do całkowitego upadku jego autorytetu - mnie się wydaje, że powinien interweniować nie tylko u dyrektora szkoły, ale także na policji. A co do młodzieży to już inna broszka, jednak fakt faktem, że w szkołach o gorszej renomie odkąd pamiętam były różne tego typu problemy i bez twardych nauczycieli wychodziło co wychodziło. Absolutnie tych dwóch 19-latków nie usprawiedliwiam - według mnie oprócz kar sądowych powinni zostać wydaleni ze szkoły. |
|
to jest prawda ze ten nauczyciel to du..są nauczyciele u którzy sobie dają rade i u nich jest spokuj na lekcjach a wiem to bo jestem uczniem tej szkoły |
Strona 1 z 2
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|