Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Sekretarki i nauczycielki były jedynymi kobietami w Ogólnokształcącym Liceum Lotniczym w Dęblinie.
Od września to się zmieni, bo płeć piękna będzie się mogła tutaj kształcić na pilotów.
Dęblińskie Liceum Lotnicze to jedyna tego typu szkoła w Polsce. Jej głównym zadaniem jest przygotowanie kandydatów do Szkoły Orląt na kierunek pilot samolotów odrzutowych. Od początku istnienia, czyli 1972 roku, do liceum byli przyjmowani wyłącznie chłopcy. Ale już niedługo szkoła otworzy swoje drzwi przed dziewczętami. Właśnie przygotowywany jest nowy statut szkoły. Lada dzień podpisze go dowódca sił powietrznych gen. Stanisław Targosz. A ze statutu zniknie zapis, że jest to szkoła wyłącznie dla chłopców!
Dęblińskie Liceum Lotnicze to jedyna tego typu szkoła w Polsce. Jej głównym zadaniem jest przygotowanie kandydatów do Szkoły Orląt na kierunek pilot samolotów odrzutowych. Od początku istnienia, czyli 1972 roku, do liceum byli przyjmowani wyłącznie chłopcy. Ale już niedługo szkoła otworzy swoje drzwi przed dziewczętami. Właśnie przygotowywany jest nowy statut szkoły. Lada dzień podpisze go dowódca sił powietrznych gen. Stanisław Targosz. A ze statutu zniknie zapis, że jest to szkoła wyłącznie dla chłopców!
- Od kilku lat kobiety przyjmowane są do Szkoły Orląt i zostają pilotami. Więc dlaczego my nie mielibyśmy przyjmować dziewczyn? - mówi płk rez. pilot Janusz Ziółkowski, od września ub. roku dyrektor dęblińskiego "Lotnika”. - Poza tym, odbieramy sporo telefonów od dziewcząt zainteresowanych nauką w naszym liceum - dodaje Ziółkowski.
Dyrektor, mimo że ze zmian w statucie nie chce robić wydarzenia, spodziewa się, iż nowy dokument wywoła spore zamieszanie. A w konsekwencji także pewne zmiany w funkcjonowaniu szkoły.
- Na pewno trzeba będzie wydzielić dla dziewcząt miejsce w internacie. Nie zastanawiałem się jeszcze nad kwestią mundurów (wszyscy uczniowie OLL noszą na co dzień mundury - red.) ani jak one będą wyglądały. Ale jakoś trzeba będzie te dziewczyny ubrać - tłumaczy dyrektor "Lotnika”.
Dyrektor, mimo że ze zmian w statucie nie chce robić wydarzenia, spodziewa się, iż nowy dokument wywoła spore zamieszanie. A w konsekwencji także pewne zmiany w funkcjonowaniu szkoły.
- Na pewno trzeba będzie wydzielić dla dziewcząt miejsce w internacie. Nie zastanawiałem się jeszcze nad kwestią mundurów (wszyscy uczniowie OLL noszą na co dzień mundury - red.) ani jak one będą wyglądały. Ale jakoś trzeba będzie te dziewczyny ubrać - tłumaczy dyrektor "Lotnika”.
