Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Czy lotnisko w Świdniku na siebie zarobi?

Utworzony przez TU-154, 27 kwietnia 2011 r. o 07:47 Powrót do artykułu
Dopłaty do strat "lotniska " powinni ponosić autorzy tego projektu a nie całe społeczeństwo lubelszczyzny dla realizacji ambicji niektórych niezrealizowanych kręgów. Lubelszczyzna to biedny region a jej władze nie potrafią rozwijać przemysłu na terenie ponieważ podstawową zasadą osób na stanowiskach jest "rozsadnik" a nie kompetencje i pomysły do realizacji. Przejąć pasażerów z lotniska w Warszawie i sąsiednich nie można bo przesiadki nie należą do najlepszych rozwiązań bardzo często wówczas gubią sie bagaże. Dlatego nalezy odpowiadać również materialnie za wprowadzanie społeczeństwa regionu w błąd i narażanie ich na koszty.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Z takim nastawieniem to powodzenia życzę.
Lot będzie średnio zainteresowany uruchomieniem połączenia - większość mieszkańców lubelszczyzny boi się stalowych ptaków (vide panika na felinie) i użyje stalowych koni na szynach, oswojonych z tubylcami od przedwojnia.
Północna Afryka? To tylko ruch czarterowy, który nie dostarcza dochodu sklepom wolnocłowym na lotnisku krajowym. W większości krajów turystycznych w Afryce stawki podatkowe są sporo mniejsze niż w eurokołchozie i nikt nie będzie wiózł perfum do Egiptu, tylko na odwrót. Co więcej są to kraje dość wysokiego ryzyka - PLL Lot strzeliły sobie w stopę otwierając bardzo obiecujące połączenia do Damaszku i Kairu (który trzeba było zawieszać z powodu zamieszek).
Lufthansa oczywiście wejdzie i to z codziennym lotem do Frankfurtu/Monachium, tak by na wszelki wypadek odebrać pasażerów Lotowi gdyby chciał jednak uruchomić połączenia do Warszawy.
Ukraińcy i Białorusini nie przyjadą. Za uciążliwa kontrola graniczna i zwyczajnie za daleko

Lotnisko nigdy nie będzie zarabiać. Lotnisko zapewnia rozwój regionowi, otwiera go na nowe rynki, pozwala łatwiej emigrować, ale też częściej wracać w swoje okolice.

Na co się więc nastawiać? Raczej na dopłaty do działalności tanich linii i uruchomienie połączeń do dużych baz samolotów w krajach, gdzie jest wielu emigrantów z okolic lublina. Można pokusić się o zachęcanie Lotu do otwarcia połączenia do Warszawy, ale konieczna jest agresywna promocja, która osłabi pozycję kolei. Bilet lotniczy powinien kosztować około 120zł w dwie strony.
Ruch czarterowy? Wątpliwa sprawa. Za blisko do Warszawy, wielomilionowego ośrodka przyzwyczajonego do samolotów. Lotniska nie uratowałyby nawet skromne opłaty dla czarterowców z uwagi na fatalne połączenie drogowe i brak większych miast w regionie. Lublin do Warszawy przyjedzie, "Warsiawa" do Lublina tylko na święta, a nie by lecieć do Tunezji.
Głupotą było zrezygnowanie z cargo. Może EXIN skusiłby się otworzyć tu przynajmniej skromny punkt operacyjny. Firma ta ma główną bazę w Katowicach, a siedzibę w Lublinie na Rynku.
Jeśli jest jakaś szansa na dynamiczny rozwój to tylko sprowadzenie dużego taniego przewoźnika (raczyej Ryanair, bo Wizz jest w Katowicach) i umożliwienie mu darmowego bazowania samolotów. Lublin mógłby stać się przyczółkiem do ekspansji na wschód. Ale i to jest mało prawdopodobne.
150 tysięcy pasażerów na rok - takie są szanse. Realistycznie.
