Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

23 grudnia 2011 r.
13:11
Edytuj ten wpis

Marcin Świetlicki o Piaskach, Lublinie i poezji

0 1 A A
Marcin Świetlicki
Marcin Świetlicki

Rozmowa z Marcinem Świetlickim, krakowskim poetą z Piask, liderem zespołu Świetliki.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
• Jak pan pamięta Piaski z dziecinnych lat?
– Wszystko wydawało mi się dużo większe niż teraz. Duże domy i wszystkie białe, z wapienia. Lublin był potężniejszy, tam jeździło się w ważnych sprawach i to było wówczas dla mnie bardzo duże miasto.

• Bawił się pan w ruinach ariańskiego zboru?
– Tak, bo na Kościelcu, według moich kolegów, straszyło. W rogu było zapadnięte miejsce. Nocą zjawiało się tam widmo bogacza, który próbował odkopać skarb schowany za życia.

• Zajrzyjmy do rodzinnego domu przy Lubelskiej.
– Mieszkaliśmy na pierwszym piętrze, do tej pory mieszkają tam moi rodzice. Na dole mieszkała babcia Aniela i siostra mamy Maria. To one przez jakiś czas rządziły zarówno mamą, jak i tatą. Jak dobrze pamiętam, ojciec zawsze oddawał wszystkie pieniądze mamie, która zajmowała się finansową stroną naszego życia. Prawdę mówiąc, to oni nas w ogóle nie wychowywali, bo oboje byli pedagogami i mieli do wychowania mnóstwo innych dzieci. Ojciec w naszym domu dawał lekcje gry na różnych instrumentach, natomiast mnie i moich sióstr nie uczył.

• Co robią siostry?
– Starsza, Dorota, pracuje w Lublinie w bibliotece, młodsza, Agnieszka, skończyła w Lublinie wychowanie plastyczne, mieszka na stałe w Niemczech.

• Ojciec, Lucjan Świetlicki, to w Piaskach człowiek legenda. Czego się pan od niego nauczył?
– Myślałem, że niczego. Całe życie uciekałem przed pomysłami ojca, który chciał, żebym był nauczycielem, interesował się historią, odziedziczył jego bogate archiwa i miał tę samą pasję. Dziś łapię się na tym, że wyłażą ze mnie różne ojcowe cechy.

• Jakie?
– Punktualność. Jestem chory, jak się spóźniam. Po mamie odziedziczyłem wrażliwość. Myślę o sobie, że jestem leniwy, ale jak mam coś do zrobienia, to nie spocznę, dopóki tego nie zrobię. To też odziedziczyłem po ojcu. Pół roku temu zapytał: I co w tym roku wydasz? Odpowiedziałem: Wydam wiersze zebrane i prozy zebrane. Ojciec mówi: Trzeba wydać coś nowego. Odpowiedziałem: Nie, w tym roku będę celebrował to, co już zrobiłem. Ojciec na to: Musisz wydać coś nowego. Jest tak pracowity, że jak kończy jedną rzecz, natychmiast zaczyna nową. Boję się, że też tak będę miał, bo już się denerwuję, że nic nowego w tym roku nie napisałem.

• Podstawówka w Piaskach, liceum w Lublinie, które?
– Trzecie, to samo, które kończyła na przykład Julia Hartwig. Alina Zabrotowicz, moja polonistka, musiała uznać, że coś we mnie jest. Mimo że nie bardzo się starałem, to zawsze miałem piątkę. Moją wychowawczynią była Janina Snoch, która uczyła mnie plastyki. Zawsze barwnie ubrana, wychowała mnie "do sztuki”. Też miałem u niej piątkę. Za to pani od historii mnie nie cierpiała, pan chemik mnie nie cierpiał.

• Potem był Uniwersytet Jagielloński?
– To zasługa mojej polonistki, która zmusiła mnie, żebym uczestniczył w olimpiadzie, zająłem trzecie miejsce w ogólnopolskim finale, bez egzaminów dostałem się w 1980 roku na polonistykę. Chciałem na teatrologię, ale miałem za słabe świadectwo. W sierpniu odbyłem praktykę robotniczą w miejscowości Dwikozy pod Sandomierzem. Zamiast strajkować, produkowałem dżemy i wino
owocowe.

