Nie mam pojęcia o boksie. Ale. Przyszły mistrz na mistrzami powinien mieć: długi zasięg ramion (wyjatkiem był Jerzy Kulej, który nie dysponował dużym zasiegiem ramion), widoczny szyld (czyli dość długi nos - nie do obijania), wyborny refleks (którego nie wolno sparać nieodpowiednimi ćwiczeniami ze sztangą), dostęp do mieseczki z najwyższej półki, wyrozumiałą female, dużą i ciężką piąchę (taką miał szczupły Tkaczenko, który prostymi zmiatał rywali na deski), ponadprzeciętną zdolność spostrzegania szybkich elementów (piąchy przeciwnika też bywają szybkie), odporność na ciosy, wspaniałą odporność psychiczną, znakomite nogi-tancerza, zdolność oceny możliwości rywala podczas walki, cierpliwość na przyjście momentu sieknięcia kończącego i radość z wykonywania takich uderzeń w walce, których nie byłby w stanie wykonać na żadnym treningu. Wtedy będzie mistrzem nad mistrzami. Tak jest. Zdolność do bicia w wielu plaszczyznach nie przyjdzie od razu. Trzeba mocno na nią zapracować. Tryb życia musi być higieniczny. Nie zawsze da się osłabić przeciwnika ciosami w okolice pasa. To tylko namiastka tego, co jest niezbędne. Relacje w domu. Relacje ze znajomymi. Wszystko musi grać.
Zgłoś do moderatora
Cytuj
Odpowiedz