Zamiast bawić się w nowoczesne bryły trzeba było postawić tani, stodolasty terminal i zainwestować w cargo, dłuższy pas i wiele miejsc postojowych.
Chciałbym by się udało, może w kierownictwie siedzą jednak mądrzejsi ode mnie i wiedzą co robią. Oby.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jeszcze nie wybudowali i juz sieja fernment ze to sie nie opłaci ,destrukcja ekspertów nie zwiazanym z Lublinem ,destrukcja z sasiednich regionów ,oraz dziennikarzy .Bydgoszcz ma dobre połączenie z Poznaniem i tam nie ma rotacji pasarzerów jak na lubelszczyznie .Lubelszczyzna emigruje i to bardzo duzo ,bedza czesciej latac jak bedzie na czym czyli lotnisko .Według Mądrych to niech wybuduja 1/2 lotniska .Podobnie ze stadionem mini stadionik i lamentują jacyganka przy żebraniu.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
takie pytania należało stawiać kilka lat temu, przy kształtowaniu bizensplanu inwestycji, skoro ich nie stawiano, szczególnie dziennikarze, to znaczy ze wszyscy zgadzali sie na "polityczny" , a nie "ekonomiczny" wymiar lotniska, teraz sobie wsadźcie te pytanie w d....
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
wystarczy uruchomić własne linie, oparte na pojazdach lotniczych tzw. komoruskach czyli dwupłatach z drzwi od stodół z wirnikiem, co prawda tylko z miejscami stojącymi i zewnętrzną ubikacją, ta konstrukcja doskonale zaprojektowana przez marszałka Bronisława Bul-Komoruskiego z pewnością się sprawdzi
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Przecież to wiadomo od dawna. Już dawno sporządzono takie wyliczenia tylko nikt się tym nie przejął. Teraz jest jeszcze szansa, oby nie za późno. Nikt o zdrowych zmysłach nie będzie latał ze Świdnika, gdy może po 2 godzinach odlecieć z Okręcia. I to w niemal każdy zakątek świata. a ze Świdnika? Do Berlina? Lwowa? Po co? Żaden przewoźnik także nie będzie korzystał ze Świdnika bo po co lądować na zadupiu? Stąd wszystkie ptaki, także te żelazne tylko zawracają. To się po prostu nie opłaci.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
to sience fiction , a raczej pobożne życzenia panów prezesów i rzeczników , niż realna prognoza. samolotem do Warszawy !!!? chyba Cesną 150 . we wtorkowej Wyborczej był artykuł o ruchu lotniczym i finansach polskich portówh lotniczych , tylko linczka nie mogę znależć . Milion pasażerów w Świdniku ! z Okęcia odlatuje 300 tys. Lubelaków. dalej będą odlatywać, bo w świdniku nie będzie rejsó w kilkanaście stron świata
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
lotnisko na siebie NIE zarobi
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Budowa lotniska w Swidniku to niewypał ekonomiczny.Wiadomo było,że to lotnisko nigdy na siebie nie zarobi,trzeba do niego stale dołacać.Kto mówi i pisze inaczej:to albo nie rozumie realiów ekonomicznych,albo wywodzi się z betonu partyjnego koalicji rządzącej.Pytania i wątpliwości w tej mierze były i są nadal lekceważone,a to dlatego,że hazardziści wszędzie wietrzą interes dla siebie bez względu na koszty społeczne.Sama budowa lotniska w tym miejscu pochłonie 10-krotnie więcej środków finansowych niż np.w Niedżwiadzie,nie licząc tego ,że Lublin zadrży i nie będzie możliwości transportu towarów!Puszczanie informacji o ilości pasażerów jest zwyłym nieporozumieniem obliczonym na przedwyborczy poklask.Niemcy są i będą zainteresowani,bo chcą przechwycić pasażerów udających się za ocean,ale również chcą kupić u nas kolej!A co to znaczy?To wiemy!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
dlaczego wy wszyscy tacy glupi? nie zarobi i to jest jasne ale ktore lotniska na siebie zarabiaja? w lotnictwie chodzi o rozwoj a ciemnota ludzi z lubelszczyzny to najlepiej tylko siedziec na bezrobociu albo obijac sie w robocie. JA TAM SIE CIESZE Z LOTNISKA I S17 dzieki nim moze cos tu sie u nas zmieni a jak komus nie pasuje to zawsze moze na wschod pojechac tam bogactwo i przepych!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jak mówią Rosjanie, "pożywiom uwidim". Dla mnie najgorsze jest to, że nie mają planu działania na czarny scenariusz. Najwyżej lotnisko zbankrutuje, a Lubelacy będą mieli psim swędem dobry tor do sportów motorowych...
