Jestem mieszkańcem miasta od urodzenia. Na początku mieszkałem w bloku. Sytuacja finansowa pozwoliła mi na wybudowanie domku na peryferiach. Można powiedzić, ze byłem pionierem w danej okolicy. Powstawały kolejne domki...powstało małe osiedle. Wiadomo, że budowy, nie opłaca się robić ulicy. budowy się dawno skończyły. Pisanie "pism" do urzędu miasta nie przynoszą rezultatów. Urząd się tłumaczy planem zagospodarowania, planami inwestycyjnymi. Rozumiem. Nie wszystko na raz. Jednak trwa to już kilka lat. Codzienni wiele osób dowozi dzieci do szkoły. Jeździ się do pracy. Auta mają swoją wytrzymałość. Od 4 lat we współpracy z kolegą posiadającym takie samo auto, jednak eksploatowane głownie po drogach asfaltowych, porównujemy usterki zawieszenia i koszty naprawy. Nadmienię, że obaj robimy około 15 tys km rocznie, więc dane są w miare wiarygodne. Kolega w zawieszeniu wymienił raz komplet sworzni i raz komplet końcówek kierowniczych. Ja natomiast 2 razy sworznie, raz końcówki kierownicze, 2 razy łączniki stabilizatorów, amortyzatory do tego zmuszony zostałem wymienić sprężyny, bo 1 pękła. Może są to błahe sprawy, ale... Podnosi się podatki. Wydłuża się czas dojazdu a co za tym idzie moje koszty, na które muszę zarobić a których mi nikt nie zwróci. Panowie z Pegimeku równający drogę robią to na "odwal". Po 2 tygodniach jest jeszcze gorzej. Krzewy w poboczach rysują lakier, nikt się nawet nie zainteresuje. Dlaczego w tym mieście nikt się nie interesuje bocznymi ulicami gruntowymi. Jakie to ulice?? Wystarczy się przejechać ulicą Gospodarczą i bocznymi. Począwszy od dawnej prostej, Wiejską koło składu drewna i dalej w stronę ul Piaseckiej. Zapraszam Pana Burmistrrza, żeby codziennie co najmniej 2 razy się przejechał...a czasem przeszedł szczególnie po kilkudniowych deszczach...bo nasze dzieci muszą tędy chodzić codziennie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz