Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Użytkownik

Genesis Klassik: Ani klasyczny Genesis, ani Genesis klasycznie

Utworzony przez kosmeek, 15 marca 2010 r. o 15:06
Brawa dla rozgoryczonego autora. "Gromada trzeciorzędnych muzyków, jeśli chodzi o pozycję i znaczenie na światowym rynku, zaprezentowała poziom wykonawczy niedostępny 60 procentom polskich gwiazd muzyki rockowej i okołorockowej." Te owacje publiczności nie biora się znikąd, a Ray Wilson to jeden z najbardziej niedocenianych wokalistów rockhowych na świecie. Zresztą pierwszy to powiedział Piotr Kaczkowski, a radiowa Trójka dwukrotnie zaprosiła go do studia. Genesis zakończył z Rayem współpracę, ponieważ nie sprzedano oczekiwanej liczby płyt w USA (warto przypomnieć, że dobrze sprzedawała się w Europie). Mimo wszystko, oczekiwanie, że Ray powtórzyłby sprzedażowy sukces Genesis za Philla Colinsa jest chyba nieuzasadnione. Ray - trzeciorzędny muzyk? Poziom wykonawczy niedostępny 60 procentom polskich gwiazd muzyki rockowej i okołorockowej? Jakim gwiazdom polskiej muzyki rockowej? Co to za enigmatyczne porównanie, za którym nic sie nie kryje? Kogo autor ma na myśli: Kazik, Rojek, Kurpicha, Rogowski, Grabaż, Cugowski? Na jakiej płaszczyźnie to porównanie? Muzycy symfoniczni to wybitni współpracujący z wieloma orkiestrami w Niemczech. Nie mam żadnych uwag, co do ich gry. Autor próbuje się przyczepić jedynie, że to nie Die Berliner Philharmoniker, no i tyle co ma do powiedzenia, a o walorach artystycznych - zero. Słowem, tak pisze zajadły fan Phila i Petera, a nie dobry dziennikarz. Jacek Szymczyk pewnie nawet nie będąc na tym koncercie napisałby to samo, bo jego recenzja nie wymagała od niego uczestnictwa w tym wydarzeniu. Słowem, Panie Jacku. Napisz Pan coś ok. 2.500 znaków o konercie Raya!
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Koncert był świetny i nie zgodzę się z autorem recenzji, że większość przyszła posłuchać kawałków Genesis (chyba, że mówimy o tych, co wygrali gdzieś gratisy. Ktoś, kto świadomie kupił bilet wiedział o co chodzi)! Ja byłam tam posłuchać przede wszystkim Raya Wilsona i czekałam na jego kawałki. Facet ma niezły głos (lepszy niż Collins) , jego muzycy grają dużo lepiej niż nasze "gwiazdy" zaś utwory Wilsona i Stiltskin, nie są gorsze niż przeboje Genesis. Mam nadzieję, że jeszcze się u nas pojawi (najlepiej jako Ray Wilson i Stiltskin już bez Genesis)
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nie wiem w czym problem, bo przecież z góry wiadomo było że będą przede wszystkim grane "standardy" Genesis i każdy kto choć trochę jest w temacie wiedział czego sie spodziewać. Dla mnie osobiście koncert był świetny, solowe utwory Wilsona wypadły nawet lepiej niż te Genesis, poziom muzyczny wysoki, publiczność jednak zorientowana na co przyszła (wystarczyło popatrzeć ile osób czekało na autograf). Naprawdę nie ma do czego się przyczepić, oby więcej takich koncertów w Lublinie ! PS. Panie Jacku recenzja powinna być jak najbardziej obiektywna. Jak też bym chciał aby kiedyś Gensis zagrali jeszcze raz w komplecie (z Gabrielem i Hackettem), ale te zachcianki nie mogą nam przesłaniać prawidłowego opisu tego świetnego koncertu. Mimo wszystko pozdrawiam.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Zgadzam się w zupełności z przedmówcami. Dodam tylko od siebie, że koncert moim zdaniem był świetny, doskonała muzyka i głos Raya Wilsona
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Nie ma to jak nabazgrać jakąś szmacianą recenzje an temat o którym nie ma sie pojecia - bombowo - koncert był świetny, a jeżeli ktoś przyszedł na phila collinsa czy petera gabriela to faktycznie mógł sie zdołować, ponieważ ich nie zastał, a na bannerach jak wielki wół bylo napisane RAY WILSON i Genesis Klassik - to chyba wiadomo o co chodzi? ja Również przyszłam na Raya bo ma fascynujacy głos, przede wszystkich super meski, a nie piejący jak kura Phil Collins , jednak oddaje mu hołd za świetne piosenki, ale wykonaniu Raya brzmią zupełnie inaczej i mi sie podobają o wiele bardziej. Takze powodzonka beznadziejny krytyku! Czeka Cię jeszcze wiele pracy, zwłaszcza nad sobą - uważaj, zeby Ciebie nie wywalili na zbity pysk za taki chłam który wypisujesz...;p
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz
Kompletnie przypadkiem trafiłam na tak fatalną i nieobiektywną wręcz nie wiem nawet jakich słów użyć by określić tak niefortunną relacje.Bardzo się zmartwiłam, że poziom krytyki dziennikarskiej jest we Wschodnim Dzienniku aż tak niski.Nawet nie chce mi się polemizować .Wrażenia z koncertu odniosłam odwrotne do recenzenta.Bardzo mi przykro że trafiłam tak niefortunnie na ten tekst bo zaskoczenie po jego przeczytaniu było dla mnie gorzkim rozczarowaniem.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz

Dodaj odpowiedź:

Przerwa techniczna ... ...