Lekka lektura, czyta sie szybko i rownie szybko zapomina. Zapomina sie, gdyz ksiazka jest niczym zbior ogromnej ilosci slajdow, dobranych przypadkowo i tak szybko wyswietlanych, ze gdy mija czas projekcji, pamietamy najwyzej kilka ostatnich. Pozostaje natomiast wrazenie, ze ksiazka jest owocem pracy cwaniaka, ktory cały swiat widzi i osądza przez pryzmat przerosnietego ego. Kazdy, kto stana na drodze autora, ma wade ktora go dyskwalifikuje w jego oczach, a to wrazliwosc, a to idealizm, a to niedoswiadczenie. Autor pisze pean na czesc wlasnej wyzszosci, sprytu i inteligencji. Z lektury wylania sie obraz psychicznego nastolatka, ktory uwaza, ze jesli pojedzie na wycieczke nie biorac szczoteczki do zebow i upije sie do nieprzytomnosci, to zyska status szkolnej gwiazdy.
|
|
Dzieki za recenzje, sprawila ze musze zweryfikowac Twoja opinie i niewykluczone ze bedziesz miala duzo racji. Jeszcze nie przeczytalam ksiazki ale trafne spostrzezenia i porownania ktore wydaja sie miec sens. Tak czesto sie dzieje z podrozniczymi relacjami gdzie to europejczyk widzi siebie o wiele wyzej niz powinien w hierarchii co do tubylcow... pozdrawiam !
|
|
A mnie się książka bardzo podobała.To opis podróży a nie etnograficzne fascynacje .To opis życia człowieka porwanego przez ruch .Ruch który go popycha ciągle dalej .Spotyka podobnych sobie ludzi nie mogących usiedzieć w miejscu .Oczywiście nie ma tu kropli poczucia winy kolonialnych potomków zdobywców .A skąd niby Kossowski ma ją mieć ?To Polak który nie strzelał Burów ,Wietnamczyków czy Peruwiańczyków.Autor po prostu jeżdzi po świecie i ma z tego wiele przyjemności .Tak jak czytelnik .Polecam
|
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|