To ja wam opowiem moją historię z tymi złodziejkami.
"W Lublinie przy Lipowej"
Idą, zaczepiła mnie Romka, proszą o wskazanie kierunku w stronę dworca PKS Główny.
Gdy ją nakierowałem, ta od razu powiedziała, że mi w podziękowaniu powróży za dobre serce.
Popatrzyła na rękę (bo chciała zobaczyć linie mądrości) i zaczęła pieprzyć że spotkam ładną dziewczynę i takie tam.
"Teraz się zacznie..."
Powiedziała, że do spełnienia wróżby potrzebny jest pieniążek. Miałem w kieszeni 50gr to chce jej dać. Ona na to, że musi to być papierkowy banknot. Nie chciałem jej dać, choć miałem w kieszeni 50zł czy 20zł...
Ona na to "Nie kłam, wiem, że masz. Jeśli nie dasz, wróżba się nie spełni a nawet będzie bardzo źle bo obróci się to przeciwko mnie".
Ja coś czułem, że może mnie oszukać, więc odmówiłem i powiedziałem, że muszę już iść.
Ona zorientowawszy się, że nic z tego, powiedziała że za karę ktoś z rodziny mi umrze.
Ja jej odpowiedziałem, że za to, że jej pomogłem ona tak powiedziała... ale poszła sobie w chwile potem.
Nie wiem co było w tej "wróżbie" ale po pół roku zmarł mi dziadek.
"Wnioski"
Oszustka miała identyczną metodę działania co ta z Hrubieszowa. Może to ta sama osoba ?
Zaczepiają głównie młode osoby, które naiwnie dają się nabrać "na darmowe wróżby".
Za każdym razem jest ta lub podobna metoda "łapania ofiary" i psychologii.
Strzeżcie się Romek ! (czyt. CYGANEK)
|
|
Mlody czlowieku, przeciez Pana dziadek nie mial 45lat w chwili smierci ?!
To jest jedyna rzeczywistosc jaka Cyganki moga przewidziec - smierc czeka nas wszystkich, predzej czy pozniej , niestety;
A poniewaz rodziny skladaja sie z conajmniej 3 lub 4 pokolen, to Cyganki moga jedynie trafic z taka "przepowiedzia -klatwa" w dziesiatke.
|
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|