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jeden z byłych wiceprezesów zwracał uwagę na ten problem. Jego głos pozostał bez echa.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Moim zdaniem błędem jest budowa krótkiego pasa startowego, co za tym idzie samoloty szerokokadłubowe nie będą lądowały, a jak wiadomo większość cargo posiada transatlantyki.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Co piszą inni o naszym lotnisku :-) Lublinie z czym Ty chcesz startować? Lotnisko w Świdniku nie musi przynieść zysku W przyszłym roku lublinianie wyprawiający się do Anglii czy Niemiec wsiądą do samolotu już w podlubelskim Świdniku. Nowe lotnisko chce w cztery lata dorobić się miliona pasażerów i zysku, choć innym podobnym portom się to nie udało. Zakończyła się właśnie wycinka drzew pod pas startowy, zaczynają się prace przy budowie płyty postojowej, która pomieści pięć samolotów. Za parę miesięcy na plac wejdzie wykonawca terminalu. Grzegorz Muszyński, szef portu, już szuka przewoźników, którzy będą wozić lublinian. Umowy z nimi mają być podpisane jeszcze w tym roku. Jednak inaczej niż pozostałe polskie lotniska regionalne Muszyński nie chce stawiać na tanie linie, tylko na przewoźników tradycyjnych i regularnych. Ale już wiadomo, że LOT nie otworzy połączeń z Lublina do Warszawy, bo to się nie opłaca. Pozostaje więc tylko Lufthansa, która stara się przejmować pasażerów latających z polskich portów regionalnych. Proponuje połączenia z Polski do portów przesiadkowych we Frankfurcie i w Monachium, skąd można lecieć dalej. Tylko że Lufthansa nie zapewni lubelskiemu lotnisku ani dużego ruchu, ani dochodów. Wyliczył to dr Dariusz Kaliński z Instytutu Handlu Zagranicznego i Studiów Europejskich Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie: - Trasę tę pewnie obsługiwałby nieduży samolot zabierający ok. 50 pasażerów w jedną stronę. Dziennie przewijałoby się więc przez lotnisko w Lublinie 100 osób. Z tytułu opłat lotniskowych port mógłby zainkasować od jednego rejsu ok. 4,3 tys. zł, licząc według stawek warszawskich. To za mało, żeby lotnisko zaczęło zarabiać. Przy takim połączeniu przez port przewijałoby się ok. 36 tys. pasażerów rocznie - uzasadnia Kaliński. Tymczasem w strategii rozwoju lotniska liczby są wielokrotnie wyższe: - Prognozujemy, że w pierwszym roku będzie 300 tys. pasażerów. W drugim roku pół miliona - mówi prezes Muszyński i dodaje, że w 2015 r. lotnisko ma zacząć zarabiać, a liczba podróżnych przekroczy wtedy milion. Zdaniem Dariusza Kalińskiego z SGH założenia są nierealne. Lubelskie lotnisko będzie należeć do mniejszych, porównywalnych z portami w Łodzi czy Rzeszowie. A obydwa do dziś nie mogą wyjść z dołka: Rzeszów po ponaddziesięcioletniej działalności dobija do pół miliona pasażerów rocznie i choć przyciągnął Lufthansę, a w sezonie oferował loty do Nowego Jorku, to ma 12-milionową stratę. Łódź działa od kilku lat, liczbą pasażerów dogania Rzeszów, ale stratą bije wszystkie polskie porty - w 2010 r. minus 17 mln zł. Straty pokrywają samorządy - główni udziałowcy tych portów. - Mało które lotnisko w Europie utrzymuje się z ruchu lotniczego, czasem zysk z niego to tylko mała część dochodów portu - tłumaczy Łukasz Sikora, szef marketingu rzeszowskiego lotniska. A na