Skoro Polacy wysysają antysemityzm z mlekiem matki, jak twierdzi naczelny demiurg, to właściwie do kogo skierowany jest ten spektakl?
I jeszcze jedno pytanie. Czy nazista to jest narodowość? Bo tak wyszło z niezwykle logicznego żeby nie powiedzieć dialektycznego sensu tej recenzji? Ale najważniejsze, że przesłanie jest jasne. Pan redaktor doskonale wie jakie ono jest;) Wszak czadanie dnia brzmi: "Milion gwoździ w milion desek".
|
|
Zobaczyliśmy szlachetną i prostą historię o tragedii, której nie da się wyrzucić z polskiej historii.Jaką szlachetną i prostą? W jakim sensie szlachetną? Prostą? Na szczęście nie tak prostą, jak sądzi autor, który zrozumiał jeden wątek i ma poczucie, jakby złapał Pana Boga za nogi. |
|
spektaklu, który na długo zapadł w serca widzów.Których widzów? Skąd ty to wiesz? |
|
Przedstawienie, które oczyszcza z bólu, zabliźnia rany, zmusza do zadumy. Ale także przedstawienie, które pokazuje, ile w nas złości, nienawiści, zapiekłej podłości.W jakich nas? Czy ten 'dziennikarz' przestanie wreszcie pisać za innych? Nie dość że nie napisał niczego istotnego o tym spektaklu, to jeszcze podszywa się |
|
Autorowi lepiej wychodzi gotowanie niż pisanie recenzji..) A propos` w kwestii Jedwabnego Polska do niczego się nie przyznała - przyznali się ..niektórzy politycy z prezydentem;). A potem Żydzi szybko zamknęli sprawę, gdy się okazała że fakty nie pasują do teorii a Gross manipulował. No to wynaleziono...Słobodzianka i dano mu za to Nike. No i nie ma sprawy i ..dalej jest sprawa.
|
|
Najmocniejsza rzecz jaką widziałem na scenie. Proste środki a ogrom emocji. Daje do myślenia, choć pewnie dla tych wybranych, co są zawsze jedyni najlepsi tylko powód do rozdrażnienia, co widać po części komentarzy.
Pozdrawiam.
|
|
Polecam tekst Masłonia w dzisiejszym "Plus minus" są na szczęście recenzenci, którzy nie boją się napisac, że "Nasza klasa" to kicz, grafomaństwo, poltyczna agitka w sam raz na nagrodę GW
|
|
Nie wiem co było bardziej przerażające - sceny gwałtu na scenie czy trzynastolatkowie na widowni. Spektakl jest sprawnie poprowadzony reżysersko, dobrze zagrany i ma ciekawą minimalistyczną scenografię. Epatuje jednak przemocą a talent reżysera nie zastąpi braków scenariusza. Przedstawienie jest bowiem długie, przewidywalne. Postaci zarysowane są jednowymiarowo i płasko a rodzaj narracji bliższy jest raczej sensacjom XX wieku Wołoszańskiego. Ilość brutalnych scen otępia wrażliwość do tego stopnia, że momenty torturowania więźniów po pewnym czasie przestają robić wrażenie. Opinie, które słyszałem w kuluarach po spektaklu były typu "Ach ci wstrętni Polacy, mordercy Żydów". Jeżeli takie miało być przesłanie tego dramatu/spektaklu, to wieczór spędzony w Teatrze na Woli uważam za zupełnie stracony.
|
|
Blisko 3 godziny plucia Polakom w twarz. Cóż, Polaczkom, zwłaszcza tym bezmyślnie oklaskującym (nie było ich dużo) gratulujemy masochizmu. Częścią spektaklu powinno być jeszcze obowiązkowe całowanie, przez obecnych na sali gojów, jakiegoś starego rabina w d..e. ŻENADA.
|
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|