Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik
Nie polecam - ceny z kosmosu - fatalna obsługa - kelnerka pojawia się po 15 min od wejścia do lokalu - oczekiwanie na realizacje prostego zamówienia czyli piwa 20min. Trzeba chyba wynająć cały lokal przez PO aby obsługa działała szybciej. Przerost formy nad treścią.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Lokal nie pochodzi z XIXw. !!! To prymitywna przebudowa rudery z lat 50-60 z kiepską stylizacją na "swojską chatę"
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ciekawe...wyjątkowo zgodzę się z tą recenzją. Przystawki mają super ale drugie dania to straszna lipa, z tymi ziemniakami o od 5 lat sobie poradzić nie mogą.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
lbn napisał:
Nie polecam - ceny z kosmosu - fatalna obsługa - kelnerka pojawia się po 15 min od wejścia do lokalu - oczekiwanie na realizacje prostego zamówienia czyli piwa 20min. Trzeba chyba wynająć cały lokal przez PO aby obsługa działała szybciej. Przerost formy nad treścią.
Nie wiem, czy aby o tym lokalu piszesz. Od paru lat spotykamy się tam ze znajomymi przynajmniej raz na dwa miesiące i nigdy na obsługę (nawet przy tłumach gości) tyle nie czekaliśmy. Ceny normalne, kuchnia (zgodzę się z recenzją) bardzo nierówna. Ale przystawki zawsze super.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
tadek niejadek napisał:
Nie wiem, czy aby o tym lokalu piszesz. Od paru lat spotykamy się tam ze znajomymi przynajmniej raz na dwa miesiące i nigdy na obsługę (nawet przy tłumach gości) tyle nie czekaliśmy. Ceny normalne, kuchnia (zgodzę się z recenzją) bardzo nierówna. Ale przystawki zawsze super.
Cytat z artykułu: "Mała deska okazała się dużym półmiskiem". Najwidoczniej to nie wystarczyło żeby Waldek pochlebnie ocenił tą restaurację. Widocznie musiał tym razem sam zabajcelować koszta. To dobrze że tym razem nie wspomina nic o M. Mam nadzieję że jednak pani M zrozumiała wreszcie że pokazywanie się w towarzystwie tego berbelucha to zwyczajny obciach. Muszę się do czegoś przyznać, troszeczkę liczyłem na to że Waldemar się wreszcie opamięta i zaprzestanie się kompromitować tymi swoimi "recenzjami". Jednakże się myliłem, okazało się że jest to jednak niereformowalny gość, który dalej idzie w zaparte. Mam nadzieję że już wkrótce ktoś "nadzieje" tego Waldemara na minę, wtedy dopiero będzie o czym pisać. To że połknął on już w swojej karierze "recenzenta" kilogramy glutów, smarków z nosa i innych "niespodzianek" to oczywista oczywistość. Tak bowiem traktuje się takowe osoby w restauracjach. Nawet wtedy jak kelner i kucharz są wyjątkowo uprzejmi. Najwidoczniej jednak Waldemarowi to nie przeszkadza. Przypomniał mi się w związku z powyższym pewien film, jak pewien mafiozo chwali kolegom że w tej właśnie knajpie jest najlepszy sos w mieście. Jak się okazuje później, kucharz na zapleczu robiąc ten sos zawsze dodawał do niego spermę. Jak widział że przychodził ten mafiozo, to celowo masturbował się i dodawał do tego sosu "to coś". Panie Waldku, pan się nie boi, to podobno nie jest trujące. Smacznego !
