Dla mnie jest niezrozumiałe, gdy w zachodnich województwach przewodnicy turystyczni nie polecają lokalnych produktów, tylko używają wymówki, że ludzie tam przybyli 70 lat wcześniej z "Kresów" i nie mają lokalnych tradycji, a "oscypki importują z Tatr". Niemiecki turysta nie zrozumie, ale i tak kupi taką "standardowa polska kuchnię", Polakowi np. z Krakowa jednak już deficyty tradycji kulinarnych będą doskwierać. Co za problem, żeby pokazali co tradycyjnego przywieźli z kresów, albo co udało im się odtworzyć z lokalnej kuchni niemieckiej? To straszne! Szczególnie dla smakoszów i smakoszek.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz