Dorożki znikną z Kazimierza Dolnego? Właściciele chcą specjalnego traktowania

Dobre, mam gorszy biznes to należy mi się obniżka podatkowa. A gdyby było odwrotnie to co panowie woznicy by mówili?

Za meczenie koni powinni jeszcze podnieść im stawki. Koń się męczy a typ zarabia dutki.

No najlepiej, wcześniej nie było konkurencji to wszystko cacy, a teraz płacz 'bo zabierają klientów, to nie fair, pomóżcie'... Ten sam schemat jak u innej grupy zawodowej, która jakiś czas temu głośno protestowała przeciwko nowej firmie zajmującej się przewozem osób...

A gdyby konia nazwać "Meleks" . . . :)

Ciekawe jaka jest różnica cenowa między tymi usługodawcami. Zakładam, że to ceną melexy wygrywają.

Konie traktują jak przedmioty, nieprzydatne to do ubojni. Brak słów... Życzę braku klientów na te "atrakcje".

Masz nogi to zapierd... Kazimierz Dolny to tak małe miasteczko że spokojnie można wszędzie dojść w kilka minut.

Przejazd dorożką fajna sprawa. Podejrzewam że cena zwala z nóg dlatego ludzie wolą meleksy

koń jest zadbany, nikt nie wykańcza złotej kury powiedziałbym, konne bryczki powinny być wpisane w krajobraz Kazimierza, ale meleksy ? a tak pójda konie do rzeżni bo pseudoekooszołomy do tego doprowadzą, każdy na swój chleb zarabia nawet koń,

ale o co chodzi? za mało chętnych na bryczki, to niech też se kupią meleksy, co oni oczekują dopłat że raczą ludzi wozić koniami? obudzili się 100 lat za późno, te problemy dorożkarze na całym świecie zgłaszali już na przełomie XIX i XX wieku :)

To może warto pomyśleć nad obniżeniem cen chociaż o te 10 zł, wtedy na pewno wzrośnie liczba chętnych. Sama chętnie bym się dorożką przejechała, tylko cena przeraża, więc niech się nie dziwą. Zwykłego, zwłaszcza lubelskiego, "Kowalskiego" nie stać na takie przejażdżki.

a jak jest cena?

No najlepiej, wcześniej nie było konkurencji to wszystko cacy, a teraz płacz 'bo zabierają klientów, to nie fair, pomóżcie'... Ten sam schemat jak u innej grupy zawodowej, która jakiś czas temu głośno protestowała przeciwko nowej firmie zajmującej się przewozem osób...

No trochę nie bardzo. Bo tamta firma działała właśnie na innych, ulgowych zasadach w stosunku do - jak to raczyłeś określić - "innej grupy zawodowej". Czyli mieli to, czego domagają się teraz dorożkarze, a przeciw czemu piszesz post.

W Kazimierzu to tylko jeszcze czołgu brak...

A co to scena z filmu Shrek albo Kopciuszek, ta dorożka a'la Calineczka to w ogóle jest z dupy ?! Nic dziwnego, że nikt nie chce tym gównem jeździć ! Zrób jeden z drugim prawdziwy epokowy wóz drabiniasty z sianem, cepami i drewnianymi widłami i tego przejażdżka na prawdziwym sianie. Na postoju zrób jeden z drugim zrzutkę na pieczony chleb z masłem i zsiadłym mlekiem w glinianym dzbanku to się nie opędzicie od turystów a nie z tą prostacką, królewską karocą po Kazimierzu !!!

Czy ktoś wie ile kosztuje taka jazda?

Od tego dobrobytu to się już w głowach poprzewracało... Kazimierz to małe miasteczko, więc po co męczyć zwierzęta???? Turysta niech ruszy cztery litery i na własnych nogach się porusza. A dorożki powinny zniknąć, bo to żadna atrakcja, a jedynie umęczenie dla zwierząt pracujących w te upały. Przecież tego nikt nie kontroluje, nikt nie sprawdza ile ten koń pracuje, czy ma badania, jaki jest jego ogólny stan zdrowia i czy nadaje się do takiej pracy. A takie teksty, że konie pójdą do rzeźni to naprawdę mogliby sobie darować, bo każdy doskonale wie, że jak się wysłużą i wcześniej nie padną to i tak tam trafią, bo właściciel przecież chociaż parę złoty, ale na śmierci zarobić musi. Szantaż emocjonalny to marny sposób na ratowanie biznesu. 

To akurat świetna informacja, bo to znaczy że nasze społeczeństwo jest coraz bardziej świadome i nie chce męczyć zwierząt. 

Przecież ta "dorożka" wygląda jak karawan pogrzebowy :) Zamiast płakać i lamentować, lepiej wyrzucić ze środka kanapy dla żywych, wsadzić wzdłuż dechę i po niewielkiej przeróbce i przemalowaniu na czarno trumny można wozić :) Interes jak znalazł i co najważniejsze zawsze aktualny, bo "klienci" będą do końca świata, a może nawet i jeszcze jeden dzień dłużej :D

Hm, dorożki to "to" w ogóle nie przypomina. A tak z ciekawości zapytam, ile kosztuje przejazd takim Rolls Horsem po rynku???