Przypedałują z kasą

Najlepsi zawodowi cykliści pojawią się na drogach naszego regionu za rok.
- Nasza propozycja spotkała się z bardzo ciepłym przyjęciem marszałka województwa i prezydenta miasta Lublina. Wszyscy zdają sobie sprawę jak wiele korzyści regionowi przyniesie nasza impreza - mówi organizator Tour de Pologne, kiedyś znany kolarz Czesław Lang.
Polski wyścig, podobnie jak słynny Tour de France, należy do ekskluzywnego cyklu Pro Tour. Oprócz ponad setki zawodników na Lubelszczyźnie zjawią się liczone w tysiącach rzesze kibiców. To również ogromne wydarzenie medialne. Czujne oczy kamer towarzyszą zmaganiom na każdym kilometrze wyścigu. - Planujemy blisko 200 minut transmisji w kilku stacjach telewizyjnych. W tle będziemy prezentować miasta, przez które przejedzie wyścig. Będą również kroniki wyścigu i okolicznościowe programy. Poprawie ulegną również niektóre drogi - wylicza korzyści Lang.

- Organizatorzy chcą przenieść wyścig z zachodniej Polski na ścianę wschodnią. Nie trzeba mówić ile to będzie znaczyć dla mocną zaniedbanej promocji naszego regionu. Wypada tylko zacierać ręce - cieszy się Andrzej Kita, prezes Lubelskiego Regionalnego Związku Kolarstwa. Według niego na przemykających przez miasta Lubelszczyzny kolarzach najbardziej zyskają gminne budżety. - Znamienny jest przypadek Karpacza, który przeżył oblężenie kibiców. Wszystkie hotele i restauracje pękały w szwach. Burmistrzowie małych miast we Francji i Niemczech wręcz biją się o tego typu imprezy - mówi Kita.
Które z miast naszego województwa mogą liczyć na turystyczny boom? Na dwanaście miesięcy przed startem peletonu jest już gotowy wstępny zarys dwóch lubelskich etapów. Kolarze rozpoczną w województwie podlaskim. Finisz pierwszego etapu przewidziano w Lublinie. Drugi rozpocznie się w Nałęczowie, a zakończy w Rzeszowie.