Tak będą wyglądać nowe Arkady

Ratusz będzie miał nowe skrzydło. Znikną kasy MPK, a trolejbusy przeniosą się z Lubartowskiej na Wodopojną.

- Budowę chcemy zacząć już w październiku. Potrwa trzy lata - mówi Andrzej Wilczewski, prezes spółki Arkady.

Zdecydowana większość budynku przy ul. Świętoduskiej znajdzie się pod ziemią. Czterokondygnacyjny parking pomieści 1000 aut. - To właśnie parking zajmie najwięcej miejsca - dodaje Wilczewski. Powierzchnia dla samochodów będzie dwukrotnie większa od tej na lokale handlowe i rozrywkowe. - Nie stworzymy typowej galerii handlowej, bo na lubelskim rynku nie ma już na to miejsca. Stawiamy na rozrywkę: będzie m.in. browar, winiarnia i kręgielnia.

Dachy podziemnej budowli będą pokryte zielenią. Powstaną tam place spotkań. Na jednym z nich będzie telebim do wspólnego oglądania meczów oraz fontanna.
Budynek Arkad zyska dodatkowe piętro odtworzone z przedwojennych zdjęć. Cały gmach zajmą restauracje. A w nowym trójkątnym budynku w miejscu kas biletowych MPK będzie kawiarnia.

- Dobrze by było, żeby te plany się powiodły, bo żal patrzeć jak to urocze miejsce schodzi na psy - mówi Kazimierz Wójcik, mieszkaniec Lublina.

Inwestor dobuduje też nowe skrzydło Ratusza, które ma nawiązywać do części zburzonej w 1939 r.; jego elewacja będzie się różnić od pozostałych części budynku - ma być wykonana z kamienia i szkła.

I co ważne, zarówno dla mieszkańców, jak i przyjezdnych: zmieni się układ ulic. Wjazd i wyjazd z parkingu powstanie w pobliżu wylotu ul. Staszica, a auta wyjeżdżające z podziemia będą mogły skręcić zarówno w Świętoduską, jak, i w Lubartowską, która ma być drogą jednokierunkową służącą do jazdy w dół.

Inwestor chce też zbudować pod ul. Lubartowską podziemny pasaż łączący parking ze Starym Miastem. - Ale to zależy od właścicieli kamienicy, w której mieści się restauracja Cleopatra - mówi Wilczewski. Musielibyśmy wykupić i wyburzyć budynek. W zamian postawilibyśmy nowy.