Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Zakończenie na piątkę.

Utworzony przez radzyniak_224, 2 czerwca 2008 r. o 09:32
Zakończenie na piątkę. Orlęta Radzyń Podl. - Kolejarz Stróże 2:1 Szkoda że tak późno - można powiedzieć po ostatnim meczu radzyńskich Orląt przed własną publicznością. Na pożegnanie z kibicami przy ulicy Warszawskiej "biało-zieloni" w dobrym stylu pokonali jedną z najlepszych drużyn ligi, Kolejarza Stróże 2:1. Poziom dzisiejszego pojedynku mógł chyba zadowolić wszystkich sympatyków z Radzynia, tak przecież spragnionych sukcesów po ostatnich wpadkach drużyny Marka Majki. Zwycięstwo z Kolejarzem wprawdzie niewiele w sytuacji Orląt zmienia, gdyż szanse na awans do nowej II ligi są już wyłącznie matematyczne, ale tym niemniej pożegnanie z podniesionym czołem także ma w tej chwili dla radzynian duże znaczenie. Znaczenie choćby nawet psychologiczne - piłkarze udowodnili, że potrafią zagrać naprawdę dobrze i pokonać zespół plasujący się znacznie wyżej w tabeli. Nie wszyscy kibice na stadionie w Radzyniu zdążyli jeszcze zająć miejsca, gdy ich drużyna mogła tuż po wyjściu na boisko otworzyć wynik meczu. Jedna z pierwszych akcji gospodarzy powinna zakończyć się golem - Rafał Borysiuk świetnie wypatrzył na prawej flance Dariusza Ptaszyńskiego i zagrał do niego piłkę. Obrońca Orląt nie namyślając się wiele zacentrował wzdłuż linii bramkowej, po czym stojący na 5. metrze Damian Panek minął się z futbolówką. To jednak nie koniec dobrej okazji - piłka po chwili trafiła do Daniela Szewca, który znalazł się oko w oko z Krzysztofem Pyskatym. Strzał zawodnika Orląt z kilku metrów w krótki róg instynktownie wybronił doświadczony golkiper gości. Początek obiecujący? Owszem, lecz niedługo potem miejscowi stworzyli sobie kolejną dogodną sytuację. Zanim to nastąpiło najpierw lekki strzał z dystansu oddał Marcin Stefanik, a chwilę później Szewc uderzał głową z 10m wprost w rękawice Pyskatego. W 10. minucie oglądaliśmy jeszcze kombinacyjna akcję Kolejarza - podanie z prawej flanki Dariusza Frankiewicza do Piotra Chlipały zakończyło się próbą pokonania Krzysztofa Stężały w wykonaniu tego drugiego. Chlipała strzelił z 7m w róg, radzyński bramkarz spokojnie obronił. Kolejna okazja to już wspomniana druga bardzo dogodna szansa Orląt. Miejscowi wiernie powtórzyli sytuację z 92. minuty ostatniego meczu w Brzesku - z prawej strony wzdłuż bramki zagrywał Marcin Chyła, a Dawid Neścior o włos spóźnił się do podania. Gdyby napastnik z Radzynia wystartował do futbolówki ułamek sekundy szybciej, Orlęta niechybnie prowadziłyby 1:0. Na tablicy świetlnej wciąż jednak widniał wynik bezbramkowy, choć gra gospodarzy po pierwszym kwadransie z pewnością mogła się podobać. Drużyna ze Stróż rozpoczęła spotkania chyba nieco zdekoncentrowana - gra podopiecznych Mirosława Hajdo nijak nie przypominała tego, co obserwowaliśmy chociażby w ostatnich pojedynkach Orląt z tym zespołem. Radzynianie postanowili wykorzystać słabszą dyspozycję stróżan i wciąż atakowali. W 16. minucie w pole karne dośrodkowywał Daniel Szewc, po czym sprzed samej bramki futbolówkę wybijać musiał Tomasz Księżyc. Goście odpowiedzieli na ataki miejscowych po upływie 20 minut. Dariusz Walęciak dobrze zacentrował z około 20m, lecz po chwili adresat podania - Piotr Chlipała zgubił piłkę w polu karnym. W 26. minucie zbyt lekko z rzutu wolnego uderzał po przeciwnej stronie boiska Rafał Borysiuk. Dwie minuty później chwila zawahania w szeregach obronnych radzynian mogła się bardzo źle skończyć. Kolejarz wreszcie przeprowadził udaną akcję - Chlipała zagrał w "szesnastkę" do Marcina Stefanika, po czym naciskany przez defensorów Orląt pomocnik ze Stróż znalazł się w sytuacji sam na sam ze Stężałą. Bramkarz gospodarzy wyczuł intencje strzelca i wyszedł z tego pojedynku zwycięsko. Stefanik uderzał wprawdzie z trudnej pozycji, lecz z pewnością była to okazja bramkowa dla gości. Okazja numer jeden, bowiem po chwili Kolejarz stworzył sobie następną. Centrę z rzutu rożnego zamykał nie kto inny, jak Stefanik i uderzeniem z 5m w krótki róg zmusił Stężałę do wysiłku. Następny strzał oddał w 31. minucie Borysiuk, posyłając z dystansu piłkę obok słupka, chwilę później jednak tempo meczu wyraźnie osłabło i już do końca pierwszej odsłony zawodnicy z Radzynia i Stróż walczyli głównie w środku pola. Ciekawie zrobiło się dopiero w ostatniej minucie tej części gry. Stało się tak za sprawą gospodarzy, którzy najpierw nie wykorzystali dogodnej okazji na gola, a po chwili wreszcie trafili do siatki. Ale po kolei. Wszystko zaczęło się od rzutu rożnego wykonywanego przez Chyłę. Płaskie podanie w pole karne trafiło do stojącego kilka metrów przed bramką Damiana Pietronia, który natychmiast uderzył w krótki róg. Kolejarza uratował jeden z obrońców, wybijając piłkę z linii bramkowej. Następna okazja to już 1:0 dla radzynian. Na prawej stronie boiska dobre podanie z głębi pola otrzymał Rafał Borysiuk, po czym zagrał po ziemi na przeciwległą stronę pola karnego. Tam tylko na to czekał Daniel Szewc - mocny strzał bez przyjęcia z 10m w długi róg pod poprzeczkę i Krzysztof Pyskaty bezradny. Sędzia pozwolił gościom jedynie wznowić grę od środka i odgwizdał koniec pierwszej połowy. Orlęta zdobyły gola po 482 minutach bez bramki i był to gol na wagę prowadzenia do przerwy z Kolejarzem. Prowadzenia zasłużonego, ponieważ to miejscowi mieli przewagę, przyjezdni natomiast zupełnie nie prezentowali tego, do czego przyzwyczaili obserwatorów III ligi w obecnym sezonie. Trudno powiedzieć, co usłyszeli goście w szatni od swojego trenera, fakty były jednak takie, że w drugiej odsłonie na boisku naprzeciw Orląt stanęła zupełnie inna drużyna - waleczna, zorganizowana, grająca mądrze i przemyślanie. Sygnał do natarcia dał w 48. minucie niecelnym strzałem z dystansu Marcin Kiczyński, lecz każda kolejna akcja stróżan wyglądała już o niebo lepiej od tej próby. W 54. minucie rzut wolny rozegrali Prokop i Księżyc, po czym ten drugi płasko uderzył z około 30m. Odbita rykoszetem piłka wylądowała w rękawicach Stężały. Następna okazja mogła przynieść Kolejarzowi wyrównanie. Jarosław Wieczorek idealnie wypatrzył wbiegającego w uliczkę Marcina Dudzińskiego. Były napastnik Cracovii stanął oko w oko z radzyńskim bramkarzem i pojedynek ten przegrał. Stężała już drugi raz w tym meczu wyszedł zwycięsko z opresji, broniąc nogami strzał Dudzińskiego z około 10m. W 59. minucie groźnie wyglądającego urazu doznał Daniel Armatys. Zawodnika ze Stróż ze stadionu zabrała karetka. Minutę później Kolejarz ponownie zaatakował - Dudziński ładnie wrzucił piłkę w pole karne do Księżyca, a ten fałszem uderzył z kilkunastu metrów nad bramką, uprzedzając wybiegającego Stężałę. W 61. minucie do futbolówki nieznacz
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Wygrana wygraną szkoda że będą grali niżej.!!!!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...