Te statystyki Urzędów Pracy to jedna wielka bzdura.Osobiście znam kilkadziesiąt osób pracujących na czarno poza granicami naszego kraju.Wracają tylko na święta,uroczystości rodzinne lub zwyczajnie by odpocząć.Budują domy,kupują działki, mieszkania,samochody oficjalnie nie pracując ale napędzając naszą gospodarkęzarobionymi przez siebie dewizami.A UP są dla urzędasów i głupiej statystyki.
|
|
Kto ma szanse na pracę? Pewnie bezrobotni wykupią dostęp do tych wypocin żeby się dowiedzieć że nikt nie ma szans w tym województwie na prace albo to żenujące wypociny redaktorów z DW!!!
|
|
MASZ ZNAJOMOŚCI MASZ PRACĘ INACZEJ ANGLIA I ...ZMYWAK.NO EWENTUALNIE "MOPR" w Polsce.
|
|
Od około pół roku poszukuję pracy. W Urzędzie Pracy nie jestem zarejestrowany czyli według urzędasów nie podnoszę stopy bezrobocia w mieście i województwie. Tak samo kilka znajomych mi osób po utracie pracy nie rejestruje się w MUP gdyż oprócz ubezpieczenia zdrowotnego nie ma więcej korzyści z bycia bezrobem :) Ja, moi znajomi i zapewne wiele innych osób zwyczajnie nie idzie już do MUP po numerek na dole i do pokoju 106 na pierwszym piętrze. Tak więc życzymy urzędasom dobrego samopoczucia, niech myślą, że bezrobocie spada :)
|
|
W PUP wystawili mi skierowanie do odbycia stażu, pojechałem na miejsce okazało się że tej firmy nie ma pod adresem wskazanym, z powrotem do PUP pani mówi że ta firma istnieje i jak nie przyniosę wypisanej kartki to mnie wykreśli, normalnie porażka.
Kolejna kwestia to taka że byłem kilka dni temu w PUP pytać się o ofertę, pan powiedział że zaproponowali pracodawcy kilka osób z którymi on przeprowadzi rozmowę kwalifikacyjną pytam się dlaczego mnie nie zaproponowaliście rozmowy o pracę
Co jakiś czas dzwonie pytać się o ofertę w PUP mówią że jest nie aktualna, okazuje się że jest na stronie 30 dni
Może być tak że praca z konkretnej oferty jest przeznaczona tylko dla przyjaciół misiaczka
|
|
Największe szanse na pracę mają te osoby które kupią bilet na lot z świdnika. Gdzie, to już nie ważne.
|
|
NIE UZNAJĄ!
Naczelny Dziennika Wschodniego uchodzi za mądrego,
a zatem niech poprosi na rozmowę tego podwładnego
który swoimi urojeniami podważa historię lubelskiego
i wyjaśni, że Lubelszczyzna, a Lubelskie to co innego!
Pisma w tej sprawie Panie Naczelny doskonale znasz
i wśród dziennikarzy upartych tępaków również masz,
a więc rozważ Pan dobrze i rozwiąż problem mądrze,
bo z tego wynika, że ważniak fika i olewa naczelnika.
Morał: Danielu Drob należysz do tych, co bzika mają
którzy to historii Polski, PAN i rządzącego nie uznają
i teraz sobie czytaj, co słowa Naczelnego oznaczają!!
>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>
witam,
dziękuję za zwrócenie uwagi. moi dziennikarze o tym wiedzą (przynajmniej mam taką nadzieję, bo już o tym z nimi nieraz rozmawiałem), ale przyzwyczajenie jest na tyle silne, że - podobnie jak wiele osób z naszego województwa - stosują nazwę Lubelszczyzna w kontekście Lubelskiego.
praca, praca i jeszcze raz praca
Pozdrawiam
Krzysztof Wiejak
red. naczelny Dziennika Wschodniego/MM Lublin
|
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|