- Moja noga! Moja noga! - krzyczał homas Magill z Nowego Jorku tuż po tym jak wylądował na tylnym siedzeniu Dodge'a Chargera. Prawdopodobnie 22-latek chciał popełnić samobójstwo.
Życie uratował mu samochód. 22-latek rozbił szybę i wpadł na tylne siedzenie auta łamiąc przy tym obie nogi.Siła uderzenia była tak duża, że z nóg spadły mu trampki.
Właściciel dodge'a, Guy McCormack, wierzy, że chłopak przeżył dzięki boskiej interwencji. Dziennikarze NY Daily News piszą, że wyjął samochodu kilka kryształowych paciorków różańca i krzyknął: - To uratowało mu życie!
Thomas Magill od wtorku jest w szpitalu. Lekarze oceniaja jego stan jako stabilny. Policja sprawdza okoliczności w jakich doszło do wypadku.
Magill jest studentem muzyki na Fordham University. Na swoim profilu na Facebooku napisał: "Nienawidzę swojej żony". Jako zainteresowania podał m.in. "żartowanie z ludzi".
Według policji wyskoczył z okna lub balkonu na 39.pietrze o godz. 10.45 rano we wtorek.
W 2008 roku, także w Nowym Yorku, mężczyzna przeżył upadek z 47. piętra. Po trwającym pół roku leczenia Alcides Moreno znowu zaczął chodzić.