czym może zarabiać lotnisko? - Na usługach lotniczych i pozalotniczych oraz obsłudze naziemnej. Ta ostatnia grupa usług, obejmująca m.in. załadunek i wyładunek bagażu czy sprzątanie samolotu, jest często świadczona przez firmy zewnętrzne. Spółce zarządzającej lotniskiem pozostaje więc pobieranie opłat od samolotów i odprawianych pasażerów oraz rozwijanie działalności pozalotniczej obejmującej m.in. wynajem powierzchni w terminalu na sklepy i restauracje, prowadzenie parkingów, a nawet hoteli czy sprzedawanie miejsca na reklamę. Generalnie - im więcej przychodów z usług pozalotniczych, tym lepiej. W Europie proporcje między przychodami z usług lotniczych i pozalotniczych wynoszą średnio pół na pół, port w Warszawie z działalności pozalotniczej uzyskuje około 30 proc. przychodów. Im mniejszy port, tym mniejsze ma możliwości zarabiania na usługach pozalotniczych - mówi dr Dariusz Kaliński. Dla lotnisk regionalnych szukanie pozalotniczych zysków jest o tyle ważne, że zwykle starają się maksymalnie obniżać opłaty za lądowanie samolotów, żeby nie odstraszać tanich przewoźników. Trudno im jednak odrobić to na działalności komercyjnej, bo przeważnie nie mają jej gdzie prowadzić. Pasażerowie w Łodzi odprawiani są w ciasnym blaszaku, terminal w Rzeszowie też bardziej przypomina podmiejski dworzec niż halę odlotów z prawdziwego zdarzenia. Nie ma tam miejsca na sklepy i usługi. O wiele większe możliwości ma jedno z największych i najlepiej zarabiających polskich lotnisk - port Katowice-Pyrzowice, który zarobił w 2010 r. ponad 19 mln zł. - U nas przychody komercyjne to około 35 proc., reszta pochodzi z działalności lotniczej - mówi Cezary Orzech, rzecznik portu, i dodaje: Zarabiamy na przylotniskowym hotelu, wynajmie powierzchni pod sklepy i gastronomię, na opłatach parkingowych, robimy też przeglądy airbusów i boeingów. Katowice chcą jeszcze więcej zarabiać poza lotnictwem, dlatego rozbudowują bazę cargo (przeładunek i przechowywanie towarów), planują też rozbudowę płyt postojowych, na których odpłatnie parkują samoloty. Plany poszerzania działalności komercyjnej ma też port w Krakowie, który nie tylko zaczyna budowę przylotniskowego hotelu, ale w kolejnych latach chce też powiększyć terminal o ponad 30 tys. m kw. (dziś ma 18 tys. m kw.), żeby zarabiać na wynajmie. W Europie lotniska, zwłaszcza te, które mają udziałowców prywatnych, już dawno zaczęły obudowywać działalność lotniczą inną przedsiębiorczością. - Klasycznym przykładem jest amsterdamski Schiphol, który rozwija się bardziej jako centrum biznesowe, a lotnisko jest tylko jednym z jego elementów. Także London Heathrow w większym stopniu utrzymuje się z rozmaitych czynszów, prowizji, dzierżawy powierzchni i reklamy niż z obsługi samolotów i pasażerów. I w przypadku Heathrow, i innych lotnisk, takich np. jak Kopenhaga, przychody z działalności pozalotniczej powoli przewyższają te związane z obsługą ruchu lotniczego - mówi Bartosz Baca z zespołu ds. sektora lotniczego PricewaterhouseCoopers. Baca podaje też przykład małego portu regionalnego, który tyle zarabia na działalności komercyjnej, co na lotniczej: to brytyjskie lotnisko Derry, rocznie korzysta z niego ok. 400 tys. pasażerów. W terminalu jest kilka sklepów i barów, a przy porcie działa wypożyczalnia samochodów, szkoła pilotażu i aeroklub. Małe polskie lotniska też chcą zarabiać na sklepach, restauracjach i reklamie, dlatego walczą o pieniądze na inwestycje. Łódzki port za 116 mln dotacji unijnej stawia nowy terminal, ma mieć 25 tys. m kw., na tej powierzchni oprócz 14 stanowisk do odprawy będzie też miejsce dla handlu i gastronomii. Unijne pieniądze w rozwój inwestuje także lotnisko w Rzeszowie: buduje nowy terminal z częścią komercyjną i powiększa magazyny z myślą o lokalnych firmach lotniczych, któr
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Na pasażerach z pewnością nie zarobi,ale trzeba rozwijać Cargo i w tym głównie kierunku pójdzie zapewne to lotnisko.Sam pomysł budowy jest jak najbardziej pożyteczny ,bo zarobią firmy,ludzie będą mieli pracę.Co prawda jeśli będzie cienko, to miasto będzie musiało dorzucić troszkę szmalcu,ale zawsze można podnieść podatki,albo opłaty za wodę,energię,etc.i jakoś to będzie!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
W normalnym kraju takie pytania zadaje się jeszcze przed rozpoczęciem jakichkolwiek działań. To tak, jakby Franek (przy całym szacunku) wybudował sobie oborę na 1000 krów bo sąsiad ma na 800!! A ja to widzę tak - będzie kilka awionetek paru "biznesmenów" p.s.B. z łokolicy, kilka lądowań z W-wy lub innego Krakowa w tygodniu, kilka czarterów i koniec. Pomysł jest (z lotniskiem)świetny- ale na wyprowadzenie niezłej kasy dla paru "zapobiegliwych" Nawet jak będzie nierentowne to ...przecież będzie. Pokrętne?Nie, prawdziwe.!! A tablice pamiątkowe - na wieki będzie wiadomo kto chciał, kto projektował i wreszcie kto wybudował i otworzył ww. I o to chodzi, o to chodzi.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Rozmawiałem niedawno z mądrzejszymi ode mnie o tym ,że w Lublinie była jakaś odlewnia zbudowana jeszcze przez socjalistów.Teraz ponoć jej nie ma.Pomyślałem sobie,że każdy ustrój może mieć swoją "odlewnię" na Lubelszczyźnie w razie czego.....!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
potrzebne to lotnisko jak zającowi dzwonek, lepiej było droge do jasionki zrobić przyzwoitą
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Konrad napisał:
Moim zdaniem błędem jest budowa krótkiego pasa startowego, co za tym idzie samoloty szerokokadłubowe nie będą lądowały, a jak wiadomo większość cargo posiada transatlantyki.
Dokładnie, B747 czy Airbusy Cargo to duże szerokokadłubowe samoloty nawet Ukrainski Rusłan największy samolot transportowy na świecie w Świdniku nie siądzie bo pas za krótki. Jak ktoś chce popatrzec jakie cargo lataja i ogolnie jakie maszyny to zapraszam na: http://www.flightradar24.com/
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Panowie. Duże cargo lata do dużych portów przeładunkowych. Dla Polski jest to Warszawa. W okolicy jeszcze Lipsk, Kolonia. Szerokokadłubowce latają tam gdzie jest taka potrzeba - transportują na przykład elementy przemysłowe. Na lubelszczyźnie przemysłu nie ma więc nie ma sensu by lądowały wielkie samoloty. Lublin ma szansę na małe i średnie cargo (np. na An-26 Exinu) Co nie zmienia faktu, że zawsze lepiej mieć 3,5km pasa niż śliczny i świecący terminal.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 1 z 2

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...