• Jak Marcin Świetlicki został dobrym poetą?
– Najpierw, w wieku pięciu lat czytałem wszystkie szyldy w naszym miasteczku. Jak się nauczyłem pisać, byłem przekonany, że wszyscy ludzie piszą wiersze. I natychmiast zacząłem je pisać. Prozę też. Co do prozy, to nie byłem przekonany do jej jakości, natomiast wiersze jakoś tam się udawały.

• Właśnie wydał pan wiersze zebrane?
– Jest tam wszystko, co wydałem do tej pory i blisko sto nigdy niepublikowanych wierszy. 535 wierszy, ponad 600 stron. Wydałem też prozę zebraną, również ponad 600 stron.

• Ma pan swoich poetyckich mistrzów?
– Jak byłem nastolatkiem, to miałem kilkudziesięciu mistrzów. Jak wydałem pierwsze książki, uznałem, że sam sobie jestem mistrzem. Teraz żadnego mistrza nie wskażę, bo nie. Chyba że kogoś z nieżyjących.

• Niech pan wskazuje.
– Może głupi jestem i naiwny, ale cały czas strasznie Gałczyńskiego lubiłem i mi nie minęło. Tuwima bardzo lubiłem i mi nie minęło, Leśmiana i mi nie minęło.

• Miłość i śmierć w poezji są już dawno wyeksploatowane?
– No nie, wciąż je eksploatuję, bo nie ma za wiele tematów na wiersze. Ojciec pewnie by chciał, żebym pisał o miłości do ziemi ojczystej.
• Co to jest miłość?
– Im starszy jestem, tym mniej na ten temat wiem. Od lat dziewięciu jestem związany bardzo mocno z jedną kobietą i sobie nie wyobrażam, żebym miał się rozwiązać. Ale wcześniej byłem związany z wieloma innymi i też sobie nie wyobrażałem.

• No i ma pan syna?
– Maciek ma już dziewiętnaście lat.

• Wdał się w ojca?
– No, jest dużo wyższy. Miałem z nim poważną rozmowę, mówiąc, żeby w końcu czymś jednym się zajął i na czymś jednym się skupił.

• Co powiedział?
– Powiedział mi tak: Wierszy pisać nie będę, bo ty piszesz. Wokalistą już nie zostanę, no, bo ty jesteś wokalistą. Uczył się grać na gitarze basowej, potem na kontrabasie. Teraz to rzucił, gra na klarnecie. Myślę, że za pół roku zmieni instrument.

• Gdyby syn zapytał pana: Tato, co w życiu jest najważniejsze?
– Potwornie bym się wstydził i martwił, gdyby mój syn nie miał poczucia humoru. Mój syn wie, że poczucie humoru i wyobraźnia są w życiu najważniejsze.

• Bóg też jest ważny?
– Bardziej dla mnie niż mojego syna, bo on jest kompletnym abnegatem i ateistą. Mój ojciec zwrócił się ku Bogu, jak poważnie zaczął chorować. Mama ku Bogu zwrócona była zawsze, ale dyskretnie, za to ją cenię, że nie obnosiła się z wiarą. Urodziłem się jako katolik, to co mam się od tego odwracać. Nie jestem praktykujący, ale w moich wierszach widać, że On jest.

• Po poezji pojawiły się Świetliki. Przypadek?
– To było w momencie, kiedy zupełnie zmieniałem swoje życie, bo co jakiś czas zmieniam całkowicie swoje życie. Przyszedł moment zmian. Mój syn był wtedy ciążą. Szykowała się moja pierwsza książka. Poszedłem na nieudany koncert Trupy Wertera Utrata, zapomnianego krakowskiego zespołu, po koncercie bardzo się zakolegowałem z basistą. Później go spotkałem na mieście, piliśmy napoje bezalkoholowe, powiedziałem: Może zrobimy zespół, ja będę wrzeszczał wiersze, ty będziesz grał na basie. Zrobiliśmy parę prób. On powiedział, że przydałaby się perkusja, pojawił się perkusista, potem gitarzysta i zrobiliśmy Świetliki.

• I wykrzyczał pan wiersze przed Czesławem Miłoszem?
– To było po kilku pierwszych próbach, jeszcze zanim powstały Świetliki. Na sali była też Wisława Szymborska, inne wielkie postacie jak Jerzy Turowicz i ksiądz Tischner.

• Co Miłosz na to?
– Prawdę mówiąc, Miłosz był głuchy na jedno ucho. Zapytany przez kogoś z radia powiedział, że widział takie rzeczy w Ameryce i nic go nie dziwi.

