Iść do kina na "Listy do M." to trzeba chyba mieć za dużo pieniędzy w kieszeni.... i nie wiedzieć co z nimi robić. Ten filmik nadaje się na podwieczorek niedzielny w TV..... ale żeby zaraz do kina na to lecieć? Nie..... Ten film powinien się zakończyć na 1 części, a nie odgrzewać kotleta. Ten Mikołaj grany przez Karolaka zaczyna się już nudny robić jak odgrzewany schabowy.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz