Górnik Łęczna – Zagłębie Sosnowiec 2:1. Nie ma jak w domu (zdjęcia)

Lepiej zawody rozpoczęli goście. Dużą ochotę do gry od pierwszej minuty miał Wojciech Łuczak, zresztą były gracz Górnika. Kilka razy postraszył Sergiusza Prusaka, ale nie zdołał go pokonać.

W 15 minucie świetnie centrował Grzegorz Bonin, a niewiele do szczęścia zabrakło Patrykowi Szyszowi, który uderzył tuż obok słupka. W kolejnych fragmentach obie ekipy miały swoje szanse jednak do przerwy kibice nie obejrzeli ani jednego gola. W samej końcówce Łukasz Wiech zażegnał niebezpieczeństwo blokując uderzenie Szymona Lewickiego.

Po zmianie stron już w 55 minucie arbiter podyktował rzut karny dla gospodarzy. Odpowiedzialność wziął na swoje barki 20-letni Szysz, który zresztą sam wywalczył jedenastkę. I szansy nie zmarnował. W 67 minucie ten sam gracz w zamieszaniu pod bramką Zagłębia trafił na 2:0. W kolejnych fragmentach ekipa z Sosnowca zaatakowała i w 85 minucie kolejny były gracz „Górników” Tomasz Nowak zaliczył kontaktowe trafienie, także z „wapna”. Arkadiusz Kasperkiewicz faulował Konrada Wrzesińskiego. Goście ruszyli w poszukiwaniu wyrównującej bramki, ale Sergiusz Prusak nie dał się już zaskoczyć.

Dzięki temu piłkarze trenera Kafarskiego pozytywnie rozpoczęli sezon przed własną publicznością. W następnej serii gier Górnik zagra w Suwałkach z tamtejszymi Wigrami (niedziela, godz. 19.47).

Górnik Łęczna – Zagłębie Sosnowiec 2:1(0:0)

Bramki: Szysz (55-z karnego, 67) – Nowak (85-z karnego)

Górnik: Prusak – Kosznik, Wiech, Kasperkiewicz, Pisarczuk, Bonin (79 Szczerba), Sasin, Suchanek (90 Szerszeń), Szewczyk, T. Makowski, Szysz (90+5 Jaroszyński).

Zagłębie: Kudła – Wrzesiński, Jędrych, Najemski, Udovicić (72 Cristovao), Milewski (72 Sulowski), Nowak, Nawotka, Łuczak (82 R. Makowski), Banasiak, Lewicki.

Żółte kartki: T. Makowski, Szerszeń – Christovao.

Sędziował: Konrad Gąsiorowski (Biała Podlaska). Widzów: 2250.