Tak mało jest Piłsudskich, za to tak wielu Wałęsów osiadających na laurach, kiedy już dopięli swego samozadowolenia.             Otrzymałem oficjalne zaproszenie z Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych, w którym tekst akapitu; "Przedsięwzięcie realizowane jest po raz pierwszy i będzie okazją do podkreślenia zasług tych obywateli, którzy w latach 1956 - 1989 z narażeniem własnego życia i wolności angażowali się w działalność antykomunistyczną" sprowokował mnie do oficjalnego zajęcia stanowiska w kwestii sytuacji szarego obywatela Polskiego.             Po odepchnięciu komunistów od koryta władzy minęło ćwierć wieku, lecz kombatanci z lubością wspominają kim byli i co czynili za tych panowania, jednak nie można usłyszeć głosów co należy uczynić by polepszyć byt i status pozostających bez pracy i środków do egzystowania w tym kraju.             Rozpieprzono (za przeproszeniem) ten Kraj w nicość, przymuszając do emigracji za chlebem szarego jego zjadacza. Za prezydentury (kozła ofiarnego) Wałęsy, lecz jeszcze władzy cwanych komuchów, zaczęto przywłaszczać  dorobek nas wszystkich (bez względu na  przynależność partyjną) niby prywatyzacją. Komuszyska pozbywając się władzy nad narodem, planowo zaczęli przejmować władzę ekonomiczną w państwie. Kiedy już zdyskwalifikowali w następnych wyborach pompatycznego bufona Wałęsę, ustanawiając Kwacha za głowę i "styję" państwa Lachów, ten, przy już zabezpieczeniu ekonomicznym czerwonych baronów, z lubością wprowadził nas w układ wolnoeuropejski, pozwalając by państwa Unii Europejskiej utworzyły z państwa Polskiego rynek zbytu dla swoich towarów, również wyrażając zgodę na to, by biznesmeni unijni mogli prowadzić swoje interesy w granicach Rzeczpospolitej bez opodatkowania, tym samym eliminując drobną wytwórczość, jak i handel detaliczny. Wobec czego państwa z układu Brukselskiego, zmuszając rząd  polski do likwidacji znacząco dochodowych zakładów pracy, pozbawili naród  Polski miejsc zarobkowania. Wraz z likwidacją dużych ośrodków zatrudnienia, pozbyto się szkodliwych zarzewi buntu wynikającego w przeszłości z niezadowoleń płacowo-finansowych.                 Za ustroju komunistycznego, robotnicy wielkich zakładów pracy mieli możliwość dzielenia się swym niezadowoleniem pomiędzy współpracownikami (przez samo przez się spotykanie w miejscu zatrudnienia), przy czym wymieniać poglądy i łączyć w struktury opozycyjne,  Dzisiaj, gdy brak zbiorowości, jakimi były duże przedsiębiorstwa państwowe, niezadowolenie wynikające na tle ekonomicznym nie znikło wraz z ich likwidacją. Ono nadal tkwi i jest spotęgowane w pojedynczych osobach, które nie są w stanie łączyć się z im podobnymi w swych bolączkach codziennego dnia, które wynikają z niedostatku i beznadziejności.             To za prezydentury Wałęso-Kwaśniewskiego pozbawiono ludzi bezpieczeństwa ekonomicznego we własnym kraju, tym samym stworzono tak wielu bezdomnych i bezrobotnych. Któż dzisiaj, i jak może skrzyknąć tych niezadowolonych, zepchniętych na margines, niedołęstwem chorób wynikłych z pracy ponad siły w komunizmie, jak i wiekiem, który dyskwalifikuje ich do zatrudnienia w oczach tych, którzy łaskawie mogą zatrudnić w sektorze prywatnym (innego brak). Któż tych bezrobotnych i bezdomnych skrzyknie do wystąpienia publicznego, by mogli zademonstrować swe niezadowolenie ze swej psiej sytuacji, w którą wpędzili ich (całkiem świadomie) piastujący władzę.             Będąc na takim spotkaniu, z pośród kombatantów mógłbym wyłonić się jako przywódca, ale komu i kim mogą przywodzić kombatanci???             Z wyboru powstały Rząd PiSowski, gdy nie stworzy miejsc pracy, aby ci na niechcianym wygnaniu za chlebem mogli powrócić do Swego Kraju, dla godnej w Nim egzystencji, a także bezrobotni pozostający w beznadziei z powodu swego wieku nie znajdą miejsca zatrudnienia, to z pewnością ten Rząd nadziei, będzie już ostatnią wiarygodną władzą. 11 grudnia 2015 Jacek Dyć    
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz