Jadłem golonkę w Hadesie razem z Grześkowiakiem. Użycie sosu sojowego w tamtych czasach do golonki było odkryciem. Grześkowiak pisywał felietony kulinarne w Gazecie Domowej, przychodził do redakcji na Skłodowskiej. Pisał książkę, szkoda, że nikt jej nie wydał. Ciekawe co stało się z maszynopisem? Jak ktoś wie, niech da znać. Pozdrawiam wszystkich sympatyków golonki.
|
|
Moja nieżyjąca babcia Stefania Grześkowiak,opowiadała,że kaczka faszerowana zegarkami,którą upiekł po koncercie w Ostrowie przy pomocy swoich kolegów,to była najlepsza kaczka jaką jadła
|
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|