Krzysztof Babicki po mistrzowsku zaadoptował powieśćadoptować to można dziecko, a powieść na scenę się adaptuje
|
|
Wy sobie chyba żartujecie, czy w waszej redakcji pracują analfabeci? ta recenzja ma niedopuszczalne błędy np. powtórzenia i błędy stylistyczne(zaadaptować a nie zaadoptować) nie ma w sobie ona lekkości!Poza tym zawiera kardynalny błąd który musicie poprawić,a mianowicie Sonia nie była siostrą Raskolnikowa tylko jego ukochaną.Siostra jego miała na imię Dunia(Awdotia Romanowna)a Sonia była dzieckiem Marmieładowa.
|
|
Poza tym, jak mogło Wam się podobać taka szmira?! Przecież tam ani nie było gry dobrej, ani dobrej rezyserii! Ta adaptacja zniechęciła mnie do "Zbrodni i kary"...Roznerski jest kiepski jak stąd do Szczecina, nie prowadzi postaci, odgrywa zadania aktorskie, a nie konsekwentnie prowadzi postac. Jedyną osobą, jaka jest godna zauwazenia to Sędrowski, ale tez sie nie zgodzę, ze zrobił to po mistrzowsku. Zrobił to dobrze, ale to nie wielka rola...słabe...słabe...słabe...
|
|
Czy cytat ks.Jana Twardowskiego cytowany w artykule nie jest błędny? Wydaje mi się,że brzmi on: "Kiedy Bóg drzwi zamyka,to otwiera okno."
|
|
Ta recenzja woła o pomstę do nieba! Panie Redaktorze, jak się ktoś zabiera za pisanie na tematy kulturalne, to chyba wypadałoby żeby miał jakieś podstawy w tej dziedzinie,czyż nie? Ja nie mówię, że musi się Pan orientować np. w najnowszych spektaklach Klaty, czy czytać książki Dehnela, ale chyba należałoby wiedzieć rzeczy elementarne,takie jak to,że Sonia nie była siostrą Raskolnikowa, prawda???
|
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|