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Podobno ta M wspominana w artykule to już inna M.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jest ryzyko, jest przyjemność ! Trzeba docenić to co robi pan Waldemar, on poświęca się dla nas wszystkich.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
dzis bylam w Chacie i obsluga jest blyskawiczna, bywam tam raz na miesiac przynajmniej i kelnerki zawsze sa mile szybkie i usmiechniete. pierwszy raz slysze ze do chleba ze smalcem podaja tam ogorki, bo nigdy nie dostalam takze dziwne.....bralam 2 razy szube soltysa i za kazdym razem bylo swieze mieso,swietny ser i nadzienie, ta recenzja to jakas kompletna bzdura! chodze tamz rodzina i znajomymi, kazdy bardzo zadowolony, jedna z lepszych restauracji w Lublinie
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Super chata , smaczne dania, jeden problem jest brudno dużo gażetów i nikt nie sprząta to się czuje super obsługa gratuluję
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Byłam tam raz, dość dawno. Nie mieli żadnej sałatki (sałata się skończyła) A było to sobotnie popołudnie. Gdy podano mi danie odgrzane w mikrofali.....wyszłam. I więcej tam nie poszłam. Po tej recenzji może znów się tam wybiorę. To co pisał jeden z forumowiczów o brudzie to prawda. Wtedy też było szaro i buro od kurzu.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Jak cię się nie podoba, to idź do Geslerowej. Tam napewno się nie najesz, a zapłacisz wielokrotnie więcej. Ja w Chacie byłem, mięsiwo, chleb ze smalcem jadłem i midulę prezydencką piłem. Polecam w każdym razie i w każdym czasie.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Zastanawia mnie to jak ludzie niby tam chodzący raz czy dwa razy w miesiącu, z rodziną czy tez ze znajomymi mogą wytrzymać w tym brudzie??? Wszystkie dekoracje, stoły po prostu się kleją! Śmierdzi starym spalonym tłuszczem i to im nie przeszkadza??? Przecież to podstawa w szanującej się restauracji! Dziękuję nie chodzę.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
Cytat z artykułu: "Mała deska okazała się dużym półmiskiem". Najwidoczniej to nie wystarczyło żeby Waldek pochlebnie ocenił tą restaurację. Widocznie musiał tym razem sam zabajcelować koszta. To dobrze że tym razem nie wspomina nic o M. Mam nadzieję że jednak pani M zrozumiała wreszcie że pokazywanie się w towarzystwie tego berbelucha to zwyczajny obciach. Muszę się do czegoś przyznać, troszeczkę liczyłem na to że Waldemar się wreszcie opamięta i zaprzestanie się kompromitować tymi swoimi "recenzjami". Jednakże się myliłem, okazało się że jest to jednak niereformowalny gość, który dalej idzie w zaparte. Mam nadzieję że już wkrótce ktoś "nadzieje" tego Waldemara na minę, wtedy dopiero będzie o czym pisać. To że połknął on już w swojej karierze "recenzenta" kilogramy glutów, smarków z nosa i innych "niespodzianek" to oczywista oczywistość. Tak bowiem traktuje się takowe osoby w restauracjach. Nawet wtedy jak kelner i kucharz są wyjątkowo uprzejmi. Najwidoczniej jednak Waldemarowi to nie przeszkadza. Przypomniał mi się w związku z powyższym pewien film, jak pewien mafiozo chwali kolegom że w tej właśnie knajpie jest najlepszy sos w mieście. Jak się okazuje później, kucharz na zapleczu robiąc ten sos zawsze dodawał do niego spermę. Jak widział że przychodził ten mafiozo, to celowo masturbował się i dodawał do tego sosu "to coś". Panie Waldku, pan się nie boi, to podobno nie jest trujące. Smacznego !
Jest ryzyko, jest przyjemność.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
Cytat z artykułu: "Mała deska okazała się dużym półmiskiem". Najwidoczniej to nie wystarczyło żeby Waldek pochlebnie ocenił tą restaurację. Widocznie musiał tym razem sam zabajcelować koszta. To dobrze że tym razem nie wspomina nic o M. Mam nadzieję że jednak pani M zrozumiała wreszcie że pokazywanie się w towarzystwie tego berbelucha to zwyczajny obciach. Muszę się do czegoś przyznać, troszeczkę liczyłem na to że Waldemar się wreszcie opamięta i zaprzestanie się kompromitować tymi swoimi "recenzjami". Jednakże się myliłem, okazało się że jest to jednak niereformowalny gość, który dalej idzie w zaparte. Mam nadzieję że już wkrótce ktoś "nadzieje" tego Waldemara na minę, wtedy dopiero będzie o czym pisać. To że połknął on już w swojej karierze "recenzenta" kilogramy glutów, smarków z nosa i innych "niespodzianek" to oczywista oczywistość. Tak bowiem traktuje się takowe osoby w restauracjach. Nawet wtedy jak kelner i kucharz są wyjątkowo uprzejmi. Najwidoczniej jednak Waldemarowi to nie przeszkadza. Przypomniał mi się w związku z powyższym pewien film, jak pewien mafiozo chwali kolegom że w tej właśnie knajpie jest najlepszy sos w mieście. Jak się okazuje później, kucharz na zapleczu robiąc ten sos zawsze dodawał do niego spermę. Jak widział że przychodził ten mafiozo, to celowo masturbował się i dodawał do tego sosu "to coś". Panie Waldku, pan się nie boi, to podobno nie jest trujące. Smacznego !
Komentarz deb***a
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ala napisał:
dzis bylam w Chacie i obsluga jest blyskawiczna, bywam tam raz na miesiac przynajmniej i kelnerki zawsze sa mile szybkie i usmiechniete. pierwszy raz slysze ze do chleba ze smalcem podaja tam ogorki, bo nigdy nie dostalam takze dziwne.....bralam 2 razy szube soltysa i za kazdym razem bylo swieze mieso,swietny ser i nadzienie, ta recenzja to jakas kompletna bzdura! chodze tamz rodzina i znajomymi, kazdy bardzo zadowolony, jedna z lepszych restauracji w Lublinie
Może rodzina i znajomi już przywykli do np. frytek pływających w tłuszczu, które podają w chacie... Biorąc pod uwagę ceny, jest to jedna z gorszych restauracji w mieście. ZDECYDOWANIE ZGADZAM SIĘ Z RECENZJĄ.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
Podobno ta M wspominana w artykule to już inna M.
Czy to ważne która " M" byle by nie wyszła głodna
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Rozumiem zawiść trzeciorzędnych karczmarzy których radosną twórczość autor być może kiedyś zmieszał z błotem, ale nie rozumiem jak można robić taki syf w komentarzach. Komentarzach które nijak się mają do treści recenzji a są wyłącznie atakami ad personam. Od nastu lat bywam kilka razy w tygodniu w różnych lubelskich restauracjach i jeszcze nie zdarzyło się żeby wszystkie dania były przepyszne a obsługa zawsze przemiła, sympatyczna i błyskawiczna. I bardzo dobrze że ktoś o tym w końcu pisze. Prowadzenie restauracji to wieczna walka a część "ikon" lubelskiej gastronomii osiadła na laurach i sprzedaje zwykły syf bazując na pozornej sile marki. Dopiero zimny prysznic sprowadza na ziemię a ubliżanie za wyrażanie własnych opinii pod własnym nazwiskiem jest zwykłym chamstwem i świadczy o kulturze a raczej jej braku.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
Dopiero zimny prysznic sprowadza na ziemię a ubliżanie za wyrażanie własnych opinii pod własnym nazwiskiem jest zwykłym chamstwem i świadczy o kulturze a raczej jej braku.
Strasznie zawile piszesz ?! Zimny prysznic to powinieneś zrobić sobie sam, bo nie ma gorszego chama który w zabłoconych buciarach włazi do czyjegoś domu, a potem mieniąc się wyrocznią w tej dziedzinie opisuje to wszystko w mediach. To ty jesteś ten cham, tym większy cham, bowiem wciąż nie rozumiesz tego co czynisz. To że robisz to od dawna nie oznacza tego że to jest ok. Rozumiesz ? Nie sądzę !
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Ewa napisał:
Komentarz deb***a
Cóż za "błyskotliwy" komentarz "Ewy". Tylko na tyle cię stać berbeluchu ?! Prawda w oczy boli, czy nadal wolisz sam się oszukiwać.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Gość napisał:
Cóż za "błyskotliwy" komentarz "Ewy". Tylko na tyle cię stać berbeluchu ?! Prawda w oczy boli, czy nadal wolisz sam się oszukiwać.
Mam nadzieję że jednak pani M zrozumiała wreszcie że pokazywanie się w towarzystwie tego berbelucha to zwyczajny obciach. Muszę się do czegoś przyznać, troszeczkę liczyłem na to że Waldemar się wreszcie opamięta i zaprzestanie się kompromitować tymi swoimi "recenzjami". Jednakże się myliłem, okazało się że jest to jednak niereformowalny gość, który dalej idzie w zaparte. Mam nadzieję że już wkrótce ktoś "nadzieje" tego Waldemara na minę, wtedy dopiero będzie o czym pisać. To że połknął on już w swojej karierze "recenzenta" kilogramy glutów, smarków z nosa i innych "niespodzianek" to oczywista oczywistość. Tak bowiem traktuje się takowe osoby w restauracjach. Nawet wtedy jak kelner i kucharz są wyjątkowo uprzejmi. Najwidoczniej jednak Waldemarowi to nie przeszkadza. Przypomniał mi się w związku z powyższym pewien film, jak pewien mafiozo chwali kolegom że w tej właśnie knajpie jest najlepszy sos w mieście. Jak się okazuje później, kucharz na zapleczu robiąc ten sos zawsze dodawał do niego spermę. Jak widział że przychodził ten mafiozo, to celowo masturbował się i dodawał do tego sosu "to coś". Panie Waldku, pan się nie boi, to podobno nie jest trujące. Smacznego ! Żeby tylko gluty... Większość lubelskich restauratorów już wcześniej nabił w butelkę i wycisną dla swoich celów marketingowych. Makłowicz też się poznał na nim. Ten typ tak ma plujesz mu w zupę, a on mówi smaczna okrasa. Osoby które zaprasza Walduś na posiłek niech się liczą z tym że będą miały w daniu dodatki, takie jak wyżej opisane smacznego. W zamian "Gotuj z Suliszem" winno być Flegmuj z Suliszem . Smacznego, smacznego mniam, mniam !
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 1 z 2

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...