Najpierw nie mogli go wyprzedzić, bo jechał wężykiem. A jak już go dopadli, to im zasnął nad kierownicą. Tak pijanego kierowcy policjanci z Tomaszowa Lubelskiego dawno nie widzieli.
- Mężczyzna nie był w stanie się na nich utrzymać - relacjonuje nadkomisarz Marek Czerenko z Komendy Powiatowej Policji w Tomaszowie Lub. - Został mu podany alkomat. Niestety, kierowca był tak pijany, że nie miał siły dmuchać.
Pirat chyba niewiele zapamięta z tego zdarzenia, bo wkrótce zasnął w szoferce. Zdążył jeszcze wybełkotać, że podąża do Nowego Dworu Mazowieckiego, zaś o żadnej tragedii nie może być mowy, bo jedzie bez ładunku.
Jeszcze wczoraj po południu mężczyzna trzeźwiał w policyjnym areszcie. Pobrano mu krew do badań. Grozi mu nawet 8 lat więzienia. (lew)