Zaginął kolejny młody mężczyzna

Jak to czytam, to bardziej się boję takich zwierząt (bo na pewno nie ludzi!), które komentują tutaj styl ubierania Damiana, aniżeli "dresów". Nie mam zaufania do nieznajomych chłopaków chodzących w dresach na okrągło (stereotyp -wiem), ale każdy jest człowiekiem, takim samym, jak każdy z nas, i nieważne czy nosi dresy, czy bluzę z kapturem czy cokolwiek innego. Ważne, żeby Damian się odnalazł. To człowiek młody, który ma przed sobą przyszłość! Tym bardziej, że to, iż w dniu zaginięcia był ubrany tak, a nie inaczej, wcale nie oznacza, że chodził tak na co dzień. A nawet jeśli, to nie wygląda na jakiegoś "burka" spod bloku, z piwem w ręku i szukającego zaczepki. Wręcz przeciwnie. Wzbudza zaufanie. A Wy przede wszystkim nie macie swojego zdania, a opieracie się jedynie na tym, co usłyszycie lub przeczytacie w prasie. I chyba mylicie pojęcia - "dresiarz", wcale nie musi być "tym złym". Bądźcie ludźmi, czy to takie trudne?? Jak Was wychowano, skoro za ubiór potraficie kogoś szykanować, nie wiedząc zupełnie nic o człowieku??? Boicie się dresów - OK, to stereotyp, macie prawo bać się kogo chcecie, ale powtarzam - to jest przede wszystkim CZŁOWIEK!!! A to co piszecie nie świadczy o Damianie, ale właśnie o Was... Zero kultury, zero tolerancji, zero współczucia, etc. Naprawdę nie rozumiem, co ma ubiór do czegokolwiek?? Ubrania są po to, żeby je nosić i każdy nosi, co się komu podoba, w czym komu wygodnie, itd. A na zakończenie dodam tylko, że znam osoby, które chodzą w bluzach z kapturem, w dresach i jakoś dziwnym trafem nigdy mi nic złego nie zrobili, nie śmiali się, że ktoś nie nosi dresów, bo sami też ich nie noszą codziennie... Tak narzekacie na dresiarzy, a czy kiedykolwiek jakiś "dresiarz" wyśmiał Was za np. jeansy?? Nie sądzę. Nawet jeśli "człowiek w dresie" Was kiedyś zaczepił, to po 1. na pewno po pijaku, a po 2. na pewno nie dotyczyło to ubioru. Widać nawet taki "dresiarz" ma więcej rozumu, niż Wy. I wstyd mi za takich ludzi, jak Wy, jako że sama należę do tego gatunku... i muszę patrzeć, jak LUDZIE próbują upodobnić się do jakiegoś dziwnego stworzenia bez sumienia.