Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik
Z chęcią bym się tam wybrał. To musi być świetne miejsce. Jak będa tam wchodzić następnym razem napiszcie, może uda się wkręcić.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
W Szczebrzeszynie się urodziłem i wychowałem. Nie mieszkam tam od 47 lat , ale często bywam bo mam tam rodzinę i sentyment. Zawsze byłem ciekawy świata i jako dziecko lubiłem z kolegami wleźć tam gdzie nee powinienem. i kilka razy właziłem tam zeby się ochłodzić i zobaczyć co tam jest. było to wielkie ciemne pomieszczenie gdzie trzymano lód , ale przypominam sobie, że było tam wejście od góry schodami. Lód podkradaliśmy myśląc że uda się nam zrobić lody,ale zanim donieśliśmy do domu to się lód roztopił i pożytek był żaden. Pan Oleszczek ? robił lody kręcac bańkę na mleko w osolonym mocno lodzie , a później skrobał je łyżką i nakładał na wafle. To były czasy ! Z ogromnym sentymentem pozdrawiam Szczebrzeszyn!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Byłam w lochach pod klasztorem w latach 60-tych, widziałam szkielety ludzkie ( pewnie zakonników ) szłam korytarzami dosyć długo ( tak mi się wydawało jako kilkuletnie dziecko ... dotarłam do czarnych metalowych drzwi, których nie można było otworzyć. Byłam dzielną dziewczynką i chłopaki czyli Jacek Czorycki, Salitrowie, mój brat i wielu innych ( nazwisk już nie pamiętam ) wysyłali mnie pierwszą z łuczywem oświetlającym pomieszczenia. Do lodowni nie wchodziliśmy bo była zasypana gruzem. Mam ogromny sentyment do Szczebrzeszyna bo tu się urodziłam, śledzę każde wydarzenia w moim miasteczku i właśnie w sobotę wybieram się :)
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
[b]W tym roku wybieram się do Szczebrzeszyna, by zajrzeć do kamienicy,  w której mieszkałam przy Klasztornej. Moje dzieciństwo, sąsiedztwo z dr Klukowskim i szpital, w którym pracowali moi rodzice. To były piękne, beztroskie czasy. Jako dziecko wakacje spędzałam u babci w Szczebrzeszynie. Teraz nie mam nikogo w tym mieście. Ale  zaplanowałam sobie podróż sentymentalną.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...