• Współpracował pan z Kasią Nosowską, Lechem Janerką, Bogusławem Lindą…
– To znaczy mój zespół pracował, a oni pojawiali się wśród Świetlików jak meteory. Z Kasią pracowałem przez pół dnia. Miała pracować przed dwa, ale się znudziła i powiedziała, że tyle ile nagrała musi wystarczyć i wyjechała. Janerka siedział we Wrocławiu, dostał gotową piosenkę i dograł, co trzeba. Z Lindą to była mocniejsza sprawa, bo współpraca trwała trzy dni. Całkiem zawodowo zaśpiewał na płycie "Las Putas Melancolicas”.

• W piosence "Nieprzysiadalność” powtarza pan jak mantrę: Ja to pierdolę, dziś jestem w nastroju nieprzysiadalnym”?
– To jest dołująca piosenka.

• W życiu zdarzało się panu lecieć w dół. Co pomogło wydobyć się na powierzchnię?
– Uratowało mnie to, że nie przestawałem pisać, występować, dla kolegów z zespołu musiałem zachować jaką taką formę. A później spotkałem właściwą kobietę, Ewę. Jest kobietą, od której nie powinno się odchodzić.

• Idzie nowy rok. Jakie marzenia ma Marcin Świetlicki?
– Spokój żeby był, bo w tym miesiącu każdy dzień spędzałem w innym mieście. Graliśmy koncerty, promowaliśmy moje nowe książki i już trochę głupieję. W styczniu będę leżał do góry brzuchem i wymyślę jakiś plan na cały 2012 rok. Coś trzeba napisać.

• Jakaś nowa płyta ze Świetlikami?
– Był pewien zastój, ostatnia ukazała się pięć lat temu. Nie zanosiło się, ale się zanosi, bo przyjęliśmy do zespołu młodą, zdolną dziewczynę. Gra na altówce, nazywa się Zuzia Iwańska, i nieprzypadkowo tak się nazywa, bo jest córką Janusza Yaniny Iwańskiego. Z tego, co mówią, to świetnie śpiewa, więc jak umrę, to może ona będzie śpiewać z zespołem. To zwierzę sceniczne, urodziła się po to, żeby być na scenie. Przez to, że jest, chłopcy pobudzeni młodą krwią zaczęli pisać nowe piosenki. Gramy już pół roku razem koncerty. Chyba możemy już wchodzić do studia i nagrywać nową płytę.

Pozostałe informacje

Disco ponad wszystko. Zdjęcia z koncertu Defis
foto
galeria

Disco ponad wszystko. Zdjęcia z koncertu Defis

Zapraszamy do obejrzenia niezwykłej fotorelacji z wieczoru pełnego muzyki, w wykonaniu zespołu DEFIS, który rozgrzał klub Serce do czerwoności.

galeria

Trzynastego wszystko zdarzyć się może, trzynastego świat w różowym kolorze (...) - nie inaczej było w Pięknej Pszczole. Zobaczcie, jak szalał Lublin i co się działo na parkiecie!

Party jak w roku 2000!
foto
galeria

Party jak w roku 2000!

W ubiegły piątek odbyła się w klubie Helium szalona impreza w stylu R&B z lat 2000! To było prawdziwe odegranie wspomnień, gdy Beyoncé, Usher, Destiny's Child i inni rządzili na listach przebojów! Zobaczcie, jak się bawił Lublin.

Kto w Lubelskiem znajdzie się na liście KO w wyborach do Parlamentu Europejskiego?
WYBORY 2024

Kto w Lubelskiem znajdzie się na liście KO w wyborach do Parlamentu Europejskiego?

9 czerwca odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego. Do poniedziałku (22 kwietnia) partie mają czas na poinformowanie Państwowej Komisji Wyborczej o utworzeniu komitetu wyborczego. Do 2 maja powinny z kolei zgłosić listy kandydatów na posłów do Europarlamentu. Platforma Obywatelska w województwie lubelskim kandydatów na listę już ma. Zarekomendowała ich Zarządowi Krajowemu PO. Ten decyzję o ostatecznym jej kształcie podejmie w przyszłym tygodniu.

