Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Electric Nights 2010: Dlaczego nie dopisała publiczność

Utworzony przez Wojtek, 10 października 2010 r. o 20:10
Sporo racji jestr w tym co napisał tu recenzent. Lubię muzykę paru kapel z tego festiwalu ale dość głupio czuję się jak niektórzy kolesie cały czas ze sceny śpiewaja do mnie po angielsku - jak na festiwalu piosenki angielskiej
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
MIMO WSZYSTKO FAJNIUE BYŁO USŁYSZEC W LUBLINIE PO CZTERECH LATACH TCIOF !!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
można się czepiac różnych rzeczy, ale w sumie bylo niezle
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
szkoda że nie bylo Much
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nigdy tak spraw językowych nie analizowałam, ale po przeczytaniu tego tekstu muszę powiedzieć, że autor chyba ma sporo racji. Coś w tym jest, bo choć The Car Is On Fire mieli lepsze wokale, to lepiej czułam się na koncercie Cool Kids Of Death, u których były ciekawe polskie teksty.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
ludzie nie przyszli, bo zespoły nie śpiewają po angielsku? większej bzdury w życiu nie słyszałam i ilość komentarzy na korzyść recenzenta raczej nie ma znaczenia, bo pisane zapewne przez jedną osobę
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
ludzie nie przyszli, bo zespoły nie śpiewają po angielsku?
odwrotnie - recenzent czepia się, że za dużo śpiewają po angielsku... i ma rację... rozumiem że można od czasu do czasu zaśpiewać coś swojego po angielsku czy dać jakieś covery, ale żeby wszystko pisać i śpiewać w obcym języku dla polskiej publiczności?... normalne to nie jest... lekarz się kłania
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
zaskakujace spostrzeżenie dziennikarza - daje do myślenia
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
ŚWIĘTA PRAWDA!!! Z TYM ŚPIEWANIEM PO ANGIELSKU SĄ ŚMIESZNI DLA WIELU U NAS I BĘDĄ ŚMIESZNI DLA WIELU NA ZACHODZIE. ŻEBY ZROBIĆ MIĘDZYNARODOWĄ KARIERĘ DOBRZY ARTYŚCI NIE POTRZEBUJĄ KOMBINOWAĆ Z JĘZYKIEM. PRZYKŁADY - OD EDITH PIAF PRZEZ EROSA RAMAZZOTTIEGO DO RAMMSTEIN
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
mnie angielski specjalnie nie przeszkadza i przyszedełm ale uciekłem jak usłyszałem wycie kolesia z mikrocośtam
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Trochę wydaje mi się dziwnym ten wywód dziennikarza nota bene konkurencyjnej gazety do Kuriera Lubelskiego, który był patronem medialnym imprezy, bo dziennik nie chciał. skąd Pan może wiedzieć ile było osób, skoro gdzieś na stronach pisał, że nie udało mu się przyjść na drugi dzień. Z tego co widziałem drugiego dnia było ok 350-380 osób. Masa ludzi stała pod sceną, a i na siedzeniach nie było mało. Dlatego poddaję pod ogromną wątpliwość te tendencyjne wywody pana dziennikarza, który za każdym razem dopatruje się negatywnych elementów jakichkolwiek imprez i eventów w Lublinie. czyli tradycyjnie po polsku. Najlepiej jest narzekać i zachęcać resztę do negatywnego nastawienia do wszystkiego co w tym mieście wartościowe. Oby tak dalej, a na pewno w całej Polsce nie będą mówili, że "ściana wschodnia" to syf i nie warto tu przyjeżdżać.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Szanowny Mickeyu Sprawdziłem - to kolega na stronie MM napisał, że był tylko na pierwszym dniu festiwalu. Co do liczby publiczności w sali widowiskowej - najpierw zapytałem ochroniarza, który ocenił ją na 80 osób, a następnie zadałem sobie trud przeliczenia, bo szacunek wydał mi się zaniżony. Na patronatach się nie znam, przepraszam.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
MICHAŁ napisał:
ŚWIĘTA PRAWDA!!! Z TYM ŚPIEWANIEM PO ANGIELSKU SĄ ŚMIESZNI DLA WIELU U NAS I BĘDĄ ŚMIESZNI DLA WIELU NA ZACHODZIE. ŻEBY ZROBIĆ MIĘDZYNARODOWĄ KARIERĘ DOBRZY ARTYŚCI NIE POTRZEBUJĄ KOMBINOWAĆ Z JĘZYKIEM. PRZYKŁADY - OD EDITH PIAF PRZEZ EROSA RAMAZZOTTIEGO DO RAMMSTEIN
ogarnij ile eros czy ramsztajn wygenerowali hitów po angielsku i napisz co o tym sądzisz, każdy śpiewa jak chce i to jego sprawa, bes faszyzowania tutaj, że polska i po polsku śpiewamy, organizator festiwalu chciał tak jak zrobił i nie sądzę, by język był tu jakimkolwiek kryterium, generalnie bardziej ogarnięci ludzie, zwłaszcza z tej sceny mają raczej w dalekim planie język w jakim śpiewają artyści; jak chcesz inaczej to zrób festiwal artystów śpiewających po polsku, z pewnością będzie git, na początek proponuję budkę suflera i grupę wokalną vox a tak na marginesie, to moze by autor coś więcej z siebie dał pisząc recenzję festiwalu, niż liczenie publiczności? od tego - jak sam rezolutnie zauważył - są specjalne służby, ogólnie wygląda na to, że artysta jest zły głównie dlatego, że pan recenzent go nie zna
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
zrób festiwal artystów śpiewających po polsku
HELLO ELO, PROPOZYCJA ZROBIENIA FESTIWALU ARTYSTÓW ŚPIEWAJĄCYCH PO POLSKU NAJLEPIEJ STRESZCZA ABSURDALNOŚĆ TWOICH WYWODÓW. DODAM TYLKO ŻE U RAMAZZOTTIEGO I RAMMSTEIN PIOSENKI PO ANGIELSKU TO DROBNY DODATEK
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Bardziej ogarnięci ludzie, faszyzowanie, festiwal artystów śpiewających po polsku - o co kolesiowi chodzi? Kilka osób (w tym Michał) zgadza się, że coś dziwnego jest w tym, że pewne polskie zespoły prawie wcale nie śpiewają po polsku. Uważam, że recenzent dobrze zrobił, że poruszył ten temat. A ja sama przekonałam się na występie Cool Kids Of Death, że jest super kiedy np. chłopaki śpiewają 'Hej panie redaktorze' i wyobrażam sobie jak niefajnie by było, gdyby śpiewali 'Mister editor'. Elo, my chyba zaczynamy wyrastać z papugowania Anglików. Tobie też tego życzę.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Byliśmy na festiwalu w oba dni. Jedn uwaga: to wszystko było za bardzo rozwlekłe. Występy powinny się zaczynać ok. 18 i byc krótsze. Poza tym trochę pustawo ale ogólnie spoko.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
o co tu kryszyć kopię ? jak te zespoły nie są w stanie nawiązać kontaktu z polską publicznością , to przyjdą inne i ich zmiotą. a ci skończą na graniu dla mocno napitych Japończyków, którzy łykaja rozmaite dziwadła , w tym muzyczne
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
widzę, że się tu językowa dyskusja rozkręciła, ale ja wrcam z innym przemyśleniem. uważam że najlepszy z całego festiwalu był out of tune. chlopaki przyjechali z nowymi bardzo ciekawymi utworami i zrobili niezly show. wciąz mam ich przed oczami a w uszach dźwięcza mi ich kawalki
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nie byłam na tym festiwalu choć lubię posłuchać tego typu muzyki. Ale słucham raczej zachodnich grup. Mają o wiele lepsze piosenki. Te polskie nie dość że nieudolnie kserują tamte w graniu to jeszcze śpiewają w cudzym języku. No, czysty absurd.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
żałuje że nie mogłam byc na Electric Nights . każdego dnia przynajmniej po trzy dobre grupy , niedrigie bilety - nieźle !
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Strona 1 z 2

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...