Orlen Oil Motor Lublin rozbija ebut.pl Stal Gorzów (zapis relacji na żywo)

Orlen Oil Motor Lublin rozbija ebut.pl Stal Gorzów (zapis relacji na żywo)

O godzinie 20.30 mistrzowie Polski po raz pierwszy w tym sezonie zaprezentują się lubelskiej publiczności. Orlen Oil Motor Lublin rywalizować będzie z ebut.pl Stalą Gorzów Wielkopolski

Piąteczek, piątunio z Trzydziestką
foto
galeria

Piąteczek, piątunio z Trzydziestką

Wiadomo, że Lublin lubi i potrafi się bawić, jak mało które miasto w Polsce. Zapraszamy do obejrzenia naszej fotogalerii z imprezki w popularnym lubelskim klubie 30. Jesteście ciekawi co się działo na parkiecie? Tego dowiecie się oglądając naszą fotorelację.

Zmiany w Radzie Społecznej Wyszyńskiego

Zmiany w Radzie Społecznej Wyszyńskiego

Konrad Sawicki nie tylko nie będzie w najbliższej kadencji ponownie zasiadał w Sejmiku Województwa Lubelskiego, ale także w Radzie Społecznej Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego SPZOZ w Lublinie.

Usłysz wiosnę! Koncert z balladami w Domu Kultury LSM
23 kwietnia 2024, 18:00

Usłysz wiosnę! Koncert z balladami w Domu Kultury LSM

Dom Kultury LSM oraz Szkoła Muzyczna Rytm i Melodia zapraszają na koncert "Wiosenne ballady", który odbędzie się w najbliższy wtorek 23 kwietnia o godzinie 18.00. Wstęp wolny!

Jeżyny z larwami

Jeżyny z larwami

Ponad 7,5 mrożonych jeżyn importowanych z Serbii nie trafi na rynek do sklepów na Lubelszczyźnie. W czwartek Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych w Lublinie wydała decyzję o zakazie wprowadzenia tej partii owoców do obrotu. Przyczyną: larwy i pleśń

VI kadencja Sejmiku dobiegła końca. Była zdecydowanie inna niż poprzednie
Zdjęcia
galeria

VI kadencja Sejmiku dobiegła końca. Była zdecydowanie inna niż poprzednie

57 sesji, w tym także prowadzone w okresie pandemii sesje zdalne, 836 podjętych uchwał, 15 stanowisk i apeli, 365 posiedzeń komisji oraz 787 opinii i wniosków. Dobiegła końca VI kadencja Sejmiku Województwa Lubelskiego.

Alergia. Jak wykryć i jak leczyć

Alergia. Jak wykryć i jak leczyć

Sezon alergiczny w pełni. Jak powinniśmy postępować i jakie są metody leczenia alergii, rozmawiamy z dr n. med. Markiem Michnarem z Oddziału Pneumonologii, Onkologii i Alergologii SPSK nr 4 w Lublinie.

Bogdanka LUK Lublin pożegnała się z halą Globus w wielkim stylu [zdjęcia kibiców]
DUŻO ZDJĘĆ
galeria

Bogdanka LUK Lublin pożegnała się z halą Globus w wielkim stylu [zdjęcia kibiców]

W czwartek kibice Bogdanki LUK mieli ostatnią okazję, żeby w tym sezonie obejrzeć swoich pupili w Lublinie. Drużyna Massimio Bottiego pożegnała się z fanami w bardzo dobrym stylu, bo w pierwszym meczu o piąte miejsce pokonała Trefla Gdańsk 3:0.

W tych trzech gminach mieszkańcy ponownie pójdą do urn

W tych trzech gminach mieszkańcy ponownie pójdą do urn

W powiecie opolskim wyborcza rozgrywka dalej się toczy. Już 21 kwietnia mieszkańcy trzech gmin będą musieli ponownie zadecydować o tym, kogo widzą na stanowisku wójta lub burmistrza.

Rosyjski szpieg żył obok

Rosyjski szpieg żył obok

Paweł K. podejrzany o pomoc w planowaniu zamachu na prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, został zatrzymany na terenie województwa lubelskiego - podała dzisiaj, 19 kwietnia w komunikacie Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego

Wisła Grupa Azoty Puławy jedzie na mecz z drużyną swojego byłego trenera

Wisła Grupa Azoty Puławy jedzie na mecz z drużyną swojego byłego trenera

Po porażce z Kotwicą Kołobrzeg Wisła Grupa Azoty Puławy zagra kolejny bardzo ważny mecz w kontekście walki o utrzymanie. W sobotę o godzinie 12.30 podopieczni trenera Mikołaja Raczyńskiego zmierzą się na wyjeździe z Olimpią Grudziądz

ALARM24

Widzisz wypadek? Jesteś świadkiem niecodziennego zdarzenia?
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

Kliknij i dodaj swojego newsa!